Autor zmienił nieco formułę komiksu, stosując bardzo zabawny chwyt: każda dwuplanszowa historyjka zakończona została puentą, czy raczej morałem w postaci jednej z zasad bezpiecznego zachowania się na drodze. Jednak w wydaniu Egmontu (album "Urodziny Milusia") puenty zostały usunięte, w ich miejsce dorysowane zostały brakujące fragmenty kadrów, np. końskie kopyta. Zabieg ten jest dla nas zupełnie niezrozumiały - w efekcie wersja Egmontu po prostu przestała być śmieszna. W albumie nie ma też żadnej wzmianki, że komiksy z kalendarzy wykonane zostały dla milicji. Dla tych, którzy nie mają wersji oryginalnej, prezentujemy brakujące pueny.
A oto dwa zdjęcia artykułów Jerzego Paciorkowskiego z milicyjnego tygodnika "W służbie narodu". W pierwszym znajduje się zapowiedź kalendarza 1988, natomiast w drugim (wywiad z Januszem Christą pt. "Przygoda z komiksem"), mowa jest również o puzzlach z dwunogim Milusiem i pocztówce. Na fotografii widać oryginał planszy z kalendarza z pustym miejscem na zabawny morał.
W służbie narodu, 23.08.1987 | W służbie narodu, 04.10.1987 |
Pod względem edytorskim kalendarz nie różnił się od tego z roku 1987, miał te same wymiary, kredowy papier i metalową spiralkę. Zachowano także układ plansz, z podziałem na górną część komiksową i dolną przeznaczoną do odcięcia (oczywiście po wykorzystaniu). Nakład, jak podejrzewam, też był zbliżony i wynosił około 200.000 egzemplarzy, chociaż kilka wariantów stopek redakcyjnych może sugerować, że faktycznie był on większy.
Christa chyba lubił ten komiks. Jakiś czas po wydaniu kalendarza na rynek trafiły układanki firmy Trefl ("Księżniczka", "Na dzikim zachodzie" i "Przy ognisku"), na których mogliśmy zobaczyć dwa przerysowane kadry oraz okładkę. Ten ostatni wzór Christa podpisał jako "Sen Koka" (!), ale na szczęście Trefl nie dał się nabrać. W 1991 powstała jeszcze jedna ilustracja, tym razem z borostworami, nawiązująca do ostatniego kadru z kalendarza. Prawdopodobnie także przeznaczona była na puzzle.
Może umknęło naszym christowym omnibusom Hegemonowi, Kapralowii Łamignatowi, więc jeśli tak to śpieszę donieść link do artykułu z Gościa Niedzielnego, w którym pada trochę ciepłych słów pod adresem twórczości Janusza Christy - http://gosc.pl/doc/947360.Komiks-elitarny
OdpowiedzUsuńJakość rysunków i fabuła w kalendarzach jest rewelacyjna, chyba najlepsza w karierze autora. Szkoda, że Christa wkrótce w zasadzie zaprzestał rysowania.
OdpowiedzUsuńRobert z Gdyni
a ja mam tę oryginalną planszę z Księżniczką ;)
OdpowiedzUsuń@ Anonimowy 1
OdpowiedzUsuńMała rzecz a cieszy. Dzięki za link !
@ Robert z Gdyni
No, parę fajnych rzeczy Christa jeszcze potem narysował.. Kalendarz jest rewelacyjny, sam go wtedy kupiłem :)
@ Anonimowy 2
To poprosimy na maila skany/fotki oryginału :) Z chęcią byśmy to pokazali czytelnikom (jeśli oczywiście wyrazisz zgodę).
Kupił na Allegro skubany. Do końca życia będę zazdrościł:) Dawaj Kolego fotki, każdy chce popatrzeć:)
OdpowiedzUsuńPokazujecie projekty domów z nazwami z Christy, a tu ktoś rzeczywiście chce Christę na dom zamienić:
OdpowiedzUsuńhttp://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,25529.msg1182112.html#msg1182112
Pytko z Bogdańca
Egmont jak zwykle musiał nabruździć ;)
OdpowiedzUsuńJak byłam mała to miałam puzzle na dzikim zachodzi i te z księżniczką. Były zarąbiste ;) lepsze niż te z bajkami Disneya ;p
OdpowiedzUsuńJest ktoś moze chętny na kupno takiego kalendarza?
OdpowiedzUsuńdominika_sarwinska@op.pl