
W Italii mianem "włoskiego Asteriksa" określane są dwie serie: "Tribunzio" z tygodnika "Corriere dei Piccoli" oraz "Alem" wydany w formie zeszytów. Obie narysował Leone Cimpellin, obie odniosły spory sukces za granicą (patrz: "Hermann Teutonus") i obie są przeciwieństwem francuskiego pierwowzoru, tzn. dobrzy Rzymianie tłuką tu złych barbarzyńców. Rysunki Cimpellina, będącego przecież świetnym grafikiem, są znacznie słabsze w drugim komiksie, zapewne dlatego, że od tanich broszurek typu tascabile nikt nie oczekiwał finezji. Miało to nawet swoje plusy, ponieważ autorzy mogli tu sobie poszaleć. Na przykład Alem w zeszycie #9 spotyka Galów o imionach Aster i Obel, a w #10 pewnego galijskiego amatora dzików, który dla niepoznaki nosi koszulę w poziome niebieskie paski, zamiast portek w paski pionowe. Nikt oczywiście nie zdemaskował przebierańców.
Do tej pory trafiały nam się głównie opowieści rycerskie, natomiast "Bellocchio e Leccamuffo" to zupełnie inny przypadek, a mianowicie historia łotrzykowska, trochę w stylu przedwojennych komiksów brytyjskich. Komiks ten przez kilkadziesiąt lat był flagowym projektem magazynu "Il Giornalino". Widoczny poniżej "Nilus" braci Origone (anagram Linusa z "Fistaszków" Charlesa M. Schulza) to z kolei najpopularniejsza włoska seria gazetowych pasków, która doczekała się nie tylko własnej figurki, ale również edycji zeszytowej.
Kolejne komiksy z "Il Giormalino" to: 1) parodia "Czarodziejskiego fletu" w realiach starożytnego Rzymu (Framas), 2) seria shortów o dziwnym Orlandzie oraz 3) komediowa historia Europy (obie: Gino Gavioli). Ta ostatnia pozycja nie jest nawet komiksem, ale ma tak cudowne rysunki, że po prostu musiałem ją pokazać.
W sekcji czarno-białej mamy "Maxmagnusa" z rysunkami m.in. Leone Cimpellina (stylistyka przypomina "Bajki dla dorosłych"), tascabile "Cucciolo" oraz paski na podstawie "Boskiej komedii" Dantego. Komiksowy strip Marcello Toninellego ostatecznie znalazł miejsce na łamach "Il Giornalino", gdzie przerodził się w gigantyczny cykl adaptacji Homera, Wergiliusza i Torquata Tassa. Opowiem o tym innym razem.
Ciągoty do literatury klasycznej, a zwłaszcza do poematów rycerskich, widoczne są też w "Topolino". Sporo takich przykładów znalazło się w poprzednim rozdziale o Italii, a tu widzimy kontynuację tej mody. Ostatnia fiszka to również produkcja disneyowaka, ale zupełnie odmienna od dwóch poprzednich, nie tylko z powodu innego formatu (duże plansze po 4 rzędy kadrów), ale przede wszystkim rozmiarów. "Mac Paperin" Marco Roty to imponująca seria, która ukazuje się od 50 lat i niedawno dobiła do 200 plansz. W komiksowym portfolio Disneya jest to jeden z najstarszych tak długich cykli w stylu "dawno i nieprawda".
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz wstawić w komentarzu działający link, zrób to w html-u. Powinno to wyglądać tak:
<a href="ADRES_LINKU">TWÓJ TEKST</a>
Podobnie robi się pogrubienie (bold):
<b>TWÓJ_TEKST</b>
i kursywę:
<i>TWÓJ_TEKST</i>
Powodzenia!