Od Maćka Kura i Sławka Kiełbusa dostaliśmy unikalną dokumentację shorta "Zbójcerze: Obłęd Hegemona" z pierwszego tomu "Nowych przygód KiK". Zaczynamy od obrazka, który powstał na etapie szlifowania scenariusza i był bodajże pierwszą przymiarką do przyszłego komiksu. Jego autorem jest... scenarzysta Maciek Kur, człowiek o wielu talentach, nie tylko piszący, ale i trochę rysujący (o czym już wiecie).
A oto co on sam mówi na temat swojej ulubionej metody pracy:
Maciej Kur: Wszystkie moje scenariusze (do "Lila i Puta" także) mają formę tzw. storyboardu, czyli takiego niby-komiksu, narysowanego po mojemu, z uwagami na czerwono. Sam dużo rysuję na etapie wymyślania historii - jeśli mam zarys planszy przed oczami, od razu widzę co jest nie tak. Ułatwia to sprawę przy rozplanowaniu wszystkiego, szlifowaniu tempa akcji i właściwym wygraniu żartów. Rysownicy też wydają się preferować taką formę scenariusza. Naturalnie jestem bardzo otwarty na wszelkie zmiany i propozycje z ich strony, zwłaszcza gdy chcą z jednego kadru zrobić dwa (lub odwrotnie), przenieść jakiś kadr niżej itp., a już kompletnie nie wtrącam się w to jak chcą zmieniać ujęcia. To w końcu profesjonaliści i mają znacznie lepsze wyczucie wizualne niż ja. Oczywiście gdyby trafił mi się kiedyś rysownik, który upierałby się tylko przy scenariuszu tekstowym, to bym chętnie taki przygotował.
Maciej Kur: Dialogi to osobna kwestia - choć są wstawione w storyboard, zawsze istnieje też osobna "lista dialogowa", na której są już na spokojnie pielęgnowane, dosmaczane... i oczywiście idą do korekty.
Dziękujemy Maćkowi za komentarz. W tym momencie do akcji wkracza Sławek Kiełbus i zaczyna szkicować. Dyskretne, niebieskie wypełnienie kadrów bardzo ułatwia rozplanowanie dymków.
A teraz to samo, tylko na czysto. Różnice między szkicem i tuszem są u Sławka niewielkie, ale jednak są.
No i wreszcie wersja ostateczna, z kolorem.
Żartowałem. Prawdziwa wersja ostateczna jest poniżej. Zadanie dla spostrzegawczych - co się zmieniło w stosunku do poprzedniej kolorowej planszy?
Jeśli interesują Was kulisy powstawania innych komiksów o Kajku i Kokoszu, polecamy the making of "Coś na muchy" z kompletem szkiców Norberta Rybarczyka. Ale to może później, bo teraz marsz do księgarni, żeby Wam nie wykupili "Łamignata Straszliwego". Przecież dziś premiera!
Ja wiem! W poprzedniej planszy nie było "ogonków" przy dymkach a w ostatecznej są.
OdpowiedzUsuńA i w ostatnim kadrze poprzestawiały się krople potu Kaprala.
-Kleszcz-
Otóż to! Ogonki.
UsuńNie idę do księgarni, bo księgarnia przyjdzie do mnie (chyba jutro). Przepłatę zrobiłem 2 tygodnie temu.
OdpowiedzUsuń