sobota, 28 stycznia 2012

Cichy następca

Straciliśmy już wszelką nadzieję, że Zbyszek Derkacz kiedykolwiek wskoczy w buty po Chriście. Tymczasem Sławek Kiełbus, czyli następca "namaszczony" przez samego Mistrza, właśnie w nie wskakuje, tyle że po cichu i bez afiszowania się. Zobaczcie co znaleźliśmy na jego blogu - oto grafika do najnowszych puzzli firmy Trefl pt. "Piraci".


A teraz sami oceńcie, czy rysunek Kiełbusa bardziej Wam przypomina stare puzzle Trefla pt. "Shanty" z ilustracją Christy...


...czy jeszcze starszy, tajemniczy obrazek, będący tych "Shantów" pierwowzorem.


Tak czy owak, Trefl znalazł znakomity sposób, by taktownie nawiązać do twórczości Janusza Christy (który przyjaźnił się z założycielem Trefla, panem Kazimierzem Wierzbickim). Natomiast Sławomir Kiełbus wywiązał się z zadania wręcz wzorowo - cytaty są czytelne, ale nie sposób zarzucić mu wtórność. A może Sławek dałby się jednak namówić na komiks o Kajku i Kokoszu? Spróbujemy z nim o tym pogadać, a tymczasem możecie już zacząć szukać w sklepach puzzli z serii "Chaotic". Wyglądają tak:

czwartek, 26 stycznia 2012

Okładki #8. Porwanie

Nie wiem jak Wy, ale my już stęskniliśmy się za wymyślonymi okładkami. Na szczęście mamy dziś bardzo zgrabny zestawik od Grzegorza Lipińskiego: dwa mash-upy, jeden sequel, a na koniec propozycję dla Egmontu, gdyby wydawnictwo zdecydowało się na zmianę formatu.

Grzegorz Lipiński

Pamiętajcie o naszej galerii i śmiało przysyłajcie własne pomysły na okładki.

środa, 25 stycznia 2012

(FANART) Plan kwartalny zagrożony?

Nasz stały czytelnik Piotr przysłał nam rysunek motywacyjny. Napisał, że to niby w hołdzie Ludziom Dobrej Roboty, ale my i tak dobrze wiemy o co chodzi. Czujemy się zmotywowani i zapewniamy, że plan nie jest zagrożony, o czym wkrótce się przekonacie.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

(FANART) Kajko i Kokosz: Mistrz Retoryki

Pamiętacie konkurs Egmontu na kontynuację "Kajka i Kokosza"? Na DeviantArcie odnalazł się jeszcze jeden nieznany komiks z tamtej akcji. Wstyd się przyznać, ale przegapiliśmy te plansze (jest ich aż 10), choć wisiały w sieci od 2007 roku. Autorami komiksu są: rysownik Jarosław Ejsymont i scenarzysta Michał Gałek ("Deduktor", "Epizody z Auschwitz", "Wiedźmin: Racja stanu"). Udało nam się namówić ich na publikację całości (nie było trudno), a Jarka dodatkowo na kilka słów komentarza:
Michał mieszka w Krakowie, ja w Rzeszowie, więc tworzyliśmy ten komiks zdalnie. Kontaktowaliśmy się wyłącznie mailowo. Wstępnie sam chciałem zrobić kreskę i kolor, metodą tradycyjną, jak u Janusza Christy (czyli kreska na osobnej folii i osobno sam kolor). Ale ostatecznie, oczywiście ze względu na krótki termin, większość gotowych plansz powstała w tuszu na folii czy kalce technicznej. Skany wysłałem Michałowi do pokolorowania i wstawienia dymków z tekstami. O wynikach konkursu nikt nas nie poinformował, dowiedzieliśmy się z oficjalnego ogłoszenia.
Nas w tym komiksie ujęły wizerunki Kokosza i megabarczystego Łamignata. Ciekawi też jesteśmy Waszej opinii (próbkę konkurencji znajdziecie tutaj).

piątek, 20 stycznia 2012

Jak Franek został Kajtkiem

Okazuje się, że odnaleziona przez Adama Ruska nieznana historyjka z "Nowej Wsi" miała remake. Dzisiaj nasz anonimowy czytelnik rozpoznał w niej pierwowzór jednego z odcinków komiksu "Dni Gdańska". Poniżej obie wersje gagu - ze stycznia i z października 1961. W zasadzie zmienił się tylko bohater, Franka (pra-Koko) zastąpił Kajtek-Majtek. Mamy więc kolejny przykład typowego dla Christy recyklingu pomysłów.

Remake: "Przygody Kajtka-Majtka" (Dni Gdańska), Wieczór Wybrzeża, październik 1961
Pierwowzór: Nowa Wieś, styczeń 1961

Wersję z Kajtkiem znajdziecie w albumie "Kajtek i Koko w Londynie", ale jedynie w nowej, poprawionej wersji (str. 38). Wersję z Frankiem - tylko u nas.

czwartek, 19 stycznia 2012

Franek z Nowej Wsi

Przedstawiamy kolejne sensacyjne znalezisko Adama Ruska. Równo rok temu badacz odnalazł graficzny prezent dla Jacka Fedorowicza, a teraz natknął się na nieznany dowcip rysunkowy Janusza Christy. Rysunek ukazał się w tygodniku "Nowa Wieś" nr 3/1961, czekał więc na odkrycie ponad 50 lat! Dodajmy, że obrazek jest niewielki (17 x 3 cm) i łatwo go było przegapić. Tym bardziej gratulujemy czujności.


Historyjka pochodzi mniej więcej z tego samego okresu, co żarty w "Tygodniku Morskim" - ma zbliżoną konstrukcję, narysowana jest w bardzo podobnym stylu, a bohater wygląda zupełnie jak Franek, czyli pierwowzór Koka z "T.M." (czyżby odrzut?). Nietypowe jest tylko miejsce publikacji, bo poza jednorazową przygodą z "Korakiem" w roku 1958, Christa nie współpracował z "Nową Wsią". Trzeba jednak pamiętać, że w latach 1959-1962 rysownik udzielał się gdzie się dało, co mogło mieć związek z pojawieniem się w rodzinie Christów istotnego czynnika kosztotwórczego w postaci... syna Marka.

EDIT: Sprawa ma nieoczekiwany ciąg dalszy. Klikajcie tutaj!

środa, 18 stycznia 2012

Wystawa w Szczecinku

Komiksowy sezon wystawowy w pełni! Jeszcze trwa wystawa w Krośnie, a już mamy kolejną, tym razem na drugim krańcu Polski. Ekspozycję pt. "Propaganda PRL w komiksie" obejrzeć można w Muzeum Regionalnym w Szczecinku. Znajdziemy na niej mi.n. prace Papcia Chmiela, Edwarda Lutczyna, Tadeusza Raczkiewicza, Marka Szyszki i oczywiście Janusza Christy. Uroczyste otwarcie nastąpiło 12 stycznia; uświetnił je wykład dra Tomasza Marciniaka z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Kuratorem jest jak zwykle Wojciech Łowicki. Wystawa czynna będzie do 26 lutego, a w czasie ferii (16-29 stycznia) zwiedzanie jest darmowe.

Okolicznościowy folderPlansze Janusza Christy

Wystawę otwiera dr Tomasz Marciniak

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Koniec Relaxu

Na Esensji ukazały się artykuły nr 30 i 31 z serii "Czar Relaksu": "Esesman w ludzkiej skórze i szalony konkwistador kosmosu" oraz "Najgłupsza blondynka świata i prawdziwie kosmiczny odlot". Tym samym, po siedmiu miesiącach, Sebastian Chosiński zakończył swoje opus magnum. Autorowi serdecznie gratulujemy wytrwałości i dziękujemy za świetną recenzencką robotę, dzięki której jeszcze raz mogliśmy przypatrzeć się wyjątkowemu okresowi w karierze Janusza Christy. Przy okazji przypominamy o naszym Relaxowym postscriptum: o liternikach, cenzurze, niezrealizowanych numerach i planach reaktywacji.

A teraz zapraszamy na przegląd niusów, w tym tygodniu składający się głównie z recenzji:


  • Powyższy projekt znaczka pocztowego znaleźliśmy na blogu Jacka Kozala, we wpissie z okazji trzeciej rocznicy śmierci Janusza Christy.
  • Gildia przedrukowała wywiad z Jerzym Szyłakiem pt. "Czy tęsknimy do opowieści seryjnej?" z listopadowego numeru magazynu "Lampa" (pisaliśmy o nim tutaj). Szczególnie polecamy fragment o Wieczorze Wybrzeża.

środa, 11 stycznia 2012

Detektyw Trop

W latach 60-tych Janusz Christa rysował dla Wieczoru Wybrzeża nie tylko paski z przygodami Kajtka-Majtka, ale też liczne ilustracje, dowcipy, reklamy, konkursy oraz inne krótkie formy komiksowe (albo para-komiksowe). Do tych ostatnich można zaliczyć publikowany na przełomie 1960/61 cykl zagadek kryminalnych "Detektyw Trop". Łącznie ukazało się sześć odcinków - cztery na Boże Narodzenie i Nowy Rok, jeden w marcu i ostatni na Wielkanoc. Czytelnicy mogli sprawdzić swoje detektywistyczne umiejętności, przy czym od razu dało się je zweryfikować, bo redakcja pod każdym epizodem zamieszczała odpowiedź. Trochę to jednak psuło zabawę.

Z pierwszymi czterema odcinkami mogliście się zapoznać w antologii "Kajtek, Koko i inni". Dziś pokazujemy Wam dwa ostatnie. Nie chcemy popełnić błędu Wieczoru Wybrzeża, więc celowo usunęliśmy rozwiązania. Zapraszamy do klikania w obrazki i samodzielnego zmierzenia się z największymi kryminalistami PRL-u. Nie wpisujcie odpowiedzi w komentarzach, tylko przysyłajcie je nam mailem. Prawidłowe rozwiązania podamy pojutrze pod spodem.
Wieczór Wybrzeża 01.04.1961Wieczór Wybrzeża 10.03.1961
__________________

Mamy piątek, czas na rozwiązanie zagadki.

Dostaliśmy tylko pięć odpowiedzi, w dodatku nie wszystkie poprawne. Trudniejsze okazało się pierwsze zadanie, najciekawsza odpowiedź brzmiała: "kasę obrobił specjalista grzecznie leżący w łóżeczku - niestety po skoku zapomniał dokładnie się przebrać, bo prawy rękaw ma inny niż reszta piżamki". Może nie jest to strzał w dziesiątkę, ale tok rozumowania nam się podoba. Natomiast w drugiej zagadce wszyscy wskazali właściwą osobę, chociaż z różnych powodów. Jak brzmiało rozwiązanie z Wieczoru Wybrzeża przekonacie się ponownie klikając w obrazki.

Jako pierwszy poprawnej odpowiedzi udzielił Paweł Popiel i to on otrzymuje w nagrodę tradycyjny uścisk dłoni. Gratulujemy.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Wystawa w Krośnie

Zgodnie z naszą zapowiedzią, fragment łódzkiej wystawy komiksowej trafił teraz do Krosna (wcześniej niż się spodziewaliśmy). W odróżnieniu od niedawnej ekspozycji w Pruszczu Gdańskim, część poświęcona Januszowi Chriście została uzupełniona o prace Jerzego Wróblewskiego. Wystawa czynna będzie do 27 stycznia br., można ją oglądać w Biurze Wystaw Artystycznych przy ul. Kolejowej 1. Więcej szczegółów podaje strona BWA oraz serwis Krosno24.pl.

czwartek, 5 stycznia 2012

Wpadki fotoszopa

W artykule "Blaudruki w kolorze jasnoniebieskim" ("Zeszyty Komiksowe" nr 9) Jarosław Składanek opowiadał jak bardzo skomplikowanym technicznie przedsięwzięciem była egmontowska reedycja "Kajka i Kokosza". Zapewniał, że osoby uczestniczące w przygotowaniach albumów do druku starały się wykonać swoją pracę jak najrzetelniej, ale przyznał, że drobne wpadki były nieuniknione. Zachęcał też czytelników, by sami ocenili efekt. Jeden z nich - Łukasz "Bofzin" Kuciński wziął sobie te słowa do serca i przysłał nam cały zestaw graficznych wpadek.

* * *

Najnowsza reedycja serii wydana została przez Egmont w komplecie i w ujednoliconej szacie graficznej. Z tekstu, który widnieje na odwrocie każdego albumu, można dowiedzieć się, że "oryginalne rysunki zostały poddane starannej obróbce graficznej". I rzeczywiście, trzeba przyznać, że stare kadry odzyskały blask. W porównaniu z poprzednimi wydaniami kreska stała się bardziej czytelna, a kolory nabrały soczystych barw. Jednakże nie wszystkie archiwalne materiały były dobrej jakości, a niektórych po prostu brakowało.

"W krainie borostworów", okładka, KAW 1987Egmont 2003

Ingerencje grafików komputerowych najłatwiej dostrzec na okładkach. Najgorzej ze wszystkich wypada "W krainie borostworów". Okładka tego komiksu zaginęła jeszcze w latach 80-tych, a w pierwszym wydaniu wydrukowano ją na bardzo kiepskiej jakości papierze. Zapewne z tego powodu pozyskanie oryginalnych kolorów ze skanu, choćby częściowe, nie było możliwe. W najnowszym wydaniu kontury wypełnione zostały całkowicie kolorem komputerowym. Efekt jest fatalny i nawet poprawione barwy Stracha, Dźgola i palców Bugiego (Christa chyba zapomniał jakie kolory stosował wewnątrz albumu) nie bronią tego rozwiązania. Graficy Egmontu nie poradzili sobie również z konturami, które stały się znacznie cieńsze od oryginalnej, "tłustej" kreski Christy, a niektóre detale wręcz zniknęły. Widać to najlepiej porównując sierść borostworów, rośliny oraz trawę.

"Mirmił w opałach", okładka, Rój 1990Egmont 2003

Znacznie lepiej prezentują się okładki "Mirmiła w opałach" i "Skarbów Mirmiła". Tutaj graficy mieli łatwiej. Oryginalne kolory nie były już dostępne, ale okładki pierwszych wydań miały wystarczająco dobrą jakość, żeby częściowo wykorzystać skany. Na okładce "Mirmiła w opałach" chmury, gród oraz wzgórze to odświeżony oryginał, natomiast postacie i pierwszy plan w większości zostały komputerowo poprawione. Wyraźnie widać, że do cieniowania użyto narzędzia "aerograf", ale zapomniano np. o koniu, który nagle stał się jednolicie biały.

Na okładce "Skarbów Mirmiła" tylko nieliczne elementy zostały "poprawione" komputerowo, a najbardziej ucierpiały kontury. Zwłaszcza sylwetki Zbójcerzy na drugim planie są trochę niewyraźne, przez co wydają się znikać na horyzoncie.

"Skarby Mirmiła", fragment okładki, KAW 1985Egmont 2003

Taką samą mieszaną metodę zastosowano w okładkach "Złotego pucharu" oraz "Szranków i konkurów", które KAW wydrukował na kredzie. Również tutaj ucierpiały detale konturów. Twarze postaci stały się mniej ekspresyjne, a niektóre elementy (np. cegły zamku, wierzchołki drzew) zostały zniekształcone. W pierwszym tomie "Złotego pucharu" Kajko został pozbawiony przymkniętych powiek, a wierzchołki drzew zostały okaleczone narzędziem "lasso magnetyczne". I tu mała podpowiedź dla osób, które chciałyby dołączyć do naszej zabawy w fanowskie okładki, a nie wiedzą jak uzupełniać brakujące fragmenty ilustracji. Zwróćcie uwagę, że w wersji Egmontu Kajko ma z lewej strony lustrzane odbicie wierzchołków drzew, znajdujących się z prawej strony.

"Złoty puchar" cz. 1, okładka, KAW 1985Egmont 2004

Zupełnie inaczej - i znacznie lepiej - prezentują się okładki tomów 1 i 2 "Wojów Mirmiła". Egmont wykorzystał oryginały, a ingerencja grafików polegała na przeróbce formatu poziomego na pionowy. W tym celu metodą klonowania poszerzono nieco trawniki i strzechę na chacie. Bardzo sympatycznym pomysłem okazał się kruk Gdaś, skopiowany ze środka albumu, by urozmaicić zbyt dużą połać nieba.

"Rozprawa z Dajmiechem", okładka, KAW 1987Egmont 2003

Cyfrowy kolor otrzymały również niektóre kadry wewnątrz komiksów - np. w "Szkole latania" cała pierwsza połówka drugiej planszy. Trzeba przyznać, że zrobiono to całkiem przyzwoicie, przy okazji poprawiono nawet kolor klamry pasa Hegemona (druga część planszy). Gdyby jednak poproszono o pomoc jednego z artystów, którzy ręcznie pokolorowali inne albumy, efekt z pewnością byłby bardziej naturalny.

"Szkoła latania", KAW 1981Egmont 2003

Dużo gorzej wyglądają ślady komputera wewnątrz "Festiwalu czarownic". Na planszy 34-A postacie zostały podbarwione, ale grafik nie zauważył, że rękawy Kajka powinny być pomarańczowe, a nie czerwone.

"Festiwal czarownic", KAW 1984Egmont 2003

Nie najlepiej wypadł też "Srebrny denar" w "Urodzinach Milusia". Jest to przedruk z antologii "Czas Komiksu" nr 7/1997, z kolorem Tomka Piorunowskiego (w oryginale komiks był czarno-biały). Wydaje się, że przez tych kilka lat technika poszła znacząco do przodu i aż prosiło się o poprawkę - zwłaszcza, że w roku 2003 Piorunowski znakomicie pokolorował całe "Skarby Mirmiła".

"Świat Młodych" 1984"Urodziny Milusia", Egmont 2004

Mam wrażenie, że graficy Egmontu w paru miejscach za szybko klikali i stracili czujność. W "Dniu Śmiechały" na planszy nr 30 przez nieumiejętne użycie narzędzia "wiadro" zniknęło jedno piórko z hełmu Hegemona, natomiast róg z hełmu Kaprala stracił kolor. Z tego samego powodu Łamignat został pozbawiony zielonego tła na planszy 33-B; resztki zieleni zostały tylko nad włosami. Z kolei w "Mirmile w opałach" (Egmont str. 11) komuś niechcący maznęła się czarna ukośna linia. W ten sam sposób prawdopodobnie powstała również czarna opaska na twarzy jednego z mieszkańców Mirmiłowa, na ostatnim kadrze "Profesora Stokrotka".

"Dzień Śmiechały", KAW 1984Egmont 2003

Każdy kto przynajmniej raz używał programu do obróbki rastrów, szybko wychwyci miejsca, gdzie graficy dokonali swoich ingerencji. Cieszy fakt, że starano się maksymalnie wykorzystać oryginalne materiały, ingerując cyfrowo jedynie w miejscach, gdzie było to niezbędne. Doceniając ogrom pracy jaki włożyła ekipa przygotowująca reedycję do druku, liczymy na poprawki w następnych wydaniach.

Bofzin & Łamignat

poniedziałek, 2 stycznia 2012

I wszystko jasne

Portal Adventure Zone przychodzi z odsieczą wszystkim tym, którzy polegli w konfrontacji z przygodówką "Kajko i Kokosz: Twierdza Czarnoksiężnika". Pierwszą solucję gry znajdziecie tutaj. Przewodnik jest bogato ilustrowany screenami, uwagę zwraca zwłaszcza ten z wielką dmuchawą.


Nikt nas wcześniej nie uprzedzał, że to jest gra dla dorosłych :)

niedziela, 1 stycznia 2012

Lubawa z łasiczką

Noworoczny przegląd niusów zaczynamy od mash-upu Christy z Leonardem. Rysunek Łukasza Kucińskiego powstał na marginesie naszej akcji okładkowej i nie mogliśmy odmówić sobie przyjemności pokazania go przy pierwszej okazji. A teraz już czas na internetowe wieści:

Szczęśliwego Nowego Roku i do zobaczenia wkrótce.