Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Monzon. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Monzon. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 lipca 2025

Frankofonia 1967-1969

«« ODCINEK 16 »»

Na rynku franko-belgijskim nurt "dawno i nieprawda" zaczał tracić impet pod koniec lat 60. Co prawda przez całą dekadę nowości ukazywały się z zadziwiającą regularnością czterech tytułów rocznie, ale im później, tym mniej było prawdziwych kuzynów Asteriksa, a więcej dalekich znajomych. Wśród tych "prawdziwych" największy sukces odniósł "Robin Dubois" spółki autorskiej Turk & De Groot. Obok samego Robin Hooda mamy tu krzyżacką warownię, fajtłapowatego szeryfa z Nottingham i dwukrotnie od niego większą żonę Kunegundę. Nie da się wykluczyć, że Janusz Christa to i owo u Belgów podpatrzył.

Zwracam też uwagę na pierwszy w tym zestawieniu komiks o samurajach oraz występ kolejnego (po Arnalu i Monzonie) Hiszpana - José Luisa Vegi. Źródła hiszpańskie utrzymują, że "El caballero de la Margarita" najpierw ukazywał się w tygodniku "Jaimito", ale podczas researchu nie znalazłem na to żadnych dowodów.

Bob De Groot, Turk - Robin Dubois
Vicq, Jo-El Azara - Haddada Surmamoto
José Luis Vega - Le Chevalier à la Marguerite
Pierre Chéry - Landry et Anicet

W tym czasie nad Sekwanę dotarła amerykańska moda na minimalistyczne stripy. Jeśli dodamy do tego atmosferę francuskiego maja '68, wyjdzie nam feministyczny komiks "Cellulite" Claire Bretécher. Fakt, że historyjka ukazała się akurat w "Pilote", doskonale pokazuje, że magazyn Goscinnego i Uderzo już wtedy zaczął orientować się na dorosłego czytelnika.

Claude Moliterni, Claude de Gallo - Fatrasie / Amik
Claire Bretécher - Baratine et Molgaga
Claire Bretécher - Robin les foies
Claire Bretécher - Cellulite

Średniowiecze pojawiło się też w seriach, których akcja rozgrywała się współczeście ("Marc Lebut") lub w przyszłości ("Valerian"). Widzieliśmy to już wcześniej w historyjkach typu "mydło i powidło", głównie flamandzkich, ale komiks frankofoński, bardziej spójny fabularnie, rzadko sięgał po takie chwyty.

Pierre Christin, Jean-Claude Mézières - Valérian et Laureline: Les Mauvais Rêves
Claude Henri, Françoise Henri, Maurice Manesse - Luka et Silja: L'île perdue
Maurice Tillieux, Francis - Marc Lebut: La Ford T remonte le temps
Paul Deliège - L'origine des Krostons: Trois Krostins pour Noël

Ostatnie dwa eksponaty to krótkie one-shoty: pierwszy narysował Jean Roba ("Ptyś i Bill"), drugi - Ramón Monzón ("Jehan des Bois"). Zanim przejdę do następnej dekady postaram się dokończyć lata 60. w komiksie flamandzkim i hiszpańskim, a może uda mi się też dogonić inne rynki. Bądźcie czujni.

Jean Roba - Un Sapin pour le petit Hans
Ramón Monzón - Gidouille

C.D.N.

środa, 2 lipca 2025

Frankofonia 1952-1959

«« ODCINEK 11 »»

Tak oto dobrnęliśmy do premiery "Asteriksa". Najpierw jednak sprawdzimy co takiego działo się na rynku franko-belgijskim tuż przed tym wiekopomnym wydarzeniem. Okazuje się, że dużego ruchu nie było, przynajmniej w komiksach historyczno-komediowych. Pojawiły się za to dwie ważne serie, które ustanowiły pewien standard graficzny dla opowieści typu "dawno i nieprawda". Jedną z nich był "Johan et Pirlouit", czyli stary dobry "Johan" po liftingu i przejściu do magazynu "Spirou". Komiks ten coraz bardziej ewoluował od kreski quasi-realistycznej ku grotesce w stylu atome, czego kulminacją było wprowadzenie w 9. tomie postaci Smerfów (1958) i utworzenie im własnego spin-offu (1959).

Peyo - Johan et Pirlouit

"Johan et Pirlouit" szybko znalazł naśladowców. Przypadek "Tibaud le Troubadour" jest oczywisty, natomiast "Le Coupe d'or" (czyli... "Złoty puchar") nie do końca. Musimy jednak zaufać autorowi "Encyclopédies Thomassian", który twierdzi, że i tu podobieństwa są czytelne. Przypominam, że nawet w Hiszpanii pojawiły się klony Johana i aż trudno uwierzyć, że w Polsce "Johan et Pirlouit" jest zupełnie nieznany. Na świecie seria ukazuje ta się do dziś, w latach 80. powstał na jej podstawie serial animowany, a wkrótce ma pojawić się kolejny. Czy wydawcy mnie słyszą?

Rahault - Tibaud le Troubadour
Lucien Carton, Yves Mondet - La Coupe d’or

Drugą z serii, które w kategorii "historia na wesoło" graficznie bardzo podniosły poprzeczkę, był "Arthur, le fantôme justicier". Stworzył ją Jean Cézard, wszechstronny artysta doskonale poruszający się zarówno w konwencji realistycznej, jak i groteskowej. Jego postacie miały oszczędną, obłą kreskę, trochę w stylu Erika, za to w scenografii panował barokowy przepych. Z czasem Cézard zaczął skłaniać się ku szkole Marcinelle, podobnie jak Peyo i Uderzo. Zmarł w 1977 roku, parę miesięcy przed Goscinnym, ale jego seria przetrwała jeszcze kilkanaście lat.

Jean Cézard - Arthur le fantôme justicier: Pistoles en stock

Kolejny kajkopodobny komiks z "Vaillanta" to parodia Robin Hooda. Plansze nie przypominały typowych produkcji frankofońskich, zapewne dlatego, że ich autorem był Hiszpan Ramon Monzon, jeden z mistrzów Janusza Christy.

Ramon Monzon - Jehan des Bois

I wreszcie 29 października 1959 r. ukazuje się premierowy numer francuskiego tygodnika "Pilote", a w nim pierwszy odcinek "Asteriksa". Gazeta i komiks stanowiły w zasadzie jeden projekt, jako że założycielami "Pilote" byli... René Goscinny i Albert Uderzo, do spółki ze scenarzystą Jean-Michelem Charlierem. Na potrzeby "Asteriksa" Uderzo zupełnie zrezygnował z typowych dla siebie półrealistycznie wyglądających herosów (książę Rollin, Janko Pistolet, Umpa-Pa) i wszystkie postacie narysował groteskowo, żeby nie powiedzieć pokracznie. Do wyjątków należeli: Cezar, Kleopatra, Falbala i Tragikomiks. Trudno powiedzieć co wpłynęło na tę zmianę - może inspiracje komiksami Peyo i Cézarda, a może coraz modniejszy style atome. Najważniejsze, że był to strzał w dziesiątkę.

René Goscinny, Albert Uderzo - Astérix

Przejdźmy teraz do galerii odrzuconych. Trafiły do niej komiksy z rozmaitych magazynów: krótki one-shot z "Tintina", bajkowo-dziecięca seria z "La Libre junior" (tworzyli tam również Goscinny i Uderzo), kolejny epizod "Placid et Muzo" z "Vaillanta" i cudownie narysowana seria ze "Spirou", osadzona gdzieś pomiędzy neolitem i epoką brązu. Ta ostatnia pozycja została potem podpatrzona przez Czechów, ale to już temat na inną pogadankę.

Jean-Louis Rochelle - L'anneau d'Athanase 1er
Jean-Michel Charlier, René Goscinny, Michel Greg, Martial - Alain et Christine
José Cabrero Arnal - Placid et Muzo au 14e siècle
Yvan Delporte, René Hausman - Saki et Zunie

Na sam koniec zostawiłem mały suplement. Otóż w latach 50. Francuzi stworzyli dla magazynu "Le journal de Mickey" serię, która ciągnęła się potem przez ponad świerć wieku i ostatecznie zmieściła się w 15 albumach. Pięć z nich mogłoby pasować do kategorii D&N (1-4 i 10), gdyby nie fakt, że wszystko kręci się wokół podróży w czasie. Nie jest to komiks całkowicie w Polsce nieznany. Kilka lat temu ukazał się jego mocno skrócony remake, autorstwa Dab'sa (scen.) i Fabrizio Petrossiego (rys.).

Pierre Fallot, Jean-Michel Le Corfec, Pierre Nicolas, Ténas - Mickey à travers les siècles

Następnym razem przyjrzymy się jak rynek frankofoński zareagował na pojawienie się "Asteriksa". Oj, będzie się działo!

C.D.N.