Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NSC Piotr. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NSC Piotr. Pokaż wszystkie posty

sobota, 24 grudnia 2016

(FANART) NSC Piotr zdążył!

Uff... w ostatniej chwili... jest tradycyjna kartka od Naszego Stałego Czytelnika Piotra! Dzięki.

środa, 23 grudnia 2015

(FANART) NSC Piotr tradycyjnie

Gdybyśmy nie dostali kartki od Naszego Stałego Czytelnika Piotra, musielibyśmy chyba odwołać Święta. Na szczęście w tym roku nam to nie grozi.

wtorek, 7 lipca 2015

Wilk podkarpacki

Kto by pomyślał, że moja niezobowiązująca minirelacja z Podkarpacia zaowocuje całą serią postów? Ja na pewno nie, a jednak... Przed Wami znakomity i jak zwykle odkrywczy tekst Naszego Stałego Czytelnika Piotra.
* * *

TROPAMI BIAŁEGO WILKA
Odpowiadając na apel Kaprala zamieszczony w jego relacji z wycieczki w Podkarpackie, spieszę donieść o zupełnie innych architektonicznych znaleziskach z tego regionu, tym razem związanym z wakacyjną przygodą Kajtka i Koka. Historia białego wilka, bo o niej mowa, do dziś jest jedną z moich ulubionych. Pewnie dlatego, że gdy przeczytałem po raz pierwszy trzy kolorowe albumy KAW-u, zachwycił mnie wciągający, pełen humoru, nieźle dopracowany, sensacyjny scenariusz, godny czołowych pisarzy powieści kryminalnych. Hegemon napisał, że "Śladem białego wilka" jest komiksem czterokrotnie mniej kultowym od "Kajtka i Koka w kosmosie". I pewnie dlatego na blogu poświęcono tej pozycji tak niewiele uwagi. Co prawda różnice i uzupełnienia między wydaniem albumowym (KAW, Egmont) a gazetowymi paskami z "Wieczoru Wybrzeża" zostały wyjaśnione, a Arek Florek wskazał na scenę nawiązująca do "Łabędzia" z "Relaxu" - historii, którą Janusz Christa przeżył podobno podczas wypadu na Mazury. Nadal jednak nierozwiązaną pozostaje kwestia lokalizacji poniemieckich bunkrów. Czy jest zupełnie przypadkowa, czy też wyobraźnia autora prowadzi nas po raz kolejny do precyzyjnie wskazanego na mapie miejsca? Niektóre lokacje, pojawiające się w komiksach Christy, istnieją przecież naprawdę. Zwykle są to miejsca, w których autor mógł bywać lub bywał, albo też znał je tylko z kart książek, kolorowych albumów lub pocztówek, a które z pewnością mógłby zobaczyć osobiście, gdyby nie ówczesne trudności ze swobodnym przekraczaniem granicy PRL-u. Czy i w tym przypadku jest podobnie? Oceńcie sami. Temat w sam raz na okres wakacyjny, który właśnie przed nami. Zobaczymy dokąd zaprowadzi nas ślad białego wilka...


Tylko od czego zacząć, skoro jak zwykle Janusz Christa nie ułatwił zadania? Poszukując lokalizacji twierdzy Ramparama, przekonałem się jak ważne są nawet drobne wskazówki. Wiemy zatem, że szukamy okolic dzikich i mało zaludnionych, gdzie:
  - grasują wilki i wypasano owce,
  - płynie rzeka,
  - zbudowano bunkry, miasteczko i zamek na wzgórzu.
Tyle informacji musi nam wystarczyć. Być może trop, tak jak w przypadku "Łabędzia", wiedzie w okolice jezior mazurskich? Chyba jednak nie znajdziemy tam nic ciekawego. Wyruszamy zatem dalej w ponad 600-kilometrową podróż na południe.

WZGÓRZE ZAMKOWE
Gdy Kajtek i Koko po raz pierwszy docierają w okolice, gdzie rzekomo grasuje biały wilk, trafiają na wzgórze z ruinami zamku, z którego rozciąga się bardzo charakterystyczny widok na dolinę rzeki i rozmieszczone wzdłuż niej bunkry z czasów drugiej wojny światowej. Schodząc ze wzgórza nieomal wpadają do jednego z nich. Potem odkrywają, że całą okolicę pokrywa sieć bunkrów, których pełne rozmieszczenie zawiera mapa przywieziona przez von Bombkego. Ale czy takie miejsce istnieje naprawdę?

Ruiny zamku i widok na dolinę rzeki, "Śladem białego wilka"

Chyba już czas podzielić się z Wami wynikami moich poszukiwań, ale najpierw kliknijcie ten link, jeśli chcecie podziwiać widoki jak na rysunkach zamieszczonych powyżej.

ZAMEK KMITÓW
W ten sposób trafiliśmy w Bieszczady, do ruin zamku na Górze Sobień, pomiędzy miejscowościami Załuż i Monasterzec.

Zamek Rodu Kmitów, Góra Sobień (źródło)Widok z zamku na dolinę Sanu (źródło)

W roku 1389 Władysław Jagiełło nadał zamek rycerskiemu rodowi Kmitów. W 1474 i 1512 zamek został dwukrotnie zniszczony przez wojska węgierskie. Obecnie z twierdzy – podobnie jak z Urquhart w Szkocji – pozostały już tylko ruiny, stanowiące atrakcję turystyczną. W celu ułatwienia dostępu zwiedzającym wybudowano drewniane schody wiodące do zamku i taras widokowy, z którego roztacza się piękny widok na zakole Sanu. Było to dopiero w 1997 r., dlatego ani schodów ani tarasu nie odnajdziemy w komiksie z lat 60-tych. Według legendy w księżycową noc wśród ruin zamiast białego wilka można spotkać ducha Białej Damy. Tylko czy w okolicy są bunkry? Pewnie Was to nie zdziwi jeśli napiszę, że są.

LINIA MOŁOTOWA
Schodząc ze wzgórza natrafiamy na pierwszy bunkier z czasów wojny. Zresztą cała dolina Sanu – podobnie jak okolica, w której zatrzymali się Kajtek i Koko – pełna jest pozostałości po niemieckich umocnieniach tzw. Pozycji Granicznej "Galicja" oraz poradzieckich bunkrów Przemyskiego Rejonu Umocnionego zwanego Linią Mołotowa.

Poniemiecki bunkier, "Śladem białego wilka"Bunkier Linii Mołotowa pod Górą Sobień (źródło)

To właśnie Załuż z racji swojego strategicznego położenia na skrzyżowaniu głównych szlaków drogowych, a także będąc pierwszą stacją kolejową po stronie radzieckiej, był miejscem lokalizacji punktów oporu. Składało się na nie 17 schronów bojowych, wchodzących w skład Linii Mołotowa. Schrony w większości wysadzono, lecz niektóre z nich znajdują się nadal w dobrym stanie. Obiekty militarne powstawały w latach 1940–41 wzdłuż linii granicznej, ustalonej po podzieleniu II Rzeczpospolitej przez armie radziecką i niemiecką na mocy tajnego porozumienia paktu Ribbentrop-Mołotow. Poniżej na mapie wyraźnie widać, że granice fortyfikacji stanowi San - na wschodzie radzieckich, na zachodnim brzegu niemieckich.

Kopia tajnej mapy von Bombkego? Nie, to ogólnie dostępna mapa bunkrów ze strony sympatyków Załuża

Ale przecież w komiksie mowa jest wyłącznie o bunkrach niemieckich... Prawda, tyle że po wojnie Sowieci niespecjalnie chwalili się tym, iż wznieśli umocnienia na linii umownego podziału terytorium II Rzeczypospolitej między dwóch okupantów. Dlatego powojenna literatura podawała nieprawdziwą informację, że to Niemcy, a nie Sowieci wykorzystali strategiczne położenie Góry Sobień i zbudowali tam betonowe bunkry. Być może jeszcze w latach 60-tych, kiedy powstawał komiks, Janusz Christa uzyskał błędne dane lub też celowo pominął ten wątek w scenariuszu.

Bunkier, "Śladem białego wilka"Wnętrze bunkra, Załuż (źródło)

SANOK
Zaledwie 10 km od Góry Sobień leży liczący niespełna czterdzieści tysięcy mieszkańców Sanok, którego początki sięgają IX wieku. Być może jest to właśnie Sanok stał się dla Christy pierwowzorem miasteczka z komiksu. Przejeżdżając przez to zabytkowe miasto wśród licznych atrakcji turystycznych warto odwiedzić Muzeum Historyczne mieszczące się w pomieszczeniach sanockiego zamku. Nie odnajdziemy tu co prawda kolekcji obrazów Hilarego Zamsza, ale za to największy zbiór prac Zdzisława Beksińskiego, urodzonego w Sanoku potomka starego rodu, którego historia związana była z Sanokiem od kilku pokoleń. Pradziadek Zdzisława - Mateusz przybył do miasta i w latach 40-tych XIX wieku założył Zakłady Kotlarskie, które dały początek późniejszej fabryce wagonów i autobusów Autosan. Prace prezentowane są w Muzeum Historycznym i stanowią praktycznie całość dorobku malarza. Zmęczeni zwiedzaniem możemy też przysiąść się do dobrego wojaka Szwejka palącego fajkę na ławeczce przy ul. 3 Maja. Kończąc naszą wyprawę, jak zawsze gorąco zachęcam do dzielenia się Waszymi opiniami na temat tego wakacyjnego znaleziska. A może ktoś z Was, spędzając wolny czas w Bieszczadach, spotka na swoim szlaku białego wilka?

Rynek w Sanoku, 1955 r. (źródło)

Piotr

sobota, 4 kwietnia 2015

(FANART) Opowieści Koka: Świąteczna wyprawa

Nasz Stały Czytelnik Piotr znów rysuje, a nawet pisze:
Po całkowitym zatruciu duchem lenistwa przed Bożym Narodzeniem, przeszedłem pomyślnie terapię ziołami ciotki Jagi. Przesyłam więc tradycyjny obrazek świąteczny licząc jednocześnie z Waszej strony na tradycyjny uścisk dłoni.
Uścisk dłoni jak najbardziej się należy. Korzystając z okazji mieliśmy wszystkim złożyć życzenia pogodnych i wesołych świąt Wielkiej Nocy, ale w tych okolicznościach przyrody ograniczymy się do wesołych.

środa, 12 listopada 2014

(FANART) Pojedynek Jagi z Abrą

Pamiętacie nasz zeszłoroczny post prima-aprilisowy? Ten o pomysłach Christy na kolejne albumy? Jedni się nabrali, inni nie, jeszcze inni myśleli, że się nabrali, albo myśleli, że się nie nabrali. Trochę to skomplikowane, bo dowcip polegał na tym, żeby akurat w tym dniu pokazać Wam rzecz absolutnie autentyczną. To naprawdę są notatki Janusza Christy, słowo zbójcerza. Naszemu Stałemu Czytelnikowi Piotrowi tak się spodobały, że jeden z pomysłów postanowił narysować. O dziwo, teraz ten crossover nie wygląda już tak niedorzecznie jak w zapiskach autora.



A nam coraz bardziej podoba się kreska Piotra, która z każdym kolejnym rysunkiem coraz bardziej przypomina pierwowzór. Czekamy na Kajka i Kokosza w Królewskiej Milicji Konnej, armatę Łamignata, łuk-samocel i całą resztę.

wtorek, 28 października 2014

KOWAL-ów 2-óch

Wstyd się przyznać, ale poniższy materiał czekał na publikację aż półtora roku! Zapewne czekałby jeszcze dłużej, bo zawieruszył nam się w najciemniejszym zakamarku twardego dysku, a my kompletnie o nim zapomnieliśmy. Na szczęście Nasz Stały Czytelnik Piotr odświeżył nam pamięć podczas ostatniej MFKi. Dziękujemy Ci Piotrze - i za tekst i za skuteczną terapię antymiażdżycową. Przy okazji na dysku znalazło się jeszcze trochę takich nieopublikowanych materiałów, za co serdecznie przepraszamy autorów i obiecujemy poprawę. A teraz zapraszamy do lektury. Przed nami kolejne spojrzenie na postać Kowala, tym razem z nieco innej perspektywy.

* * *

Swego czasu dwaj Panowie Florkowie - Arkadiusz i Piotr, których z tego miejsca serdecznie pozdrawiam, popełnili kilka fanowskich okładek wzorowanych na 4-tomowym wydaniu serii "Funky Koval". Nie wiem czy był to zabieg celowy, czy tyko luźne skojarzenie, ale okazuje się, że kowal Christy, mimo iż jest to postać bardziej niż epizodyczna, ma z Funkym Bogusława Polcha i S-ki naprawdę wiele wspólnego.

1.
Obaj preferowali podobny model spędzania wolnego czasu...


... zwalczany przez kobiety ich życia, choć całkiem różnymi metodami.


2.
Lubili też od czasu do czasu coś wyrwać...


3.
Ich synowie mieli dziwny zwyczaj dosiadania smoków.


4.
Gdy okazało się, że Funkych jest dwóch...


... kowal Christy też się rozdwoił. Jeden przez cały czas mieszkał w Mirmiłowie z żoną i szesnaściorgiem dzieci ("Zamach na Milusia"). Drugi poza murami grodu rozszerzył działalność gospodarczą o usługi dentystyczne, nic nie widząc o istnieniu swojego brata bliźniaka ("Szkoła latania"). A może replikanta? Pewnie wszystkiemu winne jest UFO widziane niedawno nad Mirmiłowem...


O Wielki Planisto, dopomóż nam rozwiązać tę zagadkę!

czwartek, 2 października 2014

(FANART) Obecność obowiązkowa

Przypominamy, że pojutrze poprowadzimy pogadankę pt. "200 nieznanych prac Janusza Christy". Z tej okazji Nasz Stały Czytelnik Piotr przygotował promocyjną grafikę. Po prelekcji nie zapomnijcie się ujawnić, bo jeszcze nie wszystkich christomaniaków poznaliśmy osobiście.

poniedziałek, 22 września 2014

(FANART) Best of the best of the best, sir!

Ależ to był tydzień! Po pierwsze od Naszego Stałego Czytelnika Piotra dostaliśmy najprawdziwszą laurkę z okazji zdobycia Złotego Pucharu. Cudna, prawda?


Po drugie na forum Gildii użytkownik Death przyznał się, że naszego bloga już dwa razy przeczytał od deski do deski, ostatnio do czwartej nad ranem. I jaki werdykt?
To najlepszy blog w Internecie. Nie tylko komiksowy. W ogóle. Ciężko sobie wyobrazić lepszą robotę.

Po trzecie w Magazynie Miłośników Komiksu (dawniej KaZet) ukazał się długaśny wywiad pt. "Christa może zostać zapomniany", którego udzieliliśmy podczas toruńskiego DwuTaktu. Od dziś będziemy wozić ego taczkami. Za wszystkie wyrazy uznania, sympatii, lajki i komenciki serdecznie dziękujemy i prosimy o więcej.

piątek, 18 kwietnia 2014

(FANART) Smacznego Kajka

Idą święta, a to oznacza, że czas na świąteczną kartkę od Naszego Stałego Czytelnika Piotra. Za życzenia, rysunek i pomysł na "Kajka i Kokosza Eggs" pięknie dziękujemy. Kartkę publikujemy trochę wcześniej niż zwykle, żeby wszyscy wielbiciele Janusza Christy zdążyli sobie zrobić takie fajne, kajkoszowe pisanki.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

(FANART) NSC Piotr świątecznie

Nasz Stały Czytelnik Piotr, który od lat wspiera nas słowem, tym razem wsparł nas również czynem... to znaczy rysunkiem. I to jakim!


Za życzenia pięknie dziękujemy. A tak na marginesie, to po raz kolejny potwierdza się nasza teoria, że zdecydowana większość, a może nawet wszyscy fani komiksu potrafią rysować. Lepiej lub gorzej, ale jednak potrafią. I być może dlatego zostają fanami komiksu. Czy i Wy zaobserwowaliście taką prawidłowość?

czwartek, 28 marca 2013

Piraci ze zwariowanej wyspy

Niedawno jeden z naszych czytelników znalazł w serialu "Rodzinka.pl" słynny komiksowy kalendarz z Kajkiem i Kokoszem na rok 1988. Dziwnym zbiegiem okoliczności, tydzień wcześniej Nasz Stały Czytelnik Piotr (ten od Wajdy, Gmocha i potwora z Loch Ness) przysłał nam artykuł na jego temat, tzn. kalendarza, nie serialu. Oto on.

* * *

Kalendarz '88 był już co prawda omówiony "Na plasterkach", ale jest wyjątkowo wdzięcznym obiektem dla rozmaitych domysłów, teorii i dywagacji. Na 12 planszach Janusz Christa wysłał Kajka i Kokosza aż do sześciu rożnych czasoprzestrzeni, maskując brak spójności oniryczną konwencją (przerysowaną dla Trefla okładkę kalendarza autor zatytułował nawet "Sen Koka"). We śnie, wspomaganym przez Jagę ziołami, przewijają się różne postacie i miejsca z wcześniejszych prac autora, niektóre bardziej, a inne mniej oczywiste. Dlatego sądzę, że warto przyjrzeć się fabule kalendarza pod kątem recyklingu pomysłów.

STYCZEŃ-LUTY
Zima kojarzyła się chyba Chriście z mroźną pustką kosmosu, a kosmos z... "Kajtkiem i Kokiem w kosmosie"! Jak wyjaśniono na kartach świetnie opracowanego "Powrotu do gwiazdozbioru Oriona", wygląd hełmów i skafandrów Kajka i Kokosza świadczy o tym, że los rzucił ich właśnie w okolice ojczystej planety Orionidów.

Kalendarz 1988Kajtek i Koko w kosmosie

Prasłowiańskim kosmonautom towarzyszy nowy model FELPa-01, robot Komodorek. Dlaczego akurat Komodorek, a nie np. ZX-Spektrumek? O wyższości Komodorka nad innymi liczydłami z końcówki lat 80-tych może świadczyć fakt, że to właśnie posiadacze komputerów Commodore Amiga mogli już w 1994 roku zagrać w przygodówkę "Kajko i Kokosz" firmy Seven Stars.

MARZEC-KWIECIEŃ
Kajko i Kokosz jako poszukiwacze złota na Dzikim Zachodzie? OK! Pierwszym westernem Christy był oczywiście "Jack O'Key" (1958), który - jak pamiętamy - nie znalazł zrozumienia u "wysokich czynników" z Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Po czterech odcinkach Christa dostał po łapach za propagowanie Ameryki i nigdy do tematu nie wrócił. Czy na pewno? Pod koniec komiksu "Na tropach pitekantropa" rysownik pozwolił sobie na mały żart i przemycił scenkę z hollywoodzkim kowbojem krzyczącym "O'KEY!" (w tej roli wystąpił Koko). Był to tylko jeden kadr i "wysokie czynniki" okazały się bardziej wyrozumiałe.

Jack O'KeyNa tropach pitekantropa

Kolejny raz Christa powrócił do tej postaci właśnie w kalendarzu z roku 1988, ubierając Kokosza w strój Jacka O'Key. W tym czasie nikomu już zgniły zachód nie przeszkadzał, a raczej jakby wręcz przeciwnie.

Kalendarz 1988

MAJ-CZERWIEC
W tej scence Kajko i Kokosz pojawiają się na okręcie pirackim, naturalnie wbrew swojej woli. Umyślnie kierują statek na rafy w pobliżu wyspy Halo-Fela, statek tonie, a rozbitkami zajmują się wyspiarze pod wodzą Makagigi Dwunastego. Skąd pomysł na takie zawiązanie akcji? Sporo wyjaśnia wygląd herszta piratów. Dobrze znamy jego nazwisko, chociaż ani razu nie pada ono w tej historii. Pirat Saling - bo o nim mowa - był dziadkiem hrabiego z szorta "Pan Paparura i Pies Aj" ("Relax", 1977). Widać go tylko na portrecie, ale za to bardzo wyraźnie.

Hrabia przed portretem dziadkaDziadek i jego pałasz w akcji

Zarówno Salinga, jak i jego kompana Barnabę, odnajdziemy też na jednym z pasków "Kajtka i Koka w kosmosie", podczas ataku piratów na rakietę Orionidów. Niepodobni? Może dlatego, że pasek powstał na długo przed "Relaxem". Ale jeśli spojrzycie na tę samą scenkę przerysowaną na okładce albumu "Kosmiczni piraci" (1991), nie będziecie mieć żadnych wątpliwości kogo widać na monitorze.

Saling i Barnaba w kosmosie

Natomiast sam Barnaba (tyle że młodszy, zanim stracił nogę, oko i włosy) wystąpił na okładce kalendarza, chociaż w środku go nie ma.

Pan Paparura i pies AjKalendarz 1988

A oto zbój Barnaba ze "Szranków i konkurów". Herszt bandy okupującej osadę Spytków był chyba pierwowzorem wszystkich Barnabów z komiksów Christy. Autorem znaleziska jest Markus.

A może krótka historia o piratach stanowi klamrę pozwalającą połączyć "Pana Paparurę" z jeszcze innym komiksem Christy? Załóżmy, że na pirackim brygu w chwili jego zatopienia (Kalendarz '88) znajdował się największy skarb Salinga - jego żona, czyli babcia z "Relaxu". W końcu nie bez powodu wśród piratów panował przesąd, że kobieta na pokładzie przynosi pecha. Po zatopieniu statku Saling znika w niewyjaśnionych okolicznościach (jak pamiętamy, został po nim tylko pałasz), a jego żona zamieszkuje samotnie na Halo-Feli. Po latach na wyspie ląduje ekspedycja poszukująca pirackiego skarbu ("Pan Paparura"), babcia-piratka zostaje odnaleziona, a sama wyspa staje się... ośrodkiem doświadczalnym UFO, badającym zachowania marynarzy z "Kakaryki" ("Zwariowana wyspa").

Tajemnicza wyspa, Pan Paparura i pies Aj

Wiem, że taki scenariusz może się wydać sensacyjny. Ale skoro Christa tak swobodnie przeplatał wątki w kalendarzu, może chciał zasugerować, że tajemnicza wyspa z "Pana Paparury" i zwariowana wyspa ze "Zwariowanej wyspy" to jedno i to samo miejsce. Natomiast już odważniej zaryzykowałbym tezę, że Zwariowana Wyspa to Halo-Fela. O ich podobieństwie świadczy choćby czynny wulkan i niebezpieczne rafy pełne rekinów, gdzie rozbiła się zarówno szalupa z "Kakaryki", jak i statek Salinga.

Zwariowana wyspaWyspa Halo-Fela, Kalendarz 1988

LIPIEC-SIERPIEŃ
Lato to czas turnieju rycerskiego. W szranki stają Kajko i Hegemon. Wódz zbójcerzy, istny geniusz strategii, ignoruje zasady fair play (jak w "Wielkim turnieju"), obmyśla śmiały plan dywersyjny, a do jego wykonania wyznacza swego dzielnego Kaprala. Ten zaś, choć jak zwykle bardzo się stara, zamiast czterech gwiazdek kapitana (obiecanych mu jeszcze w "Cudownym leku"), ujrzał jedynie trzy, i to na skutek kontaktu z końskim kopytem. Jest to więc typowa scenka z serii "jak Zbójcerze dostają w skórę", ale spośród dziesiątków innych wyróżnia się nietypowymi strojami. Na przykład Kajko ma na sobie zbroję, którą widzieliśmy już wcześniej w rezydencji Lorda Chewroletta z "Londyńskiego kryminału".

Londyński kryminałKalendarz 1988

WRZESIEŃ-PAŹDZIERNIK
Tym razem Kajko i Kokosz trafiają do świata bajek, a konkretnie do Zamku Ciemności, i próbują uwolnić księżniczkę Palmolivię (ciekawe czy szorowała zęby Polleną?). Nawiązań do "Bajek dla dorosłych" z "Relaxu" jest tu naprawdę sporo. Zamek Ciemności wygląda jak pałac Baldurany (nietoperz!), chociaż równie dobrze mógłby należeć do czarnoksiężnika Abry z komiksu "Kajtek i Koko w krainie baśni".

Kalendarz 1988Bajka dla dorosłych, Relax

Jeśli chodzi o tekstylia, to tym razem Kajko ma na sobie strój księcia vel szewczyka Kubusia, szczęśliwego małżonka księżniczki vel sierotki Jadwisi. Natomiast Kokosz pożyczył ubranie od jednego z dworzan Pięknego Księcia, z piłkarskiej bajki o Kopciuchu Wykidajle.

Bajki dla dorosłych, Relax

Realizując misję ratunkową, dzielni woje przechodzą całą masę zamkowych pomieszczeń. Drogę do komnaty księżniczki wskazuje im "tajemniczy blask bez ognia", czyli statuetka kota ze świecącymi w ciemnościach oczami. W komnacie czeka już na nich księżniczka i miniaturowy Miluś bez nóg (w kalendarzu z 1989 roku dwie nogi mu odrosły). Podobny mini-smok pojawił się wcześniej w "Relaksie", w bajce o Balduranie.

Kalendarz 1988Bajka dla dorosłych, Relax

Jesienna historyjka miała promować noszenie odblasków na drogach. Skąd skojarzenie z kocimi oczami? Christa zawsze miał pod dostatkiem własnych pomysłów, ale sądzę, że tym razem mógł zasugerować się popularnym serialem dla młodzieży "Siedem życzeń", emitowanym w TVP od stycznia 1986. Zapewne każdy, kto obejrzał chociaż jeden jego odcinek, pamięta hadającego kota o imieniu Rademenes (tak naprawdę był to kapłan egipskiej bogini Hathor) i charakterystyczny głos Macieja Zembatego, wypowiadającego słowa "Hator, Hator, Hator".


LISTOPAD-GRUDZIEŃ
W ostatniej historyjce Kajko i Kokosz wracają do krainy Borostworów. Spotykają tam znajome postacie: Pnączaka, Bugiego, Mamunę i całkiem nowego stwora o dźwięcznym imieniu Odweciec, polującego na Leśne Licho. Niestety, nie udało mi się tu znaleźć żadnych innych ciekawych nawiązań do wcześniejszych prac Christy. A może Wy coś wypatrzycie?

Piotr