Teraz do tego zreaktywowanego grona dołącza seria Szarloty Pawel. Od ponad roku nowe przygody Kleksa publikowane są na blogu "Internetowy komiks w odcinkach", a ich twórcą jest Paweł Przygoda ("Tajfun", "KiK - Komiksowa archeologia"). Równolegle ukazują się dwie historyjki: "Wśród głębin i skał" (z lewej) oraz "Nabici w butelkę" (z prawej). Naszym zdaniem projekt zdecydowanie wart jest śledzenia.
Oprócz normalnych komiksowych plansz Paweł wrzuca czasem paski stylizowane na wycinki ze "Świata Młodych" i tam najlepiej widać jak bardzo zbliżył się do oryginału. Ciekawe czy pani Szarlota widziała już kontynuację, a jeśli tak, to co o niej sądzi?
Gdybym mógł coś zasugerować młodym twórcom, to radzę się spieszyć, bo do zagospodarowania zostało bardzo niewiele kultowych serii. W zasadzie wolne są już tylko komiksy Papcia Chmiela i Tadeusza Baranowskiego - i to jedynie dlatego, że obaj autorzy wciąż są aktywni i głupio byłoby wysadzać ich z siodła. No, ale może ktoś się odważy :)
A czy Baranowski nie przeszedł już przypadkiem na emeryturę?
OdpowiedzUsuń-Kleszcz-
Baranowski od 10 lat przechodzi na emeryturę. Nikt w to już chyba nie wierzy :)
UsuńTadeusz Baranowski właśnie rysuje trzecią część "Fruwaczków", pokazywał już nawet szkice.
Usuńjeszcze do kontynuowania jest Gucio i Cezar
OdpowiedzUsuńKleks Kleksem, ale dziekuję za wzmianke o Binio Billu, nie wiedziałem że ktoś zajmuje się tematem, a przyznaje ze w wykonaniu Wojtasińskiego naprawdę daje radę. BTW - "Łamignat straszliwy" zamówiony, nie mogę się już go doczekać:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Staram się zbliżyć stylem do oryginału zachowując przy tym swój autorski sznyt. Łączy mnie z Wróblewskim zamiłowanie do westernów i poczucie humoru więc będzie dobrze. tak sądzę :) Pozdrawiam. J.W
UsuńDrobne uzupełnienie: epizody Tytusa rysował Sławomir Wróblewski „za wiedzą i zgodą” Papcia Chmiela w swoim periodyku „Super Boom”.
OdpowiedzUsuńPytko z Bogdańca
E tam, troche tych tytulow jeszcze by sie znalazlo...
OdpowiedzUsuńZawsze marzyla mi sie np. kontynuacja "Przyjaciol Roda Taylora" Wroblewskiego, obojetnie czy w formie tych malych albumikow, czy w formie marwelowych zeszytowek, jak to sobie zamarzyl sam autor.
Swego czasu, bedac "przy kasie", myslalem nawet zasponsorowac takie przedsiewziecie i probowalem skontaktowac sie ze spadkobierczynia pana Jerzego poprzez Macka Jasinskiego, ale z jakiegos powodu sprawa utknela.