
Przed nami ostatni już rozdział o latach 70. Wszystkie europejskie rynki udało mi się doprowadzić do tego jednego momentu i jeśli znajdę coś, o czym wcześniej nie wiedziałem, będę takie wykopaliska dopisywał do już istniejących postów. Sprawdzajcie zakładkę "Znalezione w akcji" - tam pojawiają się odnośniki do wszelkich uzupełnień (ostatnio np. przybyły pirackie komiksy propagandowe z Austrii). Aha, zanim przejdę do fiszek, wyjaśnię tylko, że rok 1979 nie był ani przełomowy, ani nawet znaczący w dziejach komiksu europejskiego - to po prostu jubileusz 20-lecia "Asteriksa", a zarazem początek nowego etapu serii, bez René Goscinnego.
Holandia i Belgia flamandzka
Zacznijmy od holenderskiego tygodnika "Sjors". Tu od lat królowała seria "Brammetje Bram" o wesołych piratach, rysowana przez Eddy'ego Ryssacka, więc niespecjalnie było miejsce na podobne komiksy. W kategorii "dawno i nieprawda" znalazłem tylko dwa tytuły: dwuczęściową historię "Rhodekijn en Zijderick" oraz serię jednoplanszówek "Sjokoprins", reklamujących ciasteczka w czekoladzie. Dobre i to.
W roku 1975 wydawnictwo Oberon połączyło magazyny "Sjors" i "Pep" w jeden tygodnik komiksowy "Eppo". Tematyka D&N jeszcze się w nim nie pojawia, więc tymczasem zajrzymy do belgijskiego pisma katolickiego "Zonneland". Tu z kolei stałym rezydentem został Arthur Berckmans, znany nam już z "Tintina"/"Kuifje". Berck i jego studio stworzyli pokaźną serię "Karl en Werner", wydaną później w dziewięciu albumach.
Bardzo ciekawym przypadkiem jest belgijski niezależny album "Vos en Donder". Widzimy tu "galijską" wioskę, bohaterów podobnych do Asteriksa i Obeliksa, wyprawę na Matterhorn, tylko akcja osadzona jest w neolicie. Kolejny komiks tego samego autora (w rogu fiszki) już do mnie jedzie i mam przeczucie, że też trafi do mojego zestawienia.
Tymczasem w obozie "Suske en Wiske" praca szła pełną parą. W roku 1972 serię przejął jeden z asystentów Willy Vandersteena, Paul Geerts, który po prostu lubił pisać o zamierzchłej przeszłości. Do końca lat 70. stworzył 21 albumów, w tym 6 starożytno-średniowiecznych (Egipt, Babilon, Wikingowie itp.). Poniżej bardzo asteriksowy tom o wesołym słoniku, dobrym Hannibalu i złych Celtach.
A teraz obiecana zrzyna z Janusza Christy, a konkretnie z komiksu "Kajko i Kokosz: Złoty puchar" (1972-1973). Zachęcam do lektury artykułu "De dolle Zielacha", w którym wszystko dokładnie opisałem i pokazałem na przykładach. Jest tam nawet hipoteza w jaki sposób grafik ze Studia Vandersteen mógł wejść w posiadanie gazetowego stripa zza żelaznej kurtyny.
Niemcy Zachodnie
Pamiętacie Niemca, który chciał wykiwać Goscinnego i Uderzo? Dziś opowiem jak skończyła się tamta historia. Otóż w roku 1969 Rolf Kauka chwilowo wywiesił białą flagę, ale nie zrezygnował z projektu Deutscher Asterix. Kilka lat później zmienił tytuł "Hermann Teutonus" na "Furor Teutonicus", Siggiego i Babarrasa przemianował na Dietericha i Wütericha, a rysunki powierzył znakomitemu hiszpańskiemu rysownikowi Josepowi Marti. W ten sposób powstał jeden z najładniejszych asteriksopodobnych komiksów wszech czasów, który oczywiście nigdy nie został wydany w albumie, żeby nie drażnić Francuzów.
Mniej więcej w tym samym czasie Kauka sprzedał swoje komiksowe wydawnictwo Anglikom i Holendrom, zostawiwszy sobie prawa do postaci. Jedną z jego ostatnich inicjatyw była seria "Pippin", rysowana przez Jaime Mainou i dokończona przez autora w jego ojczystej Hiszpanii jako "Juan Valiente" (wyd. Bruguera).
Podobnie było z serią francuskiego rysownika Guy Bara, stworzoną na rynek RFN-owski. W niemieckim magazynie "Zack" bohater nazywał się Siegfried i był Germaninem. Dalsze epizody ukazały się we Francji, więc autor zrobił z niego Franka o imieniu Sigi.
W połowie lat 70. Nippon Animation zaczęło masowo produkować kreskówki na podstawie zagranicznych lektur: "Pszczółka Maja" miała pochodzenie niemieckie, "Wickie, syn Wikingów" szwedzkie, "Sindbad" arabskie itd. Europejskie telewizje natychmiast połknęły tę japońską przynętę, a Niemcy wykorzystali sytuację, żeby zalać rynek licencyjnymi komiksami dla najmłodszych. Rysunki jak zwykle zlecili zagranicznym grafikom, pracującym dla rozmaitych agencji pośredniczących.
W target dziecięcy celował też magazyn "Knax", założony przez byłych współpracowników Rolfa Kauki i wydawany przez bank Sparkasse (więcej tutaj). Setting jest tu tak bajkowy, że ze średniowiecza zostały tylko fragmenty scenografii. Natomiast niżej znajdziecie fiszkę bardzo tajemniczej serii "Zeus & Co.". Niemiecki wydawca nie podał nazwisk autorów, więc trudno orzec czy jest to komiks oryginalny, przedruk, czy produkt licencyjny.
No i lata 70. za nami. Teraz będzie krótka przerwa urlopowa, a po powrocie spróbuję podsumować dotychczasowe znaleziska, być może w formie jakiejś ładnej infografiki. Trzymajcie kciuki za efekt.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz wstawić w komentarzu działający link, zrób to w html-u. Powinno to wyglądać tak:
<a href="ADRES_LINKU">TWÓJ TEKST</a>
Podobnie robi się pogrubienie (bold):
<b>TWÓJ_TEKST</b>
i kursywę:
<i>TWÓJ_TEKST</i>
Powodzenia!