Jeśli jeszcze się nie domyślacie, Marek Wam to wytłumaczy:
Pamiętam, że jako małe dziecko jeździłem każdego lata z rodzicami do cioci ze Smukały nad Brdą, niedaleko Bydgoszczy. Dom był pełen starych książek, jedną z nich był ogromny rocznik łódzkiego "Expressu Ilustrowanego". Kolekcja mojej cioci zaczynała się od pierwszych odcinków "Wicka i Wacka" z 1946 roku! Uwielbiałem wieczorami czytać ten komiks, a niektórych strof nauczyłem się na pamięć. Zaczynam podejrzewać, że to właśnie pod wpływem lektury roczników "Expressu" zacząłem w 1968 roku zbierać Kajtki z "Wieczoru Wybrzeża".