poniedziałek, 27 maja 2013

Oni żyją!

Na dobry początek krótkiego tygodnia: oto pierwszy fragment kosmicznego trailera Przemka Świszcza. Chłopaki dzwonią do Profesora Kosmosika, tzn. Kajtek dzwoni, a Koko chrapie (czego nie słychać, bo jeszcze nie ma dźwięku).


Dla porównania materiał wyjściowy. Kajtek i Koko są nieco inni - w trailerze ich wygląd wzorowany jest na początkowych paskach z roku 1968, a scenkę z telefonem Christa dorysował w roku 1974.


Z niecierpliwością czekamy na kolejne fragmenty!

czwartek, 23 maja 2013

Chwała łódzkim prządkom

Hurra!!! Znaleźliśmy koszulkę "Expressu Ilustrowanego" z Kajkiem i Kokoszem!
A właściwie to:
  - nie z Kajkiem i Kokoszem, tylko z Kajtkiem i Kokiem,
  - nie koszulkę, tylko materiał na koszulkę,
  - i nie my, tylko Wojciech Szymański z gdańskiej Galerii Starych Zabawek.
Poza tym wszystko się zgadza :)


W latach 1970. koszulki z takiego materiału nosiło pół Łodzi... oraz Tomek z serialu "Dziewczyna i chłopak" (pisaliśmy o tym tutaj). Nigdy nie przyszłoby nam do głowy, że po 37 latach tkanina wypłynie na Pomorzu i to w idealnym stanie. Łódzkim prządkom gratulujemy jakości, a Galerii nowego eksponatu. Z tym, że nasze poszukiwania wcale się na tym nie kończą. Jeśli nas pamięć nie myli, był co najmniej jeszcze jeden wzór, bodajże z Kajkiem i Kokoszem.

Znamy daty: tkanina jest z roku 1976 1977, a film z... 1977.

EDIT: Drugi wzór koszulki też się odnalazł. Klikajcie tutaj.

poniedziałek, 20 maja 2013

Kup pan planszę

Zgodnie z obietnicą wrzucamy na bloga katalog z wystawy w szczecińskiej galerii "Orient". Można go pobrać w formacie PDF klikając w ten link (33MB) albo przejrzeć na issuu. Wszystkie prezentowane w katalogu oryginały przeznaczone są na sprzedaż, ceny podane są obok każdej z prac. Na przykład za paski Janusza Christy z "Czarnego Rycerza" trzeba będzie zapłacić po 150 zł, za czarno-białe plansze ze "Złotego pucharu" - 300 zł (po 2 paski), za kreskę ze "Skarbów Mirmiła" - 750 zł, a za kompletne strony ze "Szkoły latania", "Cudownego leku" i "Dnia Śmiechały" wraz z blaudrukami - 900 zł.

Będzie też można kupić oryginalne plansze komiksowe innych "starych mistrzów": Tadeusza Raczkiewicza (375-750 zł), Szarloty Pawel (450-1200 zł), Tadeusza Baranowskiego (4500 zł), Bogusława Polcha (7000 euro!!!), a także wielu rysowników młodszego pokolenia, m.in. Krzysztofa Gawronkiewicza (800-1500 zł), Tomasza Leśniaka (1500 zł), Aleksandry Spanowicz (1500 zł) i Tomka Tomaszewskiego (1800-4800 zł).

Jak zatem wynika z cen ofertowych, Christa jest obecnie jednym z najtańszych polskich komiksiarzy. Podobnie jak ta pani z okładki katalogu, my też przecieramy oczy ze zdumienia...

środa, 15 maja 2013

Salon sprzedaje komiksy

Nie chodzi o salon prasowy, tylko o salon sztuki, i nie o albumy komiksowe, tylko o oryginalne plansze. Takie niecodzienne wydarzenie proponuje nam Wojtek Łowicki. Poniżej znajdziecie pełną informację na ten temat, a także zapowiedź kolejnej wystawy na zamku w Sierakowie. Na obu ekspozycjach prezentowane będą prace Janusza Christy.

* * *
Po raz pierwszy w salonie sztuki:
"Komiks polski i jego twórcy"


Współczesny komiks polski liczy sobie ponad pół wieku. Oczywiście nie jest to datowanie bezwzględnie przestrzegane przez krytyków i historyków tej popularnej sztuki. Jednak, jeżeli za kamień milowy uznać opublikowanie pierwszego odcinka przygód Tytusa w harcerskiej gazecie "Świat Młodych" w 1957 roku, będziemy już obchodzić jego 56-lecie!

Wystawa "Komiks polski i jego twórcy" w szczecińskiej galerii "Orient" pokazuje ten rodzaj sztuki w całej krasie, a do tego jest pierwszą, jak do tej pory, tego typu inicjatywą związaną z komiksem. Cóż zatem jest tu pionierskiego? Przede wszystkim całość prac związanych z komiksem i prezentowanych na ekspozycji jest przeznaczona do sprzedaży. Po wtóre na jednej wystawie w salonie sztuki zaprezentowano najważniejszych liczących się twórców komiksu w Polsce z ostatniego półwiecza. Wyjątkiem jest jednak ten, od którego wszystko się zaczęło, czyli Papcio Chmiel, twórca "Tytusa, Romka i A'Tomka". Lecz jest to pominięcie uzasadnione, jako że mistrz Chmiel nie ma w zwyczaju wystawiać swych prac do otwartej sprzedaży galeryjnej. Przy okazji, składamy mu najlepsze życzenia urodzinowe. W czerwcu skończy 90 lat!

Co ciekawe (i istotne), obok klasycznych dzieł, znanych i uznanych w historii gatunku będziemy mogli podziwiać także inne niż komiksowe prace naszych mistrzów: ilustrację, design, malarstwo. Będziemy mieli więc szansę poznać naszych wspaniałych "komiksiarzy" z innej, może nawet nieznanej nam wcześniej artystycznej perspektywy. Nie od dziś wiadomo, że twórca komiksowy warsztat ma bardzo szeroki. Prace zgromadzone przez Wojtka Łowickiego, autora cyklu "Cztery pory roku z satyrą i komiksem", to z pewnością wynik subiektywnego wyboru. Podyktowanego jednakże chęcią prezentacji komiksu polskiego szerokiej publiczności (niekoniecznie miłośników gatunku) w jak najatrakcyjniejszej odsłonie. Czy się to udało? Proszę ocenić. Zapraszamy.

Wernisaż 16 maja godz. 19.00, ul. Małopolska 5, Szczecin. Słowo wstępne wygłosi Tomek Marciniak. Jedną z atrakcji otwarcia będzie performens Szczecińskiej Ligi Superbohaterów!

O pełen katalog prac (ponad 500 plansz wraz z cenami) w wersji pdf można poprosić pisząc na adres: wojciech.lowicki@wp.pl (wkrótce powiesimy go też Na plasterkach).

* * *
Ocenzurowane komiksy w Zamku Opalińskich!
"Propaganda PRL w komiksie"
wystawa z cyklu "Cztery pory z satyrą i komiksem"


Czasy PRL to nieodległa jeszcze przeszłość. Choć, wydaje nam się niekiedy, że tamten okres, gdzie jeden absurd gonił kolejny miał miejsce w jakiejś innej, zamierzchłej epoce… Jak to w życiu - bywało różnie. Ale na pewno, w sprawach związanych z wydawaniem komiksów, działy się częstokroć rzeczy ciekawe - przez pryzmat dnia dzisiejszego - kuriozalne. Takie było to czasy, gdzie cenzura zamiast słów "czerwony" nakazała używać "rumiany" ("Władcy Wielkich Nizin" R. Maciejewskiego), milicjant nie powinien być narysowany bez czapki ("Diadem Tamary" G. Rosińskiego), a przodownica pracy podobała się chłopcom bardziej niźli mniej pracowite koleżanki ("Przygody Joli" z pisma "Przyjaciółka"). Takich ciekawostek na ekspozycji mnóstwo. Dodać też należy, że ppłk Władysław Krupka, autor postaci kultowego bohatera tej epoki, kpt. Żbika, napisał list gratulacyjny w związku z wystawą. Jednym słowem: od 17 maja do 30 czerwca w Muzeum Zamek Opalińskich w Sierakowie można będzie oglądać bogaty materiał ilustracyjny, pierwsze wydania archiwalnych komiksów i gazet oraz oryginalne prace mistrzów gatunku.

Specjalny wykład (na wernisażu, 17 maja o 19-tej) na temat historii komiksu polskiego wygłosi dr Tomasz Marciniak, socjolog, wykładowca akademicki, znany również jako scenarzysta i kolekcjoner.

W. Łowicki

niedziela, 12 maja 2013

Francuzi nas biją!

1.
Serwis Wars-Stars.pl to coś w rodzaju Celebrity Deathmatch dla ubogich. Pojedynkują się tu np. Paździoch z Kiepskim, Malaga z Tiki-Takami, a Niebieskie leginsy z Czerwonymi. Niedawno odbył się pojedynek pomiędzy Kajkiem i Kokoszem a Asteriksem i Obeliksem. Nasi przerżnęli z kretesem.

Niemal w tym samym czasie na portalu Weare.pl ukazał się artykuł Marty Gronostalskiej pt. "Asteriks i Obeliks vs Kajko i Kokosz". Autorka z całą mocą stwierdziła, że w PRL-u "żadne twory ze zgniłego zachodu nie były oficjalnie dostępne", co doprowadziło ją do wniosku, że choć podobieństwa między komiksami "są wręcz uderzające", to "plagiat możemy więc wykluczyć". Tydzień później identyczną opinię wygłosił TDC w tekściku "Ile jest Asteriksa w Kajko i Kokoszu?". My też chcielibyśmy w to wierzyć, ale fakty świadczą niestety o czymś zupełnie przeciwnym.


2.
Na pocieszenie mamy dobrą wiadomość: Lubawa wygrała w zestawieniu "15 twardych kobiet, z którymi nie chcesz zadzierać", wyprzedzając nawet Catwoman i Larę Croft. Chodziło o bohaterki... gier komputerowych, a Lubawa zwyciężyła dzięki przygodówce "Kajko i Kokosz: Twierdza czarnoksiężnika". Serdecznie gratulujemy twórcy gry, Dominikowi Dagielowi. Ranking przygotowała Wirtualna Polska.

3.
Wojtek Łowicki zaprasza na kolejne dwie wystawy. Od soboty 11 maja w toruńskim Planetarium można oglądać ekspozycję "Kopernik. Komiks i okolice", a na niej naszego wielkiego astronoma w rysunkach Bohdana Butenki, Papcia Chmiela czy Eryka Lipińskiego. Christa nigdy Kopernika nie narysował, więc się nie załapał. Oryginały jego plansz trafią natomiast do szczecińskiego salonu sztuki (WOW!) Orient, razem z pracami Tadeusza Baranowskiego, Marka Szyszki, Bogusława Polcha, Szarloty Pawel, Krzysztofa Gawronkiewicza i Tomasza Leśniaka. Tytuł wystawy brzmi "Komiks polski i jego twórcy", otwarcie 16 maja, szczegóły wkrótce.


Korzystając z okazji, zwracamy uwagę na pewien drobiazg, jakim jest nasze logo na obu plakatach. Jest to nowa świecka tradycja, którą będziemy teraz z Wojtkiem kultywować.

4.
W Internecie aż się roi od rozmaitych kuriozów. Ostatnio na przykład natknęliśmy się na taką oto przeróbkę "Złotego pucharu". Całą planszę znajdziecie tutaj, w dziale "Kącik militarny". Nie pytajcie o co w tym chodzi - nie mamy zielonego pojęcia i nie wnikamy.


Nie wiemy też o co chodzi w fejsbukowej grupie "A co na to Zbójcerze?", oczywiście poza pożyczaniem od nas obrazków (np. tego stąd, a tego stąd). Oba dziwolągi odnotowujemy z kronikarskiego obowiązku.

5.
Prywaciarską kalkomanię z podróbami Asteriksa ktoś wystawił na Allegro jako Kajka i Kokosza. Nikt się nie dał nabrać. Szkoda, bo byłoby jeszcze śmieszniej. Przypominamy, ze prawdziwe pirackie naklejki z Kajkiem i Kokoszem wyglądały tak.


A propos nielicencjonowanych gadżetów - prawnik stanowczo odradza takie pomysły.

6.
10 Łódzka Gromada Zuchów "Woje Mirmiła", o której pisaliśmy dwa lata temu, dorobiła się własnej strony internetowej. Nareszcie możemy zobaczyć jak słynni woje wyglądają na żywo. A wyglądają naprawdę groźnie, zwłaszcza z bojową pieśnią na ustach.


7.
W ramach akcji "Poznań promuje sztukę, nie wandalizm", władze aresztu śledczego przy ul. Młyńskiej zleciły graficiarzom wymalowanie "pensjonatu" w Lucky Luki, pszczółki i inne stworzonka. Ciekawe co na to pensjonariusze i czy bracia Daltonowie lepiej sprawdzą się od Kajka i Kokosza z łódzkiego ZK?

Zdjęcie: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Ostatniego niusa przysłał nam Łukasz Kuciński. I to był ostatni nius.

czwartek, 9 maja 2013

Wojna Kokosza

Łukasz "Bofzin" Kuciński dokonał niezwykle ciekawego odkrycia. Udało mu się rozszyfrować imię jednego z naszych ulubionych komiksowych bohaterów. Serio!

* * *
Pamiętacie jak zaczynają się przygody Kajka i Kokosza? Oczywiście od "Złotego pucharu"... Ale konkretnie? W pierwszych odcinkach tej historyjki Mirmił (wówczas jeszcze książę, kasztelanem został w "Szkole latania") wraz z małżonką narzekają na plagę kur w grodzie. "Zwariuję przez te kury. Skąd się ich tyle namnożyło?", "Niepodobna wytrzymać w tym kurniku!" – grzmi książę.*


Problem z nadmiarem drobiu zostaje rozwiązany dopiero po wizycie kompanii żarłocznych rycerzy, zwanych Czarnymi Trójkątami. Oprócz kur, z grodu znika również złoty kielich, z którego książę najbardziej lubił pijać miód.


Okazuje się, że podobny fakt naprawdę miał miejsce (no, może bez kielicha). W lipcu 1537 roku we Lwowie szlachta polska, w celu zahamowania poczynań króla Zygmunta Starego i królowej Bony, zawiązała pierwszy w polskiej historii sejm rokoszowy. Jego skutki były raczej mizerne. Magnaci żartowali nawet, że jedynym efektem było całkowite wytrzebienie drobiu w okolicach Lwowa, wyjedzonego przez zgromadzoną szlachtę do ostatniego skrzydełka. Z tego powodu wydarzenie to do dziś znane jest pod nazwą... uwaga... WOJNA KOKOSZA (czyli kurza wojna).

Wygląda na to, że Christa - chociaż nie miał Wikipedii - znał ten fragment naszych dziejów. Nie dość, że sprawnie wplótł go w pierwszą przygodę swoich nowych/starych bohaterów, to jeszcze jednemu z nich nadał imię, będące zabawną grą słów. Kto wie czy historyjka nie miała się ukazać właśnie pod tytułem "Wojna Kokosza"?


Niewykluczone, że Christa natknął się na ten epizod studiując malarstwo historyczne, a nie historię. Powyżej mamy obraz "Wojna kokosza" XIX-wiecznego portrecisty Henryka Rodakowskiego. Jest na nim m.in. para królewska, hetman Tarnowski, arcybiskup Gamrat oraz liczni dworzanie, ale kur rzeczywiście już nie ma. Z kolei poniżej widzimy szkic "Wojna kokosza - karykatura sceny batalistycznej" Jana Piotra Norblina, francuskiego malarza mieszkającego w Polsce pod koniec XVIII wieku. Obstawiam, że był to raczej ten pierwszy obraz.


Łukasz Kuciński

________________
* Kadry z komiksu "Złote prosię" pochodzą z Wieczoru Wybrzeża (1972) i różnią się nieco od wersji albumowej, która ukazała się pod tytułem "Złoty puchar" (1985).

niedziela, 5 maja 2013

Nie dla purystów


A cóż to za krwawa jatka? Otóż jest to trailer najnowszego tomu "Suske en Wiske", czyli flamandzkiego odpowiednika "Kajtka i Koka" albo raczej "Tytusa". Album ukaże się poza normalną numeracją serii (obecnie od 67 do 321) jako początek 6-tomowego spin-offu "Amoras", któremu znacznie bliżej będzie do "Akiry" niż do "Tintina". Ma być ostro, krwawo i mrocznie. Akcja rozegra się w roku 2047 na wyspie Amoras, znanej z pierwszej części przygód Suske i Wiske ("Het eiland Amoras", 1945-1946).* W ten nietypowy sposób wydawnictwo Standaard Uitgeverij postanowiło uczcić stulecie urodzin twórcy całej serii, Willy Vandersteena.

Pierwszy odcinek z gazety, De Nieuwe Standaard 19.12.1945Najnowsze wydanie, 2010

Prace nad projektem "Amoras" powierzono autorom spoza ścisłej ekipy Studia Vandersteen, co doskonale widać na przykładowych planszach. Na razie nie wiadomo czy czytelnicy zaakceptują tę dorosłą i nowocześniejszą wersję swoich ulubionych bohaterów. Przekonamy się o tym już 8 maja, w dniu premiery pierwszego tomu pt. "Suske". Obecnie trwa intensywna kampania reklamowa, z trailerami, listami gończymi, nekrologami Wiske, świetną stroną internetową "Amoras 2047" i specjalnie skomponowaną piosenką.


Nie jest to pierwsza próba poszerzenia targetu dla S&W. W 2002 roku Standaard Uitgeverij wypuściło mutację dla najmłodszych czytelników pt. "Klein Suske en Wiske" (obecnie "Junior Suske en Wiske"); do tej pory ukazało się ponad 20 albumików z tej serii, nie licząc książeczek edukacyjnych.

Suske en Wiske dla juniorówSuske en Wiske dla seniorów

Dzisiejszy wpis dedykujemy wydawnictwu Egmont Polska. Mamy oczywiście świadomość różnic między ogromnym rynkiem belgijsko-holenderskim, a polskim komiksowym grajdołkiem. Tym niemniej wydaje nam się, że bez podjęcia energicznych kroków, prawa do postaci Christy będą wkrótce warte nie więcej niż np. franczyza słusznie zapomnianego "Domana". Nasi czytelnicy chętnie podsuną trochę pomysłów dla dużych i małych :)

_____________
* Przed "Het eiland Amoras" (Wyspa Amoras) był jeszcze tom zerowy pt. "Rikki en Wiske in Chocowakije" (marzec-grudzień 1945, album nr 154), w którym u boku małej Wiske występował jest starszy brat Rikki (biegnący blondynek widoczny w pierwszym odcinku). Analogicznie, w początkowych "Kajtkach-Majtkach", zamiast Koka mieliśmy Profesora Kosmosika.

piątek, 3 maja 2013

(FANART) Mam koncesję

Dacie wiarę? To już trzeci z rzędu post z Łamignatami od Katarzyny Szelenbaum. Tym razem dostaliśmy fanart w stylu Christy pt. "Mam koncesję". Wielkie dzięki za dedykację! Mamy nadzieję, że z tym psychiatrą to nie o nas.


Poprzednie Łamignaty znajdziecie tu i tu.

środa, 1 maja 2013

Jest dobrze, a mogłoby być lepiej

Katarzyna Szelenbaum skończyła zapowiadany fanart z Łamignatem, dumnie dzierżącym swoją fujarkę i żonę. Tak jak przypuszczaliśmy, jest dobrze... chociaż zupełnie inaczej niż w szkicach. Rysowniczka jest też autorką powieści z cyklu "Wielki Północny Ocean" (wyd. Gruner+Jahr).


Jak widać, dorośli mają z Christy niezły ubaw, a jak jest z najmłodszymi? Łukasz "Bofzin" Kuciński, który prowadzi w Sochaczewie pracę u podstaw, zbadał temat osobiście:
Przez ostatni czas w Klubie Nauczyciela prowadziłem Kursy Rysowania Komiksów dla dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 3, przedszkola i zerówki (zdjęcia u mnie na Facebooku oraz na blogu). KAŻDY kurs zaczynałem od opowiadania o komiksach na przykładzie "Kajka i Kokosza". Wkrótce napiszę o tym obszerniej i będzie filmik z relacją, bo to duże wydarzenie :-) Na ponad 15 grup dzieci tylko jedna dziewczynka znała naszą serię i wykrzyknęła: "O! To jest Kajko i Koko - mój tata to ma". Reszta dzieciaków znała (niestety) tylko takie komiksy jak "Iron Man" (połowa chłopców), "SpongeBob", "Spider-Man", "Winx", "Tom i Jerry". Przykro mi, że dzieci nie mają pojęcia o tak pięknej serii, więc moją rolą było zachęcenie ich do niej. Poleciłem im szkolną bibliotekę i powiedziałem, że tam na pewno znajdą KiK.


Łukasz nie jest typem malkontenta. Zamiast załamywać ręce nad "tą dzisiejszą młodzieżą", postanowił zrobić coś dla jeszcze mniejszych odbiorców i zaprojektował szmaciane przytulanki z bohaterami "Kajka i Kokosza". Teraz każdy średnio uzdolniony rodzic może takie laleczki uszyć samodzielnie, a potem podrzucić swoim milusińskim do kołysek, żeby się przyuczały od maleńkości.


Słodkie, prawda? No to do dzieła. Przykładowe przytulanki znajdziecie poniżej, a instruktaż dla opornych tutaj.