Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Christa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Christa. Pokaż wszystkie posty

środa, 12 marca 2025

Biały wilk nadchodzi

Wiemy już którego "Kajtka i Koka" wyda teraz Egmont. Będzie to ulubiona przez fanów sensacyjna opowieść "Śladem białego wilka". Taka właśnie informacja znalazła się na ostatniej stronie albumu "Zwariowana wyspa", który właśnie trafił do sprzedaży.

poniedziałek, 3 marca 2025

Kolorowa wyspa

Mamy przykładowe plansze pierwszej kolorowej wersji "Zwariowanej wyspy". Premiera już za chwilę, więcej informacji w poprzednim wpisie.

poniedziałek, 13 stycznia 2025

Zwariowana wyspa

12 marca ukaże się nowa, kolorowa wersja "Zwariowanej wyspy". Album będzie miał 72 strony, tj. oba zeszyty wydane niegdyś przez spółdzielnię Zespół. Cena okładkowa 50 zł, w sklepie Egmontu 35 zł.

Poniżej oficjalna zapowiedź z witryny Egmontu:

Nowa kolorowa edycja przygód Kajtka i Koka! "Zwariowana wyspa" to przygodowo-fantastyczna historia przedstawiająca perypetie załogi statku poddanej wielu niesamowitym próbom. Na pokładzie parowca "Kakaryka" nagle zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Psuje się dosłownie wszystko: od zegarków przez busolę aż po radio. Na dokładkę ginie komplet map. Cała nadzieja w znalezieniu pomocy na polinezyjskiej wulkanicznej wyspie Mohoanaha. Niecodzienne wydarzenia na statku okazują się dopiero czubkiem góry lodowej. Kiedy Kajtek i Koko wraz z załogą dopływają na tytułową, "zwariowaną" wyspę, zaczynają mieć do czynienia z pomieszaniem czasu i najróżniejszymi halucynacjami, które okazują się być efektem zbiorowej hipnozy zafundowanej im przez istoty niekoniecznie z naszej planety.

"Zwariowana Wyspa" to ostatnia historia z Kajtkiem i Kokiem wymyślona przez Janusza Christę (1934–2008) przed wysłaniem tych bohaterów na czteroletnią włóczęgę po kosmosie.* Komiks pierwotnie ukazywał się na łamach "Wieczoru Wybrzeża" w roku 1967 (137 odcinków). Niniejsze wydanie zawiera wszystkie pierwotne odcinki komiksu, pokolorowane i poddane obróbce graficznej.

_____________
* Ostatnią przygodą Kajtka i Koka na Ziemi nie była "Zwariowana wyspa" (1967), tylko "Londyński kryminał" (1967/68). Obie historyjki miały po 137 odcinków.

sobota, 21 września 2024

Oferma Wielki i inne takie

W związku z licznymi pytaniami o autorów następnego "Kajka i Kokosza", przedstawiam roboczą wersję okładki "Ofermy Wielkiego" z uaktualnioną listą płac. Informacje pochodzą z wiarygodnego źródła. Dla ułatwienia dodam, że gość siedzący na tronie to nie jest Kokosz, tylko bohater tytułowy komiksu. Premiera prawdopodobnie w maju 2025 na warszawskich Targach Książki. Szkice Bédu i Jacka Skrzydlewskiego możecie zobaczyć tutaj.

Poniżej cała pogadanka Tomasza Kołodziejczaka pt. "Kajko i Kokosz - Żwawi boomerzy polskiego komiksu", wygłoszona w poprzednią niedzielę na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi.

A tu zdjęcie z sobotniej prezentacji Martyny Chrzanowskiej o zapowiedziach Egmontu na rok 2025. Jak widzicie, szykuje się reedycja "Zwariowanej wyspy". Poza tym mają się ukazać jeszcze dwa tomy (a może trzy) kolorowego "Kajtka i Koka". Może rewelacyjny "Pitekantrop"?

poniedziałek, 5 sierpnia 2024

Dobry książę

Po trwających dziewięć miesięcy zawirowaniach, Egmont wypuszcza na rynek poprawioną wersję "Złego księcia", czyli pierwszą część kolorowego "Kajtka i Koka w krainie baśni". Poprzednia wersja została totalnie skopana przez tzw. "zespół zewnętrznych współpracowników" (kto wie, ten wie), który z własnej inicjatywy przerobił teksty w komiksie na bardziej nowoczesne. Po moim sygnale Egmont wycofał ze sprzedaży cały nakład... no prawie cały, bo kilka egzemplarzy się uchowało i potem trafiło na Allegro za chore pieniądze.

Nowe wydanie pojawi się w księgarniach 14 sierpnia. Sprawdziłem opublikowane przez Egmont przykładowe plansze i na moje oko teksty zgadzają się z oryginałem co do przecineczka. Miejmy nadzieję, że od tej pory będzie to standard w Egmoncie, bo i wcześniej zdarzało im się poprawiać Christę (np. w "Opowieściach Koka"), choć nie na taką skalę.

Dla niedowiarków przygotowałem zestawienie, na którym można porównać obie wersje Egmontu z "Pojedynkiem z Abrą". Była to pierwsza edycja zeszytowa "Kajtka i Koka w krainie baśni", osobiście przygotowana przez Janusza Christę na bazie gazetowych pasków z "Wieczoru Wybrzaża" (1963-1964).

A propos "Pojedynku z Abrą" - taki tytuł będzie też nosiła druga część "Złego księcia". Premiera już 11 września, okładka zgodna z pierwowzorem, cena standardowa. Oba tomy dostępne są w przedsprzedaży na stronie Egmontu: tu i tu.

piątek, 19 lipca 2024

Wiwat jubileusz!

Jak wiecie, dziś obchodzimy okrągłą, 90. rocznicę urodzin Janusza Christy. Z tej okazji blog Na Plasterki życzy wszyskim fanom Mistrza wielu niesamowitych kajkoszowych znalezisk.

wtorek, 16 lipca 2024

Kajtek i Koko wracają!

Już za trzy dni, 19 lipca będziemy obchodzić 90. rocznicę urodzin Janusza Christy. Tego dnia Kajtek i Koko wrócą do nas po półrocznej przerwie w kolejnym rozdziale swojej "Wewnętrznej podróży". Nowe odcinki ich przygód będą ukazywać się co poniedziałek, począwszy od tego miejsca. Tymczasem autor projektu, Marek "Ashika" Ostapkowicz zaprasza nas na filmową wizytę w swojej nowej pracowni, którą urządził sobie na Tasmanii. Zazdro!

Przypominam, że to nie koniec jubileuszowych atrakcji. Z okazji dziewięćdziesiątki Christy wydawnictwo Egmont przygotowuje specjalną urodzinową edycję "Szkoły latania", w której oryginalny scenatiusz Mistrza zilustruje kilkudziesięciu polskich rysowników, natomiast w Gdańsku odbędzie się dwudniowy festiwal "Kajko i Kokosz zapraszają", zorganizowany przez Fundację "Kreska". Bawcie się dobrze.

wtorek, 4 czerwca 2024

Urodzinowe wydanie "Szkoły latania”

W lipcu br. przypada 90. rocznica urodzin Janusza Christy - jednego z najważniejszych autorów w historii polskiego komiksu. W ramach obchodów tego jubileuszu, na 17 lipca br. wydawnictwo Egmont zaplanowało premierę wyjątkowego albumu "Kajko i Kokosz. Szkoła latania – Wydanie urodzinowe!". To adaptacja klasycznej opowieści Janusza Christy w wykonaniu wielu polskich autorów komiksów różnych pokoleń.

Tomasz Kołodziejczak, pomysłodawca i redaktor tomu podkreśla, że to wydanie wyjątkowe - unikalny na skalę światową projekt, opublikowany tylko w jednym wydaniu – na rocznicę. Ten komiks to nie jest "Szkoła latania" Janusza Christy, jednocześnie to jest "Szkoła latania" Janusza Christy! Każdą z 35 stron (a także okładkę i stronę tytułową) oryginalnego komiksu narysował inny polski twórca! Całkowicie w swoim stylu, ale z zachowaniem oryginalnej fabuły i wszystkich dialogów. Kolejni artyści przedstawili swoje interpretacje okładek kilku innych tomów "Kajka i Kokosza". W rezultacie powstało dzieło niezwykłe. Fani twórczości Christy oraz fani współczesnego polskiego komiksu będą mogli przeczytać kanoniczny tom serii w zupełnie nowy sposób. To wydanie nie zastępuje Szkoły latania Janusza Christy, ale wierzę, że stanie się intrygującym uzupełnieniem kolekcji każdego miłośnika historii obrazkowych.

Autorem okładki albumu "Kajko i Kokosz. Szkoła latania – Wydanie urodzinowe!" jest Krzysztof Gawronkiewicz. Album jest dostępny w przedsprzedaży w księgarni Egmont.pl

W ramach obchodów 90. rocznicy urodzin Janusza Christy Fundacja "Kreska" przygotowuje dla fanów twórczości Mistrza weekend pełen atrakcji. W gdańskim CH Manhattan w dniach 19-20 lipca odbędą się warsztaty, prelekcje i panele dyskusyjne. Organizatorzy zapraszają też na wystawę pamiątek i oryginalnych prac Janusza Christy. Na czerwiec planowana jest emisja monety "Kajko i Kokosz. Szkoła latania". To drugi numizmat z wizerunkami bohaterów legendarnej serii stworzonej przez Janusza Christę przygotowany przez Mennicę Gdańską.

poniedziałek, 18 marca 2024

Halo, Orion? Tu Metaluna!

Temat filmów SF (rzekomo) inspirowanych "Kajtkiem i Kokiem w kosmosie" wałkowaliśmy już wielokrotnie. Pod lupę trafiły m.in.: "Seksmisja", "Gwiezdne Wojny" i "Czerwona planeta". Robiliśmy też porównania w drugą stronę i wyszło nam, że Christa musiał oglądać "Barbarellę" Rogera Vadima, albo chociaż jej czołówkę. Opowieść o wyprawie Kajtka i Koka do gwiazdozbioru Oriona jest tak obszerna (1270 odcinków, nie licząc dokrętek) i tak zróżnicowana tematycznie, że z pewnością znajdzie się jeszcze niejeden podobny do niej film, czy to wcześniejszy, czy późniejszy od serialu z "Wieczoru Wybrzeża" (1968-1972).

Niedawno natnąłem się na kolejny taki przypadek, bodaj najciekawszy z dotychczas odkrytych. Początkowo jednak wydał mi się on wątpliwy, a to dlatego, że chodzi o amerykański film z lat 50., prawdopodobnie nigdy nie wyświetlany w polskich kinach (chyba że studyjnych). Skąd więc pomysł, że Christa go oglądał? Zaraz zobaczycie.

Film nosi tytuł "This Island Earth". Nakręcony został w roku 1955 na podstawie powieści Raymonda F. Jonesa, pisarza również w Polsce nieznanego. Wytwórnia Universal reklamowała go hasłem "powstawał 2,5 roku", co dziś wydaje się wątpliwą rekomendacją, ale widocznie w tamtych czasach robiło wrażenie. Recenzje były pozytywne, chwalono głównie efekty specjalne. Przyznam, że obejrzałem ten film z dużą przyjemnością, pewnie dlatego, że stary ze mnie boomer. Jeśli ktoś też miałby ochotę spróbować, odsyłam na YouTube'a, a tu wrzucam trailer.

Przejdźmy teraz do meritum, czyli do podobieństw między "This Island Earth" i "Kajtkiem i Kokiem w kosmosie". Jest ich mnóstwo, ale nie znajdziemy ich w jednym miejscu - rozsiane są po całym komiksie, głównie w pierwszej połówce, tej o Orionidach. Jeśli Christa rzeczywiście oglądał kiedyś ten film, to raczej dawno i mgliście pamiętał fabułę, za to w głowie musiało mu utkwić kilka widowiskowych ujęć, domagających się recyklingu.

UWAGA! TOTALNY SPOILER

Zarówno film, jak i komiks zaczynają się z grubej rury: od groźnego spotkania z UFO. Na filmie kosmita przejmuje kontrolę nad samolotem głównego bohatera, zaś w komiksie kruszy skały.

Po tej manifestacji bohater dostaje zaproszenie do dziwnego laboratorium, gdzie ma wziąć udział w supertajnym projekcie. Szefowie placówki obserwują jego poczynania na ekranach monitorów.

Nieszczęśnik panikuje i postanawia uciec wraz z dwoma innymi osobami. Ich samochód zostaje zaatakowany laserem z nieba i zniszczony. W komiksie Koko ucieka na piechotę, a "kosmici" gonią go samochodem.

Nasz bohater i jego koleżanka przesiadają się więc do samolotu, ale latający talerz przechwytuje ich za pomocą wiązki ściągającej. Taka sama scena (tylko bez samolotu) pojawia się w komiksie dwukrotnie - obcy statek raz wsysa Koka z Etą, a raz z Kajtkiem.

Spodek rusza ku Metalunie, ojczystej planecie ufoludków. Tuż przed osiągnięciem celu podróży atakują go statki Zagonów, z którymi "nasi" kosmici toczą wojnę. U Christy zamiast Zagonów mamy Zarzura.

Po zwycięskiej bitwie Ziemianie wchodzą do specjalnych kapsuł, które mają dostosować ich ciała do ciśnienia panującego na Metalunie. Pomysł Christy był jeszcze lepszy - jego kosmonauci w ogóle nie opuszczają kapsuł, tylko "telepsychicznie" kierują z nich swoimi kopialami.

Latający talerz podchodzi do lądowania na Metalunie i tu zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Otóż powierzchnia planety okazuje się być martwym pustkowiem, zniszczonym w wyniku wojny z Zagorami. W komiksie atmosfera Oriona została skażona przez samych Orionidów.

Okazuje się, że mieszkańcy Metaluny (i Oriona) musieli przenieść się pod powierzchnię planety. Różnica jest taka, że na filmie pod ziemię schodzi cały pojazd, a w komiksie tylko pasażerowie.

Ziemianie i ich kosmiczny towarzysz w dalszą drogę udają się podziemnym pojazdem o nieznanym napędzie.

W końcu stają przed Monitorem, przywódcą Metaluny. Ten oznajmia, że jego lud musi przeprowadzić się na Ziemię, a nasi bohaterowie zostaną umieszczeni w "komorze transmyślowej", która pozbawi ich wolnej woli. W podobne tarapaty Kajtek i Koko wpadli na Orionie, gdy Naczelny Cybrostrator chciał im wymazać pamięć.

W tym momencie Zagonom udaje się przebić pole ochronne Metaluny. Wszystko wokół się wali (w komiksie bazę niszczy robot Mepron), więc bohaterowie korzystują z okazji i dają dyla.

Wtem na ich drodze staje strażnik - mutant z wielkimi obcęgami zamiast dłoni - i z niejasnych powodów rzuca się na uciekinierów. Kosmita dzielnie przyjmuje atak na klatę.

Ostatecznie całej trójce udaje się dotrzeć do statku i uciec z podziemi tuż przed ostatecznym wybuchem. Uff...

Wydaje się, że to już koniec kłopotów i można bezpiecznie wracać na Ziemię. Nic z tego, ponieważ na statek dostał się pasażer na gapę - znany nam już obcęgoręki mutant zabójca. U Christy w tej roli wystąpił "udoskonalony" przez Orionidów robot BX-27.

Nagle mutant pada na ziemię i zaczyna dymić. Jak się okazuje zabiła go... różnica ciśnień, natomiast robot Orionidów przepalił sobie obwody obliczeniowe.

Statek bez dalszych przeszkód dociera na naszą poczciwą, starą Ziemię. Bohaterowie filmowi opuszczają go w swoim samolocie, a bohaterowie komiksowi w szalupie ratunkowej. Sceny finałowej, w której ostatni mieszkaniec Metaluny ginie w katastrofie własnego latającego talerza, nie znajdziemy rzecz jasna w komiksie z "Wieczoru Wybrzeża".

I co sądzicie o tym znalezisku? Czy Waszym zdaniem film i komiks wykorzystują po prostu te same klisze z fantastyki naukowej, a ja tendencyjnie zestawiłem je z sobą? Czy może za dużo tu podobieństw, a nawet całych sekwencji, by wszystko zrzucić na przypadek? Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii.