poniedziałek, 30 kwietnia 2012

PRL w komiksie, komiks w muzeum

Ponad rok temu rzeszowski oddział IPN zorganizował wystawę "Komiks w PRL, PRL w komiksie" (informowaliśmy o tym na blogu). Jej pokłosiem jest niedawno wydana książka Marcina Krzanickiego pod tym samym tytułem. Publikacja liczy ponad 170 kolorowych stron. Tekst zajmuje najwyżej 10%, resztę wypełniają setki wspaniałych reprodukcji komiksów, w zdecydowanej większości pochodzących ze zbiorów Wojtka Jamy - niegdyś krakowskiego, a teraz rzeszowskiego kolekcjonera. Na fotografiach znajdziemy mało znane stripy z lat 40. i 50., komiksowe plansze z tygodników, kilka stron "Starego zegara" i wczesnych "Żbików" oraz mnóstwo innych rarytasów.

Dość obszernie reprezentowana jest twórczość Janusza Christy. Pierwszą (!) ilustracją w książce jest oryginał paska "Czarnego Rycerza" z roku 1960, tuż pod nim widzimy matrycę drukarską z odcinkiem "Kajtka i Koka w kosmosie". W rozdziale "Rzeczywistość" cała rozkładówka poświęcona jest serii "Kajko i Kokosz", w rozdziale "Popkultura" mamy paski "Opowieści o Armstrongu", a w rozdziale "Reklama" - skany programów teatralnych (nie wiedzieć czemu). Ucieszyła nas również bibliografia, w której natknęliśmy się na... adres naszego bloga.

Fragmenty książki można przeczytać na portalu Issuu. Recenzje ukazały się w "Kulturze Liberalnej" i w "Zeszytach Komiksowych". Publikacja do nabycia w oddziałach IPN-u i w poznańskiej Centrali.


Tymczasem Wojtek Jama, który kilka lat temu z własnej kolekcji stworzył Muzeum Dobranocek w Rzeszowie, już myśli o otwarciu kolejnego muzeum, tym razem komiksu. Na razie ma pomysł, zapał i ogromne prywatne zbiory (próbka w galerii Gazety Wyborczej), które jest gotów użyczyć przyszłej placówce jako "pakiet startowy". Muzeum Komiksu ma już oficjalny profil na Facebooku, cieszący się większą popularnością po miesiącu działalności, niż nasz blog po dwudziestu (no dobra, trochę nam gula skacze).

Fot. Marcin Luraniec, Gazeta Wyborcza

Więcej na temat przyszłego (miejmy nadzieję) muzeum można przeczytać w Gazecie Wyborczej i posłuchać w Radiu Afera. Zachęcamy też do obejrzenia poniższego reportażu. Trzymamy kciuki i obiecujemy pomoc w tym jakże słusznym przedsięwzięciu.

sobota, 28 kwietnia 2012

Fanowski trailer

Atmosfera wyczekiwania na premierę "Kajtka i Koka w kosmosie" staje się coraz bardziej gęsta. Wczoraj na YouTubie pojawił się fanowski trailer, przygotowany przez Przemka Świszcza. Czy macie jeszcze wątpliwości który polski komiks ma najwierniejszych fanów?


A oto fragment komiksu, wymodelowany przez Przemka w 3D. Cóż za dbałość o szczegóły!

piątek, 27 kwietnia 2012

Odcinek 1162

Premiera kompletnego wydania "Kajtka i Koka w kosmosie" zbliża się wielkimi krokami. Z tej okazji chciałem zaprosić Was na sentymentalną podróż w czasy, w których wszechobecną szarzyznę dnia codziennego ubarwiały nam historyjki Janusza Christy.

* * *

Dekada lat 80-tych kojarzy mi się głównie z brakami w zaopatrzeniu, kolejkami w sklepach, szkołą podstawową i komiksami. Moimi ulubionymi bohaterami byli oczywiście Kajko i Kokosz. Niestety albumy i zeszyty ukazywały się rzadko i zdobycie własnego egzemplarza graniczyło z cudem. Na szczęście w moim mieście był antykwariat, w którym kupowałem archiwalne wydawnictwa z lat 60 i 70-tych, głównie "Tytusy", kolorowe zeszyty Sportu i Turystyki oraz obowiązkowo "Relaxy". Ale nie tylko...

Pewnego razu trafiłem tam na dziwny komiks pt. "Kajtek i Koko w kosmosie". Kompletnie nie wiedziałem o co chodzi. Jego format i styl edytorski nie przypominał niczego, co widziałem do tej pory. Postacie na okładce przypominały Kajka i Kokosza, ale ubrane były w stroje kosmonautów. Komiks wydany był niezbyt efektownie, jednak mimo, że był czarno-biały i wydrukowany na papierze gazetowym, szybko stał się moim ulubionym. Od rodziców dowiedziałem się, że komiksy z Kajtkiem i Kokiem ukazywały się kiedyś codziennie w "Wieczorze Wybrzeża" w postaci numerowanych pasków. Nic jednak nie wskazywało, że będę miał szansę poznania jakichś innych przygód sympatycznych marynarzy. Gazeta zrezygnowała z druku komiksów wiele lat wcześniej, niedługo po moich narodzinach.

Moje marzenie spełniło się jednak wyjątkowo szybko. 24 grudnia 1982 roku "Wieczór Wybrzeża" przygotował niezwykły prezent gwiazdkowy dla swoich młodych czytelników. W świątecznym numerze gazeta rozpoczęła przedruk "Kajtka i Koka w krainie baśni", który swoją premierę miał blisko 20 lat wcześniej. Pamiętam swoje osłupienie, kiedy w kupionej przez rodziców gazecie zobaczyłem początek historii i to od razu w podwójnej dawce. Dwa stripy, jeden pod drugim, wyglądały niemal jak prawdziwa plansza komiksowa i uwierzcie, robiło to wtedy niesamowite wrażenie. Jak się później dowiedziałem, publikacja dwóch odcinków na raz nie była czymś wyjątkowym. Już wcześniej zdarzało się, że z okazji różnych świąt gazeta publikowała dwa odcinki.

Wieczór Wybrzeża 5-7.04.1969 (Wielkanoc)

Powrót komiksu Christy na łamy "Wieczoru" okazał się sukcesem komercyjnym i już w dwa miesiące od zakończenia jednej opowieści, gazeta rozpoczęła przedruk następnego komiksu. Tym razem byli to "Woje Mirmiła". Wraz z moimi kolegami byliśmy wniebowzięci. Nieznane przygody Kajka i Kokosza, to było coś niesamowitego, ale pomyśleliśmy, że następnym komiksem, jaki mogłaby opublikować gazeta, powinien być "Kajtek i Koko w kosmosie".

"Kajtek i Koko w kosmosie", WAG 1974 str. 50

Zauważyliśmy, że chociaż album WAG zawierał jedynie 188 pasków, to w rogu jednego z kadrów na stronie 50 ostała się ramka z numerem odcinka, a w niej astronomiczna liczba 1162! Oznaczało to, że albumik pomieścił jedynie jakieś 10% pierwotnej historii. Nasze przypuszczenia potwierdziły się również u źródła. Moja mama przypomniała sobie, że na tej samej ulicy, na której się wychowała, mieszkała jakaś rodzina Christów. Pomyśleliśmy, że skoro Janusz Christa mieszkał kiedyś w Sopocie, to może mieszka dalej... a skoro tak jest, to Jego numer telefonu powinien być dostępny w książce telefonicznej. I był! Już po paru dniach byliśmy umówieni na spotkanie z naszym ulubionym twórcą komiksów. Pomysł prosty i genialny, ale jak się po latach okazało, nie tylko my na niego wpadliśmy.

Wizyta u Janusza Christy i informacje, które od Niego uzyskaliśmy tylko podsyciły naszą ciekawość. Postanowiliśmy nie czekać na decyzję gazety i wystosowaliśmy w tej sprawie "oficjalne" pismo do redakcji. Nie wiem dlaczego wydawało nam się, że "Wieczór" potraktuje list 10-latków poważnie. Niemniej kilka tygodni później otrzymaliśmy odpowiedź na papierze firmowym. W tym miejscu dodam, że wysłaliśmy również list do KAW-u z prośbą o wydanie "Asterixa". Niestety odpowiedź, w której wydawnictwo tłumaczyło, że zrobiłoby to bardzo chętnie, ale nie dysponuje odpowiednimi maszynami, które poradziłyby sobie z drukiem tak precyzyjnej i finezyjnej kreski, nie dotrwała do naszych czasów (ciekawe czy dzisiaj wydawnictwa i redakcje równie chętnie odpowiadają na listy swoich czytelników?). Nigdy bym wtedy nie uwierzył, że szybciej poznam przygody dzielnych Galów, niż kosmiczne przygody Kajtka i Koka.

Pod koniec lat 80-tych skończyłem podstawówkę, poszedłem do liceum, zacząłem grać w zespole metalowym i przestałem czytać komiksy. Jednak kiedy w 1991 roku zobaczyłem w kiosku "Zabłąkaną rakietę", czyli pierwszą część 12-tomowej kolorowej edycji "Kajtka i Koka w kosmosie", nie mogłem się powstrzymać i kupiłem egzemplarz, wmawiając sobie, że to dla mojego młodszego brata. Niestety, jak wszyscy dobrze wiemy, projekt zakończył się już po trzech tomach.

"Pojedynek z Abrą"
(tył okładki) 1991
Dziesięć lat później moje nadzieje na zapoznanie się z całą historią o kosmosie rozbudził Egmont swoim zbiorczym albumem. Jednak i tym razem okazało się, że historia nie jest kompletna i zawiera jedynie około 800 pierwotnych odcinków z "Wieczoru". Reszta to paski przerysowane i kilka nowych. Egmont zebrał co prawda w jednym miejscu 1120 pasków, ale i tak w dalszym ciągu do pełni szczęścia brakowało ponad 150 odcinków. Liczne zmiany tekstu, które powstały przy okazji różnych przedruków spowodowały, że historia momentami stała się niespójna i nieczytelna. Album w tej formie miał aż dwa wydania, co ostatecznie pozbawiło mnie nadziei, że kiedykolwiek doczekam się pełnej edycji. W ciągu ostatniej dekady skupiłem się zatem na zebraniu kserokopii wszystkich odcinków z "Wieczoru", udało mi się nawet zdobyć kilkadziesiąt egzemplarzy gazet z niewyciętymi paskami.

Jednak w zeszłym roku coś drgnęło. Dwa albumy uzupełnione o brakujące paski ("Kajtek i Koko w Londynie" oraz "Profesor Kosmosik") odebrane zostały przez wielu fanów - w tym także przeze mnie - jako zapowiedź nowego kierunku w polityce wydawniczej Egmontu. Być może naiwnością jest sądzić, że wszystkie albumy będą miały pełne reedycje, ale jedno jest już pewne - "Kajtek i Koko w kosmosie" będzie miał swój happy end. I to niedługo. Moi starsi koledzy czekali na tę chwilę równe cztery dekady, bo ostatni odcinek tego komiksu ukazał się w "Wieczorze Wybrzeża" 31 lipca 1972 roku. Na ich tle mogę uważać się za szczęściarza, od mojego listu do redakcji upłynęło "zaledwie" 27 lat.

środa, 25 kwietnia 2012

Kompletny kosmos

Egmont ujawnił okładkę nowego wydania "Kajtka i Koka w kosmosie". A my ujawniamy to, o czym i tak od dawna huczało w sieci: będzie to pierwsze pełne wydanie, przygotowane w oparciu o oryginalną wersję z "Wieczoru Wybrzeża". Cieszcie się dobrą nowiną, a czekając na premierę koniecznie przeczytajcie nasze teksty o kosmicznej epopei Christy. Już wkrótce kolejny artykuł Łamignata, napisany specjalnie z okazji tego doniosłego wydarzenia.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Kosmosik w kosmosie

Christa, jak wszyscy twórcy, uczył się rzemiosła naśladując innych (nie dajcie sobie wmówić, że można inaczej). Sam zresztą wielokrotnie o tym opowiadał: "Mam jeszcze trzy oprawione roczniki tych "Vaillantów". To była cała moja szkoła komiksu". Gwoli ścisłości, są cztery takie roczniki :) Z ich pomocą spróbujemy dowiedzieć się czegoś więcej o początkach komiksowej twórczości Christy i zidentyfikować jego dawnych mistrzów.

Vaillant #666, 16.02.1958Vaillant #668, 02.03.1958

W poprzednich odcinkach omawialiśmy "Kichasia" i "Latającego Holendra", teraz przyjrzymy się następnemu komiksowi z "Wieczoru Wybrzeża". Druga seria "Niezwykłych przygód Kajtka-Majtka", znana obecnie pod nazwą "Profesor Kosmosik i Marsjanie", zaczęła ukazywać się w Wigilię Bożego Narodzenia 1958 roku. Początkowo nic nie wskazywało, że będzie to komiks o kosmosie. Akcja pierwszych 30 odcinków rozgrywała się w domu ciotki Agaty i wuja Ursusa. Te dwie postacie Christa dosłownie skopiował z "Vallianta", a konkretnie z komiksu "Pif le chien" José Cabrero Arnala. We francuskim oryginale bohaterowie ci znani byli jako Tata Agathe (czyli... ciotka Agata), oraz Tonton César (czyli wujek Cezar).

Wieczór Wybrzeża 23.12.1958Vaillant #685, 29.06.1958

Była to już kolejna przygoda Christy z "Pifem" (tu pisaliśmy o pierwszej). Tym razem sopocki rysownik pożyczył od hiszpańskiego kolegi nie tylko bohaterów, ale i cały schemat komiksu, na który składały się krótkie epizody o psotniku, fajtłapie i sekutnicy oraz obowiązkowe lanie na końcu odcinka. Różnica była taka, że w "Wieczorze Wybrzeża" rolę psa Pifa przejął Kajtek, a rolę złośliwego kota Herkulesa - "zawzięty wróg Kajtka" Makary (raczej nie ten sam Makary, co w "Kuku Ryku" z "Przygody"). No i nie było dzidziusia, bo i skąd?

Agata, Cezar i PifAgata, Ursus i Kajtek

Relacje pomiędzy Ursusem i Agatą przypominają trochę związek Mirmiła i Lubawy. Podobieństwa widoczne są zwłaszcza w pierwszych tomach "Kajka i Kokosza", w których Lubawa chętniej sięgała po "środki przymusu bezpośredniego" niż po szantaż. Jest to bodajże jedyny ślad fascynacji slapstickowymi komiksami Arnala, jaki przetrwał w twórczości Christy.

"Szranki i konkury""Szkoła latania"

W "Niezwykłych przygodach Kajtka-Majtka" pojawiały się czasem bardziej dosłowne cytaty z "Vaillanta", jak choćby gag o przybijaniu obrazka.

Vaillant #440, 18.10.1953Wieczór Wybrzeża 1959

Są też dowcipy, które Christa podpatrzył w innym komiksie Arnala pt. "Placid et Muzo", a nawet w "Kaczorze Donaldzie" (ten ostatni trop podesłał nam Jakub Szymczak).

Patrz: album "Poszukiwany Zyg-Zak" str. 52Patrz: album "Poszukiwany Zyg-Zak" str. 51

Po trzydziestu odcinkach takich wygłupów, które nie posunęły fabuły ani o milimetr, Christa zatęsknił za dłuższą formą i bardziej skomplikowaną tematyką. Kto wie, czy pomysłu na dalsze, tym razem kosmiczne przygody nie podsunęła mu reklama kalendarza ze świątecznego numeru "Vaillanta"? Jej elementy (latający talerz i zabawny Marsjanin o imieniu Glufft) już wkrótce pojawiły się na kadrach "Kajtka-Majtka", i to dość wiernie przerysowane.

Vaillant #710, 21.12.1958Wieczór Wybrzeża 1959

Autor zapewne zdał sobie sprawę, że Kajtek samodzielnie nie uciągnie pełnometrażowej historii. Postanowił więc narysować mu towarzysza. W "Vaillancie" właśnie ukazywał się przygodowy komiks "Group-Group et Cha'pa" Ramona Monzona. Jego bohaterami byli: mały Indianin Cha'pa (dość podobny do Kajtka) i brodaty kapitan Pipemzinc. To właśnie ten drugi użyczył swojej powierzchowności Profesorowi Kosmosikowi (zwróćcie uwagę na oczy Profesora, zupełnie inne niż u pozostałych bohaterów Christy). Nie było to zresztą ostatnie nawiązanie do twórczości Monzona, o czym opowiemy w następnych postach.

"Group-Group et Cha'pa", Vaillant 1958Wieczór Wybrzeża 1959

Imię dla nowego bohatera rysownik znalazł w tygodniku "Przygoda", w którym publikował komiksy z serii "Kuku Ryku" (1957-1958). "Prof. Kosmosik opowiada" był tytułem... cotygodniowej rubryki z naukowymi ciekawostkami dla młodzieży.


Kiedy wszystkie elementy układanki wskoczyły na swoje miejsca, Christa wreszcie mógł rozwinąć skrzydła. Dalej marsjańska historyjka potoczyła się już bardzo sprawnie i osiągnęła długość 146 odcinków, czyli dwukrotnie więcej niż poprzednia seria przygód Kajtka. Autor tak pewnie czuł się w nowej formule, że pomiędzy gagami pozwolił sobie na poruszenie tematyki antywojennej. Oczywiście nie było tu jeszcze skomplikowanej fabuły, za którą tak lubimy komiksy Christy. Dopiero seria o Czarnym Rycerzu (286 odcinków) miała przynieść prawdziwy przełom. Opowiemy o tym w następnym odcinku pt. "Jesień średniowiecza".

Vaillant #685, 29.06.1958Wieczór Wybrzeża 1959

Lektura dodatkowa:
Pif Collection
Période Rouge
La mémoire de Vaillant et Pif Gadget
Le blog de Vaillant-Pif-Gadget
Bedetheque (okładki "Vaillanta")
Histoire de Vaillant et de Pif Gadget

środa, 18 kwietnia 2012

Figurki prawie gotowe

Dzięki uprzejmości firmy TissoToys przedstawiamy pomalowane prototypy figurek. Jest to już druga i niemal finalna wersja kolorystyki. Zabawki "na żywo" prezentują się świetnie i są zaskakująco duże. Jeszcze tylko ostatnie, niewielkie korekty i będą mogły trafić do produkcji. Latem cała seria ma być dostępna w sprzedaży. Nie możemy się już doczekać!



Więcej o projekcie przeczytacie tutaj.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Okładki #11. Tytus Kokoszem

Łukasz Kuciński przysłał nam aż 35 nowych fanowskich okładek! Tym samym ustanowił absolutny rekord bloga. Gwóźdź programu stanowią przeróbki WSZYSTKICH 31 książeczek "Tytusa, Romka i A'Tomka". A na deser cztery mash-upy "Kajka i Kokosza" ze "Skargą utraconych ziem" Jeana Dufaux i Grzegorza Rosińskiego. Zaczynamy od kilku przykładów w wersji tradycyjnej, całą resztę znajdziecie w filmikach poniżej.

Łukasz Kuciński