poniedziałek, 12 października 2015

Na lewo Christa, na prawo Christa, proszę wycieczki

Na pomysł zorganizowania wystawy z okazji 5-lecia bloga wpadł Łamignat. Już w kwietniu omówiliśmy sprawę z szefostwem łódzkiego MFKiG, a kiedy parę miesięcy później okazało się, że tegoroczny budżet Festiwalu będzie bardzo okrojony, cały ciężar finansowania wystawy wzięła na siebie Fundacja "Kreska" Pauliny Christy. Robotę wykonaliśmy w czynie społecznym, ku chwale ojczyzny, komiksu i mistrza z Sopotu. Dziś śmiało możemy powiedzieć, że było warto. Wystawa "Na plasterki!!! czyli Janusz Christa dla zaawansowanych" to największe z naszych dotychczasowych przedsięwzięć, a zarazem największy sukces.

ŚRODA

Co prawda Festiwal dla większości uczestników startował w sobotę 3 października, ale dla nas zaczął się trzy dni wcześniej. W środę rano Łamignat przywiózł z Trójmiasta do Łodzi 21 ogromnych ram z oryginałami Christy i wycinkami z gazet w czarnych passe partout. Druga część wystawy, czyli 21 wydruków ze skanami szkiców i ciekawostkami (również w formacie B1), czekała już na miejscu. To był trzon wystawy. Wieczorem całą trójką spotkaliśmy się w naszej warszawskiej warowni, żeby uzupełnić materiał o najlepsze rarytasy z kolekcji Hegemona. Do pudeł zapakowaliśmy m.in. jego nieprawdopodobny zestaw gier komputerowych "Kajko i Kokosz", niepocięte puzzle i kilka plakatów, bo dobrze wyglądały w antyramach.


CZWARTEK

Do Poleskiego Ośrodka Sztuki wróciliśmy następnego dnia w samo południe. Wystawę montowaliśmy w trzyosobowym składzie, widocznym na poniższym obrazku, pod czujnym okiem Wojtka Łowickiego.

Kapral (Na plasterki), Paulina Christa jako Lubawa (Fundacja Kreska)
i Łamignat (Na plasterki, Fundacja Kreska)

Eksponaty wieszaliśmy naprawdę gęsto, ale było ich tak dużo, że zajęły aż trzy sale, i to niemałe. W pierwszej zgromadziliśmy materiał od "Jazzu" do "Relaxu", w drugiej od "Świata Młodych" do "Seven Stars", a w trzeciej najpóźniejsze rysunki Mistrza plus kącik milicyjny.


Plansze zostały tak zaprojektowane i ułożone, by stworzyć spójną i ciekawą opowieść o meandrach twórczości Janusza Christy. Zamiast eksponowania rysunków i faktografii, staraliśmy się widza czymś zaskoczyć, a tym samym upodobnić wystawę do macierzystego bloga. Niemal na każdej planszy w komiksowy (a jakże!) sposób opowiedzieliśmy jakąś anegdotę. Niektóre eksponaty zostały po raz pierwszy zaprezentowana publicznie, np. scenariusz "Cudownego leku", przypominający filmowy storyboard.


Gadżetami zapełniliśmy pięć muzealnych gablot, jakie dostaliśmy od organizatorów. Spora część rarytasów (np. puzzle) musiała niestety wrócić do domu, bo po prostu zabrakło dla nich miejsca.


Poniżej znajdziecie kilka wyjątkowo zabawnych "kwiatków", trzymanych specjalnie na taką okazję, m.in. grę planszową "Niesamowite przygody", karty "Super Expressu" i kasety festiwalu "Nowa piosenka w starym Krakowie" (wkrótce napiszemy o nich na blogu). Są też dwie kostki legendarnego sera z Kokoszem, które jeszcze będą miały swoje 5 minut. Wystawę montowaliśmy do późnej nocy, a potem do końca Festiwalu mieliśmy zakwasy. Ale, jak już wcześniej wspomnieliśmy, było warto.


PIĄTEK

I znów podróż do Warszawy. Kiedy w piątkowy wieczór wróciliśmy do Łodzi, willa Poleskiego Ośrodka Sztuki wyglądała już zupełnie inaczej, odświętnie i niemal magicznie. Jej stylowe wnętrza wkrótce miały zapełnić się komiksiarzami, a nas czekała konfrontacja z publicznością. Nareszcie!


O 20:30 oficjalnie otworzyliśmy wystawę. Wiedzieliśmy, że na fejsie ponad 100 osób kliknęło "wezmę udział", ale co innego kliknąć, a co innego przyjść. Tymczasem na wernisażu rzeczywiście stawiły się tłumy, co bardziej nas uskrzydliło niż stremowało. Były przemówienia, oklaski i darmowe wino z piwniczki Kaprala.


Na wernisażu było: A) wesoło, B) gęsto, C) niebiesko.


Przybyło wielu znakomitych gości, m.in. Grzegorz Rosiński oraz jego młodsza wersja, Piotr Rosiński. Był też podobno Simon Bisley, ale chował się przed kamerą.


Impreza szybko się rozkręciła i potem zdjęcia nie wychodziły nam już tak równo.


Poleski Ośrodek Sztuki przygotował kilkadziesiąt pamiątkowych folderów, z których żaden nie dotrwał nawet do końca wernisażu. Plakaty też schodziły jak świeże bułeczki, tzn. schodziły ze ścian Atlas Areny, za sprawą zapobiegliwych kolekcjonerów.


SOBOTA

Następnego dnia o 16:30 odbyło się zapowiadane od dawna oprowadzanie po wystawie. Specjalnie na tę okazję dojechał z warowni nasz ukochany wódz Hegemon. Festiwalowa publiczność i tym razem nie zawiodła. Chętnych do zwiedzania było tak wielu, że niektórzy nie mogli dopchać się do plansz. Żeby podsycić entuzjazm i w zarodku zdusić wszelkie myśli o urwaniu się przed końcem, co jakiś czas groźnie wymachiwaliśmy mieczami. Uczestnicy wycieczki byli tak aktywni, że podrzucili nam nawet kilka nowych teorii na temat co bardziej tajemniczych rysunków Christy.


Na koniec urządziliśmy konkurs jedzenia kultowego sera z Kokoszem, który znajduje się w naszych zbiorach od roku 2003 (!). Udział nie był obowiązkowy, ale i tak zgłosiło się 8 śmiałków. Wszyscy przeżyli, a za odwagę dostali po unikatowym znaczku Fundacji "Kreska" z Milusiem. Na YouTubie znajdziecie krótki filmik z oprowadzania.


I na tym zamykamy naszą relację. Serdecznie dziękujemy Festiwalowi i Poleskiemu Ośrodkowi Sztuki oraz wszystkim, którzy nas w tym projekcie wspierali, zwłaszcza Paulinie Chriście, Wojtkowi Łowickiemu i Bogdanowi Ruksztełło-Kowalewskiemu. Pozdrawiamy Łukasza Kucińskiego i Wojtka Jamę za gotowość podzielenia się swoimi zbiorami. Dziękujemy też wszystkim osobom, które odwiedziły wystawę, a najbardziej tym, które nas za nią chwaliły :)


W dzisiejszym poście wykorzystaliśmy zdjęcia Poleskiego Ośrodka Sztuki, Gildii, Comics Wars oraz własne. W następnym odcinku opowiemy o łupach, jakie udało nam się zdobyć w Atlas Arenie.

PS. W pełnej krasie naszą wystawę można było oglądać tylko podczas Festiwalu. Z powodu wspomnianych wcześniej ograniczeń budżetu, organizatorzy nie mogli zapewnić odpowiednio zabezpieczonej powierzchni wystawienniczej dla tego typu ekspozycji. Obecnie w Poleskim Ośrodku Sztuki prezentowane są tylko reprodukcje.

czwartek, 24 września 2015

Robimy wystawę

Za tydzień 26. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi, a na nim taki atrakcjon:


Chcecie zobaczyć całe nasze zbiory na żywo? Te wszystkie białe kruki i kolekcjonerskie gadżety, którymi ciągle chwalimy się na blogu? Te słynne znaczki, puzzle, plakaty, widelce, kalendarze, koszulki, piraty i tandetne podróby? W takim razie zapraszamy do Poleskiego Ośrodka Sztuki (vis a vis Atlas Areny), w którym od 2 do 18 października wystawimy to wszystko na widok publiczny. Do tego ponad 100 oryginalnych szkiców i komiksowych plansz, udostępnionych przez Paulinę Christę i kilkadziesiąt tablic z ciekawostkami. Krótko mówiąc, cały Christa w jednym miejscu: od "Jazzu" i "Przygody", przez "Wieczór Wybrzeża", "Świat Młodych" i "Relax", aż po tajemnicze, niedokończone projekty z lat 1990.

Taką oto niespodziankę przygotowaliśmy dla Was z okazji 5-lecia bloga, które obchodziliśmy 19 lipca br. Wreszcie jest okazja, żeby podsumować te pięć lat, w czasie których z Waszą pomocą udało nam się odkryć sporo nieznanych faktów i nigdzie wcześniej nie publikowanych prac Mistrza z Sopotu. Wystawa nosi oczywiście tytuł "Na plasterki!!! czyli Janusz Christa dla zaawansowanych".

Wernisaż odbędzie się w piątek 2 października o 20:30. Natomiast w festiwalową sobotę 3 października o godzinie 16:30 całą naszą zbójecką trójką oprowadzimy wszystkich chętnych po wystawie i szczegółowo opowiemy o eksponatach. Mamy nadzieję, że będzie to okazja do spotkania w gronie najgorliwszych christomaniaków. Liczymy na Was. Aha, przydadzą się tablety albo smartfony, bo na wielu eksponatach umieściliśmy kody QR do artykułów na blogu. CU in Uć!

Wystawa powstała we współpracy z Fundacją "Kreska" im. Janusza Christy, Wojtkiem Łowickim oraz grupą kolekcjonerów, którzy udostępnili nam skany, a są to: Tomasz Gorycki, Marek Wilkowski, Marek "Ruprecht" Lewszyk i Marek Ostapkowicz. Wielkie dzięki za pomoc.



Znacie te rysunki? A może tylko Wam się wydaje?
Szczegóły na naszej wystawie.

poniedziałek, 21 września 2015

Z profilu i en face

Legendarny założyciel naszego bloga, kolega Hegemon (w którego istnienie niektórzy niesłusznie powątpiewają) od kilku lat pracuje nad mega-postem o kajkoszowych grach komputerowych. Publikacja wciąż się odsuwa, bo Hegemon niemal co miesiąc trafia na ślad kolejnej wersji gry albo na jakiś ciekawy artykuł. Na przykład taki:


Powyższa recenzja, pochodząca z magazynu "CD-Action" nr 6/1997, przykuła naszą uwagę nie ze względu na treść, tylko ilustracje, a zwłaszcza nieznane wcześniej studium Kajka i Kokosza. Do tej pory sądziliśmy, że postacie w grze Seven Stars wzorowane były na kadrach z komiksów, ale okazuje się, że Janusz Christa dał grafikom wyraźne wytyczne.


Wielka szkoda, że twórcy gry je zignorowali. Rezygnacja z półprofili i ograniczenie animacji do dwóch sztywnych ujęć (nigdy nie pojawiających się w komiksie) fatalnie odbiły się na płynności ruchu. Janusz Christa zapytany kilka lat później o tę przygodówkę powiedział: "Moim zdaniem jest słaba. Postacie były bardzo źle narysowane." ("Kawaii" nr 4/1999). Teraz przynajmniej wiemy jak to miało pierwotnie wyglądać i dlaczego rysownik miał prawo być rozżalony.

sobota, 19 września 2015

(FANART) Dawno i nieprawda #4

Gdaś donosi, że na odcinku fanartów także mamy opóźnienia i że już od dawna nie wykonujemy planu. To niestety prawda. Jak zwykle zawiniły obiektywne, przejściowe trudności, wobec których wyciągniemy daleko idące konsekwencje. A teraz przechodzimy do zaległości.

W październiku ub.r. Marcin Wojtaś wyrzeźbił kolejną figurkę z "Kajtka i Koka w kosmosie" (poprzednie znajdziecie m.in. tutaj), jednak tym razem nie był to ani Orionida, ani żaden inny ufoludek, tylko... sam Janusz Christa. Za wzór posłużył czwarty pasek od końca. Żeby uniknąć kwasów w fandomie, miesiąc później Marcin dorobił Papcia Chmiela z I księgi "Tytusa".


W marcu Agnieszka Wnęk wyczochrała z wełny całą bandę zbójcerzy. Ilość filcowych eksponatów w kajkoszowej kolekcja Wojtka Jamy uległa tym samym podwojeniu.


Również w marcu Daniel "Gedeon" Grzeszkiewicz pochwalił się na deviancie obrazem "Bitwa pod Mirmiłowem". Format 100x81 cm, zleceniodawca nieznany. Artysta wyraźnie lubi tę tematykę, podobny obraz namalował kiedyś na okładkę łódzkiej "Antologii memoria Janusza Christy".


W kwietniu Zbyszek Derkacz reaktywował internetowe "Kajkosze", na które wrzucił kilka swoich starszych fanartów i trzy zupełnie nowe (poniżej). Co tu dużo gadać, w tej kategorii Zbyszek nie ma sobie równych. Nasi czytelnicy stwierdzili to już 5 lat temu, przyznając mu pierwsze miejsce w plebiscycie na następcę Janusza Christy.


Kilka dni temu strona Zbyszka zniknęła, ale można ją znaleźć na Waybacku.

wtorek, 15 września 2015

Dawno i nieprawda #3: Urodziny

Po raz kolejny odpalamy nasz wehikuł czasu i cofamy się o parę miesięcy. Tym razem opowiemy o wydarzeniu, jakiego jeszcze w polskim fandomie komiksowym nie było. Nazwa imprezy: Urodziny Janusza Christy. Czas: 19 lipca 2015 (jakżeby inaczej). Miejsce: Grodzisko w Sopocie. Autorka pomysłu: Paulina Christa.

Imprezę poprzedził trzydniowy konkurs dymkowy, przygotowany przez Piotra Wojciechowskiego vel Śmiechosława. Po kliknięciu w obrazki zobaczycie najfajniejsze propozycje dialogów.


A teraz przechodzimy do urodzin właściwych. W niedzielę 19 lipca pogoda zapowiadała się tak pięknie, że Sopocianie wybrali się nad morze zamiast do Grodziska. W samo południe jedynym pacholęciem w skansenie był prawnuk Janusza Christy, Kuba. Strach nas obleciał, że z powodu braku dzieci żaden z konkursów się nie odbędzie, na szczęście o wpół do pierwszej skończyło się słońce. I wtedy do Grodziska całymi rodzinami zaczęli ściągać uciekinierzy z pobliskiej plaży. Trafiła się nawet wycieczka z Francji, której uczestnicy nie bardzo wiedzieli o co chodzi, ale jakoś im to nie przeszkadzało.

Gdy tylko uzbierała się wystarczająca gromadka milusińskich, Paulina Christa poprowadziła konkurs wiedzy o "Kajku i Kokoszu". Jeżeli pytanie było zbyt trudne, do akcji wkraczał Wojtek Łowicki i na ekranie wyświetlał przygotowaną zawczasu podpowiedź.


Oczywiście najważniejsze w każdym konkursie są nagrody, a tych było pod dostatkiem. Wszyscy dostali komiksy, a najlepsi również gry planszowe z Kajkiem i Kokoszem. Następnie Paweł Pogodziński powitał gości w imieniu Muzeum Archeologicznego w Gdańsku i zaprosił na dalsze atrakcje.


Kolejnym punktem programu były warsztaty rysowania komiksów, poprowadzone przez Bogdana Ruksztełło-Kowalewskiego. Zainteresowanie było całkiem spore. Zaraz potem my, czyli Kapral i Łamignat, pokazaliśmy naszą sztandarową prezentację pt. "Dawno, dawno temu w Wieczorze Wybrzeża", tym razem kompletnie przeredagowaną pod kątem młodszych słuchaczy i bogato okraszoną filmami, m.in. przebojową dobranocką Piotra Szeligi. Był to już czwarty nasz występ z tym samym (z grubsza) materiałem w ciągu dwóch lat, więc trochę obawialiśmy się o frekwencję. Szczęśliwym trafem pogoda popsuła się wówczas kompletnie, zaczął padać deszcz i publiczność została uwięziona w szopie konferencyjnej, czyli jedynym suchym miejscu w Grodzisku. Francuzi również.


Potem odbyła się bitwa komiksowa, do której prowadzący (Wojtek i Paulina) wyznaczali uczestników z łapanki, zresztą bardzo skutecznie, bo deszcz ciągle padał i nie było dokąd uciekać. Najpierw rysowały dzieci, potem zawodowcy (m.in. Wojtek Olszówka i Śmiechosław), a w końcu nawet nas zapędzono do sztalug. Narysowaliśmy dyptyk z okazji 5-lecia bloga, które wypadało tego samego dnia, ale żart wyszedł nam suchy jak kiełbasa krakowska.


Jeszcze przed deszczem zdążył się odbyć turniej łuczniczy o Garnek Lubawy (zdjęcie po lewej), który przegapiliśmy, pochłonięci rozmową z niezapowiedzianym urodzinowym gościem (zdjęcie po prawej). Był nim pan Janusz Pawlik, kolega Janusza Christy z podstawówki. Wypytaliśmy pana Janusza o "Kakarykę" i film animowany, o których swego czasu mówił Tadeusz Jóźwiak na łamach "Dziennika Bałtyckiego", i okazało się, że to wszystko prawda! Mamy wielką nadzieję, że kiedyś uda nam się namówić go na dłuższą pogawędkę.


Cała impreza była tak udana, że włodarze Grodziska obiecali powtarzać ją co roku. My również chętnie byśmy ją powtórzyli, zwłaszcza część nieoficjalną, złożoną z funkowego jamu naplasterkowej sekcji rytmicznej i wielkiego rajdu po sopockich klubo-gospodach.

Na koniec prezentujemy zdjęcie zdjęcia klasowego, które pan Janusz Pawlik przyniósł do Grodziska. Czy ktoś z Was rozpozna na nim Janusza Christę? Na odpowiedzi czekamy jak zwykle w komentarzach pod postem. Dla ułatwienia dodamy, że obaj Janusze stoją obok siebie.

wtorek, 8 września 2015

Katalog wydrukowany

Wiadomość z ostatniej chwili: katalog wystawy "Kajko i Kokosz: Komiksowa archeologia" jest już wydrukowany! Objętość 108 stron A4, z czego połowa to teksty, a reszta komiksy. Cena ma być niewygórowana, nakład 230 egz., ale tylko 180 trafi do sprzedaży. Jeśli się rozejdą, ma być dodruk. Pozostałych informacji szukajcie na zdjęciach, które dostaliśmy dziś od Pawła Pogodzińskiego z Grodziska Sopot.