poniedziałek, 9 maja 2011

Kajtkomania 1974

W ostatnich miesiącach kajtkomania wyraźnie przybrała na sile. Podsumujmy: antologia gdańska, antologia łódzka, spektakl w Olsztynie, konkurs w Lublinie, film o Chriście, gra planszowa, gra komputerowa, cyfrowy Kajko i Kokosz, pełny Kajtek i Koko, rajd harcerski, plebiscyt na następcę, a może nawet osada w Sopocie... Wygląda to imponująco.

Jak wiadomo, kajtkomania jest zjawiskiem cyklicznym. Poprzednie fale tego szaleństwa przechodziły przez kraj w roku 2000 (film fabularny), 1994 (komputerowa przygodówka), 1990 (albumy z Kajtkiem i Kokiem) itd., a jedna z pierwszych fal zaatakowała Trójmiasto 37 lat temu, kiedy to pojawił się słynny album "Kajtek i Koko w kosmosie". Chcemy Wam zilustrować to niezwykłe - jak na PRL - wydarzenie kilkoma artykułami z Wieczoru Wybrzeża.

16.VIII.197417.VIII.1974
19.VIII.197421.VIII.197423.VIII.1974
28.VIII.197431.VIII.1974

Nie są to oczywiście wszystkie wycinki, np. tekst "Przyjaciele najmłodszych" ukazał się jeszcze trzykrotnie, za każdym razem odsyłając dzieciaki na inny kiermasz. Redakcja bardzo umiejętnie podgrzewała atmosferę. Już dwa miesiące po premierze, na początku października 1974, Wieczór codziennie informował o planowanym drugim wydaniu albumu, które ostatecznie ukazało się pod koniec grudnia. W sumie trudno powiedzieć czy to gazeta promowała komiks, czy też raczej komiks (który natychmiast stał się legendą) promował gazetę i rozmaite miejskie imprezy.

21.XII.197427.II.1975

Kilka miesięcy później, latem 1975 roku, Janusz Christa porzucił Wieczór Wybrzeża dla Świata Młodych i kajtkomania rozlała się na cały kraj. Ale to już osobny temat.

sobota, 7 maja 2011

Kajko i Kokosz na (bardzo) małym ekranie

Od wczoraj, czyli od 6 maja, komiksy z serii "Kajko i Kokosz" udostępniane będą sukcesywnie w sieci Woblink. Krótko mówiąc, można będzie je czytać w formie e-booków przy pomocy mobilnych urządzeń firmy Apple (iPhonów, iPadów, iPodów touch) i telefonów z systemem Android. Pierwszy tom, czyli "Złoty puchar" już trafił do wirtualnej księgarni. Oczywiście nie przeczytamy go za darmo...


Z okazji premiery na blogu Woblinka ogłoszono konkurs na komiks, który można stworzyć z dwóch oryginalnych kadrów Janusza Christy za pomocą specjalnej aplikacji (tutaj). Kolejna reklamowa atrakcja to kolekcja najlepszych cytatów z komiksów, zatytułowana "Poczytaj przy miodzie, co u Mirmiła w grodzie" (tutaj). Więcej szczegółów i najnowsze informacje znajdziecie na facebookowym profilu Woblinka.

piątek, 6 maja 2011

Rycerze nieba

Mamy nowego faworyta w naszym nieustającym konkursie na najdziwniejsze znalezisko. Oto "Рыцари неба" (Rycerze nieba), czyli rosyjska wersja komputerowej platformówki "Kajko i Kokosz: Szkoła latania". Grę wydała firma Медиа-Сервис 2000 (Media-Serwis 2000) w roku 2006. W opisie wyraźnie zaznaczono, że chodzi o adaptację znanego polskiego komiksu, imiona Kajka i Kokosza napisane zostały w oryginale, alfabetem łacińskim. Uwagę zwraca niezła komiksowa okładka, znacznie ciekawsza niż w wydaniu niemieckim, angielskim czy włoskim. Jak tylko zdobędziemy egzemplarz, postaramy się podać więcej szczegółów.


To nie koniec. Na stronie Mirage Interactive natknęliśmy się na ślady kolejnej wersji językowej, tym razem słowackiej. Tytuły obu części brzmią: "Kajko a Kokoš - Škola Lietania" oraz "Kajko a Kokoš - Zázračný Liek". Idąc tym tropem znaleźliśmy oryginalne zdjęcia, na których wyraźnie widać, że druga część ukazała się u naszych południowych sąsiadów w roku 2005... a więc wcześniej niż w Polsce? Na pierwszych trzech fotkach widzicie wersję słowacką, na kolejnych - czeską (tytuł "Kajko a Kokoš - Zázračný Lék" niby identyczny, ale nie do końca). Obie gry wyszły na także Węgrzech, pod angielskimi tytułami. Będziemy szukać dalej!


Przypominamy, że w Czechach ukazała się również komputerowa przygodówka "Kajko i Kokosz" z roku 1994 ("Příhody z Galské země").

środa, 4 maja 2011

Christa na DVD

Wiwat podwójny brylantowy jubileusz, to nasz sto pięćdziesiąty post!!! Z tej okazji mamy dobrą wiadomość: film dokumentalny Sławomira Malinowskiego "Christa" ukazał się już na DVD. Wydany został przez Leader Film wspólnie z Urzędem Miasta Sopotu i na razie można go zamawiać wyłącznie za pośrednictwem Telewizji Elbląskiej, tylko nie bardzo wiadomo jak i za ile. Pierwsze egzemplarze trafiły do zwycięzców konkursu, zorganizowanego przez Trójmiasto.pl.


Dostępny na stronie producenta skan okładki nie jest może najlepszy, ale nam udało się rozszyfrować tekst reklamowy, czyli tzw. "blurb" (cóż za milusiowe słowo):
      Jego kreska była rozpoznawalna przez wszystkie dzieci w kraju, a bohaterowie, których stworzył, zawładnęli wyobraźnią setek tysięcy maluchów.
      Janusz Christa od kilkudziesięciu lat należy do grona najwybitniejszych polskich twórców komiksów.
      Kajtek i Koko, para sympatycznych przyjaciół, narodziła sie w 1958 roku w gdańskiej popołudniówce "Wieczór Wybrzeża". Najpierw przez kilka lat wędrowali po morzach i oceanach, po czym przesiedli się do rakiety kosmicznej przemierzając pełne tajemnic i niezwykłych światów bezkresy kosmosu, na końcu zaś osiedli w grodzie kasztelana Mirmiła, przybierając rycerskie imiona: Kajko i Kokosz.
      Film "Christa" jest autorską opowieścią jego przyjaciela - Sławomira W. Malinowskiego - ukazującą człowieka o niezwykłym poczuciu humoru, nieposkromionej wyobraźni, ciekawego świata. Takie też były jego komiksy. Bawił się kadrem, sytuacją, słowem, a przy tym doskonale portretował bohaterów, naigrywając się z otaczającej go rzeczywistości. To istne perełki, tym bardziej, że Janusz Christa był świetnym obserwatorem.
      W filmie o swych artystycznych początkach, które miały miejsce jeszcze w szkole, opowie sam Christa. Zdradzi również małym reporterom, którzy odwiedzili go przed laty, skąd czerpie pomysły do swych opowieści. O samym twórcy będą opowiadali jego przyjaciele, wydawcy, wnuczka.
      W filmie znalazło się kilka niezwykłych, nigdy dotąd nie publikowanych materiałów.
      Wiele razy mówiłem mu o roli jaką w moim świecie dziecięcych fantazji odegrali przed laty Kajtek i Koko - wspomina Sławomir W. Malinowski - ale nigdy mu za to nie podziękowałem. Za radość, za śmiech i za dziesiątki niezwykłych przygód, w jakie zabierał mnie na kartach swych komiksów.
      Tak jakoś wyszło.
      Czynię to więc teraz, tym filmem, który poświęcam jego pamięci.

Malinowski ukończył też zdjęcia do kolejnego komiksowego filmu, tym razem o Tadeuszu Baranowskim. Premiera zapowiadana jest na drugą połowę roku, również na kanale Planete.

poniedziałek, 2 maja 2011

Mirmiłowo w Sopocie

Dzisiejszy przegląd niusów dedykujemy wszystkim tym, którzy nie są pewni jaki polski komiks jest najbardziej kultowy.
  1. Czy w Sopocie stanie gród Kajka i Kokosza? Nie jest to wykluczone. Według serwisu Trójmiasto.pl, władze Sopotu są przychylne pomysłowi, tym bardziej, że Mirmiłowo miałoby powstać na bazie istniejącego Grodziska przy ul. Haffnera [w tej sprawie dostaliśmy wczoraj kilka maili, najszybszy był Marek Wilkowski].
  2. Towarzystwo Przyjaciół Sopotu zaprasza na projekcję filmu Sławomira Malinowskiego "Christa". Specjalny pokaz odbędzie się 6 maja o godz. 18:00 w Dworku Sierakowskich. Wstęp wolny. Więcej szczegółów w serwisie Trójmiasto.pl.
  3. Na blogu fotografa Artura Nyka ukazał się ciekawy wpis pt. "Tłumacz" o pewnym wizjonerskim pomyśle z "Kajtka i Koka w kosmosie" i jego współczesnym zastosowaniu.
  4. W wywiadzie dla Newsweeka Paweł Szaniawski prowokacyjnie pyta Alberta Uderzo: "A może Asterix w jednej z przygód napotka na swej drodze któregoś z naszych przodków - bohatera z polskim rodowodem?". Rysownik odpowiada: "Na Teutatesa! To jest pomysł!". Pomysł rzeczywiście świetny, tyle że już nieco wyeksploatowany, choćby przez Śledzia i Artura Ruduchę.
  5. W magazynie komputerowym Level z roku 1996 znaleźliśmy recenzję przygodówki "Příhody z Galské země", czyli czeskiej wersji "Kajka i Kokosza" ze studia Seven Stars. Gra otrzymała bardzo przyzwoitą ocenę 5/7.
  6. Radgierowi udało się dokopać do gazety, z której pochodził znakomity wywiad z Christą pt. "Ostatni westman Sopotu". Szczegóły w oryginalnym wpisie.
  7. Na blogu Sinus Camera znaleźliśmy wpis sprzed czterech lat pt. "Okręg wyborczy Mirmiłowo", a w nim kilka komiksowych plakatów wyborczych, m.in. ten:

piątek, 29 kwietnia 2011

Ruszamy śladem białego wilka

"Śladem białego wilka" jest komiksem czterokrotnie krótszym od "Kajtka i Koka w kosmosie" i czterokrotnie mniej kultowym. Nie spodziewajcie się więc, że i na jego temat powstanie cała seria artykułów. Postaram się załatwić sprawę za jednym podejściem.

Na początek przypomnę o co w tej historyjce z grubsza chodzi. Po licznych wojażach parowiec Kakaryka idzie wreszcie do remontu. Kajtek i Koko, korzystając z przymusowego urlopu, wyjeżdżają na Mazury. Tam, na prośbę Profesora Kosmosika, ruszają na poszukiwanie tajemniczego białego wilka. Wakacyjna przygoda przeradza się w aferę związaną ze skarbem ukrytym w bunkrach. Mimo kryminalnej fabuły, obowiązkowa u Christy dawka humoru jest na normalnym, czyli wysokim poziomie.

Komiks ukazywał się na łamach Wieczoru Wybrzeża od 25 maja 1966 do 2 czerwca 1967, pod standardowym tytułem "Przygody Kajtka i Koka". Miał dwa przedruki. Na przełomie lat 80 i 90-tych wydała go Krajowa Agencja Wydawnicza w trzech albumach, do których Janusz Christa narysował okładki oraz strony tytułowe, a cały komiks pokolorował ponoć jego brat Olgierd. W 2007 roku ten sam materiał, tyle że pozbawiony kolorów, wydał w jednym tomie Egmont.


U Christy wersje albumowe zazwyczaj różniły się od prasowych pierwowzorów, a to z powodu braku oryginałów, a to z konieczności wpasowania się w określoną liczbę stron. Nie inaczej było i tym razem. Komiks z Wieczoru liczył 312 odcinków, natomiast w albumach jest ich 303. Dziesięć pasków zostało usuniętych, a jeden dorysowany i włożony między między odcinki 203 i 204. Prześledźmy zatem te zmiany. Analizę oparłem na kolorowej wersję KAW-u, gdyż paski zawierają tam oryginalną numerację i łatwiej jest je zlokalizować. W nawiasach podałem numer strony w wydaniu Egmontu.

ŚLADEM BIAŁEGO WILKA
Pierwsze cięcia pojawiają się już na samym początku historii. Usunięte zostały odcinki 7 i 8 (Egmont pomiędzy str. 7-8) z Kajtkiem zastawiającym pułapki na białego wilka. Wycięto też pasek 92 (str. 49), w którym Bombke próbuje ściągnąć Brodaczowi puchar z głowy.


Konsekwencją braku odcinków 7 i 8 jest drobna korekta tekstu w pierwszym kadrze odcinka 9 (str. 8) - zamiast "pewnego razu" w albumie mamy "nazajutrz".


DUCH BUNKRA
W drugim tomie nie tylko nie ma żadnych braków, ale pojawia się dodatkowy pasek, o którym już wcześniej wspominałem (str. 105).


CHYBIONY STRZAŁ
W tej części skróty są największe. Wypadło siedem kolejnych odcinków (253-259) po scenie, w której Kajtek i Koko, uciekając przed milicją, wskakują do pociągu (Egmont pomiędzy stronami 129-130). Szkoda, bo akcja jest tu wyjątkowo ciekawa i zabawna. Gdy pociąg zwalnia, nasi bohaterowie próbują z niego jak najprędzej wysiąść, przeczuwając, że na następnej stacji będzie na nich czekał komitet powitalny z MO. Drogę blokują im jednak piękne dziewczyny, spragnione... marynarskich opowieści! Sytuację ratuje Koko, snując jakąś absurdalną historyjkę w stylu "Opowiadania/Opowieści Koka". W końcu przyjaciele opuszczają pociąg i na pobliskiej szosie zatrzymują autostop. Okazuje się, że samochodem jadą tajniacy. Dalej rozgrywa się prawdziwa komedia omyłek. Milicjanci, przekonani, że Kajtek i Koko współpracują ze szpiegowską szajką, udają ludzi Bombkego i urządzają prowokację, z której oczywiście marynarzom udaje się wymknąć.


W dwóch pierwszych kadrach kolejnego odcinka znów mamy zmianę tekstu, żeby historyjka kleiła się mimo braku sporego fragmentu (str. 130).


Ostatnia zmiana to teksty w finałowym pasku nr 312 (str. 156), z których usunięto wszelkie wzmianki o Wieczorze Wybrzeża. Może i słusznie, bo czytelnicy nie znający historii Kajtka i Koka mogliby poczuć się trochę zdezorientowani.


Szanowny Egmoncie, kiedy możemy się spodziewać pełnego wydania?

czwartek, 28 kwietnia 2011

Raport z Lublina

Oto oficjalna relacja z lubelskiego kajkoszowego konkursu, przygotowana specjalnie dla czytelników "Na plasterki!!!" przez Krzysztofa Badowskiego z "Cytadeli Syriusza".

19 kwietnia 2011 roku, w Wojewódzkim Ośrodku Kultury - miejscu spotkań członków i przyjaciół Lubelskiego Stowarzyszenia Fantastyki "Cytadela Syriusza" odbył się konkurs wiedzy o Kajku i Kokoszu. Z uwagi na niższą frekwencję spowodowaną okresem przedświątecznym w konkursie wzięło udział tylko kilka osób. Konkurs podzielony był na kilka etapów stopniowanych pod względem trudności pytań.

W pierwszym etapie, z wyświetlanej z rzutnika prezentacji z zestawami pytań można było wybrać pytania z kategorii: "bezcenne zwierzaki", "rymowane i śpiewane", "magiczne i czarodziejskie", "ważne persony", "zagadki zadania i pojedynki". Padły m.in. pytania o pierwszą potrawę Milusia, formuły zaklęć, próbę odwagi przygotowaną przez Ramparama. Zawodnicy nie mieli większych trudów z dokończeniem kołysanki "Luli, luli, istotko miła..."; z drugiej zaś strony niełatwe okazało się prawidłowe rozwinięcie skrótu "NIK".

Drugi etap zawierał kategorie: "dzielni i odważni", "podstępni i źli", "wielkie czyny" oraz "żarty, figle, psoty". Należało wykazać się wiedzą z zakresu dowcipów płatanych w Dzień Śmiechały; sposobem, dzięki któremu wg Ofermy można znaleźć się na kartach historii; przydomków Hegemona lub czynności wchodzącej w skład porannej gimnastyki rycerzy.

W ostatnim etapie można było wybierać pytania dotyczące: "miejsc dalekich i bliskich", "płci pięknej" lub "zbójcerzy". Nie wszyscy mieli w pamięci imiona obu pięknych córek Mszczuja bądź kapłanek i wróżek. Pozostałe kategorie nie stwarzały tak dużych problemów. Zawodnicy wiedzieli gdzie udać się na wczasy na kurację żołądkową, wiedzieli też o co chodziło Ofermie w okrzyku "wiwat srebrny jubileusz" a nawet na kim wzorował się Hegemon podpalając wieżę oblężniczą. Podczas zmagań z pytaniami, zawodnicy nieraz wspominali między sobą dodatkowe wątki związane z pytaniami.

Konkurs zdecydowaną różnicą punktów wygrał Arkadiusz Kabała. Drugie miejsce zajął Marcin Andrys a trzecie Miłosz Koziński. Osoby z dwóch pierwszych miejsc wybrały sobie nagrody spośród kilkudziesięciu nowości książkowych z przepastnego pudła z nagrodami.

Krzysztof Badowski
LSF "Cytadela Syriusza", Falkon

Dziękujemy za raport. Mamy nadzieję, że przed nami jeszcze niejedna taka impreza. I oczywiście serdecznie gratulujemy zwycięzcom, zwłaszcza że pytania wcale nie były łatwe.

wtorek, 26 kwietnia 2011

Puzzle albo nie puzzle

Oto dwa rysunki, które po raz pierwszy ukazały się dopiero po śmierci Janusza Christy, w poświęconym mu 9. numerze Zeszytów Komiksowych. Możemy jedynie pospekulować w jakim celu zostały narysowane.

BOROSTWORY
Tajemnicza plansza z roku 1991, przedstawiająca Kajka i Kokosza z borostworami, była tych samych rozmiarów co 600-elementowe "Shanty" i "Wakacje" (60 x 40 cm). Christa nie rysował bez powodu aż tak dużych prac, więc ilustracja prawie na pewno powstała z myślą o kolejnych puzzlach. Dlaczego jednak układanka z tym wzorem nigdy się nie ukazała? Szczerze mówiąc, nie mamy pojęcia... Wiemy natomiast, że Janusz Christa sprzedał oryginał jednemu z fanów. Jeśli szczęśliwy posiadacz czyta te słowa, prosimy o kontakt.


PRA-SHANTY
Najsłynniejszymi puzzlami Christy były pikantne "Shanty", w których portowe nabrzeże aż roiło się od zabawnych detali. Poniższa ilustracja (format A4), którą po raz pierwszy prezentujemy w kolorze, z pewnością była ich pierwowzorem. Sądząc po stylu, powstała znacznie wcześniej niż "Shanty", być może nawet pod koniec lat 60-tych, a już na pewno przed przejściem do Świata Młodych, o czym świadczy kolor nałożony bezpośrednio na kreskę (patrz: "Pasowanie"). Jeśli tak, byłby to prawdziwy rarytas, bo pierwszą barwną pracę rysownik opublikował dopiero w roku 1974 (okładka "Vademecum").


Nie tylko wiek, ale i przeznaczenie tego rysunku pozostaje zagadką. Mogła to być wprawka, kolejne demo, projekt plakatu, okładki albo układanki, ale raczej nie puzzli, bo tych jeszcze się wtedy w Polsce nie produkowało. Sprawę jeszcze bardziej komplikują poniższe rysunki koncepcyjne, gdzie zamiast portu widać tropikalną wyspę. Z lewego szkicu do ostatecznej wersji "Szant" trafił np. hamak między masztami. Natomiast motyw Neptuna i jego dworu Christa po prostu lubił, umieścił go zarówno w "Opowieści Koka" (1965), jak i w "Kajtku i Koku w kosmosie" (1969).

piątek, 22 kwietnia 2011

środa, 20 kwietnia 2011

Zbójcerze są wszędzie!

Wymyślone przez Christę zabawne słówko "zbójcerze" weszło chyba na stałe do naszego słownika. Czasem pojawia się w oderwaniu od komiksowego kontekstu i zapewne nie wszyscy już pamiętają kto wprowadził je do obiegu. Dziś ruszymy tropem Zbójcerzy, którzy z kart komiksu przeniknęli do prawdziwego świata, a także do świata wirtualnego.

ZBÓJCERZE Z PIASECZNA
Pamiętacie radziecką kreskówkę "Jak Kozacy grali w piłkę nożną"? Teraz już wiemy, że polska odpowiedź powinna nosić tytuł "Jak Zbójcerze grali w baseball". Oto znalezisko Wojtka Obremskiego - pierwszoligowa drużyna baseballowa z podwarszawskiego Piaseczna. Kilka lat temu odnosiła spore sukcesy, ale w połowie roku 2009 słuch po niej zaginął. Została strona internetowa, trochę zdjęć oraz film z TVN Warszawa. Uwaga, widoczny na zdjęciu egzotyczny Zbójcerz to Reinaldo Ceballo - kubański pianista i kompozytor mieszkający w Polsce.


ZBÓJCERZE Z BIAŁOŁĘKI
Przy Parafialnym Klubie Sportowym "Agape" na Białołęce działała (a może wciąż działa) WGA "Zbójcerze", czyli Warszawska Grupa Airsoftowa. Wbrew "softowej" nazwie, Zbójcerze parafialni wyglądali znacznie bardziej "hard" niż Zbójcerze bejsbolowi, a to za sprawą dziwnych zbroi i rusznic na plastikowe kulki. W sieci można znaleźć prowadzoną przez nich stronę rozgrywek TGS, forum oraz cudny emblemat z hełmem Kaprala.


ZBÓJCERZE Z NIEMIEC
Pod nazwą handlową "Zbójcerze" trafiła do nas niemiecka gra planszowa "Raub Ritter". Tak przynajmniej figuruje w ofercie dystrybutora oraz sklepów. Gra nie ma oczywiście nic wspólnego z "Kajkiem i Kokoszem", ale trzeba przyznać, że jest to najlepsze z możliwych tłumaczenie angielskiego tytułu "Robber Knights". I jak tu mieć pretensje do tłumacza?


ZBÓJCERZE Z MATRIXA
Najliczniej Zbójcerze występują w grach online. Jest drużyna piłkarska FC Zbójcerze z Łysej Polany (oczywiście wirtualna, istniejąca tylko w internetowym systemie "Hattrick"), Zjednoczenie Zbójcerzy w grze "Plemiona", Zieloni Zbójcerze w "Warhammerze Online", a także Gildia Zbójcerzy w "Runes of Magic". Ci ostatni mają nawet swojego Hegemona i okrzyk bojowy "Na plasterki!!!". A myśmy myśleli, że będziemy tacy oryginalni...


ZBÓJCERZE Z TARGÓWKA
Cofnijmy się teraz do epoki analogowej. Najstarszy przykład jaki znaleźliśmy to 62. WDH (Warszawska Drużyna Harcerzy). W latach 1987-1990 nosiła ona dumną nazwę "Zbójcerze". Nie muszę dodawać jak bardzo chcielibyśmy zobaczyć ich ówczesny emblemat. Drużyna istnieje do dziś, ale już jako "Orla".

ZBÓJCERZE Z WŁADCY PIERŚCIENI
Zbójcerze trafili również do Śródziemia, i to już kilkanaście lat temu! Poniższy żart, pochodzący z biuletynu "Simbelmynë" (1998), znaleźliśmy na stronie Sekcji Tolkienowskiej Śląskiego Klubu Fantastyki. Jego autorem jest Marek Dąbrowski. Nie wiemy tylko dlaczego Zbójcerze z Białołęki wykorzystali w swoim banerze rysunek Dąbrowskiego, a nie Christy?

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Z duchem czasu

Od weekendu "Na plasterki!!!" są na facebooku. Na razie nie bardzo wiemy do czego ten cudowny wynalazek służy, ale skoro wszyscy są, to my też. Zapisujcie się, logujcie, lubcie nas, czy co tam się na tym facebooku robi...

Poza tym wygrzebaliśmy w sieci takie atrakcje:
  1. Drugie wydanie "Kajtka, Koka i innych" zrecenzował na Gildii Mirosław Skrzydło...
  2. ... a drugie wydanie "Kajtka i Koka w Londynie" - Arek Królak w magazynie KZ. Miło nam odnotować, że nasz primaaprilisowy żart z serialem "Lost" zaczął żyć własnym życiem.
  3. Na Esensji ukazało się post scriptum do "Gagów z odzysku", czyli nowy mini-tekst Agnieszki Szady z cyklu "Kadr, który...", tym razem pod tytułem "Szanuj zieleń, bo...".
  4. Autorzy powstającej gry komputerowej "Kajko i Kokosz: Mirmiłowo Wielkie" zaprezentowali mapę okolic Mirmiłowa. Ciekawe co na to powiedzą nasi najwytrwalsi komentatorzy?
  5. Podczas Festiwalu Komiksowa Warszawa (PKiN, 12-15 maja), na stoisku wydawnictwa Egmont będzie można wziąć udział w pokazowej grze planszowej "Kajko i Kokosz". Więcej szczegółów na stronie oficjalnej Festiwalu.

sobota, 16 kwietnia 2011

Harcerze na Ziemi Mirmiłowskiej

Jedna z tras tegorocznego Rajdu Grunwaldzkiego ZHP (7-11 lipca) będzie wiodła przez Ziemię Mirmiłowską! Jak zapowiadają harcerze, ma to być jednocześnie RPG w konwencji "Kajka i Kokosza":
Niestraszne ci spiski i tajemnice? Potrafisz bezszelestnie przemierzać leśne ostępy? Nie boisz się czyhających na ciebie zbójów? W nieprzemierzonych słowiańskich kniejach przyjdzie ci zmierzyć się ze złośliwymi słowiańskimi bogami, wydoić krowę, upiec zdobycz na kuchni polowej i wytężać swoją inteligencję! Honor, odwaga i lelum polelum!

Zapraszamy do fascynującej wędrówki przez świat Kajka i Kokosza, pełnego pojedynków ze Zbójcerzami, zaklęć czarownicy Jagi oraz wpadek ciamajdowatego zbójcerza Ofermy.
Wszelkie niezbędne informacje znajdziecie na oficjalnej stronie Rajdu, a aktualności na jego facebookowym profilu. Trzymamy kciuki za sukces tej niesamowitej inicjatywy - tym cenniejszej, że Janusz Christa przez wiele lat sam był harcerzem (oto jego książeczka), co zawsze z dumą podkreślał.