Foto: Gildia |
Trochę się obawialiśmy, że za pomocą bardzo oszczędnych środków nie uda się oddać ducha rysunków Janusza Christy, ale nie mieliśmy racji. Wszystkie te uproszczone, kanciaste postacie i domki okazały się doskonale rozpoznawalne, co przetestowaliśmy na ochotnikach.
Foto: Gildia |
Pomysł prezentacji projektu na Warszawskich Targach Książki, czyli poza komiksowym gettem, też okazał się być strzałem w dziesiątkę. Nasza gablota stała chyba w najlepszym miejscu, jakie mogliśmy sobie wymarzyć - na stoisku Polskiego Stowarzyszenia Komiksowego, zaraz za głównym wejściem na imprezę, na przecięciu strefy komiksowej ze strefą dziecięcą. Niemal każdy, chciał czy nie chciał, musiał przejść obok naszej ekspozycji. Mijające nas dzieci krzyczały "o, Lego!!!", dorośli "o, Kajko i Kokosz!" i w rezultacie mieliśmy tam istne oblężenie. Wyglądało to mniej więcej tak:
Dodatkowym magnesem był konkurs "kto jest kim na figurkach?", rozegrany w dwóch kategoriach: juniorów i seniorów. Przygotowaliśmy dwa typy konkursowych kuponów, osobno dla każdej grupy wiekowej. Zadanie dla dzieci było dość łatwe, bo nie chcieliśmy, żeby opuszczały stoisko z pustymi rękami. Należało wybrać 6 imion figurek spośród 12 wymienionych na kuponie. W rozwiązaniu zagadki pomagali rzecz jasna rodzice, wujkowie, ciocie i trochę my, jeśli zaszła taka potrzeba (na zdjęciu pan w żółtej koszuli pomaga chłopcu wypełniać kupon). Zabawa była przednia, dorośli z zakamarków pamięci wygrzebywali imiona bohaterów z dzieciństwa. Wyniki tego "narodowego testu" były dla nas zaskakujące. Okazało się, że wśród obecnych 30/40/50-latków absolutnie wszyscy znają "Kajka i Kokosza". Nawet osoby, które pędząc po książki i autografy tylko mijały naszą gablotkę, na jej widok uśmiechały się z błyskiem w oku. Nie zaobserwowaliśmy wyjątku od tej zasady. Szeroko uśmiechała się również pani Beata Tyszkiewicz, ale może pomyliła mnie z jakimś znanym aktorem.
Nie mniej ważne od samej zabawy była oczywiście radość z nagród, co nieźle widać na powyższym zdjęciu. Ze strony sponsorów spotkaliśmy się z wyjątkową hojnością. Polskie Stowarzyszenie Komiksowe ufundowało ponad sto zestawów naklejek, dzięki którym można zmienić figurki LEGO w osiem głównych postaci z "Kajka i Kokosza" (dokładnie tak jak my to zrobiliśmy, tylko lepiej, bo jakość naklejek PSK jest znacznie wyższa niż w wystawowych prototypach). Od wydawnictwa Egmont dostaliśmy całe pudło komiksów Christy, a w nim 22 "Kajki i Kokosze" i 6 opasłych "Kajtków i Koków". Jakby tego było mało, TissoToys dorzuciło trzy zestawy figurek z serii "Kajko i Kokosz". Komiksy na bieżąco losowaliśmy wśród dzieciaków, a twardookładkowe albumy i figurki wręczyliśmy laureatom dorosłego konkursu. Do godziny 16:00 w sobotę udało nam się rozdać prawie wszystko, ku ogromnej uciesze zwycięzców, fundatorów i nas samych. Prawie wszystko, bo po odbiór nagród nie zgłosili się dwaj dorośli uczestnicy: Adam i Krzysztof, których prosimy o kontakt mailowy.
Dla "seniorów" przygotowaliśmy znacznie trudniejsze zadanie konkursowe, niż dla dzieci. Dorośli uczestnicy dostawali puste rubryczki, w których z pamięci musieli wpisać 12 imion figurek, żeby dostać naklejki, a jeszcze więcej, jeśli chcieli zawalczyć o nagrody główne. Najambitniejsi zawodnicy co jakiś czas pędzili na stoisko antykwaryczne po albumy i szukali w nich zapomnianych imion. Zabiegi te dały niezwykłe efekty. Zwycięzca konkursu (na zdjęciu pierwszy z lewej) na 20 postaci prawidłowo odgadł aż... 21. Jak to możliwe? Zapomnieliśmy o maleńkiej figurce ptaka, a kilku zawodników ją wypatrzyło i napisało, że to kruk Gdaś. Na zdjęciu widzicie zwycięski kupon w dorosłym konkursie i jeden z dziecięcych kuponów.
Mirmił był w trzech rozmiarach, ale liczył się tylko raz. |
Na Targach spędziliśmy w zasadzie cały weekend, z przerwami na spanie i sobotnie afterparty. Po raz pierwszy braliśmy udział w imprezie komiksowej jako wystawcy, a nie publiczność czy prelegenci i okazało się, że różnica jest olbrzymia. Ale nie dramatyzujmy - mimo nieustannego młynu na stoisku (zwłaszcza w konkursową sobotę), udało nam się pogawędzić ze starymi znajomymi i tradycyjnie poznać kilka osób znanych nam dotąd tylko z maili. Tym razem z wirtualu do realu przeszedł m.in. Krzysztof Masiewicz oraz twórca strony nostalgia.pl. Spotkaliśmy też kuzynów z Francji, ale po bliższych oględzinach wyszło na jaw, że to nie Galowie, tylko urocze córki Bartka Kurca z Incala, startujące w cospleyowym konkursie. Panny Kurcówne konkurs oczywiście wygrały, a w nagrodę pojadą na wycieczkę do Parku Asteriksa pod Paryżem. Gratulujemy i zazdrościmy.
Hełmy są prawdziwe!!! | Foto: Skład Główny |
Ku naszemu zaskoczeniu, wiele zupełnie obcych osób podchodziło do nas z gratulacjami za znakomity pomysł i wykonanie miniaturek. Były to dla nas najprzyjemniejsze chwile na całej imprezie. Bardzo chcielibyśmy, żeby z tego pomysłu coś wyszło - żeby zestawy klocków "Kajko i Kokosz" trafiły do Waszych domów, a stworzone przez Janusza Christę postacie odzyskały wśród najmłodszych dawną popularność. Wiemy, że nie od nas to zależy, ale podczas Targów fani podsunęli nam kilka fajnych pomysłów na promocję projektu i zamierzamy z nich skorzystać. Prawdopodobnie będziemy musieli zacząć od szukania sponsora, który sfinansowałby zakupy kolejnych elementów i materiałów. Bez tego dalej nie ruszymy. Tymczasem rzućcie jeszcze raz okiem na nasze prototypy, bo jesteśmy z nich strasznie dumni.
Foto: TissoToys |
I to już koniec naszej relacji z Komiksowej Warszawy 2014. Festiwalowej publiczności dziękujemy za wspólną zabawę i wyrazy sympatii, sponsorom za wspaniałe nagrody, a organizatorom z PSK i Conturu oraz naszym druhom z TissoToys za pomoc. Do zobaczenia w Toruniu!
W niedzielę figurki były już podpisane. |
Coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo! Dziewczynki ucieszą się ze swoich zdjęć na tym blogu:)
OdpowiedzUsuńA kolekcja lego jest wspaniała. Gratuluję! Bartek wyprosił dwie figurki lego od syna, już je ubrał w naklejki i trzyma swoje zabawki na szafce nocnej:) Pewnie wkrótce ruszy dalsza rozbudowa.
Pozdrawiam
Aga Kurc
A te naklejki to na jakimś specjalnym papierze drukowane? Co to za papier? Ba! Co to za drukarka? :O)
OdpowiedzUsuńDo prototypów użyliśmy zwykłego papieru samoprzylepnego i drukarki laserowej. Na górę dwie warstwy werniksu w sprayu. Naklejki przeznaczone na nagrody są dużo lepsze, wydrukowane na plotterze i porządnej folii. No i kolory mają w 100% zgodne z paletą LEGO.
UsuńTo teraz czas te prototypy przywieźć do Gdańska :)
OdpowiedzUsuńPozwoliłem sobie na info: http://8studs.wordpress.com/2014/05/27/klockowi-kajko-i-kokosz/
OdpowiedzUsuńoraz mam pytanie, może figurki chciałyby odwiedzić Swarzewo? Już niedługo będzie tam wystawa budowli z klocków LEGO organizowana przez Stowarzyszenie Zbudujmy.To - fajni ludzie, sporo zabawy, ogólnie serdecznie zapraszam.
http://zbudujmy.to/forum/index.php
http://zbudujmy.to/forum/viewforum.php?f=27
Może i by chciały, musimy ich zapytać :)
UsuńTylko że w czerwcu będzie ciężko, bo nasze maleństwa mają dość napięty kalendarz. Najpierw wybierają się do Torunia, a potem chyba do Gdańska. W sumie to małe tournee się szykuje. Poprosimy o kontakt na maila (jest z prawej strony).
Zawitacie na Bałtyckim Festiwalu Komiksowym?
OdpowiedzUsuńBogdan by nas zabił, gdybyśmy nie zawitali :)
UsuńA gdzie można kupić takie naklejki. Chętnie bym figurki synów przebrała - na Kajka i Kokosza chętnie by się zgodzili.
OdpowiedzUsuńJak zdobyć te naklejki !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! czekam na odpowiedź !!!!!!!
OdpowiedzUsuńKomentarze zawierające więcej niż 3 wykrzykniki będą kasowane.
UsuńMożn oglądać i oglądać :) Cudowna wystawa!
OdpowiedzUsuńJesteście dobrzy w te klocki :-)
OdpowiedzUsuń-Kleszcz-
Fajna wystawa, ładna ekspozycja. No i lalki figurki najfajniejsze ze wszystkich.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna wystawa, szkoda, że nie dałem rady być :(
OdpowiedzUsuńPiękna wystawa. Super, że ktoś pomyślał o tym i zrobił takie coś. Komiksy z serii "Kajko i Kokosz" to naprawdę coś ładnego. Wystawa cudowna. Zrobiliście dużej ilości ludzi ogromne wrażenie i dobry humor. Szkoda, że mnie tam nie było i dopiero po 7 latach od tego wydarzenia się o tym dowiedziałem. Bardzo fajnie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam