Głupawki ciąg dalszy. Łukasz Kuciński przysłał nam pomysł poręcznych Kaj-koszy na zakupy. Do takiego Kaj-kosza można sobie włożyć butelkę Koko-Coli, serek hegemonizowany i kilo sucharów. Guten Appetit!
środa, 22 czerwca 2016
wtorek, 21 czerwca 2016
Smakowity kąsek
Pozostajemy w klimatach zbójcerskich. Na fali wczorajszych Hegemonowo-Thorowych wygłupów, Mateusz Kurczoba wrzucił na facebooka pudełeczko serka hegemonizowanego. Guten Appetit!

Etykiety:
Gadżety
sobota, 18 czerwca 2016
Boski Hegemon
Tak mi się jakoś skojarzyło. Bez podtekstów.
[EDIT 20.06.16] A do kompletu okładeczka w naszym stylu. Nie mogłem się powstrzymać...

Oryginał tutaj.
[EDIT 20.06.16] A do kompletu okładeczka w naszym stylu. Nie mogłem się powstrzymać...

Oryginał tutaj.
piątek, 17 czerwca 2016
Zbójcerze jako mit narodowy
Poznajecie? TAK JEST, to nasi ukochani Zbójcerze znów na deskach teatru! I NIE, nie jest to kolejna inscenizacja "Kajka i Kokosza". Zdjęcia pochodzą ze spektaklu "Siódemka", wystawianego przez Teatr Zagłębia w Sosnowcu.
No dobrze, ale jeśli nie o wojach Mirmiła, to o czym jest ta sztuka? "Wsiadasz [...] do swojego opla vectry i wyruszasz na dobrze sobie znaną drogę krajową numer siedem – siódemkę, siódemeczkę, szós polskich królową. I pchasz się przed siebie – po manowcach, po wertepach, po tej krainie szajsu, polbruku i przydrożnej szyldozy. Mijasz te stacje benzynowe i te zajazdy-mordownie. Przed Tobą kilometry chaosu, kompleksów i fantazji narodowych" - czytamy na stronie Teatru, a "Gazeta Wyborcza" dodaje: "Droga [...] wiedzie przez Siedem Cudów Siódemki. Na szlaku znajdą się i gipsowi królowie z pocztu Matejki, i udające szlacheckie dworki podejrzane zajazdy z bigosem, i wreszcie polski przedsiębiorca o urojonych szlacheckich korzeniach, rekonstruujący z pomocą dresiarzy drużynę wojów jak z komiksów o Kajku i Kokoszu".
Na dowód, że z tymi zbójcerzami to nie jest jakaś nadinterpretacja recenzenta, i że twórcom spektaklu nie chodziło np. o Krzyżaków, przedstawiamy ściągawkę scenografa - patrz scena 17.
"Siódemka" miała premierę w kwietniu i póki co cieszy się ogromnym zainteresowaniem publiczności. Nie ma już raczej szans, żeby obejrzeć ją w tym sezonie - zostało dosłownie kilka biletów na dwa ostatnie spektakle. Sztuka wróci na scenę pod koniec września, po przerwie urlopowej. Do tego czasu musi nam wystarczyć trailer. Przed Wami wiedźmin, zbójcerze, husaria, czyli "Polska najpolstsza", jak z obrazów Jerzego Dudy-Gracza.
Sztuka w reżyserii Remigiusza Brzyka powstała na podstawie powieści Ziemowita Szczerka pod tym samym tytułem. OK, może Wam się nie podobać, że zbójcerze są tu tylko groteskowymi dresiarzami w pomalowanych na srebrno hełmach ORMO (rozdział pt. "Belzebub"), ale sam fakt, że mainstreamowa publiczność i krytyka bezbłędnie rozpoznaje nawiązania do komiksów Christy, jest czymś pozytywnym. Może nie jest to Ameryka, może nie mamy jeszcze prezydenta, który napisałby wstęp do komiksowego albumu, ale ewidentnie widać, że coś drgnęło.
Autorem zdjęć jest Maciej Stobierski. Za ich udostępnienie serdecznie dziękujemy BOW Teatru.
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
No dobrze, ale jeśli nie o wojach Mirmiła, to o czym jest ta sztuka? "Wsiadasz [...] do swojego opla vectry i wyruszasz na dobrze sobie znaną drogę krajową numer siedem – siódemkę, siódemeczkę, szós polskich królową. I pchasz się przed siebie – po manowcach, po wertepach, po tej krainie szajsu, polbruku i przydrożnej szyldozy. Mijasz te stacje benzynowe i te zajazdy-mordownie. Przed Tobą kilometry chaosu, kompleksów i fantazji narodowych" - czytamy na stronie Teatru, a "Gazeta Wyborcza" dodaje: "Droga [...] wiedzie przez Siedem Cudów Siódemki. Na szlaku znajdą się i gipsowi królowie z pocztu Matejki, i udające szlacheckie dworki podejrzane zajazdy z bigosem, i wreszcie polski przedsiębiorca o urojonych szlacheckich korzeniach, rekonstruujący z pomocą dresiarzy drużynę wojów jak z komiksów o Kajku i Kokoszu".
Na dowód, że z tymi zbójcerzami to nie jest jakaś nadinterpretacja recenzenta, i że twórcom spektaklu nie chodziło np. o Krzyżaków, przedstawiamy ściągawkę scenografa - patrz scena 17.
![]() | ![]() |
"Siódemka" miała premierę w kwietniu i póki co cieszy się ogromnym zainteresowaniem publiczności. Nie ma już raczej szans, żeby obejrzeć ją w tym sezonie - zostało dosłownie kilka biletów na dwa ostatnie spektakle. Sztuka wróci na scenę pod koniec września, po przerwie urlopowej. Do tego czasu musi nam wystarczyć trailer. Przed Wami wiedźmin, zbójcerze, husaria, czyli "Polska najpolstsza", jak z obrazów Jerzego Dudy-Gracza.
Sztuka w reżyserii Remigiusza Brzyka powstała na podstawie powieści Ziemowita Szczerka pod tym samym tytułem. OK, może Wam się nie podobać, że zbójcerze są tu tylko groteskowymi dresiarzami w pomalowanych na srebrno hełmach ORMO (rozdział pt. "Belzebub"), ale sam fakt, że mainstreamowa publiczność i krytyka bezbłędnie rozpoznaje nawiązania do komiksów Christy, jest czymś pozytywnym. Może nie jest to Ameryka, może nie mamy jeszcze prezydenta, który napisałby wstęp do komiksowego albumu, ale ewidentnie widać, że coś drgnęło.
![]() | ![]() |
Autorem zdjęć jest Maciej Stobierski. Za ich udostępnienie serdecznie dziękujemy BOW Teatru.
wtorek, 14 czerwca 2016
Kajko i Kokosz forever!
Pewien jegomość wytatuował sobie kadry z "Kajka i Kokosza" na wszystkich czterech kończynach - tak przynajmniej wynika z załączonego obrazka :)
Tatuażysta Mariusz ze studia Azazel (na zdjęciu podczas pracy nad kończyną dolną prawą) dostał za to dzieło III nagrodę na tegorocznym Tattoo Konwencie w Poznaniu. Gratulacje!
Co ciekawe, jeden z kadrów nie pochodzi z komiksu Janusza Christy, tylko z fanartu narysowanego przez Katarzynę Szelenbaum. I to zdaje się od tego właśnie rysunku pan Mariusz rozpoczął tatuowanie. Jeśli taka była intencja klienta, to super. Jeśli nie - pozostaje amputacja.
Więcej szczęścia miał niejaki Piotr B. z Gdańska, który kilka lat temu na swych mięsistych łydach wytatuował sobie Zbójcerzy (pisała o tym Aleja Komiksu: tu i tu). W tym przypadku nie mamy żadnych wątpliwości co do użytych materiałów źródłowych. A swoją drogą, ciekawe jak będą wyglądać nasze ulubione postacie, kiedy posiadaczom tatuaży odrośnie futro... O fuuuj!!!
Dzisiejsze ciekawostki przysłał nam Ystad. Dzięki.
Tatuażysta Mariusz ze studia Azazel (na zdjęciu podczas pracy nad kończyną dolną prawą) dostał za to dzieło III nagrodę na tegorocznym Tattoo Konwencie w Poznaniu. Gratulacje!
Co ciekawe, jeden z kadrów nie pochodzi z komiksu Janusza Christy, tylko z fanartu narysowanego przez Katarzynę Szelenbaum. I to zdaje się od tego właśnie rysunku pan Mariusz rozpoczął tatuowanie. Jeśli taka była intencja klienta, to super. Jeśli nie - pozostaje amputacja.
![]() | ![]() |
Więcej szczęścia miał niejaki Piotr B. z Gdańska, który kilka lat temu na swych mięsistych łydach wytatuował sobie Zbójcerzy (pisała o tym Aleja Komiksu: tu i tu). W tym przypadku nie mamy żadnych wątpliwości co do użytych materiałów źródłowych. A swoją drogą, ciekawe jak będą wyglądać nasze ulubione postacie, kiedy posiadaczom tatuaży odrośnie futro... O fuuuj!!!
![]() | ![]() |
Dzisiejsze ciekawostki przysłał nam Ystad. Dzięki.
Etykiety:
Gadżety
piątek, 10 czerwca 2016
Woje Mirmiła na poważnie
Fani Kajka i Kokosza zawsze zazdrościli Asteriksowi filmów, zwłaszcza takich "prawdziwych", z żywymi aktorami. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że zazdrościli konstruktywnie: powstał scenariusz, był plebiscyt na obsadę, planowano nawet serial TV. Ale jak to u nas, na planowaniu się skończyło (szczegóły tutaj) i raczej tak już zostanie. Na pocieszenie odkurzyliśmy sobie pewien zapomniany polski film, który po odpowiedniej dawce miodu można oglądać jak realistyczną wersję "Kajka i Kokosza". Występują same gwiazdy: Wojciech Pszoniak, Franciszek Pieczka, Czesław Wołłejko, Kazimierz Wichniarz. Fakt, obsada może trochę oldskulowa, ale gdyby na plakatach odpowiednio ją podpisać, dzieciarnia waliłaby do kin drzwiami i oknami.
Niestety nikt na to nie wpadł, zapewne dlatego, że "Gniazdo" (bo taki jest tytuł filmu) miało premierę latem 1974 r., kiedy Kajko i Kokosz znani byli wyłącznie czytelnikom trzech lokalnych popołudniówek: gdańskiej, łódzkiej i poznańskiej. No i film nie przeszedł do historii - nie uratowała go ani obsada, ani reżyser (Jan Rybkowski, ten od "Chłopów" i "Pana Anatola"), ani nawet amerykański rozmach (zbudowano replikę grodu w skali 1:1). A przecież wystarczyło odczekać z premierą zaledwie rok, aż Kajko i Kokosz przejdą do "Świata Młodych", lekko podrasować scenariusz Aleksandra Ścibora-Rylskiego i byłby przebój, że ho-ho! No ale kto by tam w PRL-u myślał marketingowo?
Cały film można obejrzeć na YouTubie. Polecamy wersję rosyjską, bo jakość ma lepszą i na pewno jest legalna :)
![]() | ![]() | ![]() |
Wojciech Pszoniak jako MIRMIŁ | Wirgiliusz Gryń jako KAJKO | Franciszek Pieczka jako KOKOSZ |
Niestety nikt na to nie wpadł, zapewne dlatego, że "Gniazdo" (bo taki jest tytuł filmu) miało premierę latem 1974 r., kiedy Kajko i Kokosz znani byli wyłącznie czytelnikom trzech lokalnych popołudniówek: gdańskiej, łódzkiej i poznańskiej. No i film nie przeszedł do historii - nie uratowała go ani obsada, ani reżyser (Jan Rybkowski, ten od "Chłopów" i "Pana Anatola"), ani nawet amerykański rozmach (zbudowano replikę grodu w skali 1:1). A przecież wystarczyło odczekać z premierą zaledwie rok, aż Kajko i Kokosz przejdą do "Świata Młodych", lekko podrasować scenariusz Aleksandra Ścibora-Rylskiego i byłby przebój, że ho-ho! No ale kto by tam w PRL-u myślał marketingowo?
Cały film można obejrzeć na YouTubie. Polecamy wersję rosyjską, bo jakość ma lepszą i na pewno jest legalna :)
Etykiety:
Film
czwartek, 9 czerwca 2016
GDAK jest nasz!
W miniony weekend byliśmy na GDAK-u. Poprowadziliśmy 1,5-godzinną pogadankę, na którą przybyły nieprzebrane tłumy fanów z całego kraju. Tłumy niestety nie zmieściły się na zdjęciu.
Pokazaliśmy kilka nowych, sensacyjnych odkryć.
Wystawę "Na plasterki!!! czyli Janusz Christa dla zaawansowanych" także zwiedzały nieprzebrane tłumy. Słowo zbójcerza.
Wysłuchaliśmy prelekcji Filipa Bąka o dymkach w komiksach Christy. Tu widzimy słynny wykres w stylu Scotta McClouda. Przejścia kadrów w "Kajku i Kokoszu" okazały się takie same jak w "Asteriksie".
Podczas gali finałowej odebraliśmy nagrodę "Joker GDAK 2016" za popularyzację twórczości Janusza Christy. Właściwie to odebrał ją Łamignat, pozbywszy się podstępnie swojego Kaprala.
Następnie Kapral odebrał nagrodę Łamignatowi.
Jest to już nasze trzecie trofeum, po łódzkim medalu i toruńskim Złotym Pucharze. Na następny konwent trzeba będzie wziąć jakieś pudełko na nagrodę, a nuż coś się trafi.
Na koniec mamy planszę z wystawy Wojtka Łowickiego "Smoki, fiaty i rakiety", która wisiała tuż obok naszej, ale nie przyciągnęła tłumów, co tym razem widać na zdjęciu :)
________________
Fotki: Gildia, AKT, Fundacja Kreska, Na plasterki
Pokazaliśmy kilka nowych, sensacyjnych odkryć.
Wystawę "Na plasterki!!! czyli Janusz Christa dla zaawansowanych" także zwiedzały nieprzebrane tłumy. Słowo zbójcerza.
Wysłuchaliśmy prelekcji Filipa Bąka o dymkach w komiksach Christy. Tu widzimy słynny wykres w stylu Scotta McClouda. Przejścia kadrów w "Kajku i Kokoszu" okazały się takie same jak w "Asteriksie".
Podczas gali finałowej odebraliśmy nagrodę "Joker GDAK 2016" za popularyzację twórczości Janusza Christy. Właściwie to odebrał ją Łamignat, pozbywszy się podstępnie swojego Kaprala.
Następnie Kapral odebrał nagrodę Łamignatowi.
Jest to już nasze trzecie trofeum, po łódzkim medalu i toruńskim Złotym Pucharze. Na następny konwent trzeba będzie wziąć jakieś pudełko na nagrodę, a nuż coś się trafi.
![]() | ![]() |
Na koniec mamy planszę z wystawy Wojtka Łowickiego "Smoki, fiaty i rakiety", która wisiała tuż obok naszej, ale nie przyciągnęła tłumów, co tym razem widać na zdjęciu :)
________________
Fotki: Gildia, AKT, Fundacja Kreska, Na plasterki
Etykiety:
Imprezy
wtorek, 31 maja 2016
Niespodzianka z Wróblewskim w tle
Tydzień temu ukazała się książka "Jerzy Wróblewski okiem współczesnych artystów komiksowych" napisana przez Macieja Jasińskiego (tego Jasińskiego od Ofermy). Tytuł jest nieco mylący, jako że współczesnym artystom poświęconych jest tylko 13 ze 144 stron. Cała zaś reszta to niezwykle ciekawa biografia Wróblewskiego, w dodatku doskonale udokumentowana, bo Jasiński oparł się na analizie korespondencji Wróblewskiego oraz jego umów z wydawcami, pieczołowicie zarchiwizowanych przez rodzinę zmarłego rysownika. Czyta się to jednym tchem, a dla nas, fanów Christy, najbardziej interesujący okazuje się rozdział na temat "Relaxu".
Na stronie 54 czytamy:
Ustalenia te w 100% potwierdzają nasze spekulacje na temat zawartości niewydanych "Relaxów" (pisaliśmy o tym 5 lat temu w artykule "Komiksowa archeologia"). Teraz możemy pójść jeszcze dalej i z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że w 1979 r. "Relax" zamówił u Christy nie tylko pierwszą, ale wszystkie krótkie historyjki o Kajku i Kokoszu, całą piątkę. Chwileczkę... jak to piątkę? Przecież były tylko cztery: (1) "Urodziny Milusia", (2) "Łaźnia", (3) "Koncert Kaprala" i nadliczbowy "Profesor Stokrotek"...
A jednak upieramy się przy pięciu, o czym wiedzą bywalcy naszych prelekcji. Otóż był jeszcze jeden szort o numerze 4 pt. "Niespodzianka". Tzn. był w planach, bo jego żywot zakończył się na etapie scenariusza - zapewne dlatego, że "Relax" padł, a rysowanie do szuflady nie leżało w naturze Christy. Niezrealizowany komiks miał mieć sześć plansz (tak samo jak historyjki 1-3), jego akcja zaczynała się w momencie, gdzie skończył się "Koncert Kaprala", a fabuła była zbiorem slapstickowych gagów z Mirmiłem w roli głównej.
Christa częściowo wykorzystał ten pomysł w wydaniu rozszerzonym "Zamachu na Milusia" (1988). Jeśli zajrzycie na str. 15-16 edycji Egmontu, będziecie mogli wyobrazić sobie klimat planowanego szorta. Nie jest to jednak podobieństwo na tyle istotne, żeby zdyskwalifikować "Niespodziankę". Wiemy już, że Egmont zamierza kontynuować "Kajka i Kokosza" i byłoby co najmniej dziwne, gdyby nie sięgnął po ten scenariusz. Dlatego nie proście, żebyśmy opublikowali go w całości. Nie ma mowy! Nie będziemy psuć Wam zabawy.

Morał z tego taki, że jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś o twórczości Christy na długo przed innymi, odwiedzajcie nasze prelekcje. Najbliższa w sobotę na GDAK-u. Będą niespodzianki.
_______________
Więcej na temat historyjek z "Relaxu" i "Relaxu Bis":
- Komiksowa archeologia,
- Borostwory w opałach,
- Ostatni komiks z "Relaxu"?
![]() | ![]() |
Na stronie 54 czytamy:
Trzeci i ostatni odcinek "Centralnego Okręgu Przemysłowego" ukazał się w 31. numerze "Relaxu". Numer ten był ostatnim, jaki ukazał się na rynku, jednak redakcja miała już zaplanowanych kilka kolejnych wydań i podpisane stosowne umowy z autorami zawarte z bardzo dużym wyprzedzeniem. W przypadku Wróblewskiego były to: do numeru 32 "Skarby Popielidów" (10 plansz), do numeru 33. "Madame Lune" (5 plansz), do numeru 34. "Osaczony" (9 plansz) oraz do numeru 35. "Kryptonim Tytania" (10 plansz). Wszystkie 4 umowy podpisano 19 kwietnia 1979 roku, co może świadczyć o tym, że w kwietniu 1979 roku redakcja miała rozplanowane komiksy, które ukażą się w "Relaxie" w kolejnym roku.
Ustalenia te w 100% potwierdzają nasze spekulacje na temat zawartości niewydanych "Relaxów" (pisaliśmy o tym 5 lat temu w artykule "Komiksowa archeologia"). Teraz możemy pójść jeszcze dalej i z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że w 1979 r. "Relax" zamówił u Christy nie tylko pierwszą, ale wszystkie krótkie historyjki o Kajku i Kokoszu, całą piątkę. Chwileczkę... jak to piątkę? Przecież były tylko cztery: (1) "Urodziny Milusia", (2) "Łaźnia", (3) "Koncert Kaprala" i nadliczbowy "Profesor Stokrotek"...
![]() |
A jednak upieramy się przy pięciu, o czym wiedzą bywalcy naszych prelekcji. Otóż był jeszcze jeden szort o numerze 4 pt. "Niespodzianka". Tzn. był w planach, bo jego żywot zakończył się na etapie scenariusza - zapewne dlatego, że "Relax" padł, a rysowanie do szuflady nie leżało w naturze Christy. Niezrealizowany komiks miał mieć sześć plansz (tak samo jak historyjki 1-3), jego akcja zaczynała się w momencie, gdzie skończył się "Koncert Kaprala", a fabuła była zbiorem slapstickowych gagów z Mirmiłem w roli głównej.
![]() |
Christa częściowo wykorzystał ten pomysł w wydaniu rozszerzonym "Zamachu na Milusia" (1988). Jeśli zajrzycie na str. 15-16 edycji Egmontu, będziecie mogli wyobrazić sobie klimat planowanego szorta. Nie jest to jednak podobieństwo na tyle istotne, żeby zdyskwalifikować "Niespodziankę". Wiemy już, że Egmont zamierza kontynuować "Kajka i Kokosza" i byłoby co najmniej dziwne, gdyby nie sięgnął po ten scenariusz. Dlatego nie proście, żebyśmy opublikowali go w całości. Nie ma mowy! Nie będziemy psuć Wam zabawy.

Morał z tego taki, że jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś o twórczości Christy na długo przed innymi, odwiedzajcie nasze prelekcje. Najbliższa w sobotę na GDAK-u. Będą niespodzianki.
_______________
Więcej na temat historyjek z "Relaxu" i "Relaxu Bis":
- Komiksowa archeologia,
- Borostwory w opałach,
- Ostatni komiks z "Relaxu"?
Etykiety:
Christa,
Inni twórcy,
Komiksy,
Relax,
Scenariusze
poniedziałek, 30 maja 2016
(FANART) Powrót Ruduchy
Mamy pierwszy komiksowy komentarz do zapowiadanej kontynuacji "Kajka i Kokosza". Autorem jest Artur Ruducha, którego nie widzieliśmy na naszym blogu od prawie 6 lat.
Etykiety:
Komiksy,
Nowe przygody,
Ruducha
niedziela, 22 maja 2016
Będzie nowy Kajko i Kokosz!

Okładka będzie oczywiście zupełnie inna niż ta obok - znajdzie się na niej oryginalny, wcześniej niepublikowany rysunek Janusza Christy.
Etykiety:
Bednarczyk,
Kiełbus,
Komiksy,
Kur,
Nowe przygody,
Rybarczyk,
Samojlik
piątek, 20 maja 2016
Jedziemy do Gdańska
W czwartek 2 czerwca w C.H. Manhattan (Wrzeszcz) rozpoczynają się Gdańskie Spotkania Komiksowe. Podczas tegorocznej edycji GDAK-a naplasterkowcy zapewnią aż dwie atrakcje:
- wystawę "Na plasterki!!! czyli Janusz Christa dla zaawansowanych" - od czwartku 2 czerwca na poziomie 0;
- prelekcjo-projekcję "200 nieznanych prac Janusza Christy" (uzupełnioną o najnowsze odkrycia) - sobota 4 czerwca godz. 11:45-13:15, sala 1, prowadzenie Kapral i Łamignat.
Etykiety:
Imprezy
czwartek, 28 kwietnia 2016
Kajko i Kokosz trafią pod strzechy

Partnerem Egmontu jest branżowy miesięcznik "Biblioteka w szkole". W najnowszym numerze pisma znajdziemy unikalny plakat z Kajkiem i Kokoszem (obok, format A3), ulotkę z listem Tomasza Kołodziejczaka do bibliotekarzy (zdjęcia poniżej) oraz pierwszy tom "Wojów Mirmiła" (najnowsze wydanie z reklamą "Gucka i Rocha"). Gazeta razem z gratisami jest do nabycia np. w agencji Sukurs za jedyne 13,50. My kupiliśmy po 2 egzemplarze, ze względu na plakaty.
Jeszcze więcej atrakcji Egmont przygotował na stronie KomikswBibliotece.pl. Jest tam sporo kapitalnych i zupełnie darmowych materiałów do pobrania: zawieszki, zakładki i kolorowanki z Kajkiem i Kokoszem, a także gotowe scenariusze lekcji na podstawie komiksów Janusza Christy, Szarloty Pawel i duetu Goscinny/Uderzo. To pierwsza bodajże tego typu akcja promocyjna w Polsce. Jeśli dodamy do niej konkurs im. Janusza Christy i stworzone dzięki niemu serie dla dzieci, to widać, że Egmontowi marzy się rola promotora polskiego komiksu, a nie tylko rynkowego lidera. Nareszcie!
![]() | |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() |
Etykiety:
Gadżety
piątek, 22 kwietnia 2016
Komiksowa archeologia w Gniewie

Wystawa została przygotowana przez Wojtka Łowickiego i Pawła Pogodzińskiego dla Grodziska Sopot, czyli filii Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, w maju 2015. Miała wisieć przez 6 miesięcy, ale dzięki dużemu zainteresowaniu publiczności (katalog miał aż dwa dodruki) została przedłużona do pełnego roku. Na szczęście na tym żywot wystawy się nie skończył. Już parę miesięcy temu mieliśmy sygnały, że są nią zainteresowane inne placówki. Pierwsze w kolejce ustawiło się Muzeum w Gniewie. Mamy nadzieje, że w ten sposób rozpoczyna się wielkie tournée "Kajka i Kokosza".
Przedpremierowe zdjęcia (2-4) zrobił Łamignat, który wczoraj przenosił z Sopotu do Gniewa naszą część wystawy, tj. klockowe Mirmiłowo. Jak widzicie, diorama znów nam się rozrosła - teraz gród ma nawet fosę.
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
Subskrybuj:
Posty (Atom)