czwartek, 18 sierpnia 2022
Niech im gwiazdka pomyślności...
czwartek, 11 sierpnia 2022
Nieoczekiwana premiera
«Кайко та Кокош – Школа польотів» -- спеціальне видання комікса Януша Хрісти (1934-2008) «Кайко і Кокош – » перекладено на українську мову. Цикл оповідає про двох воїтелів – сміливого і розважливого Кайка та ненажерливого і самозакоханого Кокоша, які захищають Мірмілів від атак підступних злицарів на чолі з Гегемоном і переживають безліч кумедних пригод. Комікс народжувався у 70-80 роках ХХ століття й був однією з візитівок часопису «Świat Młodych». У 2003 році видавництво «Egmont Polska» перевидало серію, і завдяки цьому всі випуски комікса вперше були надруковані у кольорі. Версія «Школа польотів» українською мовою буде чималим сюрпризом для колекціонерів і шанувальників пригод Кайка і Кокоша та творчості Хрісти. Також вона дозволить україномовним читачам у всьому світі познайомитися з найпопулярнішими героями польских коміксів. Неподалік від Мірмілова власну фортецю звели не гідні зватися лицарями підступні злицарі, вождь яких – Кривавий Гегемон – найбільше біситься, коли чує, що в нього бракує почуття гумору. Одного дня він вирішив захопити град каштеляна Мірміла, а насамперед – Фаст-Клуб, щоби цим своїм успіхом швидко впокорити незламний дух захисників. Завдяки Кайку та Кокошу штурм відбито, тож Гегемон вигадує, як змусити обох воїнів піти з граду. Він переконує каштеляна, аби той здійснив свою найбільшу мрію і разом зі своїми помічниками вирушив на Лису Гору в країні оонсів, де чарівниці навчать його літати.
środa, 10 sierpnia 2022
Ilustrowana bibliografia
![]() | ![]() |
środa, 10 sierpnia 2022
Życie zaczyna się po pięćdziesiątce

Jak widzicie, historyjka wcale nie przypominała "Kajka i Kokosza" z dzisiejszych albumów - była czarno-biała i miała klasyczną formę gazetowego paska. Ci z Was, którzy nie czytali jeszcze "Złotej Kolekcji" mogą tych rysunków w ogóle nie znać, ponieważ w wersjach albumowych zawsze były pomijane. Tytuł "Złote prosię" też może Wam nic nie mówić, bo po latach Christa osobiście usunął z wszystkich dymków słowo "prosię" za pomocą żyletki. Uspokajam więc, że nie jest to żadna zaginiona opowiastka, tylko komiks znany później jako "Złoto Mirmiła", a ostatecznie jako "Złoty puchar".
A GDZIE KAJKO I KOKOSZ?
No właśnie, gdzie? Ci dwaj goście na statku to przecież nie są żadni woje, ale jacyś marynarze. Nawet nie "jacyś", tylko bardzo sławni - to Kajtek i Koko, bohaterowie komiksowych pasków, które Janusz Christa rysował dla "Wieczoru Wybrzeża" przez 14 lat, zanim w końcu wymyślił Mirmiłowo. We własnych osobach Kajko i Kokosz pojawili się dopiero następnego dnia, w drugim odcinku "Złotego prosięcia" (także niewznawianym), jako... bezimienne cienie. Tzn. my wiemy, że są to Kajko i Kokosz, natomiast w 1972 roku czytelnicy popołudniówki nie mieli jeszcze o tym pojęcia.

WYJŚCIE Z CIENIA
Żeby poznać imiona bohaterów i obejrzeć ich sobie z bliska, czytelnicy musieli czekać aż do odcinka ósmego z 18 sierpnia 1972 roku. Wtedy okazało się, że rzekomi praprapradziadkowie wyglądają dokładnie tak samo, jak Kajtek i Koko, tylko ubierają się bardziej eko. Autor twierdził później, że są to te same postacie, przeniesione o jakieś tysiąc lat wstecz. A skoro te same, to może kolejne rocznice powinniśmy liczyć od pierwszego paska z przygodami Kajtka i Koka (18 listopada 1961) albo samego Kajtka-Majtka (15 września 1958)? No nie, wtedy Kajko i Kokosz mieliby 64 lata i za rok mogliby przejść na emeryturę, a tego byśmy przecież nie chcieli.

ZNAJDŹ 10 SZCZEGÓŁÓW
Widocznego powyżej obrazka też nie ma co szukać w zeszytowych wersjach "Złotego pucharu". Jest tam nieco inna jego wersja, przerysowana przez Christę na potrzeby pierwszego albumowego wydania KAW-u z 1985 roku, tego na żółtym papierze (w rzeczywistości papier był biały, a żółty kolor nadrukowano z bliżej nieznanych powodów). Jak widać poniżej, Kajko i Kokosz po face-liftingu wyglądali równie dobrze jak 13 lat wcześniej, a może nawet lepiej.

JAK DOBRE WINO
W ogóle Kajko i Kokosz im byli starsi, tym piękniejsi. W 2004 roku Tomasz Piorunowski dodał im kolorki, wyręczając w tej żmudnej robocie sędziwego już Christę. W ten sposób "Złoty puchar" zaczął wreszcie przypominać późniejsze, barwne tomy serii i mógł zostać wznowiony w ramach ujednoliconej edycji Egmontu. Kolor położony został na sposób staroświecki, tzn. ręcznie, tuszem na blaudrukach. Jest to w zasadzie wersja ostateczna tego kadru... ale nie ostatnia!

POWRÓT DO KORZENI
Ostatnią (przynajmniej na razie) wersję przygotował w ubiegłym roku Arkadiusz Salamoński, a znajdziecie ją w pierwszym tomie "Złotej Kolekcji". Wersja ta jest najnowsza, a zarazem najstarsza - łączy oryginalny gazetowy rysunek (tzw. kreskę) z roku 1972 z komputerowym kolorem, wzorowanym na palecie Tomasza Piorunowskiego, który z kolei naśladował oryginalną kolorystykę Janusza Christy. Wiem, wiem, trochę to skomplikowane. Mówiąc w skrócie: pierwszy kadr z Kajkiem i Kokoszem zatoczył po 50 latach pełne koło i dziś znów możemy go oglądać w pierwotnej formie, tyle że lepszej, bo kolorowej.

Kilka lat temu jeden z naszych czytelników zaproponował, żeby imieniny Kajka i Kokosza obchodzić 18 sierpnia, na pamiątkę dnia, w którym po raz pierwszy padły imiona naszych ulubionych bohaterów. Jestem gorącym zwolennikiem tego pomysłu. W ten sposób fani mieliby co świętować każdego roku, a nie tylko co okrągłe 10, 25 albo raczej co 50 lat. Nie ukrywam, że jest w tym trochę prywaty, ponieważ w moim wieku mam już w zasadzie pewność, że następne 50-lecie serii (czyli w sumie stulecie) będę obchodził w towarzystwie Janusza Christy.
OD POMYSŁU DO PRZEMYSŁU
Skoro padło już dziś to hasło, warto nadać mu nową treść i uświadomić sobie jaką drogę przebyli Kajko i Kokosz. Karierę zaczynali w głębokim PRL-u jako atrakcja lokalnej popołudniówki, a dziś ich przygody oglądają widzowie Netflixa na całym świecie. Do tego dochodzą komiksowe kontynuacje, gry komputerowe, planszówki, puzzle, figurki, spektakle teatralne, wystawy, integrale, napoje, kalendarze, lektura szkolna, znaczek pocztowy, słuchowisko, płyta itp. itd. Oczywiście, że słowo "przemysł" jest tu sporym nadużyciem - żyjemy przecież w Polsce, gdzie komiks jako produkt popkultury podobno się nie przyjął - ale pokażcie mi inną krajową serię, która może się pochwalić takim dorobkiem. Koziołek-Matołek i Tytus? Wolne żarty.
Taki banerek będzie od dziś witał czytelników bloga. |
![]() |
A to nasz poprzedni banerek. Tys pikny. |
![]() |
wtorek, 9 sierpnia 2022
poniedziałek, 8 sierpnia 2022
poniedziałek, 8 sierpnia 2022
Ławeczka z Australii
niedziela, 7 sierpnia 2022
piątek, 5 sierpnia 2022
Łamignat z Czechosłowacji
Na szczęście stary komiks czechosłowacki na tym się nie kończył. Na przeciwległym jego biegunie znajdowały się urocze historyjki humorystyczne dla dzieci, nierzadko rysowane przez prawdziwych mistrzów cartoonu, jak np. Eva Průšková, Jiří Winter-Neprakta, Antonín Šplíchal czy Karel Franta. W tej kategorii nieco trudniej o wydania zbiorcze, ale jeśli wpadnie Wam w ręce album kogoś z powyższej listy, bierzcie w ciemno. Mnie podczas tegorocznej zamorskiej (czy raczej zagórskiej) wyprawy udało się powiększyć kolekcję o kapitalną publikację pt. "Karel Franta: Kniha komiksů". Tom ukazał się w 2013 roku w podobnym standardzie jak nasza "Złota kolekcja" - ma ponad 200 stron w twardej oprawie, zawiera cztery serie gazetowe z lat 1965-1976* (w kolorze) oraz obszerne posłowie Tomáša Prokůpka.
Album zaczyna się od 50-odcinkowego komiksu "Malý Vinnetou" z czasopisma "Ohníček" (1965-1969). Są to pojedyncze epizody o przygodach małego indianina i jego niezbyt rozgarniętego przeciwnika imieniem... Kid Lomihnát. W wielu odcinkach tytułowy Vinnetou w ogóle się nie pojawia, a głównym bohaterem staje się ów zabawny szwarccharakter.
W tym miejscu każdy fan "Kajka i Kokosza" zadaje sobie zapewne pytanie, czy aby nasz zbój Łamignat nie otrzymał imienia po czechosłowackim kowboju? Wykluczyć tego nie można, ale bardziej prawdopodobne, że Christa pożyczył je od walecznego zakonnika Jana Łomignata (o dziwo, także przez "o") z "Gargantui i Pantagruela" w przekładzie Boya-Żeleńskiego.
A oto kilka archiwalnych okładek "Ohníčka" z małym Vinnetou, które udało mi się znaleźć w internecie.
![]() | ![]() | ![]() |
Co ciekawe, komiks ukazał się w wersji albumowej już w roku 1970, jako trzeci tomik z serii "Knihovnička Ohníčku". Zeszyciki te w latach 1968-1970 wydawała oficyna Mladá Fronta w podobnym formacie jak nasze "Tytusy".
![]() | ![]() |
Chyba trzeba będzie zweryfikować obiegową opinię o komiksie made in Czechoslovakia, zgodnie z którą tylko Kája Saudek rysował na światowym poziomie. Postaram się jeszcze nie raz wracać do tego tematu, bo podejrzewam, że dla większości z nas jest to biała plama na mapie komiksu europejskiego. A tymczasem polecam stronę Daildeca.cz, gdzie można całkiem miło spędzić kilka godzin na przeglądaniu setek ilustracji i komiksów z czasów słusznie minionych.
___________
* Pozostałe komiksy Karela Franty z tego tomu to: "SOS" (marynistyczny, "Pionýr" 1967), "Strašidýlko Kuk" ("Sluníčko" 1969-1974) i "Návštěva z pralesa aneb Tarzan, synek divočiny" ("Pionýr" 1975-1976)
piątek, 15 lipca 2022
Wysyp nowości
Kajtek i Koko. Londyński kryminał
Nowa kolorowa edycja detektywistycznych przygód Kajtka i Koka!
"Bliscy krewni" późniejszych bohaterów Janusza Christy Kajka i Kokosza na tropie groźnych przestępców! W podlondyńskiej willi lorda Chewroleta dochodzi w nocy do zuchwałej kradzieży unikatowego brylantowego naszyjnika zwanego Wielkim Wozem. Nazajutrz do Londynu przypływa statek z marynarzami Kajtkiem i Kokiem na pokładzie. Bohaterowie postanawiają przespacerować się po mieście. W parku Koko podsłuchuje niechcący dziwną rozmowę dwóch przechodniów o skradzionym naszyjniku, a zaraz potem znajduje porzuconą gazetę z artykułem o tejże kradzieży. Splot okoliczności sprawia, że Kajtek i Koko podejmują się próby rozwiązania zagadki skradzionego naszyjnika.
"Londyński kryminał" – komiks stworzony przez Janusza Christę (1934–2008) pierwotnie ukazywał się na łamach "Wieczoru Wybrzeża" w latach 1967–1968. Niniejsze wydanie zawiera wszystkie pierwotne odcinki komiksu, pokolorowane i poddane obróbce graficznej.
Kajko i Kokosz. Opowieści z Mirmiłowa. Rozróby i romanse
"Kajko i Kokosz – Opowieści z Mirmiłowa" to oficjalna kontynuacja kultowej serii. Albumy zawierają po kilka krótkich historyjek, tworzonych przez znanych polskich rysowników. Komiksy tworzone są w różnych stylach, a ich głównymi bohaterami często są drugoplanowe postacie oryginalnej serii. Zawsze jednak pozostają wierne duchowi oryginalnych komiksów Janusza Christy, z ich pełną humoru i przygód akcją oraz cartoonową kreską.
Tom "Rozróby i romanse" zawiera siedem historyjek autorstwa Piotra Bednarczyka, Mieczysława Fijała, Magdaleny "Meago" Kani, Sławomira Kiełbusa, Macieja Kura, Tomasza Leśniaka i Tomasza Samojlika. Zbójcerze wreszcie wybiorą się na zasłużone wakacje, a także wymyślą nowy wspaniały podstęp. Łamignat będzie siał postrach na ziemiach Gromihorda. Woj Wit w porywie swojego serca wyruszy na pełną niebezpieczeństw wyprawę. Mirmił postanowi za wszelką cenę zwyciężyć w konkursie, który… sam wymyślił, zabierze także swoją ukochaną żonę Lubawę w romantyczną podróż tylko we dwoje. Kokosz zaś odkryje w sobie wielki talent.
Wraz z tym tomem ukazuje się także wznowienie dwóch pierwszych tomów serii – "Obłęd Hegemona" i "Łamignat Straszliwy" – z nowymi okładkami autorstwa Sławomira Kiełbusa.
Kajko i Kokosz. Opowieści z Mirmiłowa. Obłęd Hegemona
Wznowienie albumu z nową okładką autorstwa Sławomira Kiełbusa.
Tom "Obłęd Hegemona" zawiera cztery historyjki autorstwa Piotra Bednarczyka, Krysztofa Janicza, Sławomira Kiełbusa, Macieja Kura, Norberta Rybarczyka i Tomasza Samojlika. Hegemon nagle zacznie zachowywać się nad wyraz spokojnie i uprzejmie, przez co zbójcerze zaczną podejrzewać, że ich ukochany wódz popadł w obłęd. Kasztelan Mirmił obejmie ochroną wszystkie okoliczne zwierzęta, co bardzo nie spodoba się Krwawemu Barnabie, a na dodatek smok Miluś wpadnie w pułapkę. Cofniemy się w czasie do dzieciństwa Kajko i Kokosza i poznamy pewnych małych mieszkańców grodu. Zbój Łamignat za namową Jagi postanowi założyć szkołę, w której będzie uczył dzieci swojego fachu…
Kajko i Kokosz. Opowieści z Mirmiłowa. Łamignat Straszliwy
Wznowienie albumu z nową okładką autorstwa Sławomira Kiełbusa.
Tom "Łamignat Straszliwy" zawiera cztery historyjki autorstwa Piotra Bednarczyka, Sławomira Kiełbusa, Macieja Kura i Tomasza Samojlika. Wódz Hegemon wpadnie na kolejny genialny plan zdobycia Mirmiłowa, ale do jego powodzenia zabraknie mu jednego drobnego elementu… słonia! Podczas napadu na luksusowy powóz konny zbój Łamignat dostanie nietypowe zlecenie: ma porwać córką księcia Wydziwieja! Do Mirmiłowa przybywa wysłannik z Instytutu Badania Smoków Królewskiej Akademii Alchemicznej, aby zbadać smoka Milusia… Innym razem Mirmiła odwiedzi jego ukochany brat Wojmił, jednak ich radość nie potrwa długo…
poniedziałek, 4 lipca 2022
Plansze z czwartego integrala
Czwarty tom "Kajko i Kokosz – Złota Kolekcja" zawiera cztery komiksy: "Szkoła latania", "Wielki turniej", "Na wczasach" i "Zamach na Milusia". Komiks poprzedza wstęp Sławomira W. Malinowskiego, przyjaciela Janusza Christy, dziennikarza, podróżnika i autora filmu dokumentalnego o rysowniku. Posłowie omawia przejście autora do "Świata Młodych" i "Relaxu", dzięki którym poznała go cała Polska.
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
niedziela, 3 lipca 2022
Dragen Putte

sobota, 2 lipca 2022
Artysta i muza
Od kilku lat staram się przygotowywać coś specjalnego na urodziny Christy. Trzy lata temu, w jego 85-lecie opublikowałem pierwsze odcinki komiksu "The Spirit Journey". Dwa lata temu uczciłem urodziny Janusza epizodem "Christa/Lucas" (str. 148-159, rozdział 1 "Into the wild"), a w zeszłym roku paskami "Jak to się wszystko zaczęło" (str. 251-269, rozdział 2 "A Portal to the Spirit World").
A co nas czeka w tegoroczne urodziny Christy? "Artysta i muza"!
W epizodzie tym Kajtek i Koko będą mieli dziwny sen, w którym odwiedzą Christę w jego sopockim mieszkaniu w 1981 roku. Janusz podzieli się z nimi "błogosławieństwami i przekleństwami" swojego procesu twórczego (oraz innymi zaskakującymi rewelacjami). "Artysta i muza" potrwa do sierpnia (str. 352-366, rozdział 2 "Portal do niewidzialnego świata"), zatem miłośników Janusza Christy czekają dwa miesiące dobrej zabawy!
Pozdrawiam,
Ashika
![]() |
4:00 rano, kolejny cichy świt w Yandoit w Australii. Z mruczącym kotem na kolanach i filiżanką mocnej herbaty pod ręką siedzę przy komputerze, rozpoczynając moje codzienne rendez-vous z Januszem Christą. |
sobota, 2 lipca 2022
Nieoczekiwane wykopalisko

piątek, 27 maja 2022
Pierwszy kajkoszowy znaczek pocztowy
Uroczysta premiera miała miejsce dziś o godz. 13:00 w centrum konferencyjnym Międzynarodowych Targów Gdańskich "Amber Expo". Odsłonięcia dokonali wspólnie: prezes Fundacji Kreska im. Janusza Christy, Paulina Christa, oraz wiceprezes Poczty Polskiej Wiesław Włodek. Znaczek dostępny będzie w sprzedaży od najbliższego wtorku.
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
Podstawowe dane emisji:
autor projektu: Joanna Fleszar-Haspert, Radosław Gieremek
liczba znaczków: 1
wartość: 8 zł
nakład wersji perforowanej: 90.000 sztuk
nakład wersji nieperforowanej: 6.000 sztuk
technika druku: offset
format znaczka: 31,25 x 43 mm
format bloku: 90 x 70 mm
papier: fluorescencyjny
data obiegu: 31 maja 2022 roku
Więcej informacji znajdziecie na stronach Poczty Polskiej i Fundacji "Kreska".
piątek, 20 maja 2022
Cameo

Rok 2017. Czterdziestotrzyletni Dustin, kucharz i syn Heleny, po raz pierwszy słyszy od matki opowieść o ucieczce i ojcu, którego nigdy nie poznał. Musi się skonfrontować ze swoim pochodzeniem, prawdą o przeszłości Heleny oraz własnym narastającym szaleństwem.
Kanwą dla opisanych wydarzeń jest między innymi zaczerpnięta z prasy historia tajemniczego obiektu latającego, który spadł do gdyńskiego basenu portowego pod koniec lat pięćdziesiątych. Czy był to odłamek meteorytu, satelita, a może coś innego?
"Chodź ze mną" to pierwsza powieść, w której Janusz Christa pojawia się jako tzw. cameo, i miejmy nadzieję, że nie ostatnia. Co prawda rysownik nadal nie doczekał się obiecanej przez władze Sopotu ławeczki na Monciaku, ani nawet oficjalnej tablicy pamiątkowej (na szczęście Netflix wyręczył "biedne" miasto), ale jego barwna postać i tak powoli staje się elementem trójmiejskiego pejzażu. Ciekawe co będzie następne - film czy komiks? A nie, chwileczkę... komiks już jest, nawet w dwóch kawałkach.
wtorek, 10 maja 2022
Przewodnik po seriach Janusza Christy
Na marginesie dodam, że podobny przewodnik, tyle że stale aktualizowany, od 12 lat wisi na naszym blogu w dziale "Okładki".
poniedziałek, 9 maja 2022
Ostatnia praca Asteriksa
Mowa o "Dwunastu pracach Asteriksa", ale nie o tzw. albumach filmowych, czyli książeczkach z obrazkami, dostępnych również w Polsce w dwóch wersjach: z kadrami z filmu (rys. 1) albo z ilustracjami Alberta Uderzo (rys. 2). Chodzi o najprawdziwszy KOMIKS, który z nie do końca jasnych powodów nie wszedł do kanonu.
![]() | ![]() |
Komiks ukazał się we francuskim dzienniku "Sud Ouest" jesienią 1976 roku, równocześnie z premierą filmu. Miał formę czarno-białych gazetowych pasków, drukowanych w blokach po trzy lub sześć sztuk. Niestety, w sieci nie znalazłem skanów tej wersji, a jedynie przedruki prasowe po niderlandzku (u góry) i niemiecku (u dołu).
Kolorowa, zeszytowa wersja tej historyjki pojawiła się jeszcze w tym samym 1976 roku w Belgii. Wszystkie 108 gazetowych pasków ułożono po cztery na stronę, co dawało 27 standardowych plansz. Albumik wydano w obu urzędowych językach: niderlandzkim i francuskim, i rozdawano za darmo na stacjach benzynowych Chevron po zatankowaniu minimum 50 litrów paliwa.
Trzy lata później, w roku 1979, ten sam materiał wydany został w Holandii, jako bezpłatny dodatek do magazynu komiksowego "Eppo". Zeszyt przygotowano bardzo starannie, tak by przypominał kolejny tom regularnej serii. Miał nawet cały typowy dla "Asteriksa" wstęp, z mapą Galii i prezentacją głównych postaci. Coś jednak musiało zgrzytać od strony prawnej, bo i ta publikacja była niekomercyjna, poza oficjalnym kanonem.
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
Równocześnie z wydaniem holenderskim komiks trafił na rynek brytyjski jako "Asterix Conquers Rome" w twardookładkowym zbiorku "Asterix Annual 1980". Resztę tej dziwacznej książeczki wypełniały fragmenty kilku albumów, a właściwie ich streszczenia w formie opowiadań przeplatanych kadrami. Nie licząc wydań pirackich, była to bodajże jedyna edycja "Dwunastu prac Asteriksa", za którą trzeba było zapłacić. Co ciekawe, komiks nigdy nie został oficjalnie wznowiony we Francji.
![]() | ![]() |
Trudno zrozumieć dlaczego Les Éditions Albert René wciąż nie może się zdecydować na "zalegalizowanie" tej unikalnej pozycji - zwłaszcza, że jest to chyba ostatni klasyczny komiks o Asteriksie, jaki został im w szufladzie. W pogoni za groszem wydawnictwo sięgało już po znacznie bardziej egzotyczne pomysły, np. starą wkładkę do płyty przerobiło niedawno na album "Złoty menhir". Normalny komiks, tyle że o połowę krótszy niż zwykle, nie wydaje się przy tym żadną sensacją.
Być może rację mają internetowi asteriksolodzy, którzy twierdzą, że historyjka jest niekanoniczna, bo Albert Uderzo nawet palca do niej nie przyłożył, a rysunki wykonał jego młodszy brat Marcel (wspominałem o nim wiele lat temu) na podstawie kadrów z filmu i szkiców Alberta. Taką tezę stawia m.in. Comiclopedia Lambiek, będąca przecież bardzo rzetelnym źródłem informacji. Jeśli nie wierzycie, że Marcel Uderzo podołałby zadaniu, poszukajcie w sieci grafik z Asteriksem w jego wykonaniu. Poniżej skromna próbka.
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
Okazuje się, że Marcel już od połowy lat 60. był anonimowym "asystentem" swojego starszego brata. Najpierw wydawnictwo Dargaud zlecało mu projektowanie grafik do asteriksowych gadżetów (tapety, nadruki na szklanki), później zaś objął obowiązki inkera, liternika i kolorysty albumów o przygodach Galów (Albert był ponoć kompletnym daltonistą). Imponujący, stylizowany na Bruegla obraz wieńczący "Asteriksa u Belgów" też podobno jest jego dziełem. Tomik ten, ostatni ze scenariuszem zmarłego w 1977 roku Goscinnego, był zarazem ostatnim, przy którym pracował Marcel. Po utworzeniu dwa lata później Les Éditions Albert René między braćmi doszło do niesnasek i ich drogi rozeszły się. Zwróćcie uwagę, że dokładnie w tym samym momencie "Dwanaście prac Asteriksa" ukazało się po raz ostatni. Rysownik zmarł na covid, zaledwie rok po śmierci Alberta.
![]() | ![]() |
Wydaje się, że dziś nie ma już żadnych powodów, ani formalnych, ani ambicjonalnych, by przedłużać embargo na ten zapomniany komiks. Jeśli prawdą jest, że rysunki wykonał Marcel Uderzo, to przecież seria od dziewięciu lat i tak tworzona jest przez nowych autorów, co jakoś nikomu nie przeszkadza. Miejmy nadzieję, że "Dwanaście prac Asteriksa" trafi w końcu na nasze półki, a do tego czasu muszą nam wystarczyć pirackie PDF-y, które dość łatwo można znaleźć w internecie. Życzę owocnego googlania.