poniedziałek, 17 stycznia 2011

Christa o Fedorowiczu i vice versa

Na szczęście są jeszcze białe plamy w twórczości Janusza Christy i czasami na światło dzienne wypływają jego nieznane prace. Adam Rusek, badacz i autor książek o polskim komiksie ("Tarzan, Matołek i inni", "Leksykon polskich bohaterów i serii komiksowych"), natknął się właśnie na nieodkryty rysunek Mistrza z Dziennika Bałtyckiego z roku 1960.


Nie jest to zwykła ilustracja prasowa, ale prezent dla Jacka Fedorowicza (tak, tego Jacka Fedorowicza) z okazji setnego wydania "Aktualności" - rysunkowej rubryki, którą satyryk prowadził w Dzienniku Bałtyckim. Był to w zasadzie rewanż, bo półtora roku wcześniej Fedorowicz narysował dla Wieczoru Wybrzeża pół-komiks "Bohaterski konferansjer ujawnia sprawy zakulisowe konkursu", w którym wystąpił i Janusz Christa, i Kajtek-Majtek.

Wieczór Wybrzeża
15.06.1959
Dziennik Bałtycki
04.12.1960

Jak widać, estradowiec Fedorowicz parał się wtedy również komiksem, a komiksiarz Christa - estradą. Podobno poznali się na scenie kabaretu Fo-Pa, przy czym występy Christy nie miały już nic wspólnego z jazzem i perkusją. W "Wyznaniach spisanych" rysownik opowiadał:
Na estradzie stała sztaluga, na niej zawieszony brystol, słoik z tuszem, pędzel. Ja wchodziłem i zaczynałem rysować. Dowcip polegał na tym, że gdy ludzie domyślali się co chcę narysować, ja dodaję parę kresek i wychodzi zupełnie co innego. Potem znowu parę kresek i jeszcze coś innego. Na przykład: idzie sobie stary bosman i trzyma w dłoniach takiego... bułańca. O kurde, rodzice dzieciom oczy zakrywają, a ja parę kresek ciach, ciach, ciach i proszę bardzo - torpeda.
Wyglądało to prawdopodobnie jak na filmach brazylijskiego karukaturzysty Maurício Ricardo Quirino. Zdaniem szkolnego przyjaciela, Tadeusza Jóźwiaka, Christa opanował tę sztuczkę jeszcze w podstawówce, gryzmoląc w ten właśnie sposób po zeszytach.

Tomasz Kołodziejczak i Janusz Christa, Kraków 1994
Ponad 30 lat później Janusz Christa i Jacek Fedorowicz znów (i już po raz ostatni) stanęli na tej samej scenie, tym razem dzięki komiksowi. W listopadzie 1994 obaj byli gośćmi specjalnymi suto zakrapianej sesji popularno-naukowej "Komiks" w krakowskiej Rotundzie. Impreza ta została uwieczniona przez Konrada Szołajskiego w niesławnym reportażu "Komiksiarze", wyemitowanym w marcu 1995 przez TVP-2.

A jeśli mielibyście ochotę poczuć atmosferę Klubu Studentów Wybrzeża "Żak" z czasów kabaretów Bim-Bom, To-Tu, Fo-Pa, Jacka Fedorowicza i Czesława Wydrzyckiego (zanim został Niemenem), koniecznie zobaczcie film dokumentalny o "Żaku" z serii "Studenckie Show" - premiera już 25 stycznia o godz. 22:00 na kanale Discovery Historia.

piątek, 14 stycznia 2011

Jutro w Gazecie Lubuskiej...

Wojtek Obremski, autor książki "Krótka historia sztuki komiksu w Polsce (1945-2003)" przysłał nam zdjęcie zgadywanki z Kajkiem i Kokoszem z jutrzejszego numeru Gazety Lubuskiej (magazyn 15-16.01.2011). Nie wiemy jak on to zrobił, ale wiemy, że skoro świt fani Christy z Zielonej Góry i okolic ruszą do kiosków. Kupcie i dla nas po egzemplarzu.

piątek, 14 stycznia 2011

Nowy "Kajtek i Koko w Londynie"

Już w lutym ukaże się drugie, poprawione wydanie albumu "Kajtek i Koko w Londynie". Nowa edycja będzie miała aż 192 strony, uzupełniona zostanie o 19 dodatkowych plansz, nowe strony tytułowe i nową okładkę (ilustracja z 1990 roku). Tym razem wszystkie komiksy mamy zobaczyć w pełnych wersjach, zgodnych z prasowym oryginałem, bez jakichkolwiek braków. Otwierająca album historyjka, w poprzedniej edycji błędnie podpisana "Kajtek i Koko na wakacjach", ukaże się wreszcie pod właściwym tytułem "Kajtek-Majtek: Dni Gdańska". Miejmy nadzieję, że Egmont, któremu nie raz dostało się za niekompletne przedruki z Wieczoru Wybrzeża, z podobnym pietyzmem wznowi kolejne albumy. Tak trzymać!

wtorek, 11 stycznia 2011

"Zagadkowe przygody..." rozpracowane

Z prawdziwą przyjemnością ogłaszamy, że zwycięzcą naszego konkursu "Zagadkowe przygody..." został Radgier, który podał nie tylko prawidłową odpowiedź, ale i drobiazgową argumentację. Zagadka rzeczywiście okazała się trudna, ale jak widać nie aż tak, żeby nie dało się jej rozwiązać. Wielkie brawa (i mała nagroda)!

Przypomnijmy, że zadanie polegało na odgadnięciu tytułu komiksu, w którym występował widoczny obok wesoły marynarzyk. Nie jest to oczywiście Kajtek-Majtek, to byłoby zbyt proste. Nie jest to również jego wcześniejsza wersja, choć tu akurat nie ma pewności... Ale o tym opowie nam już autor zagadki, Andrzej Kudzin - pasjonat komiksu, doskonale znany bywalcom MFK.
W grudniu ukazał się na blogu artykuł zatytułowany "Kakaryka zatonęła, ale Kajtek przeżył". Z jego treści wynika m.in., że w latach 40-tych Janusz Christa fascynował się komiksami zamieszczanymi we francuskim magazynie. Tym magazynem był prawdopodobnie tygodnik Vaillant, z "Wyznań spisanych" wiemy, że Mistrz prenumerował go i oprawiał rocznikami. Autor artykułu pisze wręcz: "Christa przerysowywał je wtedy przez kalkę. Dzięki temu zapoznawał się z techniką rysowania oraz komponowania obrazków komiksowych". Czy chodziło tylko o technikę rysowania? A może fascynacja francuskim komiksem objawiła się dalej idącą inspiracją? Sięgnijmy więc do Vaillantów z 1950 roku. Znajdziemy tam opowieść zatytułowaną "Les Avatars d'A. Bâbord", której bohaterem jest właśnie marynarz z konkursowych rysunków - ubrany w pasiastą koszulkę i maleńką czapeczkę na czubku łysiny.
Vaillant nr 257, 16 kwietnia 1950
Czy on nam czasami kogoś nie przypomina? Stereotypowy wizerunek marynarza zdążył się ukształtować już dawno, więc wszelkie podobieństwa z Kajtkiem-Majtkiem mogą być przypadkowe. Jednak postać A. Bâborda posiada jeszcze jedną dość charakterystyczną cechę, a mianowicie lewitującą fajkę, tak typową dla Profesora Kosmosika. Czy to znowu przypadek? Oceńcie to już sami. [A.K.]
Vaillant nr 260, 7 maja 1950

Panu Andrzejowi serdecznie dziękujemy za tekst i skany z jego legendarnej kolekcji. Dodajmy, że autorem komiksu o francuskim marynarzyku był Gire, czyli Eugène Giroud. Historyjka ukazywała się od roku 1949 aż do 1967 w kilku mutacjach: jako "A. Bâbord", "Les Avatars d'A. Bâbord", "A. Bâbord et Père O.K." itp. Fabuła kręciła się wokół piratów, skarbów, bezludnych wysp i dalekich wypraw, czyli tematów obecnych również w pierwszym komiksie o Kajtku-Majtku ("Latający Holender" z albumu "Poszukiwany Zyg-Zak"). Nawet zwiastun "Latającego Holendra" i winietka "A. Bâborda" były niemal takie same.


Warto przypomnieć, że Christa ani się na morzu nie znał, ani go nie lubił, a jego wieloletni związek z Kajtkiem-Majtkiem był małżeństwem raczej z rozsądku. Tematykę morską narzuciła rysownikowi redakcja Wieczoru Wybrzeża, bo poprzedni jego komiks, western "Jack O'Key", uznany został za zbyt... amerykański (czyli, wicie-rozumicie, nie "po linii"). I jak tu nie wierzyć w ludowe mądrości, np. "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło"?

Wieczór Wybrzeża, 15.09.1958W albumie "Poszukiwany Zyg-Zak", Egmont 2009

* * *
Tym postem rozpoczynamy nieregularną serię o komiksowych fascynacjach Janusza Christy. Chcielibyśmy spojrzeć na twórczość sopockiego rysownika przez pryzmat bardzo różnorodnych wzorców, jakie kształtowały jego unikalny styl. Zaczniemy właśnie od Vaillanta, bo wpływ jaki wywarł ten tytuł na całe pokolenie polskich komiksiarzy (tzw. "starych mistrzów") wydaje nam się trudny do przecenienia.

niedziela, 9 stycznia 2011

Poczta informuje, my przypominamy

W gazecie Poczty Polskiej ukazał się artykuł o serii pocztówek "Bohaterowie opowieści obrazkowych", a w nim krótki wywiad z autorem projektu - Wojciechem Jamą. Przypominamy, że komplet takich komiksowych kartek (m.in. z Kajkiem i Kokoszem) i inne gadżety możecie wygrać w naszym konkursie "Zagadkowe przygody...".


Skan artykułu znaleźliśmy tutaj.

piątek, 7 stycznia 2011

(FANART) Wakacyjny Turniej Piłkarski Ś.M.


Radgier, nasz stały dostawca ciekawostek, przysłał nam zdjęcie znalezione w Świecie Młodych z 22 maja 1976. Fotografia ilustruje artykuł pt. "W maju z młodością i radością". W tekście mowa jest o toruńskim Święcie Prasy Młodzieżowej i Sportowej, ale nie ma żadnej wzmianki ani o plakacie, ani o Wakacyjnym Turnieju Piłkarskim.

Rysunek bardzo przypomina okładkę "Wojów Mirmiła". Sęk w tym, że album ten został wydany dopiero w roku 1988, a zdjęcie pochodzi z 1976. Kto więc narysował plakat? Prorok czy podróżnik w czasie?

A może po prostu ktoś, kto czytał "Wojów Mirmiła" w Wieczorze Wybrzeża (1974-1975) albo w Expressie Poznańskim (1974-1976)? Co prawda w lokalnych popołudniówkach komiks ukazywał się bez okładki, ale piłkarskich scen w nim nie brakowało.

środa, 5 stycznia 2011

Konkurs "Zagadkowe przygody..."

To już nasz SETNY POST! Z okazji jubileuszu zapraszamy wszystkich do udziału w konkursie "Zagadkowe przygody...". Wreszcie się przekonamy jacy z Was fani. Czy "tylko" prawdziwi, czy może najprawdziwsi - oblatani w szczegółach i wierni do grobowej deski?


Waszym zadaniem jest odgadnięcie z jakiego komiksu pochodzą dwa prezentowane obok rysunki. Życzymu powodzenia, ale uprzedzamy, że zagadka jest dość trudna. Niektóre fragmenty obrazków wymazaliśmy, żeby nie podpowiadać zbyt wiele. Swoje typy i domysły wpisujcie w komentarzach pod postem.

Autor pierwszej poprawnej odpowiedzi (chodzi o dokładny tytuł komiksu) otrzyma w nagrodę komplet komiksowych pocztówek Poczty Polskiej oraz zestaw gadżetów: oryginalną pocztówkę MO "Kajko i Kokosz" z 1987 roku, kartkę "Janusz Christa: 50 lat twórczości" z rysunkiem Tomasza Leśniaka, mini-komiks "Wielki turniej" i naklejki "Kajko i Kokosz: Wielki powrót wielkich przyjaciół" z roku 2000. A za tydzień rozwiązanie poda nasz specjalny gość, który zagadkę przygotował.


Uwaga - chwilowo blokujemy anonimowe komentarze (czyli odpowiedzi na zagadkę), bo nagrodę wolelibyśmy wysłać faktycznemu zwycięzcy.

wtorek, 4 stycznia 2011

Kajtek-Majtek pilotem

Dwa miesiące temu pisaliśmy o ciekawym komiksowo-wojskowym znalezisku. Jako uzupełnienie, niezawodny Arek z Gdyni przysłał nam nowe, fantastyczne zdjęcie. Jest to zbliżenie kadłuba odrzutowca z wymalowanym lotniczym emblematem, wzorowanym na komiksie Christy. Autorem fotografii jest kolega Depar.

Korzystając z okazji, przedstawiamy dowód, że po raz pierwszy podobny pomysł pojawił się już pół wieku temu! Jak donosił Wieczór Wybrzeża z 3 czerwca 1960, dwie załogi Aeroklubu gdańskiego udekorowały swoje samoloty "Junak" podobiznami Kajtka-Majtka i Profesora Kosmosika. Znamy nawet nazwisko autora rysunków, a był nim pilot Isajewicz. Niestety, zdjęcia są dość podłej jakości i w ogóle nie widać na nich samolotów, dorzuciliśmy więc obrazek z "Junakami" w locie.

niedziela, 2 stycznia 2011

S.H.E.D. - Kajko i Kokosz w Ameryce

Jedno z biur agencji Hill Holliday w Greenville (Południowa Karolina) uruchomiło projekt pod nazwą Special Holiday Emergency Desk. 24 godziny na dobę dyżuruje tam rysownik, który za darmo wykonuje zlecenia online. Wystarczy wejść na stronę S.H.E.D., wpisać co ma narysować i kliknąć przycisk "draw it".


Albo jest to Polak z pochodzenia, albo sława Janusza Christy dotarła nie tylko do Czech i Niemiec, ale także do Ameryki. Sami zobaczcie jak znakomicie rysownik poradził sobie z Kajkiem i Kokoszem oraz z Kukiem i Rykiem.


Niestety, mniej znane postacie, jak Kajtek-Majtek czy Hegemon, wychodzą mu nieco gorzej.


Jeśli chcecie go sami wypróbować, musicie się spieszyć, bo biuro S.H.E.D. działa tylko w okresie świątecznym. Link znaleźliśmy na tym blogu.

piątek, 31 grudnia 2010

Szczęśliwego Nowego Roku!

Nie będziemy konkurować z wymyślnymi życzeniami noworocznymi, jakich pełno w emailach i sms-ach. Zamiast tego, postanowiliśmy sięgnąć do naszego archiwum i oddać głos samemu Januszowi Chriście (rysunek pochodzi z Wieczoru Wybrzeża z 27 grudnia 1963).


My się oczywiście przyłączamy i czytelnikom "Na plasterki" życzymy dokładnie tego samego.

środa, 29 grudnia 2010

Rośnie następne pokolenie

Przed świętami informowaliśmy o dziecięcym konkursie na komiks "Kajko i Kokosz – Tajemnica Pojezierza", zorganizowanym przez olsztyński Teatr im. Stefana Jaracza. W serwisie Życie Olsztyna pojawiła się właśnie relacja z uroczystego wręczenia nagród. Na pierwszym zdjęciu widzimy szczęśliwą i podobno nieco speszoną (tego na fotografii nie widać) zwyciężczynię - Olę Rydel, lat 9, odbierającą główne trofeum, czyli narty. Wielkie brawa! Zgodnie z obietnicą, komiksy wszystkich młodych laureatów dodajemy do naszej bibliografii.

Zdjęcia: BN, Życie Olsztyna.

wtorek, 28 grudnia 2010

Makatki prawdziwego fana

Pamiętacie wygrzebane z Internetu rękodzieła? Oto kolejne takie eksponaty. Zdjęcia dwóch unikalnych makatek z Kajkiem i Kokoszem przysłał nam Grzegorz Wójcik. Starszą z nich (tę bez miotły) dostał od brata na 18. urodziny. Tę drugą (z miotłą) zrobił już sam, a wykonanie jej zajęło mu około roku! Dacie wiarę? To się nazywa Fan przez duże "F"!



Dziękujemy za zdjęcia i pozdrawiamy nadzwyczaj wyrozumiałą rodzinę Grzegorza, zwłaszcza dzieciaki: Marikę i (uwaga) Kajtka!

poniedziałek, 27 grudnia 2010

(FANART) Ryszard Jałowy: Czas na mały lifting

Kontynuujemy serię wywiadów z laureatami plebiscytu "Kajko i Kokosz: ciąg dalszy". Dziś gościmy zdobywcę drugiego miejsca - Ryszarda Jałowego, bardziej znanego jako Richard Yalovy albo Janos Kristulka.


Na plasterki!!!: Przez połowę głosowania byłeś na prowadzeniu. Ostateczny wynik ucieszył Cię, czy trochę rozczarował?

Ryszard Jałowy: No co Wy?! Miejsce rewelka, przecież wygrał mój faworyt - Zbyszek, a z takim przegrać to jak wygrać! Miejsce na podium nie ma tu znaczenia, bo cała reszta rysowników to elita. No i poznałem kupę fajnych ludzi, których bez Waszej inicjatywy z plebiscytem nigdy bym na swej drodze nie spotkał.

NP!: Derkacz przyznał się, że rysuje "pod Christę" od czwartego roku życia. Przebijesz go?

RJ: Tak daleko nie sięgam nawet pamięcią. A serio, to u mnie chyba zaczęło się od lektury "Kajtka i Koka w kosmosie". Kupiłem sobie ten zeszyt na koloniach nad morzem i do dziś jest dla mnie "namber łan"!

NP!: A kiedy do obrazków zacząłeś dodawać dymki?

RJ: Komiksem zabawiałem się jeszcze w czasach licealnych. Zaliczyłem tzw. "plastyk" czyli Technikum Sztuk Plastycznych w Dąbrowie Górniczej, a zaraz potem uprowadziła mnie armia. Wspominam o tym celowo, bo w wojsku rysowałem mini-komiksy. Powaga! Gazeta nazywała się Głos Żołnierza, albo coś w tym stylu. Co tydzień rysowałem dla nich paski, ilustrujące trudy szeregowców. Oczywiście przegiąłem i kiedyś po pasku, który przeoczył cenzor, wywalili mnie na ryj! Potem długo, długo nic, co byłoby godne komiksiarza. Wiele lat później, w roku 1999 narysowałem moją jedyną pełną historyjkę "O przygodach Kropelki Wody" do tekstu Ewy Karskiej. To był przypadek, ale przynajmniej dowiedziałem się, że praca zlecona to koszmar, a terminy i pobożne życzenia zleceniodawcy nie dla mnie.

NP!: W Twoim komiksie "Kajko i Kokosz: Gwiezdne Wrota" z pewnością nikt Ci nie dyktuje żadnych warunków. Słyszałem jednak, że ten projekt zaczął się od oferty Egmontu?

RJ: To było trochę inaczej. Wiosną zeszłego roku byłem na spotkaniu u wydawcy... gier komputerowych, gdzie prezentowałem demo gierki, jaką zrobiliśmy z kilkoma kumplami. Był tam też człowiek z Egmontu i spodobały mu się prace z mojego portfolio. Po pół roku niespodziewanie zadzwonił do mnie z pytaniem, czy nie mógłbym narysować czegoś pod Christę. Czasu było mało, w głowie pustka, sam nie wiem jak to się stało, że wpadłem na pomysł "Gwiezdnych Wrót". Narysowałem okładkę i jedną planszę, plus parę szkiców, powiedzmy à la Derkacz. Rysunki się nie spodobały, i słusznie, ale nicponie Christy tak mną zawładnęły, że od czasu do czasu dorysowuję kolejną planszę i tak to leci.

NP!: "Kajka i Kokosza" zacząłeś z grubej rury, od albumu. Dopiero później powstały kawały, a na końcu paski z serii "Kajtula i Kokolka". Nie lepiej byłoby odwrotnie, od pasków do albumu?

RJ: Czy byłoby lepiej, tego nie wiem. Ja już po prostu taki jestem, grubo-rurowy. Album ma inny potencjał niż pojedyncze rysunki. Pozwala uczyć się kreski, dopinguje do dalszej pracy i z tego co pisze przychylna mi część czytelników, pomysł się spodobał i oczekują na dalsze plansze.


NP!: Są widoki na dokończenie "Gwiezdnych Wrót"? Martwi nas cisza na Twoim blogu. Czyżby zapał trochę ostygł?

RJ: Pozory mylą! Cisza nie wynika z stygnącego zapału, a z totalnego braku czasu. Jak już parokrotnie w różnych miejscach się wypowiadałem, jest to projekt fanowski i takim pozostanie. Pracuję przy kilku projektach naraz, więc niestety zaniedbałem wszystkich piętnastu czytelników mojego bloga. Obiecuję, że to się zmieni, a gdy nadejdzie pora, pochwalę się nad czym pracuję.

NP!: Super! Zatem co najmniej czterech rysowników (Ty, Derkacz, Ciaciuch i Fijał) mniej lub bardziej intensywnie, ale jednak popycha temat "Kajka i Kokosza" do przodu.

RJ: Nie ma się co oszukiwać - kontynuacja będzie, wbrew konserwatywnym malkontentom. To tylko kwestia czasu.


NP!: Nie masz wrażenia, że "objawienie się" Derkacza trochę odarło Christę z magii? Okazało się, że można rysować tak samo jak Mistrz, a może nawet i lepiej.

RJ: Oj odarło, odarło! W końcu najwyższy czas na mały lifting naszych ulubieńców, a Zbyszkowi wychodzi to rewelacyjnie! Czekam na jego album.

NP!: Pojawiły się też głosy, że kontynuacji nie powinien tworzyć człowiek-orkiestra (taki jak Christa), tylko raczej fabryka w stylu amerykańskim: jeden pisze, drugi rysuje, trzeci kładzie tusz, czwarty kolor. Co Ty na to?

RJ: Ja osobiście wolałbym zobaczyć albumy człowieka-orkiestry. Wiem, wiem, od razu padną zarzuty "a skąd go wziąć?", albo "jak długo będzie powstawał album?" itd. Ale to jest moje osobiste zdanie. Chętnie zobaczyłbym też albumy z historyjkami kilku czy kilkunastu autorów. Jest ich trochę, co wiemy z bloga "Na Plasterki". Natomiast takie fabryki, o jakich mówiłeś, mają może sens, ale nie u nas. Nie wierzę, by w Polsce koordynator takiego projektu sprostał zadaniu.


NP!: A gdyby jednak poszło to w tym kierunku? Świetne czujesz postacie Christy, tekst o polanie i dziurach w pościeli jest jednym z najlepszych dymków Kajka od czasów oryginału. Zgodziłbyś się pisać scenariusze do KiK-a, ale dla innego rysownika?

RJ: Z tym "świetnie" to lepiej nie przesadzać. Tak samo jak o moich rysunkach, tak i o tekstach zdania były podzielone, ale znając polskie realia, chyba nas to nie dziwi. Nie wiem czy potrafiłbym napisać scenariusz. I nie chodzi o to, że dla innego rysownika. Chodzi o to, że ja nie potrafię rozdzielić pracy nad tekstem i rysunkami. Wiem, głupio to zabrzmi, ale ja po prostu siadam i rysuję i piszę. Gdy ślęczę nad planszą, w głowie kręci mi się film, który ja tylko ilustruję - nie znam fabuły, a już tym bardziej zakończenia. Bez rysowania prawdopodobnie niczego bym nie napisał.

NP!: Co porabiasz poza "Kajkiem i Kokoszem"?

RJ: Rysuję, maluję, piszę teksty dla kapeli, w której gram i "ubieram" samochody... Aktualnie współpracuję z Justyną Plichtą-Jendzio, autorką opowiadań fantasy. Tworzę okładki do jej książek, zaczęliśmy też prace nad komiksową adaptacją. Pierwsza ukaże się prawdopodobnie na początku kwietnia nakładem wydawnictwa iEnovel w Stanach Zjednoczonych. Kiedy męczy mnie fantasy, wracam do swego autorskiego projektu "Hella". Jest to komiks z gatunku SF, ale nie tylko komiks.

NP!: Pozostaje życzyć Ci energii i 28-godzinnej doby na realizację wszystkich pomysłów. Dziękujemy za rozmowę.

RJ: Dzięki za zaproszenie i pozwólcie, że złożę życzenia noworoczne Waszej wspaniałej publice. Do zobaczenia!

piątek, 24 grudnia 2010

(FANART) Samojlik świątecznie

Tuż przed pierwszą gwiazdką wpadł do warowni listonosz z kartką świąteczną. Przysłał ją nasz przyjaciel z Białowieży, Tomasz Samojlik - autor uroczych komiksów i książeczek o żubrach: Pompiku i Żorżu. Jeśli możemy mieć jakieś życzenie do Świętego Mikołaja, to poprosimy o przygody barana Beka w wykonaniu Tomka.

piątek, 24 grudnia 2010

Christa świątecznie

W tym wyjątkowym dniu proponujemy Wam podróż w czasie. Cofnijmy się dokładnie o 46 albo 47 lat. Jest Wigilia, tak jak dziś, a my przemierzamy Gdańsk w poszukiwaniu Wieczoru Wybrzeża. Niestety, wszystko wykupione, dopiero w piętnastym kiosku udaje nam się zdobyć wydanie świąteczne. Hurra, jest odcinek komiksu na ostatniej stronie! Kajtek i Koko zwiedzają Krainę Baśni, a może tropią Pitekantropa. Są też jakieś choinkowe konkursy, kawały... Lipa, to nie komiksy... Ale zaraz, pod jednym widnieje chyba podpis "rys. J. Christa"? A to niespodzianka!

I właśnie te okolicznościowe rysunki, nigdy potem nie przedrukowane, wkładamy Wam pod choinkę. Wesołych Świąt!

Wieczór Wybrzeża, 24.12.1963Wieczór Wybrzeża, 24.12.1964
Wieczór Wybrzeża, 24.12.1964Wieczór Wybrzeża, 24.12.1964

czwartek, 23 grudnia 2010

(FANART) Yalovy świątecznie

Kolejną kartkę świąteczną przysłał nam (a właściwie Wam) zdobywca drugiego miejsca w plebiscycie "KiK c.d" - Ryszard Jałowy vel Richard Yalovy vel Janos Kristulka. A my zapowiadamy wywiad z Rychem - będzie o "Gwiezdnych Wrotach", wojsku, Derkaczu, Egmoncie i odzieraniu Christy (ale z czego?). Zaglądajcie "Na plasterki", żeby nie przegapić.