
W artykule
"Kosmosik w kosmosie" zapowiadaliśmy kolejne wycieczki śladem tygodnika "Vaillant". Od razu uprzedzamy, że ten odcinek będzie trochę ciężkostrawny. Jeżeli nie czujecie się na siłach, by zmierzyć się z szokującymi faktami, najlepiej nie czytajcie dalej.
Tym razem weźmiemy pod lupę trzecią część "Niezwykłych przygód Kajtka-Majtka". Komiks został wydany przez Egmont w albumie
"Profesor Kosmosik", tutaj będziemy kierować się numeracją stron z drugiego wydania uzupełnionego. W "Wieczorze Wybrzeża" historyjka ukazywała się od 04.11.1959 do 21.12.1960, poprzedzona aż trzema zwiastunami. Pierwszy z nich, ten ze słoneczkiem (23.10.1959), zdaje się sugerować, że Christa wciąż był pod ogromnym wpływem
"Pifa". Nic z tych rzeczy. "Profesor Kosmosik" nie miał z "Pifem" nic wspólnego... no, prawie nic. Został poskładany z czterech różnych historyjek z "Vaillanta", w tym dwóch z serii "Placid et Muzo" autorstwa José Cabrero Arnala, twórcy "Pifa".

"Placid i Muzo" opowiadał o dwóch człekokształtnych zwierzakach: lisie i niedźwiedziu. Do czasów "Pifa" była to sztandarowa seria "Vaillanta". W latach 1946-1954 jej odcinki gościły na okładkach niemal wszystkich numerów pisma (obok okładka z roku 1953, przedstawiająca Arnala i jego "dzieci").
Komiks ten znany był również w Polsce. Od października 1946 do lutego 1948 ukazywał się w "Nowym Świecie Przygód" (przemianowanym wkrótce na
"Świat Przygód") pod tytułem "Pikuś i Mikuś". Żeby było ciekawiej, nie była to jednak oryginalna wersja francuska, ale plansze pieczołowicie przerysowane przez samego Papcia Chmiela, na zlecenie redakcji (przed wojną był to w Polsce proceder powszechny). Papcio przyznał się do tego w książce "Tytus zlustrowany".* W roku 1957 w "Świecie Młodych" ukazało się jeszcze kilkanaście odcinków "Pikusia i Mikusia", zastąpionych wkrótce przez "Tytusa, Romka i A'Tomka". A teraz znajdźcie 10 różnic między wersjami z
"Vaillanta" (#77, 31.10.1946) i z
"Nowego Świata Przygód".
"Placid i Muzo", podobnie jak "Pif", składał się jednoplanszówek. Do nielicznych wyjątków należał 7-odcinkowy
story-arc o niejakim Raminagrobcu i jego aparaciku do podróżowania w czasie. Ukazał się on w "Vaillancie" nr 145-151 (luty-kwiecień 1948). Poniżej prezentujemy cały ten komiks w miniaturkach, które znaleźliśmy na francuskim
eBayu. Warto się z nim zapoznać, bo jest to pierwowzór początku "Profesora Kosmosika i Czarnego Rycerza" (str. 9-21 albumu). Niektóre plansze w większej rozdzielczości znajdziecie na
forum Pimpf oraz na rosyjskiej stronie
Profesora Nazera.
A teraz przyjrzyjmy się wersji Christy. Po kilku paskach z Makarym (tę postać znamy z
poprzedniej serii), Kajtek odwiedza Profesora Kosmosika, który akurat wynalazł... aparacik do podróżowania czasie. W "Kajtku-Majtku" kolejność przygód jest trochę inna niż w "Placidzie i Muzo", ale wszystkie istotne elementy zgadzają się co do joty, a więc:
- neandertalczyk,
- rzymski cesarz i walka gladiatorów,
- dwa lwy (zamiast tygrysów),
- a w końcu średniowiecze i palenie na stosie.
Zgadza się też element najważniejszy, czyli kieszonkowy wehikuł czasu, dzięki któremu wszystkie te niesamowite przygody stały się możliwe.
Brakuje tylko gagu o złapanym na wędkę dinozaurze, widocznego na dole drugiej planszy "Placida i Muzo" - a to dlatego, że zdążył pojawić się już w poprzednim "Kajtku-Majtku", tym o
wyprawie na Marsa.
Wyczerpawszy pomysły z komiksu o Raminagrobcu, Christa znów sięgnął po "Placida i Muzo". W "Vaillancie" nr 449 z 20 grudnia 1953 (rys.1) rozpoczęła się następna dłuższa opowiastka z tej serii, zatytułowana "Placid et Muzo au 14e siècle", czyli "Placid i Muzo w XIV wieku". Średniowieczną końcówkę poprzedniej historyjki Christa sprytnie połączył z początkiem nowej. Widoczny na okładce łysawy wąsacz (rys.2) w "Kajtku-Majtku" stał się Czarnym Rycerzem (rys.3), a scena z ustrzeloną golonką posłużyła za punkt wyjścia.
Co ciekawe, prototyp Czarnego Rycerza pojawił się tylko raz, na okładce "Vaillanta", a w samym komiksie nie wystąpił. Nie ma go też w przedruku z serii "Les aventures de Placid et Muzo" (na zdjęciu poniżej, ten i kilka
podobnych albumów, również
z Pifem, Christa miał w swojej kolekcji). Oznacza to, że rysownik z Sopotu musiał mieć dostęp do "Vaillantów" z początku lat 1950., chociaż nie zachowały się w jego oprawionych rocznikach i prawdopodobnie w ogóle nie docierały wtedy do Polski. Spróbujemy kiedyś rozwiązać i tę zagadkę.
Historyjka o XIV wieku ukazywała się w "Vaillancie" do numeru 456 (luty 1954). Na prawie cały komiks natknęliśmy się w serwisie Bedetheque, brakuje tylko dwóch stron z numeru 449. Plansz w większej rozdzielczości szukajcie
u źródła. Polski odpowiednik znajdziecie w albumie "Profesor Kosmosik" na stronach 20-62.
Francuski pierwowzór liczył około 120 kadrów i składał się głównie ze slapstickowych wygłupów. Christa ukręcił z tego ponad 300 kadrów o nieco bardziej skomplikowanej fabule. Daje to stosunek 3:1, czyli znacznie lepiej, niż w historyjce o Raminagrobcu, którą odwzorował w proporcjach 1:1. Mimo nagłego przypływu własnej inwencji, cała ta część "Kajtka-Majtka" oparta jest jednak na pomysłach José Cabrero Arnala. Christa skopiował na przykład gag z płaceniem XX-wiecznymi banknotami (z lewej 10 franków, z prawej 100 złotych)...
... ze skokiem spadochronowym z zamkowej wieży...
... ze skuterem (w wersji krajowej jest to stary samochód)...
... oraz z gaszeniem smoka (kolejnych podobieństw poszukajcie sami).
Ze smokiem sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Początek scenki Christa wziął z "Placida i Muzo" (powyżej), a końcówkę z odcinka serii "Richard et Charlie" Jeana Tabary'ego (poniżej - "Valliant" nr 768, 31.01.1960). To ten sam komiks, z którego Christa zaczerpnął pomysł na strip
"Franek, Kajtek", zresztą prawie w tym samym czasie.
Podobnie jak w przypadku dowcipu z tratwą, również gag ze smokiem bardzo się Chriście spodobał. Do tego stopnia, że rysownik użył go ponownie w "Kajtku i Koku w kosmosie" (Egmont, str. 56-57).
Zwróćcie uwagę na rozerwaną ramkę środkowego kadru, to u Christy niezwykła rzadkość. Ramka pękła dokładnie w tym samym miejscu co u Tabary'ego, ale nie w oryginalnej
wersji z "Wieczoru Wybrzeża" - wtedy była jeszcze cała (poniżej). Rozerwała się dopiero 20 lat później, kiedy Christa przerysowywał stripy do
wydania albumowego ("Twierdza tyrana", 1992). Albo rysownik miał rewelacyjną pamięć, albo zaglądał do tych kilku ocalałych roczników "Vaillanta" do samego końca swej kariery.
W
następnym odcinku opowiemy czym inspirował się Christa rysując dalsze odcinki historii o Czarnym Rycerzu. Na koniec jeszcze tylko drobna dygresja na temat Papcia Chmiela. Niemal w tym samym czasie co "Czarny Rycerz", na przełomie lat 1960/61 w "Świecie Młodych" ukazał się "Tytus, Romek i A'Tomek" o wyprawie do średniowiecza. Komiks przerobiony potem został na
Księgę VIII. Widzimy w nim
aparcik do podróżowania w czasie o nazwie "Millek", na korbkę, niemal identyczny jak przyrząd Raminagrobca z "Placida i Muzo".
 |  |
Wersja przedksiążeczkowa | Wersja książeczkowa |
Adam Rusek napisał w
"Leksykonie polskich bohaterów i serii komiksowych", że Papcio jeszcze kilka razy pożyczał pomysły od José Cabrero Arnala (którego kiedyś kopiował). Wierzymy na słowo. Nam udało się znaleźć jeden taki przykład, za to bardzo smakowity.
__________________
* Więcej na ten temat w artykule Adama Ruska
"Od Nowego Świata Przygód do Świata Młodych: ewolucja pisemka obrazkowego dla dzieci i młodzieży w latach 1946–1949".