Dla mnie (Kaprala) nagroda ma dodatkową, sentymentalną wartość. To od lektury pasków "Złotego pucharu" zaczęła się moja przygoda z komiksem i jak widać trwa do dziś. Wzruszyłem się, więc już nic więcej nie powiem. Pooglądajcie sobie lepiej zdjęcia z gali.
Na tym oczywiście DwuTakt się nie skończył. Impreza trwała dwa dni, i choć bardziej pasuje do niej określenie "kameralna" niż "masowa", to przez cały czas bawiliśmy się wyśmienicie. W sobotę poprowadziliśmy spotkanie z Pauliną Christą, w niedzielę opowiedzieliśmy o "Kajtku i Koku w kosmosie", wysłuchaliśmy wielu prelekcji i koncertu szopenowskiego, udzieliliśmy wywiadu dla KaZetu, a nawet wzięliśmy udział w sympozjum komiksologicznych. Możemy też potwierdzić, że miód ze Złotego Pucharu naprawdę smakuje wyjątkowo.
Spotkanie z Pauliną Christą pt. "Komiksowa archeologia". Z lewej krzyżak stara się o posadę zbójcerza |
Podczas spotkania z Pauliną, oficjalnie przyjęliśmy ją do naszego naplasterkowego grona. Niestety, wszystkie fajne zbójeckie ksywy już dawno rozdzieliliśmy między sobą i został nam tylko... Oferma. Przyznacie, że i tak lepsze to niż np. Zbójcerz Numer 4. Na dowód naszych szczerych intencji wnuczce Janusza Christy wręczyliśmy drobny upominek, widoczny na poniższych zdjęciach. Wyobrażacie sobie kioskową kolekcję takich LEGO-gadżetów? Ech, pomarzyć...
Skoro już jesteśmy przy klockach, to po prostu nie mogliśmy się powstrzymać, żeby nie pokazać ich na DwuTakcie. Nasz projekt "LEGO Kajko i Kokosz" już dawno przestał być "LEGO", bo wykorzystujemy w nim również klocki innych firm, jak Cobi, Dromader, BrickArms, BrickWarriors i BanBao. To właśnie z takich kompatybilnych elementów zbudowaliśmy wieżę oblężniczą, taran i wóz. Potem ustawiliśmy je w instalację pt. "Oblężenie warowni toruńskiej", żeby trochę podlizać się kujawsko-pomorskiej publiczności.
Nasze minifigurki także poddaliśmy małemu liftingowi, w wyniku którego przemówiły cytatami z komiksów. Pomysł ten, który podpatrzyłem w LEGO, ale wykonałem chałupniczą metodą w stylu Adama Słodowego, wyjątkowo nam się podoba.
Wbrew wcześniejszym obawom, organizatorom udało się skądś zdobyć porządną gablotę, i to tak dużą, że po naszym malutkim Mirmiłowie hulał wiatr. Musimy chyba dorobić jeszcze kilka chatek, figurek, albo i całą dioramę, żeby nasze następne wystawy nie wyglądały tak łyso.
Na zakończenie przedstawiam zdjęcie rozmaitych trofeów przywiezionych z Torunia. Na samej górze leży książka dra Tomasza Marciniaka, która premierę miała podczas DwuTaktu (obok egzemplarz otwarty na rozdziale poświęconym Januszowi Chriście). Poniżej widzimy dyplom za zwycięstwo w konkursie dymkowym (pod spodem nagroda - "Na wczasach"), nowy numer zina AKT z oryginalnym rysunkiem Christy na okładce, program imprezy i ulotkę reklamową. Szkoda, że wysoki poziom festiwalowych wydawnictw i przesympatyczna atmosfera (za którą serdecznie dziękujemy całej ekipie) nie przełożyły się na frekwencję. Organizatorzy zapowiadają, że w kolejnej edycji jeden z komponentów DwuTaktu, czyli Muzyka albo Komiks, zostanie wymieniony na nowy, by przyciągnąć publiczność. Mamy przecieki, że nie chodzi o Komiks.
Gratulacje, zapracowaliście!
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do gratulacji, zasłużyliście na ten wspaniały puchar :)
OdpowiedzUsuńGratulejszyn :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Naprawdę zasłużyliśmy? :)
OdpowiedzUsuńsame suchary, ale pożywne! gratulacje.
OdpowiedzUsuńNajszczersze gratulacje i podziękowania za Waszą aktywność na blogu. Nagroda nie mogła przypaść komuś innemu.
OdpowiedzUsuńHej! Tu Szymon, który zapraszał Was na swoje urodziny po pierwszej prelekcji! Niestety, z wiadomych powodów zaniemogłem i nie trafiłem na drugi dzień, a szkoda... Nie było żadnych niemiłych incydentów przy drugiej prelekcji?
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuń