środa, 12 września 2012

Tajemnica złotego runa

Kiedy patrzę na moje tegoroczne wakacyjne łupy, to aż mi się chce znów jechać na wakacje. Zresztą zobaczcie sami. Na dole sterty spoczywają dwa tuziny zabawnych komiksów ze "starej" Europy: Martina Lodewijka, Dicka Mateny, Marcela Remacle, a przede wszystkim Willy Vandersteena. Tego ostatniego śmiało można nazwać flamandzkim Christą. Wyżej leżą dwa pierwsze tomy monumentalnej "Encyklopedii komiksu w Czechosłowacji 1945-1989". Jej autorzy piszą nie tylko o Kai Saudku, ale i o... "Vaillancie", Asteriksie, profesorze Filutku, Tytusie, a nawet o Kajku i Kokoszu. Jeszcze dalej mam stosik starych gazetek dla czechosłowackich pionierów z okropnymi tubylczymi komiksami. Potem kilka amerykanów, a na samej górze, jak wisienka na torcie, pudełko z filmami o Tintinie na DVD, niestety w wersji holenderskiej.

I właśnie od tej wisienki chciałbym zacząć przeglądanie sterty. Tajemniczy napis "Kuifje" na pudełku to flamandzkie imię Tintina, oznaczające czubo-grzywkę (wym. "kaufje"). W środku znajdują się dwa stare francuskie filmy - pełnometrażowe, kolorowe i z żywymi aktorami. Pierwszy z nich pt. "Tintin i tajemnica złotego runa" powstał w roku 1961, drugi pt. "Tintin i błękitne pomarańcze" w 1964. W roli głównej wystąpił Jean-Pierre Talbot, sportowiec i naturszczyk, niemal identyczny z komiksowym pierwowzorem. O scenariuszach trudno mi coś powiedzieć, bo zrozumiałem może co piąte słowo. Wiem tylko, że są to historie oryginalne, nie oparte na żadnym albumie.

Mimo bariery językowej, oba filmy oglądało mi się znakomicie. Skromny (w porównaniu z superprodukcją Spielberga) budżet i brak fajerwerków jakoś mnie nie raził, a niespieszna praca kamery doskonale wpasowała się w klimat komiksów Hergégo. Do tego postacie - zwłaszcza Baryłka, Tajniak i Jawniak - wyglądają i zachowują się jak żywcem przeniesione z albumów. A wszystko to bez technologii motion capture, bez 3D i bez komputerowych dopalaczy.

Zaledwie trzy lata po premierze, w 1964 roku "Tajemnica złotego runa" weszła do polskich kin. W sieci udało mi się znaleźć ówczesną recenzję (ciekawe co pan Michalski napisałby o najnowszej ekranizacji) oraz plakat autorstwa Rosława Szaybo.
Cykl komiksów, ukazujący przygody przedsiębiorczego i bardzo wysportowanego chłopca Tintina - od lat cieszy się we Francji niezwykłym powodzeniem. Dość powiedzieć, że albumy rysunkowe tej serii wydawane są w kilkunastomilionowym nakładzie. Nic dziwnego, że Tintin trafił wreszcie na ekrany i że jego film został zrealizowany w typowej komiksowej konwencji. Aż kipi akcją, ma nieustannie zmieniającą się scenerię i oczywiście sporo prymitywu opowieści rysunkowej, złagodzonego jednakże pewnym dystansem od ukazywanych tu wydarzeń. Młodociana widownia świetnie się bawi na "Tajemnicy", bardzo starannie zdubbingowanej przez reż. Henrykę Biedrzycką.
Czesław Michalski, "Dookoła świata" nr 41, 11 października 1964

Plakat polski, 1964Plakat oryginalny, 1961

Jak widać, zza Żelaznej Kurtyny to i owo do nas przenikało. Oczywiście wszystko skrupulatnie sprawdzane i reglamentowane, ale jednak było. I zazwyczaj znajdowało naśladowców w PRL-u, ale nie w tym przypadku. Szkoda, bo w Gdańsku ukazywał się akurat komiks, nadający się do ekranizacji wcale nie gorzej od "Tintina". Tylko żaden filmowiec o nim nie słyszał.

Oglądając "Tajemnicę złotego runa" można sobie z łatwością wyobrazić jak wyglądałaby kinowa adaptacja komiksu Janusza Christy (nie powiem którego, spróbujcie sami się domyśleć na podstawie tych kilku klatek z końcówki filmu).*


Cały film udaje się czasem znaleźć na YouTubie pod tytułem francuskim ("Tintin et le Mystère de la Toison d'or"), holenderskim ("Kuifje en het geheim van het Gulden Vlies") albo angielskim ("Tintin and the Golden Fleece"). Drugi, który nie był w Polsce wyświetlany, to odpowiednio: "Tintin et les Oranges bleues", "Kuifje en de blauwe sinaasappels" lub "Tintin and the Blue Oranges". Ostrzegam jednak, że darmowe oglądanie jest całkowicie nielegalne, niemoralne i może być przyczyną wielu groźnych chorób. C.D.N.


Jedyny prawdziwy trailer, jaki udało mi się znaleźć. Solidny, niemiecki :)

______________
* "Kurs na półwysep Jork". Szczegóły w komentarzach.

środa, 5 września 2012

Na morze

Wczorajsza zagadka z pewnością nie należała do łatwych, a jednak poradziliście sobie z nią znakomicie. Najszybsi byli Kokosz i Foquet (w tej właśnie kolejności), za co należą im się wielkie brawa. Oczywiście chodziło nam o ten komiks:


Podejrzewam, że większość z Was, czytając antologię "Kajtek, Koko i inni", prześlizgnęła się tylko przez strony 29-31. A jednak warto im poświęcić kilka chwil. Podczas pierwszych lat pracy w "Wieczorze Wybrzeża" Janusz Christa rysował nie tylko paski z Kajtkiem-Majtkiem, ale i rozmaite historyjki obrazkowe, konkursy, reklamy i ilustracje. Jedną z takich okazjonalnych prac była jednoplanszówka "Na morze", z wierszowanym tekstem pod obrazkami i wspaniałymi rysunkami w stylu Ramona Monzona. Prakomiks ukazał się na łamach "Wieczoru" 27 maja 1961, tuż przed Dniem Dziecka.

Ramon Monzon: "Jehan-des-Bois", Vaillant #775 (1960) i #718 (1959)

W historyjce "Na morze" wszystko jest nietypowe, nie tylko archaiczna forma przypominająca "Koziołka-Matołka". Dowiadujemy się na przykład, że Kajtek-Majtek jest (albo był) żonaty!!! Związek z brunetką Mają, zresztą skrzętnie skrywany przez Kajtka, to paskudna plama na wizerunku zatwardziałego kawalera. Może nawet gorsza niż przelotny romans z jednym z braci Zyg-Zaków.

Poza tym u boku Kajtka po raz pierwszy widzimy Koka w wersji bez wąsów, i to na kilka miesięcy przed oficjalnym debiutem w komiksie o piratach. To właśnie brak wąsów odróżnia go od Franka, który rok wcześniej pojawiał się w dowcipach z "Tygodnika Morskiego" (w każdym razie tej wersji się trzymamy). Żeby było jeszcze dziwniej, Koko występuje tu jako bezimienny szyper. Biedaczysko musiał potem stracić kuter i został zwykłym marynarzem.


Skąd aż takie rozbieżności w stosunku do kontinuum serii? W "Wyznaniach spisanych" rysownik tak mówił o powstaniu tej historyjki:
Raz zrobiłem komiks z Agnieszką Osiecką. Ona wtedy pracowała w "Głosie Wybrzeża". Zamówili u mnie wtedy komiks dla dzieci na całą stronę z okazji Dnia Dziecka. Wymyśliłem fabułę, a oni, że to ma być wierszem pisane. Ale wierszem to ja nie dam rady, nie potrafię. A oni, że nie szkodzi, tylko proszę oddzielnie napisać na kartce o co tu chodzi w ogóle. Napisałem, a Osiecka przerobiła to na wiersz. Bardzo sympatycznie wyszło.
Wspólne dzieło Janusza Christy i Agnieszki Osieckiej przypomniał w roku 1992 Sławek Wróblewski w swoim mini-magazynie "Boom!" nr 8 i 9 (dodatek do "Tygodnika Bałtyckiego"). Historyjka ukazała się tu w dwóch odcinkach, poprzedzonych kolorowymi banerami na pierwszych stronach gazetki.


W roku 2004 komiks "Na morze" wszedł w skład antologii "Kajtek, Koko i inni". Swego czasu po giełdach krążyło też miniaturowe wydanie klubowe, które możecie zobaczyć w dziale "okładki".

wtorek, 4 września 2012

Sekrety Kajtka i Koka

Wakacje w zasadzie się skończyły*, czas na kolejne prezentacje o twórczości Christy. Zanim przejdziemy do konkretów, mamy dla Was coś na rozgrzewkę. Oto dwie zagadki:
  1. Gdzie po raz pierwszy pojawił się Koko bez wąsów?
  2. Jak miała na imię żona Kajtka?
Pytania są podchwytliwe, ale wystarczy znajomość albumów Egmontu. Na odpowiedzi czekamy w komentarzach pod postem - na razie je ukryjemy, rozwiązanie podamy jutro. Nagroda jak zwykle, czyli uścisk dłoni i wieczna chwała.
______________
* Nie dotyczy uczelnianych kujonów, których ominęła kampania wrześniowa.

wtorek, 28 sierpnia 2012

Meldujemy się

Trafiliśmy z urlopem na sezon ogórkowy. Po trzech tygodniach niusów uzbierało się tyle, co kot napłakał. I połowa z taaaką brodą.


  • Firma TissoToys ogłosiła facebookowy konkurs, w którym można wygrać figurki Kajka i Kokosza. Nagrody trafią do zwycięzców natychmiast po dostawie do Polski, czyli na przełomie września i października.
  • Trzy lata temu portal "Z czuba" wytypował "Polskie pojedynki wszech czasów". Na 15. miejscu znaleźli się Kajko i Kokosz kontra Tytus, Romek i A'Tomek. Starcie jest wyrównane, klikając można pomóc jednej ze stron. Sami wiecie której.
  • 70 kandydatek do tytułu Miss Mirmiłowa przedstawił serwis, którego nazwę wstydzimy się napisać.
  • Cztery miesiące temu w audycji "Trójkowy wehikuł czasu" gościł Adam Rusek i opowiadał (tu niespodzianka) o historii polskiego komiksu. Półgodzinnego nagrania pt. "Superman w PRL-u" możecie teraz wysłuchać na stronie Polskiego Radia.
  • Na dietetycznym blogu Arnodike znaleźliśmy tajemniczą wzmiankę o replice Mirmiłowa. Po bliższym zbadaniu okazało się, że chodziło o Wioskę Fantasy w Kuńkowcach. Jeśli na filmie albo na zdjęciach uda Wam się znaleźć Kajka i Kokosza, dajcie znać.

I to wszystko. Na szczęście łupy z wakacyjnej wyprawy są jeszcze lepsze niż w zeszłym roku, więc będzie o czym pisać.

piątek, 10 sierpnia 2012

Święty napis


Zamykamy kramik i ruszamy na wyprawę. Trzymajcie kciuki za tegoroczne łupy. Do zobaczenia!

PS. W najnowszym "Przekroju" jest artykuł Tomasza Marciniaka o sportowych komiksach (m.in. Christy), a na blogu "Covered" trzeci już cover "Kajka i Kokosza".

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Sztuka latania

Oryginalne plansze Christy mogą być cennym źródłem informacji, przynajmniej dla takich maniaków jak my. To na oryginałach znaleźliśmy ślady nieznanej historii "Relaxu", ciekawe przeróbki autora i redakcji, a także pierwotne tytuły niektórych komiksów. Dzięki oryginałom wiemy na przykład, że "Wielki turniej" był kiedyś "Wielkim wyścigiem", a "Tajemniczy rejs" - "Tragicznym rejsem". Teraz na Allegro (tu i tu) namierzyliśmy blaudruki "Szkoły latania", na których Christa wyraźnie napisał "Sztuka latania".


Tymczasem na wystawionych w Gdańsku oryginałach kreski widnieje już właściwy tytuł "Szkoła latania", być może dopisany nieco później. Warto przy tym pamiętać, że w "Świecie Młodych" komiks ten ukazywał się po prostu jako "Kajko i Kokosz" (1975), a tytuł po raz pierwszy pojawił się na KAW-owskim flip-booku w roku 1981.

sobota, 4 sierpnia 2012

(FANART) Zamorski napój

Z ogromną przyjemnością przedstawiamy nowy komiks Adama Święckiego, autora jednoplanszówki "Na gościńcu". Przyjemność tym większa, że "Zamorski napój" powstał specjalnie dla naszego bloga. No i lubimy oglądać własne gęby narysowane kreską Janusza Christy.

piątek, 3 sierpnia 2012

Kokosz robi miny

Artur "R2rc3D" Ćwikliński wrzucił na YouTube'a nową wersję swojego trójwymiarowego Kokosza.


A tu starsza wersja, z listopada 2009 - jeszcze bez mimiki, za to ze wszystkich stron.

wtorek, 31 lipca 2012

Ogrodowe Asteriksy

Zaczynamy od raportu z wakacji (niestety nie naszych). Arek Florek wybrał się z rodziną do Kaszubskiego Parku Miniatur w Stryszej Budzie. Znalazł Spider-Mana i Asteriksa, a Kajka i Kokosza oczywiście nie, chociaż park jest jakieś 50 km od Sopotu.


Pocieszamy się tylko tym, że ogrodowe Asteriksy są wyjątkowo paskudne. W przeciwieństwie do figurek TissoToys, które już wkrótce będziemy mogli postawić sobie w domu, nawet jeśli nie mamy ogródka.

A teraz, jak mawia redaktor K.: "wpół do ósmej, czas na najważniejsze informacje w serwisie".
  • Magazyn dla dziewcząt "13" poleca "10 książek, dzięki którym poderwiesz chłopaka". Na ostatnim miejscu znalazł się "Kajko i Kokosz", reklamowany jako najlepszy sposób, żeby zaimponować... swojemu tacie. Po tym artykule gazeta padła. Jednak jest sprawiedliwość na tym świecie.
  • Jak poinformowali organizatorzy Orkonu, zapowiadany LARP "Kajko i Kokosz 2: Wielki mecz" nie odbył się, bo "ekipa się posypała". Nie można powiedzieć, żebyśmy byli bardzo zaskoczeni.
  • Do grona wyznawców "Kajtka i Koka w kosmosie" dołączają kolejni recenzenci. Piotr Sawicki z magazynu KZ napisał:
  • Czytając "Kajtka i Koka w kosmosie" można odnieść wrażenie, że wszyscy twórcy nowoczesnej filmowej fantastyki, od Stanleya Kubricka po Jamesa Camerona, nie robili nic innego, jak tylko czytali Christę.
  • Podobnego zdania jest Piotr "dark kaczuszka" Krzystek z Valkirii:
  • Jest to absolutny klasyk polskiego komiksu, który doczekał się nareszcie godnego wydania. Polecam absolutnie wszystkim, bez względu na wiek.
  • Urodziny nasze i naszego patrona odnotowały "Kolorowe Zeszyty" i "Bofzin". Dzięki, polecamy się.

środa, 25 lipca 2012

TissoToys oficjalnie

Na stronie TissoToys pojawiły się zdjęcia figurek Kajka i Kokosza. To już nie są prototypy, ale ostateczna wersja produkcyjna. Mamy zapewnienie producenta, że figurki trafią do sprzedaży już na początku września. Będą dostępne pojedynczo i w specjalnych pudełkach po dwie sztuki. W planach kolejne postacie z tej serii.


A teraz zobaczcie jak długą drogę przebyły projekty, zanim zostały zaakceptowane przez TissoToys. Oto pierwsze chińskie prototypy, wykonane na podstawie rysunków koncepcyjnych (cały proces opisaliśmy tutaj). Ta wersja Kokosza do tej pory śni nam się po nocach.

wtorek, 24 lipca 2012

Adventure World Warsaw

Niech nas dunder świśnie, jeśli to nie jest najlepsze miejsce dla wioski Kajka i Kokosza!


Ogromny, 230-hektarowy park rozrywki "Adventure World Warsaw" powstaje w Grodzisku Mazowieckim. Jeśli wierzyć inwestorom, będzie to największy kompleks rozrywkowy nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Wartość inwestycji szacowana jest na 620 mln euro. W sobotę odbyło się uroczyste rozpoczęcie budowy, ruszyła też nowa wersja strony internetowej projektu.

Jedną z atrakcji parku tematycznego będzie "Baśniowa Polska", a polskie akcenty mają znaleźć się również w innych zakątkach kompleksu. Nie możemy sobie wyobrazić, żeby w AWW nie znalazło się miejsce dla naszej najmocniejszej komiksowej franczyzy, jaką bez wątpienia jest "Kajko i Kokosz". Egmoncie, liczymy na ciebie!


Przypomnijmy, że próby stworzenia grodu Kajka i Kokosza podejmowano już wielokrotnie. Był Park Fantasia, Szlak Piastowski, sopockie Grodzisko i Mirmiłowo w Szymbarku, ale wszystko z zerowym efektem. Za jedyny zrealizowany projekt można uznać mini-skansen z kowalem, garncarzem i rycerzami, zbudowany przez Jupi Direct w roku 2000 na warszawskim "Wielkim Festynie z Kajkiem i Kokoszem". Pozostało po nim zdjęcie na stronie Igora Soszyńskiego.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Christa ciężkostrawny?


W piątek dałem się skusić internetowej reklamie i odwiedziłem festiwal gastronomiczny "Coolinaria" (my też o nim pisaliśmy). Organizator, Gdański Archipelagu Kultury, zapowiadał zupełnie nową wystawę prac Janusza Christy, a zastałem fragmenty ekspozycji "Kajko i Kokosz - najdzielniejsi woje Mirmiła". Większość plansz miała coś wspólnego z ucztowaniem, pośrodku stał prawdziwy stół z jedzeniem... Wyglądało to trochę dziwnie i trochę biednie.

W tej chwili Trójmiasto gości jeszcze jedną wystawę poświęconą twórcy "Kajka i Kokosza" pt. "Janusz Christa, Komiks". Towarzyszyła ona tegorocznej edycji Bałtyckiego Festiwalu Komiksu i do 19 sierpnia można ją oglądać w Centrum Sztuki Współczesnej "Łaźnia". Jest to fragment ekspozycji z ostatniego MFK w Łodzi.

Obie gdańskie wystawy łączy forma prezentacji, niestety niezbyt atrakcyjna. Antyramy z oryginalnymi planszami mogą zainteresować zagorzałych fanów, ale co z dzieciakami i przypadkową publicznością? Aż prosi się o wielkoformatowe wydruki z głównymi bohaterami, rekwizyty z komiksu albo makietę Mirmiłowa. Wielka szkoda, że budżet objazdowych wystaw Christy nie pozwala na bardziej nowoczesną i odważną oprawę plastyczną.

czwartek, 19 lipca 2012

78 i 2 (post okolicznościowy)

Dziś mamy 78 rocznicę urodzin Janusza Christy, a przy okazji drugą rocznicę powstania naszego bloga. Postanowiliśmy to uczcić postem, w którym znajdą się same dobre wiadomości.

  • O rocznicy naszego patrona pamiętała rzeszowska "Gazeta Wyborcza". Brawo!
  • Jutro w Gdańsku-Sobieszewie odbędzie się druga edycja festiwalu Coolinaria. W programie m.in.: konkurs plastyczny dla dzieci "Rysujemy ucztę Kajka i Kokosza" oraz wystawa oryginalnych prac Janusza Christy pt. "Wielka uczta Kajka i Kokosza", zorganizowana przez wnuczkę artysty, Paulinę. Gospodarzem rocznicowych obchodów jest Gdański Archipelag Kultury "Wyspa Skarbów".
  • Sześć pierwszych figurek z serii "Kajko i Kokosz" trafi do dystrybucji już we wrześniu - poinformowała na Facebooku firma TissoToys. Na profilu producenta od kilku dni królują postacie z komiksów Christy.
  • "Janusz Christa Superstar" - taki tytuł nosi recenzja "Kajtka i Koka w kosmosie" w warszawskim "Projektorze kulturalnym". Oto fragment:
    "Te cztery lata codziennej twórczej pracy to wyczyn, którego do dziś nikt w Polsce nie powtórzył. Stać było na to tylko Christę, który w takim samym stopniu był pasjonatem, jak profesjonalistą. Nie posiadając żadnego formalnego wykształcenia plastycznego, ale rysując zajadle przez całe dzieciństwo i młodość, wspiął się na takie wyżyny rysunku komiksowego, których nie powstydziliby się najlepsi graficy francuskich, belgijskich czy amerykańskich wydawnictw."
  • Jeszcze jedna recenzja "Kosmosu" (więcej: tutaj) zatytułowana "Jak w Polsce hartował się komiks" ukazała się w papierowej "Gazecie Wyborczej" z 11 lipca. Jej autorem jest znany pisarz Łukasz Orbitowski. Tekst dostępny jest również w wersji elektronicznej.
    "Komiks się zestarzał, lecz przepięknie - praszczurzy układ kadrów, archaiczna terminologia, zbytnia dosłowność wypowiedzi z powodzeniem zrównoważona przez lekkość kolejnych historii, poczucie humoru i talent literacki autora."
  • Amerykański blog "Covered" opublikował kolejną okładkę "Kajka i Kokosza" (tu: pierwsza). Autorem znanego naszym czytelnikom covera jest Paweł Grześków.
  • Magazyn dla rodziców i dzieci "Funky diva" niezwykle szczegółowo opisał i ocenił "Złoty puchar", "Szranki i konkury" oraz "Twierdzę Czarnoksiężnika". Czy będą następne części?
    "Zabawny styl rysunkowy, barwne postaci i ich przygody, dowcipny tekst – czegóż trzeba więcej, by sięgnąć po Szranki i konkury? Czytajmy i oglądajmy przygody Kajka i Kokosza."
  • Matylda Sęk z Alei Komiksu zrecenzowała "Profesora Kosmosika".
    "Profesor Kosmosik to komiks dla czytelnika w każdym wieku. Dojrzały czytelnik odnajdzie w nim doskonałą satyrę społeczną, doceni aluzje i zabawne sytuacje. Małych czytelników rozśmieszą wszystkie gagi, zafascynuje bajkowa kraina i wciągnie wartka akcja. Przy okazji Christa przemyca wiele wartości i pokazuje, co jest dobre, a co złe."
  • Na portalu Trójmiasto.pl ukazał się artykuł "Historia opisana w dymku". Przegląd gdańskich komiksiarzy otwiera oczywiście Janusz Christa. Zaraz potem czytamy:
    "Wychowałem się na komiksach Janusza Christy - mówi Marek Lachowicz, trójmiejski rysownik komiksów i twórca Człowieka Paroovki. - To właśnie jedne z tych, które znałem na pamięć, gdy byłem mały. Do dziś dobrze się je czyta, bo Christa był nie tylko świetnym rysownikiem, ale przede wszystkim potrafił fantastycznie tworzyć i opowiadać historie."
  • Joe Monster prezentuje ciekawe zestawienie "Komiksy, które w dalszym ciągu czekają na ekranizację". Nie zabrakło "Kajka i Kokosza".
    "Realizacja filmu o przygodach mieszkańców Mirmiłowa mogłaby być świetnym pretekstem do rzucenia nieco światła na historię dawnych Słowian, ich wierzeń i tradycji."
  • Paulina Christa spotkała się z uczniami jastrzębskich szkół na wystawie "Kajko i Kokosz - najdzielniejsi woje Mirmiła". Relację znajdziecie w lokalnym Serwisie Samorządowym.
  • Gdańska "Gazeta Wyborcza" pisze o BFK w artykule "Kajko, Tytus i komiks propagandowy". Na pierwszym zdjęciu Adam Niezgódka z "Tryumfu Pana Kleksa".
  • Twórcy serwisu Ursynów.org.pl z rozrzewnieniem wspominają nieistniejący już salon KAW-u przy ul. Koński Jar, gdzie w latach 1980. można było upolować "Kajki i Kokosze" oraz "Kajtki i Koki".
A tak było rok temu. Też nieźle, chociaż ten rok był chyba jeszcze lepszy.

wtorek, 17 lipca 2012

(FANART) Na gościńcu

Przedstawiamy kolejny nieoficjalny epizod z uniwersum Kajka i Kokosza. Tym razem jest to jednoplanszówka Adama Święckiego pt. "Na gościńcu". Szort powstał z myślą o łódzkiej antologii, ale autor nie był pewien efektu i ostatecznie wysłał żart z Łamignatem i Robin Hoodem (rysunek z prawej strony). Nie podzielamy obiekcji Adama. Naszym zdaniem komiks świetnie oddaje ducha pierwowzoru. Cytat z "Orient-Mena" w finale - bezcenny.


Więcej rysunków Adama Święckiego znajdziecie w jego portfolio i na Digarcie.

czwartek, 12 lipca 2012

(FANART) Kajko i Kokosz: Horda trzymająca władzę

Jeśli wierzyć oficjalnemu komunikatowi, to do pamiętnego konkursu Egmontu zgłoszono 30 komiksowych kontynuacji "Kajka i Kokosza". Choć minęło już pięć lat, na powierzchnię wypłynęło zaledwie 8 historyjek, w tym 4 nagrodzone (w sieci znaleźliśmy jeszcze dwie i po jednej tu oraz tu). Niedawno natknęliśmy się na dziewiątą, pt. "Horda trzymająca władzę". Autorem jest tajemniczy Titon Małczow, kolory położył równie tajemniczy Tony Silnia. Szczerze mówiąc, te ostatnie znaleziska utwierdzają nas w przekonaniu, że poziom konkursu wcale nie był taki niski, jak nam się początkowo wydawało. Miejmy nadzieję, że pozostałych 20 autorów zdecyduje się na "coming out" i ujawni kiedyś swoje prace. Czekamy z niecierpliwością, opublikujemy z życzliwością. Bez obaw.

Tymczasem zapraszamy do lektury 8-planszowej "Hordy trzymającej władzę". Początek historyjki przeczytacie poniżej, dokończenie znajdziecie na blogu autora.


Na deser mamy dla Was kolekcjonerską ciekawostkę - ogłoszenie o konkursie z października 2006. Jest to skan autentycznej ulotki, rozdawanej przez Egmont podczas XVII Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi.