
Wrzucenie do jednego worka Sasów i Anglosasów, którzy mieli kompletnie różne rynki komiksowe, wydaje się niedorzeczne, ale wcale nie jest przypadkowe, co zaraz postaram sie wyjaśnić. Otóż obie nacje nigdy nie pałały miłością do Francuzów, delikatnie rzecz ujmując. Kiedy "Asteriks" w połowie lat 60. ropoczął triumfalny marsz przez Europę, Niemcy i Anglicy postanowili ten fenomen wykorzystać, ale w taki sposób, by pominąć jego francuskość, a bohaterstwo Galów przypisać... samym sobie.
I tak w brytyjskim tygodniku "Valiant" Asteriks i Obeliks przedstawieni zostali jako starożytni Brytowie: Mały Fred i Wielki Ed. Dwa lata później w magazynie "Ranger" bohaterowie nosili jeszcze bardziej patriotyczne imiona: Beric (postać z powieści G.A. Henty'ego - takiego angielskiego Sienkiewicza) oraz Syn Boudiki (celtyckiej królowej, kierującej antyrzymskim powstaniem), a tytuł brzmiał "Brytowie nigdy, przenigdy nie będą niewolnikami!". Obie adaptacje przygotował ten sam gość - John Sanders z wydawnictwa Fleetway/IPC.
Jeszcze bardziej obciachowo "Asteriks" wszedł na rynek zachodnioniemiecki. Historia ta jest tak nieprawdopodobna, że poświęciłem jej osobny artykuł pt. "Ale sprytni ci Germanie". Nie chcę streszczać całości, więc wyjaśnię tylko, że niejaki Rolf Kauka, potentat w branży komiksowej, nie tylko zmienił bohaterom imiona na Siggi i Babarras, a miejsce akcji na Bonnhallę (dzisiejsze Bonn), ale też "ubogacił" fabułę o wątki wewnętrznej polityki RFN-u. Po dwóch procesach z Francuzami, utracie licencji i stworzeniu komiksu zastępczego z rysunkami Jugosłowianina Branimira Karabajicia, projekt przekształcił się w dziwaczny mash-up niemieckiej podróby Asteriksa z włoskim anty-Asteriksem, Tribunziem. Na trzeciej fiszce widzicie prawdziwego Tribunzia, rysowanego przez Leone Cimpellina, oraz jego niemiecką wersję, Hermanna Teutonusa (to ten podobny do zbójcerza Ofermy) w wykonaniu Riccardo Rinaldiego, również Włocha, tylko że pracującego dla Kauki. Obok niego stoją Siggi i Babarras vel Fritze Blitz i Dunnerkiel, czyli przebrani dla niepoznaki Asteriks i Obeliks z Bonn.
Wróćmy teraz do Albionu. Wydaje się, że "Asterix" nie zrobił na Brytyjczykach wielkiego wrażenia, w każdym razie nie dokonał przełomu w komiksach typu "dawno i nieprawda". Od lat 30. w tygodnikach niezmiennie królowały gagi o rycerzach i jaskiniowcach, tylko teraz bez podpisów. Udało mi się też znaleźć pasek z prasy codziennej, niestety wykonany według tego samego schematu.
Jedyny komiks naprawdę podobny do "Asteriksa" nie jest dziełem Brytyjczyka, ale Hiszpana - Angela Nadala. Jego "Buster's Dream World" to krótkie opowiastki o chłopcu, podróżującym w wyobraźni do odległych epok i krain. Jest tu średniowiecze, antyk, Orient i prehistoria, są nawet Celtowie i Rzymianie, jest humor i znakomity rysunek, brakuje jedynie spoiwa, łączącego pojedyncze przygody w dłuższą fabułę. Wielka szkoda, bo komiks wygląda świetnie, jak najlepsze frankofońskie serie z tamtego okresu.
Równie dobrze wyglądają komiksy wydawane przez Rolfa Kaukę (tego od niemieckich podróbek "Asteriksa"), a rysowane przez jego włoskich i hiszpańskich gastarbaiterów. Znany nam już Riccardo Rinaldi, obok swojej stałej serii o jaskiniowcach "Die Pichelsteiner" (opowiem o niej kiedy indziej), zilustrował również średniowieczny epizod o przygodach lisków Fix i Foxi, a także psychodeliczną adaptację "Pieśni o Nibelungach", opublikowaną w magazynie dla dorosłych "Pip". Gdyby nie golizna, komiks wyglądałby jak pierwowzór "Balladyny" Hanuszkiewicza. Niejako follow-upem "Siegfrieda" było soft-porno na motywach "Odysei", przecudnie narysowane przez hiszpańskiego artystę Carlosa Giméneza ("Dani Futuro").
Słowo honoru, że materiału na dzisiejszy wpis nie dobierałem tendencyjnie, ale chyba sami widzicie, że w UK i RFN najładniejsze komiksy D&N stworzyli graficy z południa Europy, pracujący dla międzynarodowych agencji. To sygnał, że w naszych poszukiwaniach kuzynów Kajka, Kokosza i Asteriksa wkroczyliśmy w okres globalizacji, wspólnego rynku i nieskrępowanego przepływu idei - nie tylko między Północą i Południem, ale także między Wschodem i Zachodem.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz wstawić w komentarzu działający link, zrób to w html-u. Powinno to wyglądać tak:
<a href="ADRES_LINKU">TWÓJ TEKST</a>
Podobnie robi się pogrubienie (bold):
<b>TWÓJ_TEKST</b>
i kursywę:
<i>TWÓJ_TEKST</i>
Powodzenia!