piątek, 7 stycznia 2022

Co tam, panie, w grach?

Jak zapewne wiecie, na ten rok zapowiadane są premiery aż trzech gier komputerowych osadzonych w uniwersum Kajka i Kokosza. Oto najnowszy raport z deweloperskiego frontu.

1.
Prace nad grą mobilną "Kajko i Kokosz: Buduj i Rządź" idą pełną parą - sądząc po ilości (i jakości) materiałów, jakie deweloper DreamStorm Studios wrzuca do mediów społecznościowych. Poznaliśmy już wygląd gry, mapę, fazy rozbudowy obiektów, elementy sterowania i przykładową minigrę. Niedawno pojawił się komunikat o udostępnieniu produktu do beta testów na platformie Google Play. Przewidywany termin oddania gry w formule early access to styczeń/luty 2022 r. a pełna wersja planowana jest na maj 2022 r.



2.
Nieco mniej spektakularne efekty widać na razie w grze "Kayko & Kokosh" na Nintendo Switch. Kilka rysunków pojawiło się Twitterze, jednak trudno stwierdzić jaką te sceny będą pełniły funkcję, ponieważ studio RedDeerGames nie ujawniło do jakiego gatunku będzie należała ich gra.

3.
Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja z grą konsolową "Kajko i Kokosz: Na plasterki". Jej twórcy chętnie opowiadają o swoich pomysłach i o kolejnych etapach prac. Wiadomo, że będzie to gra z gatunku hack’n’slash, oparta na mechanice systemu RPG "Earthdawn", ale rozgrywana w czasie rzeczywistym, solo lub w grupach do 4 osób. Walczyć bedzie można w trybie agresywnym, neutralnym lub defensywnym. W projekt zaangażowani są twórcy "Nowych przygód Kajka i Kokosza": Sławomir Kiełbus czuwa nad projektami postaci, a Maciej Kur pisze scenariusze (ja także dołożyłem swoją cegiełkę). Na premierę przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Więcej informacji znajdziecie na Facebooku i Patronicie.



środa, 5 stycznia 2022

Piosenki z Mirmiłowa

Uwaga, uwaga! Przerywamy naszą fanartową serię, by podać wiadomość z ostatniej chwili. W Teatrze Syrena można już kupić płytę z piosenkami z musicalu "Kajko i Kokosz". Oto mój egzemplarz, kupiony dziś w kasie teatru za całe cztery dychy.

Otwieramy okładkę, a w środku... Tadaaa!

Na płycie znalazło się 18 utworów, a właściwie 9, każdy w dwóch wersjach: wokalnej i instrumentalnej (gdyby ktoś chciał sobie samemu pośpiewać). A oto tytuły:

  1. "W wesołym Mirmiłowie" (chór)
  2. "Podliż mu się" (Kapral)
  3. "Pokocha mnie jak nikt" (Lubawa i Jaga)
  4. "Wal-czyk" (Kokosz)
  5. "Coś twórczego z siebie daj" (Łamignat)
  6. "Na plasterki" (Hegemon i zbójcerze)
  7. "Chcę oderwać się od ziemi" (Mirmił)
  8. "Sesja z jodłowaniem" (czarownice i Mirmił)
  9. "Kajko i Kokosz" (jak w tytule)
W książeczce mamy teksty wszystkich piosenek, sympatycznie zilustrowane przez Rafała Szłapę. Płytę można kupić nie tylko stacjonarnie, ale i wysyłkowo na stronie Teatru Syrena. Fajnie nam się zaczął ten rok!

środa, 5 stycznia 2022

Fanarty z kraju i ze świata

Kontynuujemy zaniedbany ostatnio temat fanartów. Dzisiejszy odcinek zaczynamy od figurek, których autorem jest Tomek Paya z Gorlic. Wyglądają jak zrobione z modeliny, prawda?

Otóż obok modeliny to one nawet nie stały. W ogóle nigdzie nie stały, bo są to komputerowe modele 3D wykonane w Blenderze. Na ArtStation możecie je obejrzeć z każdej strony (360°).

Następna praca pochodzi z... Holandii, a namierzył ją Maciek Kur na DevantArcie. Jest to bodajże pierwszy zagraniczny fanart "Kajka i Kokosza". Może nam się wydać nieco dziwne, że Robukun narysował/a dwie drugoplanowe postacie zamiast głównych bohaterów, ale widocznie w serialu Netflixa akcenty zostały rozłożone inaczej niż w komiksach Christy. Jeśli ktoś z Was nie rozpoznał dziewczyn, to po lewej mamy służkę-kapłankę Porewita z "Na wczasach" (w serialu nosi imię Mgiełka), a po prawej Kapryldę z "Cudownego leku". Na holenderskim fanarcie obie panny pojmane zostały przez Zbójcerzy. Hm...

wtorek, 4 stycznia 2022

Powrót fanartów

Rok 2021 to była istna eksplozja oficjalnych Kajko-Kokoszowych produkcji. Przypomnijmy: zaczęło się od serialu Netflixa, potem była gra miejska, nowe "Nowe przygody", musical i wreszcie "Złota kolekcja", a to wszystko przeplatane zapowiedziami filmu i kolejnych gier komputerowych. Nareszcie spełniło się wszystko to, o czym marzyliśmy "Na plasterkach" przez poprzednich 10 lat. Nic dziwnego, że w tej euforii straciliśmy z oczu to, co przez całą dekadę było (trochę z konieczności) solą naszego bloga, czyli twórczość fanowską. Rok 2022 zaczynamy właśnie od fanartów, a okazją jest kajkoszowa wystawa, która za kilka dni rusza w Piotrkowie Trybunalskim.
Zapraszamy na wystawę twórczości Piotra Piejka, rodowitego piotrkowianina, członka Europejskiego Stowarzyszenia Modelarzy. Ekspozycja składa się z modeli oraz miniaturowych figurek wykonanych z utwardzanych mas plastycznych (modeliny, green stuff, brown stuff). Na szczególną uwagę zasługują postacie z serii komiksów "Kajko i Kokosz" wraz z murami Mirmiłowa. Poza tym kolekcję tworzą liczne figurki inspirowane historią oraz literaturą fantastyczną. Wystawę będzie można obejrzeć w Mediatece 800-lecia (I piętro) od 7 do 31 stycznia 2022.

Nie jest to pierwsza publiczna prezentacja mikroskopijnych figurek Piotra. Wirtualnie zadebiutowały w 2017 roku na naszym blogu, a w realu można je było podziwiać we wrześniu br. na Ogólnopolskich Warsztatach Modelarskich w Piotrkowie (zdjęcia znajdziecie tutaj).

Jutro kolejne fanarty.

czwartek, 23 grudnia 2021

Świątecznych Świąt!

W tym roku Ashika, czyli Marek Ostapkowicz z antypodów, ma dla nas nie tylko kartkę świąteczną (po raz pierwszy po polsku), ale również specjalny, gwiazdkowy wpis na swoim blogu (również po polsku), ilustrowany skanami z "Wieczoru Wybrzeża". Przypominamy, że od miesiąca odcinki komiksu "Kajtek i Koko: Wewnętrzna podróż" ukazują się równocześnie w dwóch wersjach językowych: po angielsku i po polsku. Akcja tej częściowo autobiograficznej historii dotarła właśnie do Bożego Narodzenia 1980, Kajtek i Koko dostają list z Polski od... Ale nie uprzedzajmy faktów. Przeczytajcie sami, bo robi się naprawdę ciekawie.

sobota, 18 grudnia 2021

Ostatni wikingowie

Okazuje się, że paczki z Danii dochodzą szybciej niż krajowe. Wybrałem najtańszą dostawę, zwykłym żółwim listem, a przesyłka przyszła zaledwie po 10 dniach od zamówienia, i to w idealnym stanie. Wow! Domyślacie się co było w środku? Oczywiście drugi tom "Kajka og Kokosza" pt. "Vikingerne", co po duńsku nie do końca oznacza "Na wczasach", ale przynajmniej jest czytelne i ma fajny marketingowy haczyk. Jest to już czwarta wersja językowa tego komiksu (po polskiej, kaszubskiej i francuskiej), ale pierwsza wydana przez zagraniczną oficynę. Edytorsko album wygląda tak samo jak tom pierwszy pt. "Flyveskolen": ma świetny druk, błyszczący kredowy papier i format nieco wyższy od egmontowskiego.

Tym razem żadnych translatorskich niespodzianek nie zauważyłem, przynajmniej w obszarze imion, bo i tak niczego więcej nie byłbym w stanie sprawdzić. Słowiańskie bóstwa nazywają się tak samo jak w pierwszym tomie, Jarl Björn to Jarl Bjørn, Jamsborg to Jamsborg, Wit to Vitus, a jego Bogny i Śmichny mają imiona kończące się na "slava".

Rune Brandt Larsen przetłumaczył nie tylko dymki, ale i wszechobecne na wyspie Ranów tabliczki, np. Sanatorium Rapacholin zmienił na Sanatorium Biosłowiańskie (Bioslavs). Najciekawiej poradził sobie z cinkciarzem i jego hermetycznym "mam bony", zrozumiałym tylko w demoludach. Zamiast tego napisał "mam kartki żywnościowe", co nawet jeśli nie skojarzy się Duńczykom z komuną, to z kryzysem na pewno. Brawo!

Na końcu albumu jest też słowiańsko-duński słowniczek, taki sam jak w "Szkole latania". Nie ma natomiast, co bardzo mnie smuci, zapowiedzi kolejnego tomu. Wygląda jakby na tym miała zakończyć się duńska przygoda Kajka i Kokosza. Mówiąc całkiem szczerze, nie zauważyłem ze strony wydawnictwa ZOOM jakichkolwiek działań promocyjnych na rzecz serii Janusza Christy. Być może niezbyt im na tym zależało, a głównym powodem, dla którego wydali te dwa albumy było wsparcie finansowe polskiego Instytutu Książki w ramach Programu Translatorskiego ©POLAND. Miejmy nadzieję, że światowa premiera serialu na Netfliksie coś w tej kwestii zmieni.

A teraz ciekawostka. W poprzednim tomie duński wydawca zapomniał podać informacji o dofinansowaniu komiksu przez polski Instytut Książki. Za to w tomie drugim zrehabilitował się i napisał to aż dwa razy. I jeszcze logo dorzucił. A co!

piątek, 17 grudnia 2021

Wstęp do mikro-skali

Wczoraj szukałem skanów do "Złotej kolekcji", a natknąłem się na prototypy mini-ilustracji, o których pisałem w poniedziałek. Szkice te odkrył swego czasu Bogdan Ruksztełło-Kowalewski na odwrocie pasków nr 231 i 232 "Profesora Kosmosika i Czarnego Rycerza". Odcinki pochodzą z października 1960, a mini-ilustracje ukazały się dopiero w roku 1962. Czy rzeczywiście od pomysłu do realizacji mogło upłynąć aż tyle czasu? Zapewne tak. Szkice najwyraźniej powstały gdy kartka bristolu była jeszcze cała, a więc zanim Christa pociął ją na paski. "Wieczór Wybrzeża" na pewno dostawał każdy odcinek na osobnym kartoniku, o czym świadczą niemal identyczne stempelki i adnotacje na każdym z nich (prawdopodobnie wytyczne do przygotowania klisz drukarskich).

Ostatecznie na łamach gazety pojawiły się tylko dwa piktogramy, symbolizujące teatr i kino (ten ostatni mocno uproszczony). Zwróćmy uwagę, że szkice znacznie różniły się od wersji finalnej - po pierwsze na każdym widniał tytuł gazetowej rubryki, a po drugie rysuneczki wyglądały jak standardowy Christa z "Kajtka-Majtka". Tymczasem to, co rok później ukazało się w "Wieczorze", stylistycznie bliższe było oszczędnym obrazkom z "Tygodnika Morskiego" (1960-1961), niż codziennym paskom o marynarzach. Bardzo możliwe, że w roku 1960 Christa postanowił trzymać się stylu dineyowskiego tylko w komiksach, natomiast w pojedynczych ilustracjach (również w macierzystej popołudniówce) prezentował swoje nowoczesne alter ego.

poniedziałek, 13 grudnia 2021

Christa w skali mikro

Drodzy czytelnicy, wyniki ostatniego konkursu (a właściwie ich brak) wyraźnie wskazują, że potrzebne Wam są korepetycje. I to pilnie! Bez tego nigdy nie wyrobicie sobie "oka" i "nosa" do rysunków Christy. Zacznijmy od razu.

Tematem pierwszych zajęć będą mikro-ilustracje, czyli dokładnie to, na czym polegliście podczas listopadowego testu. W latach 1962-1965 na łamach "Wieczoru Wybrzeża" ukazało się mnóstwo takich właśnie malutkich obrazków Christy, mających na celu szybką identyfikację tematyki rozmaitych wzmianek prasowych. Jeśli dziennikarz pisał o komunikacji miejskiej, obok tytułu pojawiał się miniaturowy tramwaj, a jeśli o zwierzętach - piesek itd. W zasadzie były to odpowiedniki dzisiejszych komputerowych ikonek, toteż ten sam obrazek bywał wykorzystywany wielokrotnie w różnych artykułach. Rysuneczki nie były podpisane, dlatego wyłuskanie ich na drugiej albo trzeciej stronie gazety jest niezwykle trudne. Podczas kwerendy, jaką 30 lat temu przeprowadzałem w Bibliotece Uniwersyteckiej w Łodzi, udało mi się zidentyfikować 50 wzorów stworzonych przez Christę, a autortwa kilku kolejnych (głównie realistycznych) nie jestem w stu procentach pewien.

Cała odnaleziona przeze mnie pięćdziesiątka bez trudu mieści się na kartce A4. Żeby uświadomić Wam rzeczywistą wielkość obrazków, na górze dodałem linijkę z centymetrową podziałką. Jak widzicie, najmniejsze eksponaty miały w druku wymiary 10x15 mm. Niektóre nie odbiegały stylistycznie od ówczesnego "Kajtka i Koka", inne przypominały dowcipy z "Wieczoru" albo z "Jazzu", a część była minimalistyczna jak w "Tygodniku Morskim". Wydaje mi się, że nigdy wcześniej nie opublikowałem tych rysuneczków i znało je tylko kilku kumpli, którzy oglądali moje segregatory z wycinkami.

Zostawiam Was teraz sam na sam z tą osobliwą kolekcją. Klikajcie, powiększajcie, próbujcie znaleźć typowe dla Christy elementy, żeby później na pierwszy rzut oka umieć rozpoznać jego prace. A może odkryjecie, że autorem którejś z miniaturek był ktoś inny? No i radzę się przyłożyć, bo na następnych zajęciach mogę zrobić sprawdzian!

wtorek, 30 listopada 2021

Nieodgadniona Christo-zagadka

No niestety, tym razem zadanie okazało się zbyt ambitne. We wczorajszej Christo-zagadce wpłynęła tylko jedna odpowiedź i to niepełna. Nagrody zostają więc na półce, zaś rozwiązanie wygląda następująco:

Nie dziwota, że nie rozpoznaliście Bohdana Butenki w nietypowym dla niego wydaniu. Natomiast z Jackiem Fedorowiczem i Zbigniewem Jujką, czyli dwoma stałymi rezydentami "Dziennika Bałtyckiego", nie powinniście mieć problemów. Zresztą o "Aktualnościach" Fedorowicza pisaliśmy już na blogu, przy okazji wcześniejszych występów gościnnych Christy (i Kajtka) na łamach tej gazety.

Poniżej możecie zobaczyć wszystkie konkursowe rysunki w ich środowisku naturalnym. Dwie pierwsze strony to "Dziennik Bałtycki" z 12 marca 1961, a ostatnia - z 21 maja 1961.

A teraz przechodzimy do konkretów, czyli do odkrytych przez Arka z Gdańska rysunków Janusza Christy. Wydawać by się mogło, że o twórczości Mistrza wiemy już wszystko, tymczasem co kilka lat z prywatnych kolekcji i państwowych archiwów wypływają jego nieznane prace: a to okładka niewydanego albumu, a to fascynująca ilustracja albo kawał rysunkowy. Tym razem są to trzy miniaturki, opublikowane w niedzielnym dodatku DB "Rejsy", jako ilustracje do fraszek Józefa Dzirby. Z przeprowadzonego przez Arka researchu wynika, że Dzirba jeszcze w latach 60. wyemigrował do Australii, gdzie m.in. współpracował z polonijnym kwartalnikiem literackim "Margines". Poeta zmarł prawdopodobnie w 2016 r.

Rysunki Christy utrzymane są w podobnej stylistyce, jak pochodzące z tego samego okresu dowcipy z "Tygodnika Morskiego" i nieco późniejsze mikro-ilustracje z "Wieczoru Wybrzeża" (1962-64, niepublikowane na blogu). Rysownik dorabiał wówczas gdzie mógł, jako że w 1959 r. urodził mu się syn.

Jeśli ktoś z Was także chciałby zostać komiksowym odkrywcą, proponujemy zacząć od przejrzenia trójmiejskiej prasy właśnie z początku lat 60., czyli okresu wyjątkowej aktywności zawodowej Christy. Bałtycka Biblioteka Cyfrowa, z której pochodzą wszystkie publikowane powyżej skany, znakomicie się do takich poszukiwań nadaje. Czekamy na Wasze znaleziska i obiecujemy miejsce w historii.

poniedziałek, 29 listopada 2021

Christo-zagadka z nagrodami

Niedawna kwerenda Arka z Gdańska (kiedyś z Gdyni) okazała się nadzwyczaj owocna. Nasz niestrudzony prasowy archeolog tym razem natknął się na nieznane rysunki Janusza Christy, opublikowane w dwóch numerach "Dziennika Bałtyckiego" z 1961 roku. Co więcej, po sąsiedzku (tzn. na tej samej albo kolejnej stronie) DB zamieścił ilustracje trzech innych znakomitych rysowników, nie tylko z Trójmiasta. Styl tych miniaturek jest tak osobliwy, że gdyby nie podpisy, mielibyśmy spore problemy z identyfikacją autorów. A Wy?

Spróbujcie odgadnąć kto stworzył poniższe ilustracje. Nazwiska wszystkich autorów są bardzo znane i tylko jeden z nich nie był rasowym komiksiarzem. Od razu uprzedzam, że sygnaturki wykasowałem, za to dla ułatwienia podkręciłem nieco czerń, bo jakość druku w DB to jakaś katastrofa. A teraz klikajcie w obrazek, żeby go powiększyć i wpisujcie swoje typy w komentarzach pod niniejszym postem.

Kto pierwszy prawidłowo odgadnie autorów wszystkich 10 obrazków, otrzyma następujący zestaw kolekcjonerskich białych kruków:

  1. cudownie ocalały egzemplarz komiksu "Kayko and Kokosh: Flying School" (Fiute Edition),
  2. plakat "Postaciologia v. 1.3" wydany przez festiwal DwuTakt (kolor, format A3),
  3. unikalna pocztówkę z jazzowo-świątecznym rysunkiem Janusza Christy,
  4. pocztówkę z równoległego świata, w którym hucznie obchodzono 20-lecie "Wieczoru Wybrzeża", a Christa był gwiazdą jubileuszu.

Bardzo Was proszę: podpisujcie się jakoś w komentarzach (nie ma obowiązku logowania), żebym mógł Was odróżnić i wysłać nagrodę właściwej osobie. Nie wykluczam, że będę podpowiadał, jeśli zajdzie taka potrzeba. Powodzenia!

PODPOWIEDŹ NR 1
Autorem ilustracji H, I, J jest rysownik spoza Trójmiasta, mający na koncie co najmniej 20 wesołych zeszytów komiksowych.

PODPOWIEDŹ NR 2
Obrazek E narysował stały współpracownik "Dziennika Bałtyckiego", znany satyryk, ale nie komiksiarz. Pozostałych 6 rysunków wykonali dwaj autorzy (w tym Christa), po 3 na głowę.

PODPOWIEDŹ NR 3
Autor 1 - rysunki A, C, F
Autor 2 - rysunki B, D, G
Autor 3 - rysunek E
Autor 4 - rysunki H, I, J