Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Asterix. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Asterix. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 4 września 2023

Nie idźcie tą drogą

Ostatnio niemal każdy dzień grzebania w internetach przynosi jakieś dziwne znaleziska. Na przykład wczoraj natknąłem się na pewien zagraniczny banerek i szlag mnie trafił, bo jest on niemal taki sam, jak banerek krajowy. Pierwszy reklamuje grę "Asterix & Friends", wydaną w 2016 roku przez japońskie Bandai Namco na PC i urządzenia mobilne; drugi - polską produkcję pt. "Kajko i Kokosz: Buduj i rządź", która miała trafić na ekrany komórek w 2022 roku, ale coś się omsknęło.

Zbieżność banerków dałoby się od biedy przypisać "nieświadomej inspiracji"... gdyby nie pewien drobiazg. Otóż tak się składa, że same gry również są do siebie bardzo podobne. Ich celem jest rozbudowa wioski/grodu, a akcja rozgrywa się na aksonometrycznej mapie. Szczerze mówiąc wszystko tu pachnie zrzyną, począwszy od układu ścieżek, poprzez wygląd budynków i styl rysunków, na pastelowej kolorystyce kończąc.

Poza Mirmiłowem krajobrazy też bardziej przypominają japońskiego "Asteriksa", niż rysunki Janusza Christy. Z tą tylko różnicą, że zupełnie brak im komiksowego sznytu, przez co wyglądają jakby je ktoś wykonał z plastiku.

Lepiej prezentują się postacie, wyrenderowane na asteriksową modłę - z czarnym konturem, mającym imitować komiksową kreskę. Jednak nie wiedzieć czemu, polskim grafikom imitacja ta wyszła słabiej niż ich japońskim kolegom.

Najfajniej wyglądają te elementy gry, które nie próbują naśladować "Asteriksa", np. portrety głównych bohaterów. Znalazłem je w portfolio Piotra Bednarczuka, wśród innych niepublikowanych wcześniej obrazków.

Gra "Buduj i rządź" (early access) nie jest już dostępna w Google Play, firma Ditix zdjęła również z sieci jej oficjalną witrynę. Ostatnią informacją, jaka trafiła do mediów był komunikat z grudnia 2022 roku:

Zarząd DITIX S.A. [...] informuje, iż firma DreamStorm Studios Piotr Penar z siedzibą w Gliwicach - Wykonawca gry "Kajko i Kokosz: Buduj i Rządź" - do dnia dzisiejszego nie przekazała spółce Ditix Games kodów źródłowych i dokumentacji projektu, umożliwiających dalsze prace nad grą. Reprezentująca Ditix Games kancelaria prawna podejmuje kroki prawne przeciw Wykonawcy. Z uwagi na powyższe, prace nad grą zostały zawieszone na czas nieokreślony.

Na moje oko gra nigdy nie ujrzy światła dziennego. Może to i lepiej, bo wolałbym, żeby marka "Kajko i Kokosz" uniknęła kolejnej fali krytyki za kopiowanie "Asteriksa" (tym razem w pełni zasłużonej). Sądzę, że twórcy gry dobrze wiedzieli o tego typu zarzutach wobec Christy, a mimo to poszli na łatwiznę, ryzykując powtórkę z rozrywki. Ale może łatwiej zbiera się cięgi jako anonimowy członek zespołu deweloperskiego, niż jako twórca firmujący dzieło własnym nazwiskiem? Wielka szkoda, że Fundacja "Kreska" w porę nie wyłapała podróby i nie dała Ditixowi po łapach.

* * *

A teraz czas na częściowe rozwiązanie zeszłotygodniowej zagadki. Muszę Was uspokoić - zaprezentowany tam zagraniczny kadr powstał dekadę po "Kajtku i Koku w kosmosie" (1968-1972). Komiks ów łączył estetykę "Asteriksa" z humorem "Iznoguda", a zaczął się ukazywać w belgijskim "Tintinie" jako "Résidus, tyran de Rome" (1978, scen. Pierre Guilmard, rys. Charles Blareau). W Hiszpanii przedrukowywał go magazyn "Mortadelo" pod tytułem "Neronius" i gdy skończył się importowany francuski materiał, kontynuację powierzono lokalnemu rysownikowi o pseudonimie Esegé (Segundo García González) oraz kilku również lokalnym scenarzystom. To właśnie z tego okresu pochodzi kadr z lektyką. Na początku lat 80. Esegé przeszedł wraz z "Neroniusem" do magazynu "Bruguelandia", a w 1986 do "Garibolo", gdzie historyjka po raz kolejny zmieniła tytuł, tym razem na "Pomponivs Triponvm". A jeśli chodzi o gag z lektyką, to można podejrzewać, że zarówno Christa, jak i Esegé podejrzeli go w jakimś jeszcze starszym komiksie - być może właśnie w przywołanym już "Iznogudzie".

poniedziałek, 9 maja 2022

Ostatnia praca Asteriksa

Jest rok 2022 po narodzeniu Chrystusa. Cały "Asteriks" jest wydany przez Les Éditions Albert René. Cały? Nie! Jeden jedyny komiks, narysowany przez niezrównanego Uderzo, wciąż stawia opór wydawcy i uprzykrza życie fanom stacjonującym w miastach i wsiach Francji, Polski, Włoch czy Hiszpanii...

Mowa o "Dwunastu pracach Asteriksa", ale nie o tzw. albumach filmowych, czyli książeczkach z obrazkami, dostępnych również w Polsce w dwóch wersjach: z kadrami z filmu (rys. 1) albo z ilustracjami Alberta Uderzo (rys. 2). Chodzi o najprawdziwszy KOMIKS, który z nie do końca jasnych powodów nie wszedł do kanonu.

Komiks ukazał się we francuskim dzienniku "Sud Ouest" jesienią 1976 roku, równocześnie z premierą filmu. Miał formę czarno-białych gazetowych pasków, drukowanych w blokach po trzy lub sześć sztuk. Niestety, w sieci nie znalazłem skanów tej wersji, a jedynie przedruki prasowe po niderlandzku (u góry) i niemiecku (u dołu).

Kolorowa, zeszytowa wersja tej historyjki pojawiła się jeszcze w tym samym 1976 roku w Belgii. Wszystkie 108 gazetowych pasków ułożono po cztery na stronę, co dawało 27 standardowych plansz. Albumik wydano w obu urzędowych językach: niderlandzkim i francuskim, i rozdawano za darmo na stacjach benzynowych Chevron po zatankowaniu minimum 50 litrów paliwa.

Trzy lata później, w roku 1979, ten sam materiał wydany został w Holandii, jako bezpłatny dodatek do magazynu komiksowego "Eppo". Zeszyt przygotowano bardzo starannie, tak by przypominał kolejny tom regularnej serii. Miał nawet cały typowy dla "Asteriksa" wstęp, z mapą Galii i prezentacją głównych postaci. Coś jednak musiało zgrzytać od strony prawnej, bo i ta publikacja była niekomercyjna, poza oficjalnym kanonem.

Równocześnie z wydaniem holenderskim komiks trafił na rynek brytyjski jako "Asterix Conquers Rome" w twardookładkowym zbiorku "Asterix Annual 1980". Resztę tej dziwacznej książeczki wypełniały fragmenty kilku albumów, a właściwie ich streszczenia w formie opowiadań przeplatanych kadrami. Nie licząc wydań pirackich, była to bodajże jedyna edycja "Dwunastu prac Asteriksa", za którą trzeba było zapłacić. Co ciekawe, komiks nigdy nie został oficjalnie wznowiony we Francji.

Trudno zrozumieć dlaczego Les Éditions Albert René wciąż nie może się zdecydować na "zalegalizowanie" tej unikalnej pozycji - zwłaszcza, że jest to chyba ostatni klasyczny komiks o Asteriksie, jaki został im w szufladzie. W pogoni za groszem wydawnictwo sięgało już po znacznie bardziej egzotyczne pomysły, np. starą wkładkę do płyty przerobiło niedawno na album "Złoty menhir". Normalny komiks, tyle że o połowę krótszy niż zwykle, nie wydaje się przy tym żadną sensacją.

Być może rację mają internetowi asteriksolodzy, którzy twierdzą, że historyjka jest niekanoniczna, bo Albert Uderzo nawet palca do niej nie przyłożył, a rysunki wykonał jego młodszy brat Marcel (wspominałem o nim wiele lat temu) na podstawie kadrów z filmu i szkiców Alberta. Taką tezę stawia m.in. Comiclopedia Lambiek, będąca przecież bardzo rzetelnym źródłem informacji. Jeśli nie wierzycie, że Marcel Uderzo podołałby zadaniu, poszukajcie w sieci grafik z Asteriksem w jego wykonaniu. Poniżej skromna próbka.

Okazuje się, że Marcel już od połowy lat 60. był anonimowym "asystentem" swojego starszego brata. Najpierw wydawnictwo Dargaud zlecało mu projektowanie grafik do asteriksowych gadżetów (tapety, nadruki na szklanki), później zaś objął obowiązki inkera, liternika i kolorysty albumów o przygodach Galów (Albert był ponoć kompletnym daltonistą). Imponujący, stylizowany na Bruegla obraz wieńczący "Asteriksa u Belgów" też podobno jest jego dziełem. Tomik ten, ostatni ze scenariuszem zmarłego w 1977 roku Goscinnego, był zarazem ostatnim, przy którym pracował Marcel. Po utworzeniu dwa lata później Les Éditions Albert René między braćmi doszło do niesnasek i ich drogi rozeszły się. Zwróćcie uwagę, że dokładnie w tym samym momencie "Dwanaście prac Asteriksa" ukazało się po raz ostatni. Rysownik zmarł na covid, zaledwie rok po śmierci Alberta.

Wydaje się, że dziś nie ma już żadnych powodów, ani formalnych, ani ambicjonalnych, by przedłużać embargo na ten zapomniany komiks. Jeśli prawdą jest, że rysunki wykonał Marcel Uderzo, to przecież seria od dziewięciu lat i tak tworzona jest przez nowych autorów, co jakoś nikomu nie przeszkadza. Miejmy nadzieję, że "Dwanaście prac Asteriksa" trafi w końcu na nasze półki, a do tego czasu muszą nam wystarczyć pirackie PDF-y, które dość łatwo można znaleźć w internecie. Życzę owocnego googlania.

poniedziałek, 25 kwietnia 2022

Katalog niespodzianek

W sieci pojawił się komiksowy katalog Egmontu na rok 2022, a w nim trochę oficjalnych informacji i jeszcze więcej niespodzianek.

Po pierwsze, znamy już daty premier ostatnich trzech tomów serii "Kajko i Kokosz: Złota kolekcja": część czwarta ma się ukazać w lipcu, piąta w październiku, a szósta w grudniu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w roku 50. jubileuszu "Kajka i Kokosza" będziemy mieli komplet w twardej oprawie, z dodatkami, jakich świat jeszcze nie widział.

Po drugie, w październiku czeka nas przemiera zupełnie nowego albumu Maćka Kura, Sławka Kiełbusa i Piotra Bednarczyka pt. "Kajko i Kokosz: Rozróby i romase". Nie będzie to jednak kolejna bezpośrednia kontynuacja dzieła Christy, tylko zbiór krótszych historii, rysowanych m.in. przez Mietka Fijała (hurra!!!), Tomka Leśniaka (yes!!!) i Magdę Kanię. Jednocześnie Egmont wyda dwa pierwsze tomy szortów ("Obłęd Hegemona" i "Łamignat Straszliwy") z nowymi okładkami Kiełbusa. Wszystkie trzy albumy ukażą się pod nowym szyldem "Opowieści z Mirmiłowa". Rebranding ma na celu wyraźne oddzielenie spin-offów od serii głównej, która nadal będzie się ukazywać jako "Nowe przygody".

Po trzecie, jakby tego było mało, w 2023 roku ukaże się trzeci tom "Nowych Przygód", czyli regularnej serii Kura i Kiełbusa. Tytuł jest jeszcze nieznany.

Wreszcie po czwarte, we wrześniu Egmont wyda pierwszy tom spinu-offu "Asteriksa" pt. "Idefiks i Nieugięci: W tej dzielnicy żadnej łaciny!". Komiks wstępnie zapowiadany był już w listopadzie 2021 roku, a teraz mamy oficjalne potwierdzenie. I to by było na tyle.

czwartek, 21 października 2021

Plansze z Asteriksa

Dziś odbyła się światowa premiera "Asteriksa i Gryfa", czyli 39. tomu serii o przygodach galijskich kuzynów Kajka i Kokosza. Z tej okazji wydawnictwo Egmont ujawniło trzy przykładowe plansze z polskiej edycji, która ukaże się już za tydzień, 28 października.

W sieci pojawił się też specjalny klip reklamujący najnowszy komiks spółki Jean-Yves Ferri & Didier Conrad.

poniedziałek, 11 października 2021

Asteriks w Polsce? No, prawie...

Co dwa lata we Francji odbywa się wielkie komiksowe wydarzenie, być może najważniejsze na rynku europejskim. Nie mam tu na myśli festiwalu w Angoulême, tylko... konferencję prasową z okazji premiery kolejnego tomu "Asteriksa". To tutaj fani z całego świata poznają pilnie strzeżone tajemnice o treści nowego albumu, w tym jego okładkę. Seria ukazuje się od ponad 60 lat, a jednak wciąż elektryzuje opinię publiczną i wciąż jest najlepiej sprzedającym się europejskim komiksem, wydawanym w niewyobrażalnych, 5-milionowych nakładach. Dziś poznaliśmy szczegóły 39. tomu pt. "Asteriks i Gryf", a wydawnictwo Egmont udostępniło obszerne materiały prasowe (poniżej). Polska premiera już 28 października. A oto co nas czeka.

* * *

PAMIĘTACIE...

W styczniu Panoramiks nagle się ocknął! Postanowił wówczas wyruszyć w długą drogę, by wspomóc starego przyjaciela.

Wiosną dowiedzieliśmy się, że Asteriks wyrusza do tej krainy tropem mitycznego stworzenia: Gryfa. Potem, przez całe lato, towarzyszyliśmy naszym ulubionym Galom w ich wielkiej podróży, wiodącej do tego odległego celu, by mogli przyjść z pomocą owemu tajemniczemu przyjacielowi.

Nadszedł czas, aby dowiedzieć się więcej i ujawnić Wam cel tej wspaniałej podróży, zawartej w albumie, który zostanie wydany 28 października 2021 roku!

KIERUNEK ZIĄB

Widzimy tu przerażające totemy Gryfów posadowione na tych dziewiczych, dzikich i, jak okiem sięgnąć, zamarzniętych przestrzeniach... oszpeconych obecnością niezliczonych rzymskich legionistów.

Na Jowisza, dokąd ich poniosło?!?

Aby się o tym przekonać, włóż ciepłe botki, gruby polar i ruszaj w drogę z naszymi bohaterami w poszukiwaniu tajemniczego i przerażającego Gryfa!

Drżysz już? Oni też!

WYPRAWA NA TERYTORIUM... SARMATÓW!

W Europie Zachodniej Rzym i jego ugruntowana cywilizacja (nawet jeśli jedna wioska galijska nadal opiera się najeźdźcy!). Na wschodzie Barbaricum, rozległe, nieznane, dzikie i niezbadane terytorium zajmowane przez ludy o dziwnych nazwach. Wśród nich - SARMACI!

Sarmaci byli koczowniczym ludem żyjącym na północ od Morza Czarnego, od VII wieku p.n.e. do VI wieku naszej ery, którzy zastąpili Scytów na Ukrainie, zajęli równinę węgierską i zdominowali wszystkie stepy pomiędzy Uralem a Dunajem. Czyni ich to przodkami Słowian.

KIM BYLI SARMACI?

Według Asteriksa to starożytne ludy opisane w książce przez Bernarda-Pierre Molina, Wyd. EPA (2020)

Sarmaci to lud koczowniczy, o którym po raz pierwszy wspomniał Herodot w V wieku p.n.e.! To ludy wojownicze, znakomici jeźdźcy, którzy na początku naszej ery zdominowali wszystkie stepy między Uralem a Dunajem.

Sarmaci, obecni już na kilku obrazkach w Asteriksie w Italii w 2017 roku (zgłosili się wraz z innymi ekipami do wyścigu rydwanów), mieszkali na stepie i pokonali Persów, sprzymierzając się początkowo ze swoimi scytyjskimi kuzynami.

Następnie dokonali nowego przełomu, aby pozbyć się tych ostatnich i zdominować sporą część Europy Środkowej w II wieku p.n.e. Co więcej, Polacy i Rosjanie przyznają się dziś do dziedzictwa "sarmackiego".

Kulturowo i językowo bliscy Scytom — wszyscy mówili językiem indoirańskim — Sarmaci również podzielali troskę o parytet. Toteż kobiety, ubrane i uzbrojone jak mężczyźni, przystępowały do walki z wielką determinacją i furią. Są źródłem mitu o Amazonkach opisanego przez Herodota.

Sarmaci odegrali istotną rolę polityczną i militarną w Europie Środkowo-Wschodniej. Byli również ważnymi graczami w wymianie kulturalnej, technologicznej, handlowej i wojskowej. Podziwiając techniki walki Sarmatów, znakomitych jeźdźców (w końcu Kozacy są spadkobiercami tej wielkiej kawaleryjskiej tradycji), Rzymianie zatrudnili niektórych jako najemników. Będą oni prezentować swoją woltyżerkę na kolumnie Trajana wzniesionej w Rzymie w 113 r. n.e. Sto lat później, w II wieku, Sarmaci obu płci zostaną ujarzmieni przez Gotów, ale zemszczą się, wspierając Hunów, gdy tylko ci się pojawią.

TRZY PYTANIA DO SCENARZYSTY, JEAN-YVES FERRI'EGO

Skąd wybór tego obszaru geograficznego do 39. albumu?

Chciałem przedstawić wyimaginowane terytorium, coś w rodzaju "krainy Amazonek". Stąd wybór obszaru położonego pomiędzy Rosją, Mongolią i Kazachstanem. Z tego, co przeczytałem, wydaje się, że obszar osadnictwa sarmackiego rzeczywiście przesuwał się bardzo wysoko w kierunku Uralu lub Ałtaju. Na tych odległych terenach odkryto groby kobiet-wojowników. Arysteusz z Proconnese, grecki poeta, około 600 roku p.n.e. pisał o tych mitycznych regionach i odnosił się do owych "Amazonek", które ulokował na tych nieznanych terytoriach. Stąd pomysł, żeby pójść w jego ślady i wymyślić dla moich Amazonek sarmackie terytorium położone gdzieś w Ałtaju, z folklorem opartym na jurtach i szamanach.

Co pana zafascynowało w tych ludziach? Jak gromadził Pan swoje informacje?

Istnieje kilka książek o Sarmatach (na przykład te autorstwa Iaroslava Lebedynsky'ego. Ale nie chodziło o to, żeby być historykiem. Podobnie jak w przypadku wyimaginowanej Syldavii, fajnie było wymyślić krainę z jej folklorem i wierzeniami. Zrywa to nieco z tradycją Asteriksa odwiedzania prawdziwych krain i umożliwia stworzenie tu atmosfery opowiadania, która dobrze pasuje do rzekomej obecności fantastycznego zwierzęcia. Historia wyjaśnia, dlaczego ten gryf znajduje się tak daleko na wschodzie! Dokumentację zaczęliśmy z Didierem od zimowej atmosfery Ałtaju, składającej się ze stepów, małych ośnieżonych gór pokrytych modrzewiowymi lasami, wydrążonych przez potoki i małe jeziora. Filmy Un monde plus grand (2019) czy Le cavalier Mongol (2019) również pomogły mi określić ogólny nastrój albumu.

A... nasz Gryf w tym wszystkim?

Gryf w albumie to zwierzęcy totem szamana. Krystalizuje nieco ignorancję Rzymian i fantazyjny sposób, w jaki wyobrażają sobie faunę w świecie, dla nich wciąż w dużej mierze niezbadanym. Nawet z ciałem lwa i głową orła Gryf początkowo wydawał im się nie bardziej nieprawdopodobny niż żyrafa czy nosorożec. Ale kiedy już dotrą do najdalszych zakątków Barbaricum, wkradną się wątpliwości. A jeśli naprawdę jest potężnym bogiem Natury? Ich mentalność zdobywców zacznie wtedy słabnąć... Zwłaszcza, że Asteriks i Obeliks (nie wspominając o Idefiksie!), którzy przybyli wzmocnić Sarmatów, nie ułatwią im podróży!

WITAJCIE W WIOSCE

Ukazując tę wspaniałą chatę, autorzy dają nam pierwszy rzut oka na sarmacką wioskę.

ASTERIKS, BOHATER EASTERNU?

Wspaniała dzicz, dobrzy ludzie, którzy muszą bronić się przed złymi ludźmi, zapierające dech w piersiach sceny akcji... Bez wątpienia jesteśmy w westernie! Ale nasi autorzy chyba nieumyślnie pomylili pustynne równiny Arizony z ośnieżonymi stepami Europy Wschodniej, więc tutaj jesteśmy bardziej w... easternie!

Więc został pan, na czas jednego albumu, rysownikiem easternu?

Dokładnie tak! Odnajdujemy tu wszystkie klasyczne kody westernu: szerokie, otwarte przestrzenie, bohaterów przybyłych z daleka, pomagających niewinnym "dzikusom", którzy cierpią z powodu zwycięskiego pochodu wrogiej armii... tyle że na Wschodzie!

Jak się rysuje eastern?

Przepis jest prosty: piękna sceneria, przygoda, akcja na koniu i nieprzyjazna przyroda! Tutaj Asteriks wyraźnie opowiedział się po stronie "dzikich", aby galopem ruszyć na pomoc swoim nowym przyjaciołom i chronić ich zwierzęcy totem, Gryfa. Na przedstawionym powyżej rysunku wszystko jest kwestią ruchu. Z odrobiną humoru Obeliksa, który wydaje się myśleć, że pojedzie szybciej, jeśli role jeździec/koń zostaną odwrócone!

Co pana zainteresowało w realizacji tej nowej przygody?

Kiedy mówimy o Zachodzie, myślimy o niezmierzonych dziewiczych przestrzeniach. To je od razu widać, kiedy ogląda się stare filmy Johna Forda i innych Howardów Hawkesów. Nieuchronnie jesteśmy zachwyceni tymi obrazami idyllicznej natury. Oto prawdziwe wyzwanie dla projektanta, którym jestem: jak uczcić te filmy, które pochłaniałem od dzieciństwa, jak oddać hołd temu kultowemu wizerunkowi kowboja ścigającego Indian w scenerii Wielkiego Kanionu... Ale bez Wielkiego Kanionu! W każdym razie mam nadzieję, że udało mi się przenieść na papier te wspaniałe doznania, których wszyscy możemy doświadczyć w obliczu tradycyjnego westernu.

POSTACIE (CI "ŻLI")

Prezentacja nowego albumu Asteriksa to przede wszystkim odkrywanie – z pewnym poczuciem winy – nowych postaci, zawsze niezwykle barwnych! Jean-Yves Ferri i Didier Conrad odsłaniają nam dziś twarze "nowych złoczyńców", całkowicie zagubionych w tych wielkich zamarzniętych przestrzeniach. Cóż za niespodzianka, to Rzymianie!

Na czele kolumny Rzymian wysłanych przez Cezara w celu schwytania Gryfa centurion Konserwus sunie całą swoją imponującą sylwetką po ośnieżonych stepach krainy Sarmatów. "To trochę inny rzymski charakter", mówi nam Jean-Yves Ferri, "raczej potężniejszy i bardziej stanowczy niż ci, których zwykle widujemy w tej w serii. Oddany swojej misji, gardzi barbarzyńcami, ale nie dostrzega, że ignorancja i przesądy panują głównie w jego obozie".
Multikursus to venator, gladiator specjalizujący się w walkach ze zwierzętami. "Chciałem zrobić z niego bardzo charyzmatyczną postać" – komentuje Didier Conrad. "Aby to uczynić, ozdobiłem go imponującą muskulaturą, okrytą równie imponującą tygrysią skórą".
"Przy każdym albumie jesteśmy proszeni o karykatury! Jestem pewien, że w tej postaci rozpoznasz jednego z naszych wspaniałych francuskich pisarzy!", informuje nas Jean-Yves Ferri. Szczeropolus jest geografem Cezara. Jest myślącą głową tej rzymskiej ekspedycji, obecną w tej przygodzie z czystej miłości do nauki.

ASTERIKS I GRYF, TOM 39

Asteriks i Obeliks powracają wraz ze swoją 39. przygodą. Razem z najsłynniejszym z galijskich druidów, Panoramiksem, przygotowują się do wyruszenia w długą i tajemniczą podróż w poszukiwaniu dziwnej i przerażającej istoty – gryfa!

Seria francuskich komiksów, wymyślona w 1959 roku przez scenarzystę i mistrza humoru René Goscinny'ego oraz rysownika Alberta Uderzo, od chwili premiery w październiku 1959 roku na łamach magazynu "Pilote" podbiła serca najpierw Francuzów i Belgów, a potem – stopniowo – reszty świata, stając się jednym z fenomenów kultury popularnej XX wieku.

Nowy album Asteriksa zostanie wydany półtora roku po śmierci Alberta Uderzo. Z tej okazji Éditions Albert René łączą siły z Jean-Yves Ferrim i Didier Conradem, którzy deklarują, że: "Albert nam zaufał, że uszanujemy wartości tych postaci, które stworzył wraz z René Goscinnym, sprawiając, że będą przeżywać nowe przygody. Z wielkimi emocjami pracowaliśmy pod jego nieobecność nad tym albumem, który, mamy nadzieję, zachwyci wszystkich czytelników".

BONUS: PRZYGODY IDEFIKSA

A na koniec informacja ze spotkania z Tomaszem Kołodziejczakiem podczas MFKiG w Łodzi. Od przyszłego roku Egmont będzie wydawał spin-off "Asteriksa" pt. "Idéfix et les Irréductibles". Oto okładka wydania francuskiego i takież przykładowe plansze.