niedziela, 10 września 2023

Całkiem niezły książę

Egmont nie zwalnia. Już za dwa miesiące, 8 listopada ukaże się pierwszy z dwóch tomów kolorowego "Kajtka i Koka w krainie baśni" pt. "Zły książę". Nowe wydanie (w odróżnieniu od poprzednich przedruków) będzie zawierało wszystkie paski z "Wieczoru Wybrzeża". Okładkę narysował Wojtek Olszówka, a pokolorował Arek Salamoński, odpowiedzialny również za rekonstukcję i renowację pasków. Chodzą słuchy, że niektóre rozwiązania kolorystyczne będą wręcz rewolucyjne.

Jest to już dziewiąty tom kolorowego "Kajtka i Koka". Cena w sklepie Egmontu wynosi niecałe 35 zł, co przy 88-stronicowym albumie wychodzi bardziej niż przyzwoicie. A oto oficjalna zapowiedź wydawnictwa:

Pierwsza pełna dwutomowa edycja "Kajtka i Koka w krainie baśni" autorstwa Janusza Christy (1934–2008). Komiksy ukazywały się w "Wieczorze Wybrzeża" w latach 1963–1964.

W niniejszym wydaniu plansze są po całkowitej renowacji i po raz pierwszy w całości w kolorze. Komiks to pełna magii i łamania schematów opowieść o wędrówce dwóch przyjaciół Kajtka i Koka przez krainę baśni. Bohaterowie testują nowy wynalazek profesora Kosmosika – aparacik do przesyłania przedmiotów na odległość – i przenoszą się do świata baśni. W pierwszej części Christa w typowy dla siebie humorystyczny sposób przekręca popularne bajki, wplatając w nie naszych bohaterów. W krótkich opowiastkach pojawiają się Jaś i Małgosia, trzy świnki, brzydkie kaczątko, złota rybka, śpiąca królewna i Czerwony Kapturek.

W drugiej części, która jest długą zamkniętą historią, Kajtek i Koko spotykają terroryzującego okolicę, potężnego czarnoksiężnika Abrakadabrę, w skrócie Abrę.

poniedziałek, 4 września 2023

Nie idźcie tą drogą

Ostatnio niemal każdy dzień grzebania w internetach przynosi jakieś dziwne znaleziska. Na przykład wczoraj natknąłem się na pewien zagraniczny banerek i szlag mnie trafił, bo jest on niemal taki sam, jak banerek krajowy. Pierwszy reklamuje grę "Asterix & Friends", wydaną w 2016 roku przez japońskie Bandai Namco na PC i urządzenia mobilne; drugi - polską produkcję pt. "Kajko i Kokosz: Buduj i rządź", która miała trafić na ekrany komórek w 2022 roku, ale coś się omsknęło.

Zbieżność banerków dałoby się od biedy przypisać "nieświadomej inspiracji"... gdyby nie pewien drobiazg. Otóż tak się składa, że same gry również są do siebie bardzo podobne. Ich celem jest rozbudowa wioski/grodu, a akcja rozgrywa się na aksonometrycznej mapie. Szczerze mówiąc wszystko tu pachnie zrzyną, począwszy od układu ścieżek, poprzez wygląd budynków i styl rysunków, na pastelowej kolorystyce kończąc.

Poza Mirmiłowem krajobrazy też bardziej przypominają japońskiego "Asteriksa", niż rysunki Janusza Christy. Z tą tylko różnicą, że zupełnie brak im komiksowego sznytu, przez co wyglądają jakby je ktoś wykonał z plastiku.

Lepiej prezentują się postacie, wyrenderowane na asteriksową modłę - z czarnym konturem, mającym imitować komiksową kreskę. Jednak nie wiedzieć czemu, polskim grafikom imitacja ta wyszła słabiej niż ich japońskim kolegom.

Najfajniej wyglądają te elementy gry, które nie próbują naśladować "Asteriksa", np. portrety głównych bohaterów. Znalazłem je w portfolio Piotra Bednarczuka, wśród innych niepublikowanych wcześniej obrazków.

Gra "Buduj i rządź" (early access) nie jest już dostępna w Google Play, firma Ditix zdjęła również z sieci jej oficjalną witrynę. Ostatnią informacją, jaka trafiła do mediów był komunikat z grudnia 2022 roku:

Zarząd DITIX S.A. [...] informuje, iż firma DreamStorm Studios Piotr Penar z siedzibą w Gliwicach - Wykonawca gry "Kajko i Kokosz: Buduj i Rządź" - do dnia dzisiejszego nie przekazała spółce Ditix Games kodów źródłowych i dokumentacji projektu, umożliwiających dalsze prace nad grą. Reprezentująca Ditix Games kancelaria prawna podejmuje kroki prawne przeciw Wykonawcy. Z uwagi na powyższe, prace nad grą zostały zawieszone na czas nieokreślony.

Na moje oko gra nigdy nie ujrzy światła dziennego. Może to i lepiej, bo wolałbym, żeby marka "Kajko i Kokosz" uniknęła kolejnej fali krytyki za kopiowanie "Asteriksa" (tym razem w pełni zasłużonej). Sądzę, że twórcy gry dobrze wiedzieli o tego typu zarzutach wobec Christy, a mimo to poszli na łatwiznę, ryzykując powtórkę z rozrywki. Ale może łatwiej zbiera się cięgi jako anonimowy członek zespołu deweloperskiego, niż jako twórca firmujący dzieło własnym nazwiskiem? Wielka szkoda, że Fundacja "Kreska" w porę nie wyłapała podróby i nie dała Ditixowi po łapach.

* * *

A teraz czas na częściowe rozwiązanie zeszłotygodniowej zagadki. Muszę Was uspokoić - zaprezentowany tam zagraniczny kadr powstał dekadę po "Kajtku i Koku w kosmosie" (1968-1972). Komiks ów łączył estetykę "Asteriksa" z humorem "Iznoguda", a zaczął się ukazywać w belgijskim "Tintinie" jako "Résidus, tyran de Rome" (1978, scen. Pierre Guilmard, rys. Charles Blareau). W Hiszpanii przedrukowywał go magazyn "Mortadelo" pod tytułem "Neronius" i gdy skończył się importowany francuski materiał, kontynuację powierzono lokalnemu rysownikowi o pseudonimie Esegé (Segundo García González) oraz kilku również lokalnym scenarzystom. To właśnie z tego okresu pochodzi kadr z lektyką. Na początku lat 80. Esegé przeszedł wraz z "Neroniusem" do magazynu "Bruguelandia", a w 1986 do "Garibolo", gdzie historyjka po raz kolejny zmieniła tytuł, tym razem na "Pomponivs Triponvm". A jeśli chodzi o gag z lektyką, to można podejrzewać, że zarówno Christa, jak i Esegé podejrzeli go w jakimś jeszcze starszym komiksie - być może właśnie w przywołanym już "Iznogudzie".