piątek, 10 czerwca 2016

Woje Mirmiła na poważnie

Fani Kajka i Kokosza zawsze zazdrościli Asteriksowi filmów, zwłaszcza takich "prawdziwych", z żywymi aktorami. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że zazdrościli konstruktywnie: powstał scenariusz, był plebiscyt na obsadę, planowano nawet serial TV. Ale jak to u nas, na planowaniu się skończyło (szczegóły tutaj) i raczej tak już zostanie. Na pocieszenie odkurzyliśmy sobie pewien zapomniany polski film, który po odpowiedniej dawce miodu można oglądać jak realistyczną wersję "Kajka i Kokosza". Występują same gwiazdy: Wojciech Pszoniak, Franciszek Pieczka, Czesław Wołłejko, Kazimierz Wichniarz. Fakt, obsada może trochę oldskulowa, ale gdyby na plakatach odpowiednio ją podpisać, dzieciarnia waliłaby do kin drzwiami i oknami.

Wojciech Pszoniak jako MIRMIŁWirgiliusz Gryń jako KAJKOFranciszek Pieczka jako KOKOSZ

Niestety nikt na to nie wpadł, zapewne dlatego, że "Gniazdo" (bo taki jest tytuł filmu) miało premierę latem 1974 r., kiedy Kajko i Kokosz znani byli wyłącznie czytelnikom trzech lokalnych popołudniówek: gdańskiej, łódzkiej i poznańskiej. No i film nie przeszedł do historii - nie uratowała go ani obsada, ani reżyser (Jan Rybkowski, ten od "Chłopów" i "Pana Anatola"), ani nawet amerykański rozmach (zbudowano replikę grodu w skali 1:1). A przecież wystarczyło odczekać z premierą zaledwie rok, aż Kajko i Kokosz przejdą do "Świata Młodych", lekko podrasować scenariusz Aleksandra Ścibora-Rylskiego i byłby przebój, że ho-ho! No ale kto by tam w PRL-u myślał marketingowo?



Cały film można obejrzeć na YouTubie. Polecamy wersję rosyjską, bo jakość ma lepszą i na pewno jest legalna :)

czwartek, 9 czerwca 2016

GDAK jest nasz!

W miniony weekend byliśmy na GDAK-u. Poprowadziliśmy 1,5-godzinną pogadankę, na którą przybyły nieprzebrane tłumy fanów z całego kraju. Tłumy niestety nie zmieściły się na zdjęciu.


Pokazaliśmy kilka nowych, sensacyjnych odkryć.


Wystawę "Na plasterki!!! czyli Janusz Christa dla zaawansowanych" także zwiedzały nieprzebrane tłumy. Słowo zbójcerza.


Wysłuchaliśmy prelekcji Filipa Bąka o dymkach w komiksach Christy. Tu widzimy słynny wykres w stylu Scotta McClouda. Przejścia kadrów w "Kajku i Kokoszu" okazały się takie same jak w "Asteriksie".


Podczas gali finałowej odebraliśmy nagrodę "Joker GDAK 2016" za popularyzację twórczości Janusza Christy. Właściwie to odebrał ją Łamignat, pozbywszy się podstępnie swojego Kaprala.


Następnie Kapral odebrał nagrodę Łamignatowi.


Jest to już nasze trzecie trofeum, po łódzkim medalu i toruńskim Złotym Pucharze. Na następny konwent trzeba będzie wziąć jakieś pudełko na nagrodę, a nuż coś się trafi.


Na koniec mamy planszę z wystawy Wojtka Łowickiego "Smoki, fiaty i rakiety", która wisiała tuż obok naszej, ale nie przyciągnęła tłumów, co tym razem widać na zdjęciu :)
________________
Fotki: Gildia, AKT, Fundacja Kreska, Na plasterki

wtorek, 31 maja 2016

Niespodzianka z Wróblewskim w tle

Tydzień temu ukazała się książka "Jerzy Wróblewski okiem współczesnych artystów komiksowych" napisana przez Macieja Jasińskiego (tego Jasińskiego od Ofermy). Tytuł jest nieco mylący, jako że współczesnym artystom poświęconych jest tylko 13 ze 144 stron. Cała zaś reszta to niezwykle ciekawa biografia Wróblewskiego, w dodatku doskonale udokumentowana, bo Jasiński oparł się na analizie korespondencji Wróblewskiego oraz jego umów z wydawcami, pieczołowicie zarchiwizowanych przez rodzinę zmarłego rysownika. Czyta się to jednym tchem, a dla nas, fanów Christy, najbardziej interesujący okazuje się rozdział na temat "Relaxu".


Na stronie 54 czytamy:
Trzeci i ostatni odcinek "Centralnego Okręgu Przemysłowego" ukazał się w 31. numerze "Relaxu". Numer ten był ostatnim, jaki ukazał się na rynku, jednak redakcja miała już zaplanowanych kilka kolejnych wydań i podpisane stosowne umowy z autorami zawarte z bardzo dużym wyprzedzeniem. W przypadku Wróblewskiego były to: do numeru 32 "Skarby Popielidów" (10 plansz), do numeru 33. "Madame Lune" (5 plansz), do numeru 34. "Osaczony" (9 plansz) oraz do numeru 35. "Kryptonim Tytania" (10 plansz). Wszystkie 4 umowy podpisano 19 kwietnia 1979 roku, co może świadczyć o tym, że w kwietniu 1979 roku redakcja miała rozplanowane komiksy, które ukażą się w "Relaxie" w kolejnym roku.

Ustalenia te w 100% potwierdzają nasze spekulacje na temat zawartości niewydanych "Relaxów" (pisaliśmy o tym 5 lat temu w artykule "Komiksowa archeologia"). Teraz możemy pójść jeszcze dalej i z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że w 1979 r. "Relax" zamówił u Christy nie tylko pierwszą, ale wszystkie krótkie historyjki o Kajku i Kokoszu, całą piątkę. Chwileczkę... jak to piątkę? Przecież były tylko cztery: (1) "Urodziny Milusia", (2) "Łaźnia", (3) "Koncert Kaprala" i nadliczbowy "Profesor Stokrotek"...


A jednak upieramy się przy pięciu, o czym wiedzą bywalcy naszych prelekcji. Otóż był jeszcze jeden szort o numerze 4 pt. "Niespodzianka". Tzn. był w planach, bo jego żywot zakończył się na etapie scenariusza - zapewne dlatego, że "Relax" padł, a rysowanie do szuflady nie leżało w naturze Christy. Niezrealizowany komiks miał mieć sześć plansz (tak samo jak historyjki 1-3), jego akcja zaczynała się w momencie, gdzie skończył się "Koncert Kaprala", a fabuła była zbiorem slapstickowych gagów z Mirmiłem w roli głównej.


Christa częściowo wykorzystał ten pomysł w wydaniu rozszerzonym "Zamachu na Milusia" (1988). Jeśli zajrzycie na str. 15-16 edycji Egmontu, będziecie mogli wyobrazić sobie klimat planowanego szorta. Nie jest to jednak podobieństwo na tyle istotne, żeby zdyskwalifikować "Niespodziankę". Wiemy już, że Egmont zamierza kontynuować "Kajka i Kokosza" i byłoby co najmniej dziwne, gdyby nie sięgnął po ten scenariusz. Dlatego nie proście, żebyśmy opublikowali go w całości. Nie ma mowy! Nie będziemy psuć Wam zabawy.


Morał z tego taki, że jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś o twórczości Christy na długo przed innymi, odwiedzajcie nasze prelekcje. Najbliższa w sobotę na GDAK-u. Będą niespodzianki.
_______________
Więcej na temat historyjek z "Relaxu" i "Relaxu Bis":
- Komiksowa archeologia,
- Borostwory w opałach,
- Ostatni komiks z "Relaxu"?

poniedziałek, 30 maja 2016

(FANART) Powrót Ruduchy

Mamy pierwszy komiksowy komentarz do zapowiadanej kontynuacji "Kajka i Kokosza". Autorem jest Artur Ruducha, którego nie widzieliśmy na naszym blogu od prawie 6 lat.

niedziela, 22 maja 2016

Będzie nowy Kajko i Kokosz!

Wczoraj na FKW red. Tomasz Kołodziejczak podał informację, na którą fani czekali od wielu lat. We wrześniu (a najpóźniej na MFK) Egmont wyda pierwszy komiks z serii "Kajko i Kokosz: Nowe przygody". W skład albumu wejdą cztery 9-stronicowe spin-offy, rozszerzające uniwersum Christy: o Łamignacie, Zbójcerzach, Milusiu oraz o dzieciństwie Kajka i Kokosza. Nie spodziewajcie się parodii, tylko całkiem poważnych kontynuacji. Natomiast graficznie komiksy nie będą podróbkami stylu Christy, bo wydawnictwo uznało, że nikt nie byłby w stanie zrobić tego wiarygodnie. Twórcami historyjek są: Maciej Kur, Piotr Bednarczyk (autorzy serii "Lil i Put"), Sławomir Kiełbus (namaszczony przez Christę na jego następcę), Tomasz Samojlik, Norbert Rybarczyk i Krzysztof Janicz (czyli Wasz pokorny sługa Kapral). W przyszłości Egmont nie wyklucza nowych, pełnometrażowych historii o przygodach dorosłych wojów Mirmiła. Nie dopytujcie o szczegóły, niczego więcej nie mogę zdradzić.

Okładka będzie oczywiście zupełnie inna niż ta obok - znajdzie się na niej oryginalny, wcześniej niepublikowany rysunek Janusza Christy.

piątek, 20 maja 2016

Jedziemy do Gdańska

W czwartek 2 czerwca w C.H. Manhattan (Wrzeszcz) rozpoczynają się Gdańskie Spotkania Komiksowe. Podczas tegorocznej edycji GDAK-a naplasterkowcy zapewnią aż dwie atrakcje:
Zaraz po naszych występach, w sali 2 odbędzie się też wykład Filipa Bąka pt. "O znaczeniotwórczych możliwościach dymków i chmurek, charakterystyka stylu Janusza Christy" (sobota 14:00-15:00). Tego żaden fan "Kajka i Kokosza" po prostu nie może przegapić! Pełny program imprezy znajdziecie na stronie Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdańsku. Wstęp na GDAK-a jest bezpłatny. W imieniu organizatorów i własnym serdecznie zapraszamy.

czwartek, 28 kwietnia 2016

Kajko i Kokosz trafią pod strzechy

Przed kilkoma tygodniami Egmont uruchomił bardzo ciekawą akcję promocyjną, skierowaną do bibliotek. Celem doraźnym jest stworzenie w publicznych bibliotekach księgozbiorów komiksowych z prawdziwego zdarzenia (rabat wydawcy), a dalekosiężnym - poszerzenie targetu o młodych czytelników, którzy do tej pory omijali komiksy szerokim łukiem. Twarzami przedsięwzięcia zostali nasi ulubieńcy - Kajko i Kokosz.

Partnerem Egmontu jest branżowy miesięcznik "Biblioteka w szkole". W najnowszym numerze pisma znajdziemy unikalny plakat z Kajkiem i Kokoszem (obok, format A3), ulotkę z listem Tomasza Kołodziejczaka do bibliotekarzy (zdjęcia poniżej) oraz pierwszy tom "Wojów Mirmiła" (najnowsze wydanie z reklamą "Gucka i Rocha"). Gazeta razem z gratisami jest do nabycia np. w agencji Sukurs za jedyne 13,50. My kupiliśmy po 2 egzemplarze, ze względu na plakaty.

Jeszcze więcej atrakcji Egmont przygotował na stronie KomikswBibliotece.pl. Jest tam sporo kapitalnych i zupełnie darmowych materiałów do pobrania: zawieszki, zakładki i kolorowanki z Kajkiem i Kokoszem, a także gotowe scenariusze lekcji na podstawie komiksów Janusza Christy, Szarloty Pawel i duetu Goscinny/Uderzo. To pierwsza bodajże tego typu akcja promocyjna w Polsce. Jeśli dodamy do niej konkurs im. Janusza Christy i stworzone dzięki niemu serie dla dzieci, to widać, że Egmontowi marzy się rola promotora polskiego komiksu, a nie tylko rynkowego lidera. Nareszcie!

piątek, 22 kwietnia 2016

Komiksowa archeologia w Gniewie

Miło nam poinformować, że od jutra wystawę "Kajko i Kokosz: Komiksowa archeologia" będzie można oglądać na zamku w Gniewie. Wspaniałe, średniowieczne wnętrza z pewnością dodadzą tej ekspozycji nowego blasku.

Wystawa została przygotowana przez Wojtka Łowickiego i Pawła Pogodzińskiego dla Grodziska Sopot, czyli filii Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, w maju 2015. Miała wisieć przez 6 miesięcy, ale dzięki dużemu zainteresowaniu publiczności (katalog miał aż dwa dodruki) została przedłużona do pełnego roku. Na szczęście na tym żywot wystawy się nie skończył. Już parę miesięcy temu mieliśmy sygnały, że są nią zainteresowane inne placówki. Pierwsze w kolejce ustawiło się Muzeum w Gniewie. Mamy nadzieje, że w ten sposób rozpoczyna się wielkie tournée "Kajka i Kokosza".

Przedpremierowe zdjęcia (2-4) zrobił Łamignat, który wczoraj przenosił z Sopotu do Gniewa naszą część wystawy, tj. klockowe Mirmiłowo. Jak widzicie, diorama znów nam się rozrosła - teraz gród ma nawet fosę.

niedziela, 17 kwietnia 2016

(FANART) Oni żyją!!!

Kiedy w wyszukiwarkę na DeviantArcie wpisze się "Kajko i Kokosz" zazwyczaj wyskakują zdjęcia piesków i kotków. Ale czasami trafi się coś fajnego, na przykład taka oto porcelanowa figurka Magdy Żukowskiej. Praca pochodzi z 2014 r., ale jakimś cudem nam umknęła.


Kolejna znaleziona perełka to hiperrealistyczny portret Hegemona, wykonany przez Krzysztofa Giełczyńskiego. Ten obrazek jest trochę nowszy, powstał we wrześniu 2015 r.


A propos portretów, to odnalazły się chyba wszystkie fanowsko-komiksowe obrazy Daniela Grzeszkiewicza, w tym najnowszy, z Guckiem i Rochem. Okazuje się, że cały zestaw wisi na boazerii (panelach? sajdingu?) u kolekcjonera Aleksandra Pali ps. "Al", o czym dowiadujemy się na Ziniolu.


Z kolei na OLX (dawniej Tablica) można od jakiegoś czasu kupić stolik z europalet, wyklejony paskami ze "Szranków i konkurów". Pomysł przedni, choć cena trochę jakby wygórowana.


Jeśli kogoś nie stać na stoliczek, może z bloga Darmowe Papierowe Modele ściągnąć sobie dwa kajkoszowe bibeloty: hełm Kokosza i skrzynię ze "Skarbów Mirmiła". Myśmy nie dali rady ich posklejać, ale może bardziej doświadczeni modelarze będą mieli więcej cierpliwości.


A tu mamy jeszcze kilka obrazków wygrzebanych na DeviantArcie i Digarcie. Niezmiernie cieszy nas taka fanowska aktywność (rysunek Kaprala na biurku także), bo już zaczynaliśmy się martwić, że tylko stare pryki pamiętają "Kajka i Kokosza". Ale chyba nie jest tak źle!

sobota, 16 kwietnia 2016

Wielka wyprz

W czwartek 21 kwietnia odbędzie się szósta aukcja komiksów, zorganizowana przez warszawską Desę Unicum. Pod młotek pójdzie rekordowa ilość prac Janusza Christy, bo aż 20. Ceny standardowo wyżyłowane, czyli: paski "Kajtka i Koka" po 500, kreska "Kajka i Kokosza" po 1500 za pół planszy, blaudruki po 1000. Sporą ciekawostką jest kompletna plansza "Łabędzia" za jedyne 1200. Cena jest niska chyba tylko dlatego, że oryginalna jest tu tylko kreska, a kolor kładł zdaje się ktoś z redakcji "Relaxu".


Niektóre prace pojawiają się w Desie po raz kolejny, np. kreska puzzli "Na Dzikim Zachodzie", która w maju 2015 została rzekomo wylicytowana za 4800 zł. Minął rok i Desa wystawia ją ponownie, tym razem za 3500 zł!!! Hmmm... czy ktoś mógłby nam wyjaśnić o co tu chodzi?


O poprzednich aukcjach przeczytacie tu, tam i siam.

piątek, 15 kwietnia 2016

Gazu!

Przedstawiamy kolejne animacje z owianego tajemnicą projektu Krystiana Krzychowicza. Ciekawe dokąd Kajko i Kokosz tak pędzą?

czwartek, 14 kwietnia 2016

Nieznana okładka z Kajkiem

Dwa tygodnie temu na Allegro pojawiło się sensacyjne wykopalisko: starożytna okładka na zeszyt, jakiej nikt z nas dotąd nie widział. Stanęliśmy o nią w szranki, ale w ostatniej chwili zdradzieckim sztychem przebił nas... Wojtek Jama. No i bardzo dobrze - przynajmniej jest szansa, że ten arcyciekawy eksponat trafi do Muzeum Komiksu, o które Wojtek od lat zabiega. Poniżej przedstawiamy skany od szczęśliwego nabywcy.


Okładka ma format A5, wykonana jest z ceraty i na nasze kolekcjonerskie oko pochodzi z lat 80. Zrobiona jest bardzo porządnie, wygląda raczej na wyrób jakiejś spółdzielni, a nie prywaciarza. Idziemy o zakład, że producent poradził sobie bez licencji. Ilustracja jest oczywiście kopią rysunku z serii "Powiększ mnie", publikowanego w pierwszych albumach KAW-u. A może była też wersja z Kokoszem?


Istnienie okładki z drugim wojem jest tym bardziej prawdopodobne, że tego typu cudeniek wyprodukowano więcej. Od Wojtka dostaliśmy zdjęcia kilku podobnych eksponatów z jego kolekcji. Zwróćcie zwłaszcza uwagę na Smerfetkę - logo na odwrocie wskazuje na tego samego producenta. Gdyby zatem ktoś z Was znalazł w piwnicy Kokosza z ceraty, niech natychmiast daje nam znać i wrzuca towar na Allegro. Można zarobić kokosy :)


Na koniec jeszcze dwa zdjęcia z aukcji, na których widać "detale konstrukcyjne". Niedowiarków zapewniamy, że eksponat jest w 100% autentyczny.