Tada! Dziś o 20:00 zakończył się plebiscyt "KiK c.d.". Przez trzy tygodnie głosowaliście na rysowników, których najchętniej widzielibyście w kontynuacji "Kajka i Kokosza". Wszystkim internautom dziękujemy za udział. Zainteresowanie sondażem przeszło nasze najśmielsze oczekiwania, co jest zasługą medialnego wsparcia Gildii i Alei Komiksu. W pierwszej ankiecie (rysownik głównej serii) oddaliście aż 314 głosów, a w drugiej (rysownicy serii pobocznych) - 215. I to bez dodatkowych zachęt w postaci nagród.
Na razie ograniczymy się do suchej prezentacji wyników, za wcześnie jeszcze na ich komentowanie. Ranking publikujemy w formie listy zwycięzców, a nie pokonanych - odpowiednio TOP 5 oraz TOP 10. Wciągnęliśmy rysowników w tę zabawę bez ich zgody, a nieraz wiedzy, jeśli więc nie wszystkie nasze kandydatury spotkały się z Waszym entuzjazmem, jest to wyłącznie nasza wina (choć trzeba podkreślić, że każdy rysownik dostał co najmniej parę głosów). A teraz uwaga, orkiestra tusz!
O niesłabnącej popularności "Kajka i Kokosza" świadczy też duży odzew rysowników na naszą akcję i ilość fanowskich, nieoficjalnych produkcji. Dzięki temu było z czego wybierać i niewielu internautów zagłosowało przeciw kontynuacjom. Miejmy nadzieję, że wydawnictwo wsłucha się w głos fandomu i już wkrótce będziemy mogli cieszyć się nie tylko antologiami "ku czci", ale także zupełnie nowymi, oficjalnymi albumami, czy chociaż gazetowymi stripami.
I oczywiście gratulujemy zwycięzcom, z nadzieją, że vox populi zmobilizuje ich do dalszej pracy.
Serdeczne dzięki składam wszystkim, którzy na mnie głosowali. Jednak sądzę, że wygrał każdy z nas. Wszyscy pokazaliśmy, że idea wskrzeszenia serii "Kajko i Koksz" jest dla nas ważna. Wielkie dzięki też dla organizatorów plebiscytu i twórców tego bloga. To się wam Panowie naprawdę udało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Gratulacje Zbyszku! Mam nadzieję że jeszcze nam pokażesz co nie co, bo to czysta przyjemność oglądać Twoje prace! A i pozostałym gratuluję i także mam nadzieję oglądać co rusz ich nowe prace!
OdpowiedzUsuń"Zbójcerzom Cześć! Chriście Chwała, impreza pięknie Wam się udała!!!" ;)))))
A chciałbym jeszcze podziękować moim "ciotkom i wujkom" za oddanie na mnie głosa... ;)
Rysiek dziękuję za miłe słowa i gratuluje wygranej. Bo przecież nie o miejsca tu chodzi:)tylko właśnie o świetną zabawę. A wygraliśmy wszyscy.
OdpowiedzUsuńKoniec i bomba - kto rysował ten "trąba" jak to zakończył W.G. moją ulubioną lekturę :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na tym plebiscycie wszelkie marzenia, plany i projekty kontynuacji dzieła J.Christy się zakończą - bo jak sądzę i z coraz większym przekonaniem - wierzę - nigdy to nie nastąpi w oficjalnej wersji. Owszem, zabawa była przednia, ale z każdym dniem plebiscytu coraz mocniej uświadamiałem sobie, że mierzenie się z Januszem Christą zawsze będzie skazane na niepowodzenie. Sam jeszcze jakiś czas temu miałem (sam nie wiem skąd) takie pomysły, aby narysować z sentymentu coś z Kajka i Kokosza lub Kajtka i Koka. Jako zawodowy rysownik zdałem sobie szybko sprawę, że to gra nie warta świeczki. Jak już kiedyś pisałem nie ma żadnego filantropa, który zainwestuje raz w rysownika i drugi w scenarzystę, aby się mogli przez lata dokształcać (a i tak nie będzie to Christa).
Przy okazji tego przedsięwzięcia przypomniały mi się święte słowa Papcia Chmiela (analogiczne z resztą) - zapytałem kiedyś Papcia, czy kiedyś przekaże komuś pałeczkę rysownika Tytusa. Papcio uświadomił mnie, że nawet gdyby wydawnictwo będące w posiadaniu praw do postaci wyraziło na to zgodę, to co to będzie za frajda dla rysownika, jeśli będzie ciągle porównywany, krytykowany i skazany na niezadowolenie czytelników, którzy wychowali się na Tytusie. Czy któryś z nas, rysowników chciałby znaleźć się w takiej roli? Jeszcze by się skończyło jakąś tragedią, gdyby np. wydano ten nowy, cudem ulepiony album KiK, a za miesiąc zaczęły spływać opinie, że to może i fajne, piękne graficznie, ale nie to.. nie nasz Christa.... i taki rysownik mógłby wpaść w depresję, albo utopić się w fosie.
Kończąc więc ten mój "lament" dziękuję również wspaniałym kolegom za współzawodnictwo (he he) i trochę zabawy. Chciałbym pogratulować zwycięzcy, ale wstrzymam się, bo to zwycięstwo do niczego nie prowadzi :-) Dziękuję też przy okazji komuś, kto oddał na mnie głos, choć mnie to trochę peszy, bo w końcu moja kreska nadaje się bardziej do rysowania baranków.. gdzie mi tam do Kajka i Kokosza. Pozdrawiam!
Marku, gdyby było tak jak mówisz, Spirou" powinien przestać się ukazywać w 1969 roku, a "Lucky Luke" w 1977 (najpóźniej w 2001), że o "Asteriksie" nie wspomnę. Adler nigdy nie narysowałby prequela "Bladerunnera", a "Przeminęło z wiatrem" nie doczekałoby sią aż dwóch sequeli.
OdpowiedzUsuńHeh :-) Każdy ma oczywiście prawo do własnego zdania, ale trzeba nam wiedzieć, że to co sprawdza się za granicą nie zawsze sprawdzi się u nas. Polski rynek komiksowy jest niepowtarzalny :-) niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
OdpowiedzUsuńOczywiście, bo u nas wszystko jest takie samo, tylko że "lepsze".
OdpowiedzUsuńlepsze???
OdpowiedzUsuńAdeodatus
"lepsze"
OdpowiedzUsuńKiK, strach się bać...
OdpowiedzUsuńA ja się zastanawiam, co na to św.pamięci autor? Bo nie wiem... Słyszałam, że mianował to jednego to drugiego pana (przepraszam, nie pamiętam nazwisk) swoimi następcami, lecz czy poważnie rozważał kontynuację serii, gdy jego zabraknie?
OdpowiedzUsuńWiem, co to są bóle i radości tworzenia, i chociaż sława pewnie ominie mnie szerokim łukiem, to szczerze przyznam, że nawet wówczas nie chciałabym, żeby ktoś dopisywał kontynuacje do moich powieści czy dorabiał paski do komiksów.
Czytałam "Asteriksa" wydanego już bez Gościnnego i... co tu dużo mówić - skręcało mnie z żalu! Czy ktoś czytał kiedyś jakieś opowiadania, powieści o Sherlocku Holmesie, kontynuujące oryginalną spuściznę i nie westchnął w duchu: "To nie Doyle! To nie Sherlock!"? Niestety, rysownik może się wyszkolić, scenarzysta może się wprawić, ale i tak to poczucie "nieprawdziwości" pozostanie.
Czwarci będą pierwszymi ;)
OdpowiedzUsuńNo i po latach się udało :)
OdpowiedzUsuń