
Tak, wiem, że ten cykl miał być o komiksie europejskim. Ale co ja poradzę, że szukając rzeczy podobnych do "Asteriksa", co jakiś czas dostaję wyniki z całego świata. Często nawet nie wiem co udało mi się znaleźć, zwłaszcza gdy używam wyszukiwania obrazem (polecam), a po bliższych oględzinach okazuje się, że to Meksyk, Kanada albo Hongkong. Mam w zanadrzu całkiem sporoędzietakich perełek i nie zawaham się ich użyć, rzecz jasna we właściwym czasie. Dziś sięgam po znaleziska z USA, ponieważ cykl "Dawno i nieprawda" doszedł do momentu, w którym europejscy komiksiarze znów zaczęli zerkać za ocean i podglądać co tam się ciekawego dzieje.
Zestawienie jak zwykle będzie w układzie chronologicznym. Na początek dwa eksponaty sprzed pierwszej wojny światowej, a wręcz z okolic wojny burskiej czy japońskiej. Oba mają w tytule czasy przedpotopowe, a na planszach - samochody w stylu Flintstonów. A przede wszystkim oba komiksy mają normalne dymki, co w Europie raczej by wtedy nie przeszło.
Dopiero w latach 30. znalazłem pierwszy stuprocentowo kajkopodobny komiks. "Oaky Doaks" to przygodowa historyjka o wiejskiem prostaczku, który tak bardzo chciał być rycerzem, że sam wyklepał sobie zbroję i ruszył w świat na grzbiecie konia pociągowego. Seria początkowo ukazywała się jako dailies, czyli codzienne czarno-białe paski gazetowe, ale po kilku latach otrzymała również sundays, czyli niezależną mutację w formie kolorowych plansz do wydań weekendowych. W latach 40. doszła też trzecia wersja - zeszytowa. Komiks przetrwał aż do roku 1961
O kolejnym przedwojennym komiksie z USA pisałem już w odcinku "Na tropach śladów", więc tu tylko powtórzę: "tytułowy jaskiniowiec trafia najpierw do XX wieku, a stamtąd pod Troję, do starożytnego Egiptu, na Atlantydę, do Państwa Środka, na dwór króla Artura, do Rzymu, Germanii itd." Seria "Alley Oop" istnieje do dziś, najnowsze paski można na bieżąco śledzić tutaj. W fiszce wrzuciłem fragmenty różnych epizodów z dailies, sundays i zeszytów, a do tego okładki nowej edycji zbiorczej.
Z kolei w latach 50. natknąłem się na niezliczone ilości zeszytów wydawnictwa Dell z komiksami dziecięcymi. Większość z nich wykorzystywała popularne w tamtych czasach franczyzy, choćby kompletnie u nas nieznane seriale animowane, takie jak "Crusader Rabbit", czy "The Ruff and Reddy Show" Hanna-Berbery. Ten drugi trop podpowiedział mi Macierk Kur, aktualny scenarzysta "Kajka i Kokosza". Aha, zamek, który widzimy w komiksie "Pioneer Pilots" znajduje się... na obcej planecie, zupełnie jak w ostatniej części "Kajtka i Koka w kosmosie".
Mniej więcej w tym samym czasie w amerykańskich paskach komiksowych pojawił się graficzny minimalizm, ale nie ugrzeczniony, jak w "Fistaszkach", tylko raczej hippisowsko-punkowy. Pionierem tej nowej estetyki był Johnny Hart ("B.C."), a mistrzem Brant Parker ("The Wizard of Id"), starszy kolega i współpracownik Harta. Wielu europejskich twórców mocno się nimi inspirowało, m.in.: Claire Bretécher ("Cellulite"), Gommaar Timmermans ("Fideel") czy Marcello Toninelli ("Dante a fumetti"). Ich prace znajdziecie w kolejnych odcinkach, więc bądźcie czujni.
Na deser zostawiłem coś ekstra. Jest to komiks, który z "Asteriksem" nie ma absolutnie nic wspólnego, poza tytułowym bohaterem, który sam wygląda jak... Asteriks, mimo że pojawił się 17 lat wcześniej. Nie pytajcie mnie co tu się stało - nie mam pojęcia. Ale na wszelki wypadek dam kciuk w górę.
C.D.N.