wtorek, 17 września 2013

Byliśmy na Coperniconie

W Toruniu było ekstra. Miasto jak zawsze piękne, a wnętrza Uniwersytetu Mikołaja Kopernika robią ogromne wrażenie. Organizatorzy Coperniconu dopieszczali nas na wszelkie możliwe sposoby (no, może nie na wszelkie). Zakwaterowali nas w 4-gwiazdkowym hotelu, nasze pseudonimy umieścili na plakatach, a w informatorze zrobili z nas atrakcję numer 2, przed Tadeuszem Raczkiewiczem, Jakubem Ćwiekiem i Jackiem Inglotem. Serio.


Na dowód macie fragment informatora (rozdział "GOŚCIE"), w którym ktoś ochrzcił nas "legendą polskiej sceny komiksowej"!


Nasz panel został wyznaczony na niedzielny poranek, więc przyjechaliśmy w sobotę, żeby się trochę rozejrzeć, pofestiwalować i na spokojnie ustalić ostatnie szczegóły (tzn. Łamignat i ja, bo Hegemon pilnował warowni). Ponieważ żaden z nas nie był nigdy na konwencie fantastycznym, postanowiliśmy zaliczyć kilka punktów programu. Trzeba przyznać, że było to niezwykłe przeżycie. Widzieliśmy zespół wirtualnych szarpidrutów, którzy udawali, że umieją grać, potem śpiewaków, którzy udawali, że znają język elficki, a wreszcie webkomiksiarzy, którzy udawali, że potrafią rysować komiksy. Tych ostatnich możemy nawet zrozumieć, bo zapewne nigdy nie widzieli prawdziwego komiksu.


Podczas wieczornej konwentowej popijawy naszły nas wątpliwości, czy na drugi dzień ktokolwiek będzie w stanie zwlec się na 10:00 rano. I mieliśmy rację. Na naszą prelekcję stawiły się 4 (słownie: cztery) osoby: nasz opiekun, nasz przyjaciel z Bydgoszczy, pan Tadeusz Raczkiewicz i widz, który wykonał poniższe zdjęcie (tzn. wykonał więcej, ale tylko to jedno wyszło). Niezrażeni frekwencją, poprowadziliśmy prelekcję najlepiej jak potrafiliśmy. Spektakularny i dość hałaśliwy początek wgniótł całą (!) widownię w fotele, a potem było jeszcze fajniej. Po pół godzinie dołączyli do nas spóźnialscy, w większości także doskonale nam znani (m.in. ekipa "Biocosmosis") i pod koniec prelekcji słuchało nas już kilkanaście osób, z tym że bliżej kilku niż nastu.


Gadaliśmy bite półtorej godziny, w takt prezentacji złożonej z półtorej setki slajdów. Oglądaliśmy fragmenty filmów, słuchaliśmy muzyczki. Słuchacze bezbłędnie rozwiązali wszystkie nasze zagadki, ale były też slajdy, na widok których wyrażali zdumienie w sposób niecenzuralny. Puściliśmy po sali oryginalne "Wieczory Wybrzeża" z "Kajtkiem i Kokiem w kosmosie", stare "Światy Przygód" i cztery albumy WAG-u, z których każdy okazał się inny. Na pożegnanie rozdaliśmy nasze najnowsze dzieło - erratę do pełnego wydania Egmontu.

Nie wiem jak słuchacze, ale my bawiliśmy się świetnie. Serdecznie dziękujemy organizatorom Coperniconu za zaproszenie i opiekę, a widzom za udział w prelekcji. Mamy nadzieję, że uda nam się to jeszcze kiedyś powtórzyć, może w wersji 2.0 i może w szerszym gronie.


Zaraz po prelekcji pognaliśmy do Collegium Maius, żeby obejrzeć najnowszą wystawę Wojtka Łowickiego pt. "Fantastyka w komiksie, komiks w fantastyce". Co tu dożo gadać - wystawa jest rewelacyjna. Specjalnie dla Was sfotografowaliśmy dwie plansze związane z tematem naszej pogadanki. Jeśli ekspozycja będzie jeszcze gdzieś prezentowana, to koniecznie musicie ją zobaczyć.

sobota, 7 września 2013

Jedziemy na Copernicon

W przyszły weekend jedziemy na Festiwal Fantastyki i Gier Copernicon do Torunia, żeby opowiedzieć o "Kajtku i Koku w kosmosie". Na prelekcję zapraszamy w niedzielę 15 września o godzinie 10:00 do Collegium Minus Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (sala Literacko-komiksowa I). Równocześnie z naszą pogadanką odbędzie się jeszcze ponad 20 punktów programu, ale jeśli ktoś znajdzie dla "Kajtka i Koka" dwie godzinki, będzie nam niezwykle miło. Spróbujemy pokazać ten niezwykły komiks na tle czasów, w jakich powstawał i czasów, które wyprzedził. Będzie o Juriju Gagarinie, o "Błysku Gordonie", o Godzilli, o "60 minutach na godzinę", o "Gwiezdnych Wojnach" i oczywiście o... "Vaillancie". Będziemy też rozdawać erratę do najnowszej zbiorczej edycji Egmontu. Za darmo!


Specjalnie na tę okazję od miesiąca przygotowujemy gigantyczną prezentację. Stąd cisza, jaka ostatnio zapanowała na blogu. Poniżej dwa z ponad stu (!) slajdów, jakie zamierzamy pokazać podczas toruńskiego spotkania. Wpadajcie i trzymajcie za nas kciuki.

środa, 28 sierpnia 2013

Pomnik Goscinnego w stolicy

W stolicy stanie pomnik René Goscinnego - ojca Asteriksa, a więc w pewnym sensie także stryjecznego dziadka Kajka i Kokosza. Uwaga: w NASZEJ stolicy!!!. Odsłonięcie już 25 września na terenie Liceum Francuskiego w Warszawie. Gościem honorowym będzie córka autora, Anne Goscinny. Uroczystość zupełnie przypadkowo zbiegnie się z polską premierą książki Anne o ojcu pt. "Tato". Pozwolimy sobie tu w całości zacytować blurba ze strony wydawnictwa Znak:
Anne Goscinny opowiada wzruszającą historię ojca, który jednocześnie jest i go nie ma - odszedł, ale żyje w świecie swoich postaci. Zatroszczył się o rodzinę książkowego Mikołajka, a osierocił własną. Autorka pisze o tym, jak próbowała poradzić sobie z utratą taty, odkrywając po drodze bolesne rodzinne tajemnice. Prawdziwe wspomnienia mieszają się z fikcją. Tylko tęsknota zostaje taka sama.


Niusa przysłał nam czujny jak zawsze Łukasz Kuciński. Informację podajemy za serwisem Nasze Miasto.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Francuzi kontratakują

Wojtek Marzec zwrócił nam uwagę, że okładka nowego "Asteriksa" dziwnie przypomina jego szkocki fanart sprzed kilku miesięcy. Faktycznie...


Nam to wygląda na rewanż Francuzów za "Dzień Śmiechały" (pokazywaliśmy to tutaj). Czy teraz możemy już uznać, że w kwestii podobieństw jesteśmy kwita?

piątek, 16 sierpnia 2013

Asteriks, Piktowie i wandale


1.
Czy tak będzie wyglądała okładka najnowszego, 35. tomu "Asteriksa"? Zapewne nie, bo to tylko teaser, ale i tak miło zobaczyć kuzynów Kajka i Kokosza w wykonaniu nowych autorów. Przypominamy, że począwszy od tego albumu serię będą tworzyć Jean-Yves Ferri (scenariusz) i Didier Conrad (rysunki). Premiera pod koniec października, tymczasem wydawnictwo Albert René zaprasza do odwiedzania strony asterix35.com.

2.
A teraz typowa wiadomość z naszego podwórka. Skwer Kajka i Kokosza w Lubinie wytrzymał zaledwie 10 dni. Huczne otwarcie odbyło się 22 lipca, a już 1 sierpnia wandale zdemolowali trzy figury: Mirmił stracił wąsy (Ystad wykrakał), Kapral i Hegemon zostali pomalowani farbą. Na szczęście zostało jeszcze kilka postaci, do których dzieciaki mogą się poprzytulać.


3.
Marcin Banach, właściciel TissoToys, został nominowany do Śląkfy w kategorii "Wydawca/Promotor roku 2012", jednak ostatecznie nagrody nie dostał. Śląkfy to dość prestiżowe wyróżnienia, przyznawane od 30 lat przez Śląski Klub Fantastyki.

4.
Na blogu ArtBazaar ukazał się tekst Krzysztofa Masiewicza pt. "Wileńskie początki Andrzeja Wróblewskiego i Janusza Christy". Czyżby słynny zeszyt z Tarzanem oraz Flipem i Flapem znalazł nowego właściciela?


5.
Z czeluści Internetu wypłynął artykuł Patryka Wasiaka pt. "Seksbomba czy marudna żona?" o stereotypowych obrazach kobiet w komiksie. Autor wyodrębnił cztery kategorie: 1) partnerka bohatera, 2) femme fatale, 3) ofiara (dobrowolna) przemocy seksualnej i 4) bohaterka dowcipów. Zgadnijcie do których szufladek trafiły Jaga i Lubawa...

6.
Przemek Świszcz (człowiek od kosmicznego trailera) przysłał nam zabawny kadr z tomiku "Komiksy z Kaczogrodu" Dona Rosy. Ciekawe jak to brzmiało w oryginale?


7.
Portal TV Tropes służył kiedyś do wyłapywania powtarzających się chwytów literackich w telewizji, a teraz także w innych mediach. Ostatnio pojawiło się tam hasło o "Kajku i Kokoszu". Sęk w tym, że portal jest angielskojęzyczny i większość jego użytkowników nigdy nie widziało i zapewne nigdy nie zobaczy żadnego polskiego komiksu. Ale co tam!

8.
Film "W ostatniej chwili. O komiksie w PRL-u" dostępny jest na YouTubie. Są wywiady z Januszem Christą i unikalne animacje na podstawie jego komiksów. Kto nie widział, niech klika. Kto widział, niech koniecznie obejrzy jeszcze raz.

piątek, 2 sierpnia 2013

Instytut Różnych Badań Naukowych

Oto jak w wersji filmowej będzie wyglądał Instytut profesora Kosmosika. Przed Wami najnowsze fotosy z fanowskiego trailera "Kajtka i Koka w kosmosie", nad którym od wielu miesięcy pracuje Przemek Świszcz.


I jeszcze wesołe ptaszysko z planety Zarzura. Scenografia prawie jak w "Avatarze".


Pierwszy trailer Przemka znajdziecie tu, fragment drugiego tam, a więcej screenów siam. A na koniec - jak zwykle - komiksowe oryginały do porównania.

środa, 31 lipca 2013

Kajtek i Koko 3D

Zdejmujemy święty napis, bo sezon wcale nie chce być ogórkowy. Dwa tygodnie temu Marcin Wojtaś pochwalił się modelami pojazdów z "Kajtka i Koka w kosmosie". Teraz już możemy Wam powiedzieć, że jest to fragment ogromnego projektu realizowanego na zlecenie kolekcjonera Krzysztofa Masiewicza, znanego z bloga ArtBazaar. Gotowe są 22 figurki (prezentujemy je poniżej), a w sumie ma ich powstać aż 156! Czyżby kosmiczne uniwersum Janusza Christy okazało się równie bogate, jak świat Gwiezdnych Wojen?


Rakieta T-1 ma około 32 cm wysokości, a postacie nie odbiegają "wzrostem" od figurek TissoToys - z tym, że każda figurka występuje tylko w jednym egzemplarzu. Dużą ciekawostką jest kolorystyka skafandrów Kajtka i Koka, nawiązująca do szkicu Janusza Christy z czasów Adarexu.

Przypomnijmy, że nie jest to pierwszy fanowski projekt związany z "Kajtkiem i Kokiem w kosmosie". Mieliśmy już trailer, mapę, pocztówkę, okładki oraz nasz suplement.

piątek, 12 lipca 2013

Święty napis


Taka tradycja :)

czwartek, 11 lipca 2013

T-shirt 1975 odnaleziony

Miał być sezon ogórkowy, a mamy sensację. Marek Kaniewski przysłał nam zdjęcia drugiej koszulki łódzkiego "Expressu Ilustrowanego". A właściwie pierwszej, bo z roku 1975 (tamta pochodziła z 1977). Być może jest to w ogóle najstarsza polska koszulka komiksowa, chociaż nie mamy co do tego pewności. T-shirt był częścią akcji promocyjnej "Expressu", podobnie jak znaczek z Kajkiem i Kokoszem.


Tkaninę zdobią aż trzy kadry Christy - jeden ze "Złota Mirmiła" i dwa z "Robota BX-27". Pierwszy z tych komiksów ukazywał się w "Expressie Ilustrowanym" w latach 1973-1974, drugi w latach 1974-1977. Na koszulce widać datę 1 kwietnia 1975 i to by się zgadzało, bo najpóźniejszy kadr (ten z łódką) pochodzi z odcinka, który opublikowano zimą 1974/75.


I tak oto pełnym sukcesem zakończyliśmy poszukiwania kultowych koszulek z lat 70-tych. Serdecznie dziękujemy znalazcom obu relikwii wzorów: Markowi oraz Wojtkowi z Galerii Starych Zabawek. A teraz już oficjalnie możemy usunąć koszulki z działu "Poszukujemy".

czwartek, 11 lipca 2013

Sezon ogórkowy

1.
Latem, jak to latem, nic się nie dzieje, ale o czymś trzeba pisać. Na początek zła wiadomość: figurki TissoToys sprzedawane są w kioskowej kolekcji, jak Smerfy. Nie cieszcie się, Kajko i Kokosz się nie załapali, bo są twardzielami i właśnie z powodu tej twardości nie przeżyliby transportu. Po szczegółowe wyjaśnienia odsyłamy na profil producenta.


2.
Natomiast Hegemon z Kapralem załapali się do Rankingu 30 Największych Łotrów Popkultury. Nominację dostali za "próbę zaburzenia słowiańskiej idylli, czyli nieustanne knucie przeciw Mirmiłowi" i zajęli zaszczytną 21. pozycję, wyprzedzając Archanioła Gabriela oraz Czarnego Rycerza. Wygrał Darth Vader. Gratulujemy.

3.
Mamy pierwsze zdjęcia Milusia z Lubina!!! Znaleźliśmy je na portalu miejskim. Miluś wygląda przesympatycznie i - co najważniejsze - działa, tzn. pluje wodą, a nawet puszcza parę z nosa. MPWiK ma małe opóźnienie, otwarcie fontanny już za kilka dni.


4.
Na Alei Komiksu ukazała się entuzjastyczna recenzja nowego "Kajtka i Koka w kosmosie" (poprzednie zebraliśmy tutaj). Jan Sławiński, czyli Anonimowy Grzybiarz, podsumowuje swój wywód następująco: "Kajtek i Koko w kosmosie zestarzeli się w bardzo dobrym stylu". Ciekawe o którym współczesnym polskim komiksie będą tak pisać za 40 lat (i czy w ogóle będą)?

5.
Wojtek Marzec (ten) przysłał nam link do artykułu pt. "Asteriks u Słowian!". Autorem tekstu i obrazków jest Maciek Kur, jeden z recenzentów KaZetu. Po przedarciu się przez kosmiczną ilość błędów natrafiliśmy na fragment o dwóch słowiańskich uzurpatorach, do złudzenia przypominających Asteriksa i Obeliksa, tylko bez wąsów. Hmm... o kogo może chodzić?

czwartek, 4 lipca 2013

Pożegnanie z Olsztynem

8 czerwca Kajko i Kokosz po raz ostatni wystąpili na deskach olsztyńskiego Teatru Jaracza. Po pożegnalnym spektaklu publiczność mogła z bliska obejrzeć dekoracje, a rekwizyty rozdano dzieciakom jako konkursowe nagrody.


Jeden ze szczęśliwców zabrał do domu prawdziwą maczugę Łamignata (!), trochę już wyszczerbioną.


Co stało się z hełmem Kokosza - nie wiadomo (więcej zdjęć na stronie Teatru).


I to już naprawdę koniec tej niezwykłej komiksowo-tetralnej przygody. Dzięki całemu zespołowi, z autorką Martą Ogrodzińską na czele, spektakl "Kajko i Kokosz" nie schodził z afisza od 18 grudnia 2010, czyli przez 2,5 roku. Gratulujemy. A kto nie zdążył dojechać do Olsztyna, wciąż może obejrzeć przedstawienie online. Warto!