piątek, 9 marca 2012

Podstęp Kaprala i inne atrakcje

Kilka dni temu ukazała się druga część gazetkowej wersji "Twierdzy Czarnoksiężnika" pt. "Podstęp Kaprala". Podobnie jak w części pierwszej, pakiecik zawiera płytę CD z grą, broszurkę z solucjo-opowiadaniem oraz plakat z rysunkiem Janusza Christy. Tym razem rysunek jest tylko częściowo premierowy. Po raz pierwszy ukazał się (ale bez dymka) w roku 1995 jako reklama gry na PC, a po raz drugi w roku 1996 w Czechach, już jako okładka. Christa narysował kilkanaście takich przerośniętych przeróbek komiksowych kadrów (cz.-b. A3). Nie wiadomo co to miało być: plakaty, pocztówki, makatki, czy nadruki na koszulki?

Zdjęcie: Dodatki w kiosku

Jedziemy dalej, bo trochę się nazbierało:

wtorek, 6 marca 2012

Christa na słodko

Twórcom komiksu trafiają się różne chałtury zlecenia. Po ich dzieła czasami wcale nie trzeba iść do kiosku czy księgarni, tylko do... sklepu spożywczego. Tytan pracy Jerzy Wróblewski już w latach 80-tych projektował etykiety do pieczywa i win. Nie tak dawno ilustracje Bohdana Butenki ozdobiły opakowania zupek Makarą. Kilkanaście lat temu można było kupić batoniki Komix z reprodukcjami kadrów "Kapitana Żbika", na opakowaniu wafelków pojawił się także Koziołek Matołek. Nikt jednak nie może się równać z Henrykiem Jerzym Chmielewskim. Jego Tytus, Romek i A'Tomek znaleźli się na etykiecie szampana, na opakowaniu pierników i miętówek, na kubełku KFC, a nawet - jako jedyni polscy bohaterowie komiksowi - dali się zjeść pod postacią żelkowych lizaków.

W tym zacnym komiksowo-spożywczym gronie nie mogło zabraknąć Janusza Christy. W roku 1999 na sklepowych półkach pojawiły się opakowania słodkich deserów firmy Wodzisław z rysunkami sympatycznego kosmity. Wprawne oko fana od razu mogło dostrzec podobieństwo do charakterystycznej kreski "Kajka i Kokosza". Zaraz jednak nachodziły nas wątpliwości: jak to? Christa na opakowaniu budyniu i kisielu? A jednak! Oto jak do tego doszło.

Mniej więcej w połowie lat 90-tych Christa nawiązał współpracę z agencją reklamową Jupi Direct - tą samą, która w 2000 roku szumnie ogłosiła "Wielki powrót wielkich przyjaciół", po czym wydała tylko dwa albumy. Pierwszą i bodajże jedyną jego pracą dla Jupi była seria (prawdopodobnie ośmiu) czarno-białych ilustracji, przedstawiających różne zabawne postacie nie związane z żadnym komiksem. Obok prezentujemy szkice. Część gotowych projektów mogliśmy zobaczyć w "Zeszytach Komiksowych" nr 9.

Gdy agencja otrzymała zlecenie na projekty opakowań dla firmy Wodzisław - potentata w branży dań instant, sięgnęła po te właśnie ilustracje. Producentowi najbardziej przypadła do gustu postać nr 4, czyli kosmita, i to ona ostatecznie znalazła się na paczuszkach budyniu i kisielu.


Łącznie do sklepów trafiło aż 10 różnych wzorów. Dzięki uprzejmości firmy Agro-Wodzisław możemy zaprezentować Wam wszystkie warianty opakowań na unikalnych ulotkach sprzed lat, które cudem uchowały się w archiwach przedsiębiorstwa. Za przysłanie nam tych naprawdę smakowitych kąsków jesteśmy dozgonnie wdzięczni.

sobota, 3 marca 2012

Figurki z Tisso

Agencja Hi-Hi doniosła na Facebooku, że mamy coś wspólnego z figurkami Kajka i Kokosza... To prawda, można powiedzieć, że robiliśmy za konsultantów społecznych. Teraz figurki są już w produkcji, mają kosztować około 18-20 zł za sztukę i będzie je można kupić pojedynczo lub w dwupakach. A prototypy wyglądają tak:


Jesteśmy bardzo dumni, że mieliśmy swój skromny wkład w to pionierskie, jak na polskie warunki, przedsięwzięcie. Dla nas wszystko zaczęło się w czerwcu ub.r., kiedy zupełnie przypadkowo poznałem szefa firmy TissoToys. Wtedy już chodziły słuchy o figurkach (pisaliśmy o nich w maju), ale sądziliśmy, że projekt nie wyszedł z fazy pomysłów. Tymczasem okazało się, że zrobiono już szkice i wysłano je do Chin, gdzie "zakładowy" rzeźbiarz miał przełożyć 2D na 3D.


Pan Chińczyk nigdy oczywiście nie czytał "Kajka i Kokosza", więc potraktował rysunki dosłownie. Efekt był różny, w zależności od postaci. Miluś od razu wyszedł świetnie, Hegemon całkiem nieźle, ale np. pierwsza wersja Kokosza w ogóle nie przypominała bohatera komiksu. Nie pomogły nawet oryginalne projekty Christy z kreskówki, w które wyposażyliśmy TissoToys.


Dały też o sobie znać różnice kulturowe. Chińczykowi trzeba było np. tłumaczyć co Hegemon nosi na szyi, czym są krzyżyki na łydkach Kajka, albo z czym ma się kojarzyć hełm Kaprala. Nie wiemy kto przekładał na chiński nasze uwagi, ale robił to skutecznie. Za każdym obrotem maili prototypy stawały się coraz bliższe duchowi komiksu, choć wciąż czegoś im brakowało.

Zmagania z chińskim żywiołem trwały około miesiąca... i nagle spadł nam z nieba Grzegorz Kupiec, zawodowy "figurkarz", a zarazem miłośnik Christy. Jego wersja Kokosza zrobiła furorę na naszym blogu, niektórzy z Was marzyli nawet o postawieniu jej na półce. Mówisz, masz! Szef TissoToys dał się namówić jednym e-mailem. Nie bacząc na dodatkowe koszty i opóźnienia, przekazał projekt Grzegorzowi, który dokończył pracę nad prototypami. Dalsze konsultacje stały się prawdziwą przyjemnością, a my i producent zyskaliśmy partnera zamiast wykonawcy.


Mamy nadzieję, że widząc niesamowitą dbałość o detale, z jaką Grzegorz dopracował prototypy, podzielacie nasz entuzjazm. Jesteśmy spokojni o efekt końcowy, tym bardziej, że dziś firma TissoToys otrzymała Medal Targów Kielce za figurki przedstawiające kultowe postacie z polskich bajek. To właśnie w Kielcach odbyła się premiera pierwszej serii figurek, m.in. Tytusa, Bolka i Lolka oraz Reksia (katalog poniżej). Serdecznie gratulujemy sukcesu, a Was zapraszamy do odwiedzania strony producenta, na której jest już oficjalna zapowiedź serii "Kajko i Kokosz".

czwartek, 1 marca 2012

Jubileusz Wieczoru Wybrzeża

Gdyby "Wieczór Wybrzeża" jeszcze istniał, to w sobotę 18 lutego stuknęłoby mu 55 lat. Z tej okazji w "Dzienniku Bałtyckim" ukazał się artykuł Ryszardy Wojciechowskiej "Wieczór Wybrzeża we wspomnieniach. Jarmark, Kajko i dziewczyny" (WW dokonał żywota właśnie jako dodatek DB). Znajdziemy tam wywiady z redaktorami naczelnymi i dziennikarzami tej popularnej niegdyś na Wybrzeżu popołudniówki. A jak swoją wieloletnią współpracę z WW wspominał Janusz Christa? W "Wyznaniach spisanych" możemy przeczytać:
Normalnie moja obecność w redakcji polegała na tym, że przynosiłem paski, sekretarz to przeczytał, sprawdzał pod względem gramatycznym, ortograficznym oraz ideologicznym naturalnie, czy ja czegoś gdzieś nie palnąłem. [...] Ale żadnych przyjaźni czy jakichś bliższych kontaktów. Traktowali mnie jak listonosza, czy jakiegoś kuriera. I tak to szło latami. "Wieczór Wybrzeża" obchodził swoje piąte urodziny, dziesiąte, piętnaste, dwudzieste, a ja cały czas siedziałem i zasuwałem jak wół. Kiedyś nawet dostałem zaproszenie z okazji jakiegoś jubileuszu "Wieczoru Wybrzeża". Wynajęli salę elegancką, chyba w ratuszu w Gdańsku. Myślałem, że na takiej imprezie coś o mnie wspomną. A oni obdarowują się jakimiś dyplomami, pucharami, kopertami, nagrodami, a o mnie ani słówka. Komiks był czymś wstydliwym, o czym nie należało mówić.
Legitymacja prasowa Janusza Christy (u góry - okładka).
Zdjęcia: archiwum "Na Plasterki"

Christa był z "Wieczorem" od samego początku. W jednym z pierwszych numerów pisma ukazał się jego pasek pt. "Kichaś". Rok później rysownik wrócił z "Jackiem O'Key", by za chwilę wystartować z "Niezwykłymi przygodami Kajtka-Majtka". Jego komiksy przez kilkanaście lat były znakiem firmowym "Wieczoru Wybrzeża". I choć - jak twierdził - pomijano go przy jubileuszowych fetach, narysował specjalny odcinek "Kajtka i Koka" na 10-lecie popołudniówki. Pasek ukazał się 18 lutego 1967, wciśnięty pomiędzy epizody historyjki o białym wilku.


Autor "Kajka i Kokosza" odszedł z "Wieczoru" w roku 1975. Drugim i ostatnim jubileuszowym komiksem jaki narysował był "Srebrny denar". Powstał on z okazji 35-lecia jego drugiego pracodawcy - "Świata Młodych". Christa chyba nigdy nie opowiadał o stosunkach panujących w redakcji gazety harcerskiej, wspominał za to, że przynajmniej honoraria były tam wyższe.

wtorek, 28 lutego 2012

Kokosz TV

Tydzień temu mignął mi w telewizji (a konkretnie na TV4) spot reklamowy "Kajka i Kokosza". Pomyślałem, że mam zwidy. Razem z Kapralem i Łamignatem polowaliśmy na reklamówkę przez kilka dni, ale bez rezultatu. Na szczęście z odsieczą przyszedł nam Egmont, od którego udało się wyciągnąć plik z filmem. Oto on, po raz pierwszy w Internecie, specjalnie dla naszych czytelników:


Takiej kampanii Kajko i Kokosz nie mieli chyba od czasu billboardów Jupi Direct, czyli od roku 2000. Są bannery na portalach dla komiksiarzy i graczy, reklamy w magazynach dla dzieci (poniżej zdjęcia gazetki "Tom & Jerry") a także konkursy prasowe (m.in w Super Expressie). No to teraz czekamy na figurki, kreskówki i nowe komiksy.


Wydawnictwu dziękujemy za pomoc i informacje. EDIT: Filmik podmieniliśmy na wersję z oficjalnego kanału Egmontu.

poniedziałek, 27 lutego 2012

Gdzie jest Wit? Część 3

W dzisiejszym odcinku prezentujemy ilustrowane rozwiązanie naszej zabawy z czwartku. Przypominamy, że szukaliśmy Wita w komiksach narysowanych pomiędzy albumami "Na wczasach" i "Mirmił w opałach". Zachęcamy do sięgania po komiksy Janusza Christy, może uda Wam się wypatrzyć woja-poetę gdzieś jeszcze.

ZAMACH NA MILUSIA

Wit zamieszkał w Mirmiłowie pod koniec historyjki "Na wczasach", jednak czytelnicy "Relaxu" na próżno szukali go w następnym komiksie. Możliwe, że w "Zamachu na Milusia" autor wysłał Wita do cywila i na chwilę mianował grodowym bardem. Potwierdzeniem tej tezy może być siedząca pod drzewem postać z garbatym nosem (B). Grajek ów intonuje wierszowaną pieśń, akompaniując sobie na identycznym instrumencie, jaki w poprzednim albumie posiadał Wit (A). Nie mamy jednak stuprocentowej pewności, że jest to nasz błędny rycerz - zwłaszcza, że brak mu zarostu.

Natomiast na planszach, które autor znacznie później narysował do wydania rozszerzonego, Wit pojawia się w pełnym umundurowaniu (1), podobnie jak w następnych częściach serii.

AB1

URODZINY MILUSIA

W zagadce chodziło nam o wszystkie komiksy, a nie tylko o pełnometrażowe albumy, więc krótkie historyjki też się liczą. W epizodzie "Urodziny Milusia" odnajdujemy Wita w tłumie grodzian, którzy z tortem urodzinowym czekają na powrót Milusia i jego opiekunów (2). W "Łaźni" wraz z innymi wychodzi na spotkanie Ofermie (3) oraz przyłącza się do grupy budowniczych sauny (4). W "Profesorze Stokrotku" jest świadkiem zniknięcia Kajka i Kokosza (5) oraz przysłuchuje się hipotezom, jakie snują pozostali na temat przyczyn tego wydarzenia (6). Wit pojawia się również w pierwszym kalendarzu, tym z roku 1987. Na planszy z listopada odnajdujemy go w gronie osób uczących się zasad ruchu drogowego (7).

234567

SKARBY MIRMIŁA

W "Skarbach Mirmiła" Wit pojawia się na czele grupy mieszkańców, którzy wyruszyli na odsiecz swojemu kasztelanowi (8 i 9). Następnie odnajdujemy go zmartwionego nad skrzynią z okupem (10) oraz w końcowej scenie ucztującego przy stole biesiadnym (11).

891011

CUDOWNY LEK

W "Cudownym leku" widzimy Wita dwukrotnie, w obu przypadkach stojącego na wałach w gronie obrońców Mirmiłowa (12 i 13).

1213

FESTIWAL CZAROWNIC

"Festiwal czarownic" okazał się również festiwalem sylwetek Wita, gdyż nasz bohater pojawił się tu aż sześć razy. Odnajdujemy go już na pierwszej planszy, gdzie przysłuchuje się okolicznościowemu przemówieniu Mirmiła (14). Następnie z zadowoleniem przyjmuje uroczystą deklarację Hegemona (15). Nie mogło go również zabraknąć na uroczystych obchodach 100-lecia Mirmiłowa (16). Podczas oblężenia grodu po raz kolejny pojawia się na wałach w gronie obrońców (17). Na kolejnych dwóch kadrach widzimy go oniemiałego ze zdumienia, najpierw na widok zmniejszonego Mirmiła (18), a zaraz potem za sprawą Rarogów przyklejonych do tarana (19). Wprawdzie na przedostatnim obrazku brak mu nauszników, ale nie ma najmniejszej wątpliwości, że to nasz Wit.

141516171819

DZIEŃ ŚMIECHAŁY

W kolejnym albumie, czyli w "Dniu Śmiechały", Wit pojawia się tylko raz, jak zwykle na wałach (to jakaś tradycja?), ale tym razem okoliczność jest radosna (20).
20

W KRAINIE BOROSTWORÓW

Na pierwszej planszy "Borostworów" Wit ponownie przysłuchuje się przemówieniu kasztelana (21), a w ostatnim rozdziale oddaje się zbiorowym lamentom z powodu braku wody (22). Ta scena jest w ogóle niezrozumiała, bo brak wody był w PRL-u rzeczą normalną i nikt z tego powodu nie rozpaczał, tylko grzecznie chodził na kąpiele do rodziny. Na stronie 7 pojawia się postać, która mogłaby być Witem, posiada bowiem bardzo podobny szyszak (C). No właśnie - podobny, ale nabijany nitami, czyli jednak nie identyczny. Poza tym na nogach brakuje mu kolczugi. W zagadce wyraźnie zaznaczyliśmy, że Wit bez żadnej wątpliwości musi być rozpoznawalny, a tu twarz zakryta jest żurawiem. Ponieważ oprócz nauszników i paska nic się nie zgadza, postać tę z żalem musieliśmy wykluczyć.

2122C

W sumie zidentyfikowaliśmy Wita 22 razy. Jedyną osobą, której chciało się zajrzeć do albumów był Arkadiusz Florek (autor "Świata dzielnych wojów"), który przysłał nam rozwiązanie mailem. Udało mu się wskazać prawie wszystkich Witów i dodatkowo kilku prawie-Witów. Gratulujemy! Za odwagę Arek dostaje od nas kolekcjonerski rarytas z BWA w Krośnie. A jeśli ktoś z Was ma inne trafienia, prosimy o uzupełnienie.