poniedziałek, 6 lutego 2012

Gdzie jest Wit? Część 1

Pierwszoplanowych mieszkańców Mirmiłowa i okolic doskonale znają wszyscy, nie tylko fani komiksu. Kajko, Kokosz, Mirmił, Hegemon, Kapral czy Łamignat na stałe wpisali się w popkulturowy krajobraz naszego kraju - ich imiona znajdziemy w piosenkach, na szyldach firm i w reklamowych folderach. Bohaterowie drugoplanowi nie są już tak rozpoznawalni. Rzadko zdarzało się, żeby odgrywali kluczową rolę dla fabuły, ich funkcja zazwyczaj sprowadzała się do statystowania w anonimowym tłumie.

Szkice mieszkańców Mirmiłowa (kadr z filmu "Christa").

Kiedy w 1979 roku (po dwuletniej przerwie) Christa powrócił do rysowania "Kajka i Kokosza", stworzył szkice głównych bohaterów, budynków, narzędzi codziennego użytku, broni, a nawet plan sytuacyjny grodu, widzianego z lotu ptaka. Narysował też całą grupę mieszkańców Mirmiłowa, którym we wszystkich następnych albumach przydzielał bardziej lub mniej znaczące role, często okraszone drobnymi dialogami (o tzw. "wzorniku" Christy pisałem w dwóch odcinkach serii "2w1").

Gdzie jest Wally?Gdzie jest Wit?

Najbardziej znanym i rozpoznawalnym mieszkańcem Mirmiłowa jest oczywiście woj Wit, który na stałe zamieszkał w grodzie w albumie "Na wczasach". Od tego momentu pojawiał się jako milczący świadek wydarzeń, prawie zawsze w tłumie, niczym znany na całym świecie Wally (Waldo USA), bohater filmów animowanych i książeczek z serii "Gdzie jest Wally?". I to właśnie Wally zainspirował mnie do napisania dzisiejszego posta. Z anonimowego tłumu grodzian spróbuję wyłowić także tych mniej znanych mieszkańców Mirmiłowa i przybliżyć ich sylwetki. Natomiast Wam zostawiłem zadanie odnalezienia Wita, który na poniższych kadrach pojawia się kilkanaście (!) razy. A więc do dzieła. Gdzie jest Wit?

Woj Wit w tłumie mieszkańców Mirmiłowa

ELEGANT

Mieszkaniec, którego z racji zamiłowania do biżuterii nazwałem roboczo Elegantem, swój premierowy występ zaliczył w albumie "Na wczasach". Pierwowzór tej postaci z entuzjazmem wita referenta do spraw turystyki i wypoczynku (1). Jego comeback nastąpił w epizodzie "Łaźnia", gdzie widzimy go wśród wojów rozmawiających z Ofermą (2), a cztery strony dalej osobiście zachęca Zbójcerzy do zanurkowania w jeziorze (3).

Elegant jest jednym z ulubionych przez Christę mieszkańców, o czym świadczy ilość jego epizodycznych występów. W "Profesorze Stokrotku" jest jednym z głównych inicjatorów spuszczenia lania Zbójcerzom (4), o efektach czego z satysfakcją informuje na ostatnim kadrze (5). W następnych albumach występuje jedynie w roli statysty. W "Skarbach Mirmiła" pojawia się już na drugim kadrze, ale jedynie w roli spacerującego z synkiem gapia (6). W "Cudownym leku" odnajdujemy go w tłumie mieszkańców, którzy zebrani na wałach z ulgą dostrzegają w górze szybującego Milusia z Kajkiem i Kokoszem na pokładzie (7). W "Festiwalu czarownic" podziwia miskę bez dna, zaprezentowaną przez kandydatkę Zbójcerzy, Walwuchę (8). W "Dniu Śmiechały" nabija się z "twardego lądowania" Zbójcerzy (9), w "Borostworach" z zadowoleniem słucha w tłumie mieszkańców przemówienia swojego kasztelana (10). Elegant, zazwyczaj przedstawiany jako wesołek, w ostatnim albumie ma swoje pięć minut i z oburzeniem wypowiada się na temat "dzisiejszej" młodzieży (11).

1234
567
891011

PIELGRZYM

Kolejny mieszkaniec, którego z racji ascetycznego ubioru pozwoliłem sobie nazwać Pielgrzymem, pojawia się również po raz pierwszy w albumie "Na wczasach". Na tym samym kadrze co Elegant, z nadzieją snuje marzenia o przyszłych wojażach (1). Powraca w "Skarbach Mirmiła", gdzie z niemym oburzeniem przygląda się Kapralowi, który przybył do grodu wymusić okup za Milusia (2). W "Cudownym leku" występuje na czele grupy mieszkańców, którzy próbują przekonać zbrojnego, żeby odstąpił od zamiaru napaści na Milusia (3). W "Festiwalu czarownic" wraz z innymi skanduje pochwały w kierunku czarownicy Jagi (4). Po raz ostatni widzimy Pielgrzyma w "Mirmile w opałach", gdzie z troską przygląda się niepokojom społecznym (5).

123
45

KAPELUSZNIK

Ostatnim mieszkańcem grodu, który pojawia się wraz z dwoma poprzednimi w albumie "Na wczasach", jest jegomość w słomkowym kapeluszu. Na rysunku rozmawia z Pielgrzymem, z czego można wywnioskować, że są dobrymi znajomymi (1). Mimo, iż Christa wykonał projekt tej postaci, nie pojawiła się ona w żadnym następnym komiksie. Chyba, że... autor postanowił trochę zmienić wygląd Kapelusznika.

W legendarnym szkicowniku, na tej samej stronie, Christa wykonał inny portret osobnika w słomianym nakryciu głowy. Ta wersja pojawia się w następnych albumach trzykrotnie, z czego dwa razy u boku Pielgrzyma, stąd przypuszczenie, że jest to ta sama postać, ale po liftingu. Po raz pierwszy odnajdujemy go w "Skarbach Mirmiła", gdzie wśród mieszkańców z oburzeniem przygląda się Kapralowi (2). W "Festiwalu czarownic" widzimy go skandującego imię Jagi (3), a "W krainie borostworów" przysłuchującego się Ofermie, który przybył do grodu w celu dokonania dywersji (4).

1234

KOWAL

Kolejnym mieszkańcem Mirmiłowa ze szkicownika Christy jest Kowal. O jego profesji dowiadujemy się dopiero w "Dniu Śmiechały" (6), gdzie na całych trzech kadrach widzimy jego zmagania z nałogiem alkoholowym. Co prawda podobny do niego kowal-dentysta wystąpił już wcześniej w "Szkole latania", ale nie mieszkał wtedy w Mirmiłowie, dlatego nie ma pewności czy to ta sama osoba, czy może bardzo podobny kuzyn.

Nasz Kowal (ten z grodu) swój premierowy występ zaliczył w epizodzie "Łaźnia", gdzie odnajdujemy go w tłumie mieszkańców witających Ofermę (1), oraz na końcu, gdzie wraz z innymi obserwuje Zbójcerzy z ulgą opuszczających saunę (2). Jednak chronologicznie pojawia się po raz pierwszy w "Zamachu na Milusia" - na rysunkach, które autor dorysował w 1988 roku z myślą o wersji rozszerzonej (9). W "Skarbach Mirmiła" wraz z innymi przygląda się nieudolnym próbom nauki latania (3), następnie widać go w tłumie, który wyruszył na poszukiwania Mirmiła (4) oraz umartwiającego się nad skrzynią z okupem za Milusia (5). W "Borostworach" przysłuchuje się z zaniepokojeniem Ofermie (7) oraz wita z radością powracających z krainy Borostworów Kajka i Kokosza (8). Po raz ostatni pojawia się w "Mirmile w opałach" podczas uczty wydanej na cześć NIK-a (10).

1234
567
8910

LIZUS

Jedynym mieszkańcem (oprócz Wita), któremu Christa nadał imię, jest Lizus. Co prawda w "Zamachu na Milusia" pojawili się już Gładzisz i Chwalisz, jednak po złożeniu przez nich dymisji autor na stanowisko pochlebcy musiał wymyślić całkiem nową postać. Christa prawdopodobnie myślał, że bohater z takimi cechami charakteru przyda mu się częściej. Tak się jednak nie stało. Lizus w napisanej dla siebie roli wystąpił jedynie w "Łaźni", gdzie przewrotnie chwalił kompetencje kasztelana jako kandydata na stanowisko głównego piecowego (2). Pozostałe jego nieliczne występy sprowadziły się w zasadzie do roli statysty. W "Łaźni" widzimy go jeszcze dwukrotnie. Po raz pierwszy w tłumie witającym Ofermę (1) oraz na końcu gdzie stoi na zewnątrz sauny (3). W "Skarbach Mirmiła" jest jednym z przyglądających się nauce latania Milusia (4), a także bierze udział w poszukiwaniach Mirmiła (5). W "Dniu Śmiechały" pojawia się na kilku kadrach tej samej planszy, gdzie kibicuje figlom, które płatają sobie wzajemnie Kajko i Kokosz (6). Po raz ostatni widzimy go w "Mirmile w opałach", w tłumie mieszkańców przypatrujących się Ofermie i jego tajemniczemu zawiniątku (7).

1234
567

Ciąg dalszy nastąpi.

sobota, 4 lutego 2012

Wuj Hieronim i kuzynka Prakseda

Od jakiegoś czasu pilnie obserwujemy (nie zawsze biernie) drzewo genealogiczne Kajka i Kokosza, stworzone przez Sebastiana Kawała. Schemat wciąż się rozrasta, o czym możecie się przekonać porównując poprzednie wersje (1 i 2). Ostatnio przybyło kilkunastu członków rodziny Kajtka: ciotka Tekla, wuj Hieronim, stryj Agamemnon i kuzynka Prakseda, a także liczna bezimienna dziatwa.


Wszystko to za sprawą zaledwie jednego paska z komiksu "Kajtek i Koko na wakacjach". Znajdziecie go na stronie 181 "Opowieści Koka". Mamy nadzieję, że na tym nie koniec.


Długo odwlekany przegląd tygodnia (a w zasadzie trzech tygodni):
  • Naprawdę myśleliście, że to już koniec "Czaru Relaksu"? Nic z tego! Właśnie ukazał się dodatkowy, 32 odcinek pod wielce wymownym tytułem "Słowo - zapewne - nie ostatnie". Tym razem Sebastian Chosiński podsumowuje całą zawartość legendarnego magazynu, przybliża postać rednacza Henryka Kurty i dorzuca wygodny przewodnik po poprzednich tekstach ze swojej sztandarowej serii. Gorąco polecamy!
  • Album "Kajtek i Koko: Profesor Kosmosik" już po raz drugi z rzędu został komiksem miesiąca! Tymczasem trwa plebiscyt lutowy, w którym startują aż dwa tomy "Kajtka i Koka": "Opowieści Koka" i "Profesor Kosmosik".
  • W Komiksowym podsumowaniu roku (Independent) wśród trzydziestu najciekawszych komiksów znalazł się album "Opowieści Koka". Co prawda redaktor Mamoń umieścił go na ostatnim miejscu, ale jak sam twierdzi, o kolejności decydował termin wydania.
  • Furorę w internecie robi artykuł Krzysztofa M. Karamańskiego "Kajko i Kokosz – ponadczasowa siła słowiańskiego humoru". Znajdziecie go w wielu miejscach, pierwotnie ukazał się na portalu Diarium.pl.
  • Przemysław Pawełek przeprowadził dla Polskiego Radia wywiad z Mateuszem Szlachtyczem, twórcą filmu "W ostatniej chwili". Materiał do odsłuchania na stronie Redakcji Polskiej PR Dla Zagranicy.
  • Krzysztof Tkaczyk zapowiada, że "Cyrkielnia" przygotowuje nową komiksową parodię: autor kryjący się pod pseudonimem Jonasz Chlusta snuje piękną opowieść o zakazanej miłości między synem woja, a młodym świniarczykiem w realiach mirmiłowego pastiszu pod tytułem "Pytomił w tarapatach".
  • Przemysław Mazur zrecenzował "Profesora Kosmosika" w serwisie KaZet. Dwie nowe recenzje gry "Twierdzy czarnoksiężnika" ukazały się na portalach Przygodówki.pl oraz w Strefie Imperium Gier.
  • Znany nam weselny duet Wodzirej Kajko i DJ Kokosz chwali się na YouTubie swoimi najlepszymi dokonaniami. Uwaga, oglądacie na własne ryzyko.

piątek, 3 lutego 2012

Kwestionariusz Christy

Dziś zamiast komiksów, fanartów i fanaliz, mamy dla Was... wiersz. I to wcale nie o mogile Mirmiła. Ale zacznijmy od początku. Pod koniec lat 70-tych poeta Stanisław Barańczak popełnił całą serię recenzji "Książki najgorsze", piętnujących PRL-owską popkulturę. Publikował je najpierw w magazynie "Student", a po interwencji cenzury w podziemnym "Biuletynie Informacyjnym KOR" i londyńskim "Zapisie". W jednym z tekstów pt. "BLURP!" ("Zapis" nr 8, październik 1978) nie zostawił suchej nitki na "Relaksie". Oj, dostało się wtedy Chriście - za plagiat, za slapstickowy humor, a nawet za onomatopeje. Wiele lat później polemikę z Barańczakiem podejmowali: Jerzy Szyłak ("Kobieta udomowiona", "Doktor Relax i mister komiks", 2002), Krzysztof Lipka-Chudzik ("Wszystko, co najgorsze", 2003), a także gdyński poeta Artur Nowaczewski w wierszu pt. "Kwestionariusz Christy". I właśnie ten ostatni utwór przedstawiamy Wam dzisiaj. O jego istnieniu dowiedzieliśmy się dopiero niedawno od samego autora (a równocześnie naszego czytelnika). Wiersz ukazał się w czasopiśmie "Lampa" nr 9/2007 oraz w autorskim tomiku pt. "Elegia dla Iana Curtisa", wydanym przez Towarzystwo Przyjaciół Sopotu w roku 2010.

* * *

Artur Nowaczewski

kwestionariusz Christy

we wrześniu 1978 roku Stanisław Barańczak
napisał, że Kajko i Kokosz jest plagiatem
francuskiego Asterixa i że to porównanie
wypada dla polskiego komiksu "dość żenująco".
wychowałem się na Kajku i Kokoszu
mam do tych bohaterów osobisty stosunek
może nie jestem obiektywny (zresztą kto dzisiaj
jest obiektywny?) czy Stanisław Barańczak
w imię swojego obiektywizmu może podważać
radość mojego dzieciństwa? czy aby nie jest
zadufany? czy nie ulega czasem sugestii
że komiksy są wytworem zgniłej kultury Zachodu?
a może są jakieś zdrowe komiksy? czy Obelix
jest zdrowym Galem, gdy mówi, że głupi są
ci Rzymianie? czy to jest szczyt zdrowego
francuskiego dowcipu? a może Asterix nie jest
wcale oryginalny? może jest także plagiatem
kopii, która jest kopią kopii, która jest kopią
kopii, która jest kopią kopii, która jest
archetypem Junga? gdzie Janusz Christa
usłyszał opowieść o małym i dużym, o grubym
i chudym, o przyjaźni przeciwieństw?
czy jako dziecko na ulicy Niemieckiej w Wilnie
czytał komiksy Gościnnego&Uderzo?
a może chodził do kina? może oglądał filmy
z Flipem i Flapem? albo Charliego Chaplina?
czy tam dowcip też aby nie polega na tym, że ktoś się
przewraca? albo że spada ze schodów? albo wpada
do basenu? albo że coś mu ląduje na głowie?
a czy te dymki BLURP! CAK! COMP! HHYP! JAU!
TRACH! GNOCHT! ŁUP! PLACH! WOMP!
NOFT! PLAF! nie artykułują tych wszystkich
zderzeń, plusków, krzyków? czy nie dodają
niemym obrazkom głosu? a może komiks
ma służyć do całkiem innych rzeczy? może ma
służyć faszyzmowi? socjalizmowi? kapitalizmowi?
Partii? opozycji demokratycznej? Unii Europejskiej?
lidze, sojuszowi, platformie? a może tylko
do samoobrony? może ma być nową wersją
Biblii Pauperum? może w założeniu
nie ma założeń i jest tylko wytworem
pornograficznej wyobraźni? dlaczego wszyscy
bohaterowie Christy (także kobiety)
mają takie tłuste palce? czyją rękę Christa utrwalał?
rękę prowokatora? bumelanta? a może czerstwą
dłoń chłopa polskiego? gruby czerwony
kułak klasy robotniczej? a może ta dłoń
ma podtekst seksualny? może należy do Andrzeja S.?
może to kolejny objaw dyskryminacji kobiet?
a może wręcz przeciwnie - jest to wyraz
zdecydowanego poparcia dla idei feministycznych?
właściwie dlaczego kasztelan Mirmił jest malutki
a jego żona Lubawa wielka jak Łamignat?
czy Christa chciał poniżyć Mirmiła? a może
śmieszą go grube kobiety? dlaczego Pana
śmieszą tylko głupsi od Pana, Panie Barańczak?
czy to ładnie? brzydko? etycznie? czy nieetycznie?
czy mądrość ludowa jest spadkiem po PRL-u?
czy to grzech publikować komiksy w "Wieczorze
Wybrzeża"? czy to grzech czytać te komiksy?
dlaczego dziś wznawiamy Kajka i Kokosza?
a nawet Kajtka i Koka w kosmosie?
czy czasem nie jest lepiej oprzeć się działaniu
czasu? czy czasem nie jest lepiej być dzieckiem
niż gadającą głową? czy czasem komiks nie ma
nam więcej do powiedzenia niż niejedna poezja?

sierpień 2005

czwartek, 2 lutego 2012

Mirmiłowo Wielkie w kioskach

Zgodnie z zapowiedzią, od dwóch dni w kioskach i Empikach można kupić grę przygodową "Kajko i Kokosz: Mirmiłowo Wielkie", wydaną w ramach Kolekcji Gier Komputerowych. Jest to ta sama gra, która w pudełkowej wersji DVD nosi tytuł "Twierdza Czarnoksiężnika". Kioskowy zestaw składa się z płyty CD z 1/3 gry (będą jeszcze dwie części), 16-stronicowej kolorowej gazetki oraz plakatu. Czy warto wydać kilkanaście złotych, mając już wersję DVD? Jeśli jest się kolekcjonerem - zdecydowanie tak.


W gazetce znajdziemy opisy postaci, konkurs na komiks i pełną solucję gry, napisaną przez Dominika Dagiela w formie opowiadania. Jest to pierwsza w historii nowelizacja "Kajka i Kokosza", w dodatku nowelizacja gry na podstawie komiksu (trochę to skomplikowane). Pomysł ten bardzo nam się podoba - zamiast suchego przewodnika w stylu "weź ten przedmiot i tu go użyj", otrzymaliśmy tekst, który z powodzeniem można przeczytać dziecku jako bajkę.


Jednak najciekawszą rzeczą jest dołączony do gazetki dwustronny plakat formatu A2. Po jednej stronie mamy ilustrację znaną z okładki, a narysowaną przez Agnieszkę Sakrę i Macieja Sojkę na podstawie prac twórcy Kajka i Kokosza. Natomiast z drugiej strony jest coś znacznie ciekawszego, czyli nigdy dotąd nie opublikowany oryginalny rysunek Janusza Christy. Jak zapewne zauważycie, obrazek ten jest nową wersją kolorowanki ze "Szkoły latania" (wydaniej w 1990 roku). Ilustracja z Łamignatem i Jagą powstała w tym samym okresie co reklamy pierwszej gry komputerowej. Podobnie jak w plakacie ze "Świata Młodych", kolory nie są autorstwa Christy.


Następne części gry pojawią się w kioskach pod koniec lutego oraz marca. Czekamy na nie z niecierpliwością, z nadzieją, że znajdziemy tam kolejne niepublikowane ilustracje sopockiego mistrza.

środa, 1 lutego 2012

Polbida

Będąc w szczytowej formie, z dopracowaną do perfekcji kreską, Janusz Christa niespodziewanie zakończył karierę na albumie "Mirmił w opałach". Wprawdzie potem jeszcze trochę rysował, ale już niewiele i nie aż tak kultowo. W latach 1990-1995 stworzył m.in. okładki do albumów "Kajtek i Koko", ilustracje do gry komputerowej, szkice do filmu "Triumf Pana Kleksa", puzzle, pocztówkę, projekty opakowań spożywczych oraz dwa niedokończone komiksy, które wiele lat przeleżały w szufladzie. Mowa tu o odświeżonych "Opowieściach Koka" oraz o "Polbidzie". Obie historyjki po raz pierwszy zostały opublikowane dopiero w 2004 roku w antologii "Kajtek, Koko i inni".

O "Polbidzie" wiadomo stosunkowo niewiele. Komiks miał być satyrą na zmiany ustrojowe zachodzące w Polsce. Powstało tylko pięć plansz i nie bardzo wiadomo dlaczego Christa nie dokończył projektu. Być może powodem były ciągłe przeróbki? Na poparcie tej tezy mamy dla Was prawdziwy rarytas - alternatywną wersję planszy z tego komiksu, być może jedyną, jaka zachowała się do dziś.


A tu, dla porównania, wersja ostateczna (oficjalna) z albumu Egmontu.


Christa inaczej wyjaśniał powody rezygnacji. W "Wyznaniach spisanych" tak oto opisał całą historię:
Był jeszcze taki komiks "Polbida". Przysłali mi scenarzystę z gazety. Ja się takich najbardziej boję. Facet przekonany o swoim poczuciu humoru, wiersze pisze i artykuły, takie niby humorystyczne, do śmiechu. Przysłali mi go, a on wszystko wie z góry lepiej ode mnie. Mówi, że będzie pisał scenariusz. A ja mówię:
- Ale o czym?
- No to może pan mi podsunie.
O masz ci los, już się zaczęło. Już poznaję ciecia.
- Jak to, pan nie wie? Przychodzi pan do mnie i nie wie o czym ma być scenariusz?
- Nie, no ja przecież daję panu wolną rękę.
- Panie, ja rysować mogę wszystko.
I wreszcie wpadłem na coś i mówię:
- Zróbmy satyrę współczesnej wsi polskiej. Wiocha zabita dechami, która będzie odzwierciedlać całą naszą Polskę. I tam będziemy malowali i te wszystkie świnie, i te łapówki, i tego księżula, który tylko modli się wówczas kiedy mu zapłacisz, i bimbrownictwo. Można to ciągnąć i ciągnąć. To co, pasuje panu?
- O tak! Świetne!
- To na kiedy się umawiamy?
- Na jutro! Dla mnie nie ma sprawy. Ciach-ciach.
Przyniósł. Ja patrzę, Jezus Maria. Przecież to nie ma w ogóle sensu. Ani śmieszne, ani dowcipne, ani logiczne.
- Panie Tadziu, tu trzeba by trochę inaczej, tu inaczej.
I zacząłem mu to zmieniać. Ja patrzę, a to ja napisałem w całości. I tak mam pięć odcinków narysowanych. Do dziś gdzieś tu leżą. A umówiliśmy się, że będziemy kasę brać pół na pół. No to myślę sobie, a to weź ty się pocałuj.
Oczywiście wszyscy znamy talent Christy do wymyślania interesujących anegdot. Nie wykluczone, że ów scenarzysta (czy też współscenarzysta) to tylko kolejna komiksowa postać stworzona przez Mistrza z Sopotu.