"Byłem chowany w kulcie Piłsudskiego. No i niechęć, żeby nie powiedzieć nienawiść do komunizmu wyssałem z mlekiem matki. Zresztą my kresowiacy, a szczególnie Wilnianie, mieliśmy powód żeby znielubić bolszewików." - Janusz Christa
* * *
Obok trójki głównych zbójcerzy, jeszcze dwaj bohaterowie serii o Kajku i Kokoszu kojarzą mi się z postaciami historycznymi, będącymi kiedyś na szczytach władzy w Rosji.
Szambelan ze "Złotego pucharu" przypomina mi Włodzimierza Lenina. Widoczne jest zewnętrzne podobieństwo - obaj mieli charakterystyczną łysinę i spiczastą bródkę. Co prawda Szambelan nie miał wąsów, ale w przeciwnym razie cenzorzy mogliby się zorientować w czym rzecz.
LENIN po nieudanej rewolucji 1905 roku przebywał poza Rosją, gdzie prowadził działalność zmierzającą do obalenia cara. W 1917 roku, po przejęciu władzy przez Rząd Tymczasowy, wrócił do ojczyzny dzięki pomocy Niemców. Jako główny ideolog bolszewików, zaczął na wiecach głosić hasła przejścia od rewolucji burżuazyjnej do socjalistycznej. Tropiony przez policję, musiał się ukrywać. Po zwycięstwie rewolucji październikowej, stanął na czele Rady Komisarzy Ludowych, tym samym został pierwszym przywódcą Rosji Radzieckiej. Podejrzewa się, że to on wydał zgodę na zamordowanie cara Mikołaja wraz z całą rodziną.
SZAMBELAN również miał cechy rewolucjonisty. Chciał władać grodem i zamierzał obalić Mirmiła, którego nazywał patałachem i fajtłapą. Podczas tajnego spotkania oferował Kajkowi swoje stanowisko, a Kokoszowi posadę naczelnika drużyny. Na zorganizowanym w grodzie wiecu obiecywał, że gdy mieszkańcy wybiorą go na swojego pana, niczego im nie zabraknie. Wygnany z grodu, musiał się ukrywać. Później sprzymierzył się z Czarnymi Trójkątami i dzięki ich pomocy chciał zdobyć Mirmiłowo. Udało się to tylko częściowo. Gród Mirmiła został spalony, ale mirmiłowianie osiedlili się w zamku obcych rycerzy.
Z kolei Dajmiech, znany z komiksu "Woje Mirmiła", przypomina mi innego działacza komunistycznego - Lwa Trockiego. Obaj mieli bujne czarne włosy oraz charakterystyczny wąs i bródkę.
TROCKI był rosyjskim rewolucjonistą oraz jednym z twórców i przywódców ZSRR. Był zręcznym mówcą, potrafił porwać tłumy podczas wieców. Był także organizatorem Armii Czerwonej, stał na czele Rady Wojennej, odegrał ważną rolę w wojnie polsko-bolszewickiej. Wydał rozkaz utworzenia pierwszego radzieckiego obozu koncentracyjnego. Do historii przeszedł jako oponent Józefa Stalina i twórca koncepcji "eksportu" rewolucji na Zachód.
DAJMIECH przejął władzę w Mirmiłowie dzięki pomocy swojego kuzyna, Kanclerza. Po wygnaniu Mirmiła i Lubawy zaczął wprowadzać w grodzie nowe zasady. Początkowo rozdawał złote dukaty tym, którzy wiernie mu służyli. Później, podobnie jak komuniści, zaczął zabierać biednym i dawać... głównie sobie. Tych, którzy mu się sprzeciwiali, Dajmiech degradował, zmuszał do ciężkiej pracy, wtrącał do lochów, a nawet próbował skazywać na śmierć. Na szczęście nieskutecznie, jak to w komiksie dla dzieci.
Lenin zmarł w 1924 r. na skutek powikłań kiły, lub jak twierdzą niektórzy, przy drobnej pomocy towarzysza Stalina, który przejął po nim władzę. Trocki, deportowany z ZSRR, uciekł do Meksyku, gdzie w 1940 roku został zamordowany na polecenie Stalina.
Natomiast Szambelan i Dajmiech, po zdemaskowaniu ich intryg, zostali wygnani przez króla z kraju. Na początku było o obu głośno, później szybko słuch po nich zaginął. Wkrótce potem na arenę wkroczył Hegemon z kompanią zbójcerzy. Być może oni też pochodzili ze Wschodu...
Arkadiusz Florek
* * *
Przyznam, że początkowo podchodziłem do tego artykułu z dużą rezerwą. Głównie dlatego, że wcześniej Szambelan kojarzył mi się z Władysławem Gomułką (na zdjęciu obok), również znanym z brylowania na wiecach. Idąc tym tropem, można znaleźć pewne paralele między "Złotym pucharem" i karierą towarzysza Wiesława. Tym bardziej, że komiks powstał zaledwie dwa lata po grudniu '70.
Jednak zamiast na argumenty przeciwko tezom Arka, natknąłem się na propagandowe plakaty z czasów wojny polsko-bolszewickiej (poniżej) i musiałem skapitulować. Rzeczywiście, Szambelan i Dajmiech są uderzająco podobni do zjadliwych karykatur Lenina i Trockiego z 1920 roku. Tylko czy PRL-owska cenzura mogłaby przepuścić takie aluzje? I czy rysownik chciałby aż tak ryzykować? Być może żaden polityczny klucz do "Kajka i Kokosza" nie istnieje. Ale nam przecież nie o to chodzi, by złapać króliczka...
Trocki i Lenin (1920) | Trocki (1920) |
Mam pytanie trochę z innej beczki, niż powyższy post, ale ów jest najaktualniejszy. Mianowicie: zawsze nosiłem się z zakupem całej serii "Kajka i Kokosza" wydanej na nowo przez Egmont. W końcu się za to zabrałem i zamówiłem pierwszych 9 albumów, czyli trzy 3-częściowe serie.
OdpowiedzUsuńI mam pytanie takie: chyba na I tomie "Złotego pucharu" (nie pamiętam, bom akurat w pracy) czytam, a czego nie ma u Was w "Bibliografii", że wydanie jest 2004, 2011. Czy w tym roku było jakieś wznowienie?
Zgadza się. Z ustaleń Arka Florka wynika, że wszystkie tomy "Kajka i Kokosza" miały drugie wydania w latach 2009-2011. Będziemy musieli uzupełnić bibliografię. Dzięki za sygnał.
OdpowiedzUsuńA no właśnie! :O))
OdpowiedzUsuńA jeszcze 2 pytania z innej beczki:
1. Czy macie informację, gdzie można oficjalnie jeszcze kupić "Wyznania spisane" Śmiałowskiego i Janicza (poz allegro, bo tam pustka)?
2. Czy Hegemon i Kapral ujawnią kiedyś swoje prawdziwe tożsamości? ;o>
Wszystkie tomy od 1, 2 i 7-20 miały na pewno przynajmniej trzy wydanie:
OdpowiedzUsuńI - 12,90
II - 14,90
III - 19,90
Wg moich ustaleń mogły być też dodruki po takich samych cenach, więc mogło być jeszcze więcej wydań (może coś pomogą ISBN-y ?)
Tom 3 miał też na pewno trzy wydania:
I - 14,90 (cena na przedniej okładce)
II - 14,90 (brak ceny na przedniej okładce)
III - 19,90
Tomy 4-6 miały na pewno dwa wydania, ale mogło być ich więcej.
I - 14,90
II - 19,90
Moje egzemplarze "Złotego pucharu" i "Szranek i konkurów" są strasznie wymieszane (ponieważ kupowałem je dwa lata temu) trzy komiksy ma cenę 14,90, a trzy inne mają 19,90, obecnie nie są już dostępne komiksy po mniej niż 19,90.
Poza tym przypominam stary komentarz:
Czy któraś z osób prowadzących blog, zauważyła, że w paskach 1-8 w "Profesorze Kosmosiku" i w niektórych paskach z "Zwariowanej Wyspy" (wydanie II) nie ma oryginalnych liter, tylko są one przepisane jakąś czcionką?
Pierwsze egmontowe wydanie Kajka i Kokosza miało dwie wersje. Kioskową i księgarską. Różniły się właśnie tym, że pierwsza miała cenę na przedniej okładce a druga z tyłu :)
OdpowiedzUsuńDla twojej informacji, mam trzy komiksy z serii zakupione w Empiku z ceną z przodu (14,90!)
OdpowiedzUsuńAle, chodzi Ci o to, że EMPiK to jest niby księgarnia :) Nie, nie. EMPiK to jest taki duży kiosk. Wiem, pracowałem ;) Mogły być tam sprzedawane obie wersje. Ja kupowałem w normalnej księgarni i tam nigdy nie było wersji z ceną z przodu. Egmont na początku miał taki pomysł, żeby sprzedawać KiK-a w kioskach i dlatego musieli zrobić osobną wersję kioskową. Później zrezygnowali z tego pomysłu.
OdpowiedzUsuń@Radosław Koch
OdpowiedzUsuńPlus za czujność i dociekliwość :)
Te paski były skanowane z gazet a nie oryginałów ( które pewnie zaginęły). Ze względu zapewne na słabą jakość i niezbyt czytelne teksty w dymkach, czcionka została podmieniona na "podobną".
@fifek
ad 1. Raczej pozostaje "polowanie" na aukcjach, choć jest promyk nadziei, że jakieś egzemplarze uchowały się u wydawcy i będą do kupienia w Łodzi na MFKiG.
ad. 2
Może kiedyś... a na razie Fifek to Fifek, Hegemon to Hegemon :) My też nie wymagamy od naszych czytelników, żeby się przedstawiali. Poza tym, w ten sposób rozmowa zawsze dotyczy tematu bloga, nie ma żadnych personalnych ataków i jest bardziej kulturalnie niż w innych zakątkach sieci.
@Hegemon: dzięki za odpowiedzi. W zasadzie nie chodzi mi o personalia, ale o jakieś siebie określenie. Wiem, żeście pasjonatami, jako i, w mniejszym stopniu, my, czytelnicy. Ale mnogość informacji, które dostarczacie, dostęp do źródeł, pewna systematyka - to wszystko nasuwa podejrzenie, żeście może po prostu Egontowcami, może byłymi wydawcami Świata Młodych, byłymi pracownikami KAWu? I to nie zarzut, ale dobrze byłoby wiedzieć, kto za tym stoi? Chociaż, gdyby to była pierwsza opcja, to gratuluję zabiegu marketingowego Egmontowi.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony... nie dociekam, skoro jest fajnie :O)
Hehe... nic z tych rzeczy. Blog to nasza prywatna inicjatywa. Wszystko to robimy ku waszej (mam nadzieję) uciesze poświęcając swój prywatny czas.
OdpowiedzUsuńNo to mi to za profesjonalnie wygląda. Pewno mieliście kiedyś składnice harcerską albo pracujecie w Bibliotece Narodowej, albo w Gildii Komiksu, albo już nie wiem gdzie. No bo skąd macie takie materiały??? No dobra, wiec jacyś z Was zboczeni pasjonaci :O)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A właśnie! To napiszcie chociaż, ile lat macie!
OdpowiedzUsuńHe, he :) Nasze dzieciństwo upłynęło w czasach świetności komiksów Pana Janusza, co niewątpliwie odcisnęło piętno na naszej egzystencji. Swoją pasją mamy nadzieję zarazić nowe rzesze fanów, ku chwale mistrza i jego dzieł ;) Lelum, Polelum!
OdpowiedzUsuńWitam!Parę zdań co do najnowszych wydań egmontowskich Kajka i Kokosza. Jak już wyżej wspomniano na początku komiksy były dystrybuowane przez sieć księgarń (z wydrukowaną ceną okładkową z tyłu) oraz sieć prasy (z wydrukowaną ceną z przodu oraz numeracją i nr ISSN). Początkowo cena jednych i drugich wynosiła 12,90 zł. Później wzrosła do 14,90 zł. Dalej Egmont wycofał się z dystrybucji kioskowej. Kolejne wydania (a raczej dodruki) miały już cenę 19,90 zł. Najnowsze dodruki z 2011 roku nie mają drukowanej ceny, ale katalogowa to 19,99 zł. Jest nowy napis na tylnej okładce i nowa reklama komiksów Christy.
OdpowiedzUsuńMnie jednak zastanawia stopka albumów wydanych już po śmierci Mistrza. Prawa autorskie posiadają osoby, spadkobiercy lub instytucje. Trudno bowiem uzyskać np zgodę na publikacje od osoby zmarłej. To oczywiste.
Tymczasem w "Poszukiwanym Zyg Zaku" oraz we wznowieniach pośmiertnych ("Kajtek i Koko w Londynie", "Kajtek, Koka i inni", "Profesor Kosmosik") oraz wspomnianych dodrukach Kajko i Kokosza z maja 2011 po symbolu (copyright) © występują: J. CHRISTA/EGMONT i stosowne daty. Raz występuje sam CHRISTA/EGMONT bez inicjału imienia.
W analogicznych przykładach w innych publikacjach zmarłych autorów występuje osoba, która odziedziczyła prawa np. żona, córka lub po prostu Spadkobiercy.
Czemu Egmont nadal drukuje J.Christa? No chyba że samo CHRISTA z II wydania "Profesora Kosmosika" tyczy się Pauliny Christy.
Swoją drogę proszę ekipę Plasterków o szerszy zarys praw autorskich do postaci i komiksów Janusza Christy. Sama Paulina Christa w wywiadzie dla "Zeszytów Komiksowych" wspomniała iż, prawa do wizerunku, postaci ma Egmont (cytuję z pamięci). Jeśli tak, to czemu Egmont nic nie robi z kontynuacją? No, przepraszam zrobił konkurs. To wy-ekipa Plasterków-zrobiła plebiscyt, próbowała wskazać kandydatów (Derkacz!) i wskrzesiła zapomniany temat. A co z niezrealizowanym scenariuszem samego Mistrza? Ten wątek tez jest nieznany...
Pozdrawiam
Żeby ostatecznie podsumować temat. 3 tom "Złotego pucharu" miał już w pierwszym wydaniu cenę 14,90 i później "Szranki i konkury", które wyszły dopiero w 2005 też :)
OdpowiedzUsuń