
W U.K. komiksy asterikso- i kajkopodobne zwykle pojawiały się falami: pierwsza miała miejsce w latach 30., druga na przełomie lat 40. i 50., trzecia w połowie lat 60., a czwarta i największa w roku 1973. Od 1969 nic, a potem siedem nowych serii w ciągu jednego roku. Co takiego stało się, że branża nagle rzuciła się na tematykę komediowo-rycerską? Moim pierwszym skojarzeniem był "Monty Python i Święty Graal", ale film miał premierę dwa lata później, a "Latający Cyrk" i Rycerz z kurczakiem trzy lata wcześniej. Poniżej znajdziecie cały blok komiksów AD 1973 - przejrzyjcie je, może uda Wam się rozwikłać zagadkę owczego pędu.
Ostatnie dwa tytuły pochodzą z recyklingu: "Nero and Zero" to remake komiksu z roku 1930, a "The Sword in the Stone" jest adaptacją filmu Disneya z roku... 1963 (trzecią, po stripach i zeszytach). Redakcjom tygodników musiało już naprawdę brakować pomysłów.
I co, macie jakieś hipotezy? Bo jeśli nie, to zostaje najprostsze wyjaśnienie, czyli angielska premiera "Asteriksa u Brytów", która miała miejsce właśnie w roku 1973. Efekt tomu "profilowanego narodowo" zadziałał jednak inaczej, niż w pozostałych krajach. Tutejszy rynek zareagował co prawda gwałtownie, ale w granicach sztywnej, wyspiarskiej konwencji, jaką były serie gagów o rycerzach. Prawdziwy "brytyjski Asteriks", zatytułowany "Eebagoom", pojawił się dopiero cztery lata później. Komiks ten pełnymi garściami czerpał z klasycznej brytyjskiej tradycji: byli tu antyczni Brytowie-jaskiniowcy (jak w historyjkach z lat 30.), był Julius Sneezer (tak, ten z roku 1946), a nawet pterodaktyle. Były też motywy typowo asteriksowe, np. mecz rugby, tonący piracki statek, gladiatorzy i wikingowie. A do tego w miarę spójna fabuła i pełny kolor, co nadało planszom trochę frankofońskiego sznytu. Uwaga, fani "Kajka i Kokosza": pod kciukiem znajdziecie fajnego easter-egga.
Oczywiście nie każdemu komiksowi kolor służy. Na przykład rewelacyjne czarno-białe plansze Roberta Nixona wcale tego nie wymagały, ale i tak w przedruku z 1982 roku ktoś je "upiększył", żeby wyglądały bardziej europejsko.
Na brytyjskie komiksy typu "dawno i nieprawda", zgodne z kontynentalnym formatem, trzeba będzie poczekać jeszcze kilkanaście lat. Do tego czasu Wyspiarze, z właściwą sobie angielską flegmą, podążali tradycyjnym, utrwalonym od dziesięcioleci trybem, nie przejmując się zbytnio nowinkami zza Kanału La Manche.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz wstawić w komentarzu działający link, zrób to w html-u. Powinno to wyglądać tak:
<a href="ADRES_LINKU">TWÓJ TEKST</a>
Podobnie robi się pogrubienie (bold):
<b>TWÓJ_TEKST</b>
i kursywę:
<i>TWÓJ_TEKST</i>
Powodzenia!