środa, 16 lutego 2011

Po trzykroć Woje Mirmiła

Radgier na dobre rozgościł się na pokładzie naszego bloga. Jego dzisiejsze odkrycie to nie tylko kolekcjonerska ciekawostka, ale przede wszystkim unikalna okazja do prześledzenia ewolucji stylu rysownika na przykładzie tych samych czterech kadrów.

* * *

Janusz Christa narysował dla Wieczoru Wybrzeża tysiące pasków. Ilość była tak ogromna, że upilnowanie, by oryginały wróciły do właściciela było prawie niemożliwe. Typowe dla PRL-u luźne podejście do własności i praw autorskich również w tym nie pomagało. W "Wyznaniach spisanych" Christa opowiadał jak wyglądała jego codzienna walka o odzyskiwanie swoich prac. Nie mogąc doprosić się zwrotu, dogadał się w końcu prywatnie z jednym z drukarzy, żeby ten odkładał mu klisze drukarskie. Niestety, część pasków przepadła bezpowrotnie. Dzieła zniszczenia dopełnił fakt "zgubienia" przez pocztę paczki z setką odcinków "Kajtka i Koka w kosmosie", które autor wysłał 11 marca 1974 do łódzkiego Expressu Ilustrowanego. Wiele z tych zaginionych pasków Christa narysował później od nowa, przygotowując przedruki lub wydania albumowe.

Pierwsze zbiorcze wydanie "Wojów Mirmiła" ukazało się w latach 1987-88 w dwóch albumach: "Woje Mirmiła" i "Rozprawa z Dajmiechem", co prawda w odwrotnej kolejności, ale za to w komplecie. Specjalnie dla tej edycji odcinki 163-175 narysowane zostały po raz drugi, natomiast pasek nr 168 po raz trzeci, zresztą za każdym razem kompletnie inaczej! Druga wersja tego feralnego stripa ukazała się zaledwie dwa lata wcześniej we wznowieniu gazetowym, ale widocznie jej również nie udało się upilnować. Możliwe też, że autor nie był zadowolony z efektu i postanowił poprawić się w trzecim podejściu. Sami oceńcie, która wersja jest najlepsza:

"Woje Mirmiła", Wieczór Wybrzeża 1975
"Kajko i Kokosz", Wieczór Wybrzeża 1985
"Rozprawa z Dajmiechem", KAW 1987

Radgier

poniedziałek, 14 lutego 2011

Gwiazdy TVP w karykaturach Christy

Oto kolejny materiał, w którym nasz kompan Radgier idzie tropem ikon popkultury lat 60 i 70-tych, poszukując klucza do twórczości Christy. Z niecierpliwością czekamy na następne teksty z tej serii.

* * *

Niedawno pisałem jak to w rolach zbójcerzy Christa obsadził żandarmów z Saint Tropez, a w roli Kaprala - Louisa de Funèsa. Okazuje się, że również gwiazdy naszego rodzimego show-biznesu wystąpiły w "Kajku i Kokoszu". Na przykład sprawozdawca z "Wielkiego turnieju", który relacjonuje pojedynek baranów Tarana i Beka - możemy w nim rozpoznać bardzo popularnego wówczas komentatora sportowego, Bohdana Tomaszewskiego.

Wielki turniej, 1975Bohdan Tomaszewski

Natomiast w epizodzie "Profesor Stokrotek" nasi bohaterowie nieoczekiwanie lądują w studiu TV i spotykają tam wielką gwiazdę telewizyjnego wywiadu - Irenę Dziedzic, występującą w nieco nietypowej dla siebie roli tzw. klapserki.

Profesor Stokrotek, 1979Irena Dziedzic

piątek, 11 lutego 2011

Franek? Richard? Koko!

Koko dołączył do "Przygód Kajtka-Majtka" pod koniec roku 1961. Ale już rok wcześniej Christa robił nieśmiałe przymiarki, żeby stworzyć drugiego, równoprawnego bohatera komiksu. Żarłoczny grubas, który potem stał się Kokiem, pojawił się po raz pierwszy w Tygodniku Morskim z 10 lipca 1960, gdzie wystąpił w trzech żartach rysunkowych - raz solo i dwa razy u boku Kajtka. Miał wtedy jeszcze na imię Franek.


Numer z obracającymi się na tratwie rozbitkami tak się Chriście spodobał, że kilka lat później wykorzystał go ponownie w "Kajtku i Koku w kosmosie"...


...i jeszcze raz w "Szkole latania", ale już w wersji trzyosobowej, z kufrem zamiast tratwy i rzeką zamiast morza.


Jak się okazuje, to właśnie wersja trzyosobowo-rzeczna była najbliższa oryginałowi. Pisząc "oryginał" nie mamy na myśli żartu z Tygodnika Morskiego, tylko odcinek serii "Richard et Charlie", który ukazał się cztery miesiące wcześniej we francuskim tygodniku Vaillant (numer 774 z 13 marca 1960). Autorem komiksu był Jean Tabary, późniejszy współtwórca "Iznoguda".


Powyższą planszę "Ryszarda i Karola" znaleźliśmy w oprawionym roczniku Vaillanta, należącym niegdyś do Janusza Christy.

wtorek, 8 lutego 2011

Co tam, panie, w teatrze?

Szukaliśmy nowych wieści z Olsztyna i znaleźliśmy:
Jako fan komiksów Janusza Christy wybierałem się na "Kajka i Kokosza" do Teatru Jaracza z pewnym niepokojem, że adaptacja nie spełni moich wygórowanych oczekiwań, ale na szczęście okazało się, że nikt nie miał zamiaru dokonywać zamachu na lekturę mojego dzieciństwa. Co więcej, mam wrażenie, że reżyserka też zaczytywała się w przygodach wojów z Mirmiłowa...
Taką laurkę wystawił spektaklowi Marcin Bobiński, redaktor Gazety Olsztyńskiej. Całą recenzję przeczytacie na portalu Kultura Warmii i Mazur. A jeśli to Was nie przekonało do odwiedzenia Teatru, mamy też znaleziony na YouTubie filmik z przedpremierowego pokazu. Nowe Życie Olsztyna twierdzi wprawdzie, że przedstawienie nie schodzi z afisza, ale w nieskończoność czekać na nas nie będą.

poniedziałek, 7 lutego 2011

Mirmiłowo w PDF-ie

Cisza na blogu twórców gry komputerowej "Kajko i Kokosz: Mirmiłowo Wielkie" (o której staramy się informować na bieżąco) wcale nie oznacza, że prace utknęły w martwym punkcie. Kilka dni temu pojawiły się nowe informacje oraz obszerna, 16-stronicowa prezentacja postaci i lokacji w formacie PDF. W materiale, obok mieszkańców grodu i Zbójcerzy, wypatrzyliśmy również Dziada Borowego i Jarla Björna, a więc zapowiada się przygoda ze sporym rozmachem. Wiadomo już, że gra zostanie ukończona najpóźniej w czerwcu br.

niedziela, 6 lutego 2011

Christa w sobotę na Planete

Znamy już datę premiery filmu Sławomira Malinowskiego o Januszu Chriście. Dokument zobaczymy na kanale Planete w najbliższą sobotę, 12 lutego o godzinie 21:45. Powtórka w niedzielę 20 lutego o godzinie 13:20. Na portalu nadawcy ukazała się bardzo intrygująca zapowiedź:
W filmie o swych artystycznych początkach, które miały miejsce jeszcze w szkole, opowie sam Janusz Christa. Zdradzi również małym reporterom, którzy odwiedzili go przed laty, skąd czerpie pomysły do swych opowieści. O samym Chriście będą opowiadali jego przyjaciele, wydawcy i wnuczka. W filmie znalazło się kilka niezwykłych, nigdy dotąd nie opowiadanych historii i anegdot.
Zwiastun filmu obejrzycie w jednym z naszych poprzednich postów. Pozostało nam już tylko czekać na informację firmy Leader Film o zapowiadanej edycji dvd.

Przypomnijmy, że jest to drugi film dokumentalny o Januszu Chriście. Pierwszy, pt. "Janusz Christa - wywiad rzeka", zrealizowany przez Mateusza Szlachtycza i Szymona Holcmana, miał premierę podczas MFK 2008. Został też wyemitowany przez TVP Kultura w 36. wydaniu magazynu "Komix!", 2 grudnia 2008.

sobota, 5 lutego 2011

Łamignat przed i po

Pamiętacie cudowną metamorfozę Jagi na początku "Wojów Mirmiła"? Okazuje się, że podobną przemianę przeszedł też jej ukochany Łamignat. Pierwotna wersja sympatycznego zbója zachowała się pod nowszą wersją, przyklejoną taśmą do jednego ze szkiców Janusza Christy. To chyba najzabawniejsze znalezisko spośród wszystkich niepublikowanych prac rysownika, do jakich udało nam się dotrzeć. Szkic pochodzi prawdopodobnie z roku 1974. Dziękujemy Paulinie Chriście za zgodę na publikację, a teraz już klikajcie w obrazek (albo w ten link).


środa, 2 lutego 2011

Sprawy Kichasia ciąg dalszy

Ledwo zdążyliśmy porównać "Kichasia" Christy z "Pifem" Arnala, a już od jednego z czytelników dostaliśmy komiks, który potwierdza przypuszczenia i niestety rozwiewa wszelkie wątpliwości. Jednoplanszówka ukazała się na ostatniej stronie Vaillanta #441 z 25 października 1953. Rzeczonego "Kichasia" możecie zobaczyć w przedwczorajszym poście "Disney z drugiej ręki". Mamy nadzieję, że zniesiecie to mężnie.

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Disney z drugiej ręki

Po "Latającym Holendrze" czas ruszyć dalej tropem komiksowych inspiracji Janusza Christy. Zanim jednak sięgniemy po kolejne odcinki serii o marynarzu z Kakaryki, musimy się trochę cofnąć. Pierwszy komiks wykonany przez Christę dla Wieczoru Wybrzeża ukazał się 16 marca 1957, czyli ponad rok przed "Kajtkiem-Majtkiem". Był to pojedynczy niemy strip pt. "Kichaś". Dziwnym zrządzeniem losu, od temtej pory nigdy nie został przedrukowany, więc z tym większą przyjemnością omówimy go dziś na blogu.


Wszyscy chyba rozpoznajemy bohatera tego paska - to oczywiście kot Herkules (fr. Hercule) z komiksu "Pif le chien". Historyjka o piesku Pifie, stworzona przez hiszpańskiego rysownika José Cabrero Arnala, ukazywała się od roku 1945 w komunistycznym dzienniku L'Humanité, a od 1952 w jego cotygodniowym dodatku-magazynie Vaillant. Seria stała się tak popularna, że po kilku latach Vaillant zmienił nazwę na Vaillant: le journal de Pif, a w końcu na Pif Gadget. W krajach socjalistycznych Pif został uznany za "domenę publiczną" i zrobił prawdziwą furorę nawet w Związku Radzieckim (patrz: "Pif prawdziwy bohater komunizmu").

Vaillant #553, grudzień '55Vaillant #612, luty '57Vaillant #615, luty '57

Od końcówki lat 50-tych serią zajmował się Roger Mas, a potem inni rysownicy, mniej lub bardziej wiernie kopiujący oryginalną kreskę mistrza. Ślady stylu znakomitego Hiszpana (zwłaszcza tam, gdzie rysował ludzi, a nie swoje ulubione antropomorficzne zwierzęta - patrz poniżej) widać też we wczesnych komiksach Christy. W następnych odcinkach naszego cyklu o Vaillancie zobaczymy jak wiele z Arnala i jego następców odnaleźć można w "Kajtku-Majtku", również w warstwie fabularnej (tu raczej "Placid et Muzo" niż "Pif").


José Cabrero Arnal urodził się w roku 1909 w Barcelonie, tam też pracował jako komiksiarz. W czasie hiszpańskiej wojny domowej walczył po stronie republikanów. Deportowany do Francji, następnie aresztowany przez Niemców, spędził kilka lat w obozie koncentracyjnym w Mauthausen. Po wyzwoleniu wrócił do Paryża, do swojego zawodu, a nawet do swojej ulubionej postaci. Pif pochodził bowiem jeszcze z hiszpańskiego okresu kariery Arnala, z tym, że wtedy piesek miał na imię Top i wyglądał znacznie bardziej po disnejowsku. W latach 1935-36 rysownik pracował nawet dla lokalnej edycji gazetki Miki.


Christa również wielokrotnie podkreślał, że jest spadkobiercą tradycji disnejowskiej, m.in. w wywiadzie dla Komiksu Fantastyki z roku 1989.* Wydaje się jednak, że w czasach, gdy paski z myszką Miki były w Polsce niedostępne, rysownik mógł wzorować się co najwyżej na filmach Disneya. Natomiast w sensie komiksowym wzorem dla niego były nie tyle oryginalne amerykańskie produkcje takich twórców jak Gottfredson czy Gonzales, co raczej europejski Disney z drugiej ręki, rodem z Vaillanta, przetworzony przez hiszpańsko-francuskiego artystę.

A teraz coś w rodzaju puenty. Pytany w tym samym wywiadzie o pracę dla zagranicznych wydawców, Janusz Christa odpowiedział: "Miałem co prawda kilka propozycji, ale mało atrakcyjnych i dających jedynie szansę zarobienia pieniędzy, natomiast żadnej satysfakcji. Między innymi Francuzi zaproponowali mi, żebym według ich scenariusza rysował przygody Pifa podrabiając kreskę autora tej postaci. Miało się to u nich ukazać podpisane jego nazwiskiem. Oczywiście, odmówiłem." Oczywiście. Ciekawe tylko jak Francuzi wpadli na trop Christy?

PS. Dwa dni po opublikowaniu tego posta, sprawa "Kichasia" znalazła swój nieoczekiwany ciąg dalszy, a właściwie finał.
___________
* "Lubię opowiadanie śmiesznych historyjek...", Jerzy Szyłak, Komiks-Fantastyka 4/1989

piątek, 28 stycznia 2011

Trójmiasto wielu kresek

We wczorajszym wydaniu gdańskiej Gazety Wyborczej (dodatek Sztorm) ukazał się obszerny artykuł Przemysława Guldy o komiksowych twórcach pt. "Trójmiasto wielu kresek". Spora jego część to opowieść o Januszu Chriście i jego twórczości. Tekst dostępny jest na także online na portalu Gazeta.pl. Polecamy!

czwartek, 27 stycznia 2011

Cud nad Odrą

W cyklu "Niezwykłe odkrycia Adama Ruska" przedstawiamy znalezisko, które badacz przez wiele lat trzymał w tajemnicy, a ujawnił dopiero podczas prelekcji na WSK 2008. Niedawno na portalu 24Kurier pojawił się artykuł na ten sam temat, więc i my nie możemy pozostać w tyle. Przed Wami fragmenty 32-odcinkowej historyjki pt. "Majtek-Kajtek". Ukazywała się ona w Kurierze Szczecińskim latem 1948 roku. To nie pomyłka, rzecz jest aż o 10 lat starsza od pierwszego "Kajtka-Majtka" z Wieczoru Wybrzeża!


W 1948 roku Janusz Christa miał zaledwie 14 lat, zatem hipotezę o jego autorstwie stanowczo odrzucamy. Tym bardziej, że na części pasków widnieje podpis "Spicera". Pozostaje druga możliwość - tajemniczy rysownik ze Szczecina miał dar jasnowidzenia i jakimś cudem przepowiedział imię bohatera komiksowego z przyszłości. Przy tym jego proroctwo miało taką moc, że gdy 10 lat później Christa zaczynał rysować swoją historyjkę, pomylił się i na jednym ze zwiastunów, zamiast "Kajtek-Majtek", napisał "Majtek-Kajtek". CBDO.

poniedziałek, 24 stycznia 2011

(FANART) Gangsta KiK

Pod koniec grudnia ub.r. ukazał się trzeci numer antologii "Komiksownia", wydawanej przez PKWiMBP w Gdańsku. Znaleźliśmy w nim taką oto dwuplanszową parodię "Kajka i Kokosza" autorstwa Daniela Krajnika.


Nie regulujcie monitorów, w wersji papierowej dialogów też nie da się przeczytać bez lupy. Chodzi w każdym razie o porachunki gangsterskie pomiędzy wojami Mirmiła i Hegemonem (jak w szorcie "Karko i Rokosz" Piątkowskiego & Adlera). Albumik dostępny jest na Allegro. Przypomnijmy, że poprzedni numer "Komiksowni" w całości poświęcony był Januszowi Chriście.

Tematyka komiksu Krajnika przypomniała nam o podobnym, choć niedokończonym projekcie, który już dawno chcieliśmy omówić, ale jakoś nie było okazji. Otóż od kilku miesięcy wisi na blogu Trzy Ponure Grzyby krótki scenariusz Anonimowego Grzybiarza vel Jana Sławińskiego pt. "Jako i Tako" oraz dwa kadry wykonane przez Norberta Rybarczyka (a na Digarcie - szkice postaci). Swego czasu Grzybiarz szukał rysownika, który przejąłby pałeczkę po Rybbie, więc jeśli jest to nadal aktualne, zapraszamy z gotowym materiałem na "Plasterki". Lojalnie uprzedzamy, że pieniędzy z tego nie będzie.

czwartek, 20 stycznia 2011

Żandarmi w Warowni

W "Wyznaniach spisanych" Janusz Christa porównał króla francuskiej komedii, Louisa de Funès z... Bogusławem Polchem. Tymczasem nasz stary kompan Radgier (pamiętacie go zapewne z sensacyjnej Kosmozagadki) znalazł zupełnie inne podobieństwo. Zaskakującym tekstem Radgiera, pod którym podpisujemy się wszystkimi kończynami, wracamy do dobrego zwyczaju przekazywania naszych łamów gościom. Miłej lektury.

* * *

Arkadiusz Florek w swoim opracowaniu "Świat Dzielnych Wojów" rozłożył na czynniki pierwsze uniwersum "Kajka i Kokosza". Opisał szczegółowo postacie, miejsca akcji oraz podobieństwa i zapożyczenia z "Asterixa". Podjął się również opisania genezy pochodzenia Zbójcerzy, przedstawiając ich w jednej z hipotez jako spadkobierców Czarnych Trójkątów ze "Złotego Pucharu". Czy jednak Zbójcerze kogoś Wam nie przypominają? 9 września 1964 roku światową premierę miał film "Żandarm z Saint-Tropez". W roli głównej wystąpił Louis de Funès. Mały, złośliwy, często wpadający w furię sierżant Ludovic Cruchot, którego największym marzeniem jest wygryźć swojego przełożonego i zająć jego miejsce, do złudzenia przypomina Kaprala. Również jego szef, komendant Jérôme Gerber swoją aparycją przypomina Hegemona.

Louis de Funès jako Ludovic Cruchot
Żandarm z Saint Tropez
(Le Gendarme de St. Tropez), 1964
Wielki turniej, 1976
Michel Galabru jako Jérôme Gerber
Żandarm na emeryturze
(Le Gendarme en balade), 1970
Dzień Śmiechały, 1983

Kiedy Christa zaczął rysować nową, kolorową wersję przygód swoich bohaterów, filmy z Louisem de Funèsem były już znane polskim kinomanom. Pierwsza część trafiła do polskich kin w 1974 roku, Zbójcerze zaś pojawili się w 2 odcinku "Szkoły Latania", który ukazał się w 97 numerze Świata Młodych z 14 sierpnia 1975. W każdym kolejnym tomie cyklu "Kajko i Kokosz" Zbójcerze coraz bardziej przypominali żandarmów z St. Tropez. W "Wielkim Turnieju" na plan pierwszy wysuwa się postać Ofermy, który jest kropka w kropkę podobny do żandarma Fougasse'a.

Jean Lefebvre jako Lucien Fougasse
Żandarm z Saint Tropez
(Le Gendarme de St. Tropez), 1964
Wielki turniej, 1976
Żandarm na emeryturze
(Le Gendarme en balade), 1970
Wielki turniej, 1976

Kiedy w 1980 roku Christa wraca do Świata Młodych po krótkim romansie z Relaxem, Zbójcerze nabierają indywidualnych cech. Od albumu "Skarby Mirmiła" (a właściwie od epizodu "Łaźnia") ich liczba zostaje zredukowana do ośmiu. Odtąd jest to jedyna cecha, która odróżnia ich od żandarmów, których niezależnie od obsady zawsze było czterech.

Louis de Funès jako Ludovic Cruchot,
Michel Galabru jako Jérôme Gerber, Jean
Lefebvre jako Lucien Fougasse, Christian Marin
jako Albert Merlot, Guy Grosso jako Tricard,
Michel Modo jako Berlicot, Żandarm z Saint Tropez
(Le Gendarme de St. Tropez), 1964
Dzień Śmiechały, 1983
Żandarm w Nowym Jorku
(Le Gendarme à New York), 1965
Skarby Mirmiła, 1980

Co prawda Oferma w międzyczasie przytył, ale zanim to się stało w 1979 roku, premierę miał piąty z cyklu film "Żandarm i kosmici", w którym Fougasse'a zastąpił żandarm Beaupied.

Maurice Risch jako Beaupied
Żandarm i kosmici
(Le Gendarme et les extra-terrestres), 1979
Mirmił w opałach, 1990

Dołączając swój głos w dyskusji na temat "jak daleko Christa posunął się w czerpaniu inspiracji ze współczesnej sobie popkultury", chciałbym zaznaczyć, iż uważam, że "Kajko i Kokosz" nie są słabą podróbką i mimo oczywistych zapożyczeń chociażby z "Asterixa", Chriście udało się stworzyć nową jakość. A może te wszystkie podobieństwa są wymysłem szalonych fanów, którzy dopatrzą się wszystkiego we wszystkim? Wszakże nie od dziś wiadomo, że jeśli dokona się odpowiednich działań matematycznych na wysokości i kącie nachylenia piramidy Cheopsa, otrzymamy w zależności od potrzeb odległość z Ziemi do Księżyca, lub Marsa, lub konstelacji Oriona. ;)

Radgier