wtorek, 21 kwietnia 2015

(FANART) Pustynna wyprawa, odc. 40-42

Drugi sezon nieoficjalnej, fanowskiej kontynuacji "Opowieści Koka". Ojciec Placyd wymyśla i rysuje, a Kapral nakłada retro-kolorki i wycina paski z gazety.


Poprzednie odcinki znajdziecie tutaj (kolor) i w naszej czytelni osiedlowej (c-b). Nowe paski publikujemy we wtorki i piątki. Zostańcie z nami.

piątek, 17 kwietnia 2015

(FANART) Pustynna wyprawa, odc. 37-39

Drugi sezon nieoficjalnej, fanowskiej kontynuacji "Opowieści Koka". Ojciec Placyd wymyśla i rysuje, a Kapral nakłada retro-kolorki i wycina paski z gazety.


Poprzednie odcinki znajdziecie tutaj (kolor) i w naszej czytelni osiedlowej (c-b). Nowe paski publikujemy we wtorki i piątki. Zostańcie z nami.

wtorek, 14 kwietnia 2015

(FANART) Pustynna wyprawa, odc. 34-36

Drugi sezon nieoficjalnej, fanowskiej kontynuacji "Opowieści Koka". Ojciec Placyd wymyśla i rysuje, a Kapral nakłada retro-kolorki i wycina paski z gazety.


Poprzednie odcinki znajdziecie tutaj (kolor) i w naszej czytelni osiedlowej (c-b). Nowe paski publikujemy we wtorki i piątki. Zostańcie z nami.

piątek, 10 kwietnia 2015

(FANART) Pustynna wyprawa, odc. 31-33

Po dwumiesięcznej podróży do Transylwanii wracamy na pustynię. Przed nami drugi sezon nieoficjalnej, fanowskiej kontynuacji "Opowieści Koka". Ojciec Placyd jak zwykle wymyśla i rysuje, a Kapral nakłada retro-kolorki i wycina paski z gazety.


Poprzednie odcinki znajdziecie tutaj (kolor) i w naszej czytelni osiedlowej (c-b). Kolejne będziemy publikować we wtorki i piątki. Zostańcie z nami.

czwartek, 9 kwietnia 2015

Tomasz Marciniak 1966-2015

Dziś w nocy zmarł nagle Tomek Marciniak, nasz przyjaciel, naukowiec, badacz komiksu, działacz i wspaniały gość. To on otwierał wszystkie wystawy komiksowe Wojtka Łowickiego. Rodzinie składamy wyrazy najgłębszego współczucia.


Zostało mi po nim mnóstwo komiksowo-kombatanckich wspomnień, kilka listów, tona maili oraz hermetyczna dedykacja w książce. I oczywiście niezapomniane artykuły z "AQQ". W ostatnich dniach obaj pisaliśmy teksty do katalogu wystawy "Kajko i Kokosz - komiksowa archeologia", z tym że Tomek swojego nie zdążył skończyć. Na blogu znajdziecie kilka jego zdjęć z Torunia, Legnicy, Szczecinka i znów z Torunia.

środa, 8 kwietnia 2015

(FANART) Pustynna wyprawa, sezon 2

Ojciec Placyd wraca! Pierwszy odcinek już w piątek.

sobota, 4 kwietnia 2015

(FANART) Opowieści Koka: Świąteczna wyprawa

Nasz Stały Czytelnik Piotr znów rysuje, a nawet pisze:
Po całkowitym zatruciu duchem lenistwa przed Bożym Narodzeniem, przeszedłem pomyślnie terapię ziołami ciotki Jagi. Przesyłam więc tradycyjny obrazek świąteczny licząc jednocześnie z Waszej strony na tradycyjny uścisk dłoni.
Uścisk dłoni jak najbardziej się należy. Korzystając z okazji mieliśmy wszystkim złożyć życzenia pogodnych i wesołych świąt Wielkiej Nocy, ale w tych okolicznościach przyrody ograniczymy się do wesołych.

środa, 1 kwietnia 2015

(FANART) Kajtek i Koko w Transylwanii, odc. 25-26

Wyjaśniła się sprawa tajemniczej obsuwy. Właśnie dowiedzieliśmy się, że Jonatan Rerych dostał od Egmontu propozycję objęcia obowiązków scenarzysty "Kajtka i Koka" (nie mamy jeszcze przecieków na temat rysownika). Decyzja o reaktywacji serii jest dla nas kompletnym zaskoczeniem i cieszymy się z niej jak dzieci. Jonatanowi serdecznie gratulujemy przejścia na zawodowstwo, chociaż dla nas oznacza to pożegnanie z "Kajtkiem i Kokiem w Transylwanii", i to na jeden pasek przed końcem pierwszego rozdziału.


Niestety, już się chyba nie dowiemy na jaki pomysł wpadł Koko i czy nasi bohaterowie dotrą do zamku hrabiego Draculescu. Jeśli nie czytaliście poprzednich odcinków, znajdziecie je tutaj albo w naszej czytelni osiedlowej.
______________

EDIT. He he, ciekawe czy red. Kołodziejczak dał się nabrać na nasz prima-aprilisowy żart? Prawda jest taka, że pierwszy rozdział "Transylwanii" kończy się na odcinku 26. Do pełnej trójki zabrakło nam dzisiaj jednego paska, więc szybko musieliśmy coś wymyślić. A historyjkę z Egmontem dorzuciliśmy na zasadzie samospełniającego się proroctwa.

wtorek, 31 marca 2015

Nowy konkurs komiksowy i trzy wystawy

Latający cyrk Wojtka Łowickiego w natarciu! Wiosną na celowniku Pomorze i Kujawy. Można zarobić 2.000 zł. A oto konkrety.

SOPOT
Grodzisko w Sopocie (oddział Muzeum Archeologicznego w Gdańsku) ogłasza konkurs na krótką formę komiksową o tematyce związanej z wczesnośredniowiecznym grodem. Format prac: 1 plansza A4 lub A3.
Liczymy na prace dynamiczne, których akcja zostanie osadzona w realiach epoki i miejsca. Wysoko ocenimy treści przedstawiające życie codzienne na grodzie i dawne rzemiosło. Zaakceptujemy sceny walki. Poza tym zostawiamy autorom wolną rękę co do fabuły i przyjętej formy komiksu.

Konkurs organizowany jest z okazji zbliżającej się wystawy "Kajko i Kokosz - komiksowa archeologia". Wystawa organizowana jest wspólnie z Wojtkiem Łowickiem (organizator licznych wystaw dotyczących komiksu) i Pauliną Christą (wnuczką artysty).

Zapraszamy wszystkich chętnych. Główna nagroda wynosi 2000 zł. Nagrodzone prace trafią na wystawę oraz do katalogu. Zwycięska praca wystawiona zostanie w formie wielkoformatowego baneru przed wejściem na Grodzisko w Sopocie. Prace prosimy przesyłać mailem: grodzisko@archeologia.pl, pocztą na adres: "Grodzisko w Sopocie", ul. Haffnera 63, 81-715 Sopot lub składać bezpośrednio w skansenie od wtorku do soboty w godzinach 9.00-17.00. Termin przyjmowania prac upływa 19.04.2015.

Regulamin i dalsze szczegóły znajdziecie na stronie Grodziska. A teraz słów kilka o samej wystawie. Grodzisko Sopot od wielu lat typowane było jako potencjalne miejsce upamiętnienia Janusza Christy i jego twórczości, również przez władze Sopotu. Miał tu stanąć gród Kajka i Kokosza, ale ekspozycja czasowa to też świetne posunięcie (od czegoś trzeba zacząć), tym bardziej, że Grodzisko to nie tylko skansen, ale i nowoczesny pawilon wystawowy. Otwarcie planowane jest na 8 maja. Tytuł ekspozycji wymyśliła ekipa "Na plasterki", na podstawie jednego z naszych postów. W katalogu wystawy znajdą się teksty m.in. Pauliny Christy, Tomasza Kołodziejczaka, dra Tomasza Marciniaka i Waszego oddanego Kaprala.


TORUŃ
27 marca w Toruniu otwarta została wystawa "Kajko i Kokosz - najdzielniejsi woje Mirmiła". Jak donosi Łamignat, Wojtek Łowicki poszerzył swoją ekspozycję o kilka oryginalnych plansz i przybory kreślarskie Janusza Christy. Na wernisażu Paulina Christa poprowadziła konkurs wiedzy o Kajku i Kokoszu dla dzieci, w którym nagrodami były oczywiście komiksy. Najmłodsi bardzo chętnie zgłaszali się do odpowiedzi i to bez podpowiadania!

Do 25 kwietnia można będzie oglądać w salach Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu (Rynek Nowomiejski 17) wystawę prac jednego z największych mistrzów polskiego komiksu - Janusza Christy. Na wystawie wędrującej po Polsce już od niemal trzech lat, prezentowane są oryginalne prace artysty pochodzące z kolekcji prywatnych m.in. wnuczki artysty Pauliny Christy, dr. Tomasza Marciniaka oraz Wojciecha Łowickiego – kuratora wystawy.

Wybór prac podyktowany został tematem ekspozycji, zwiedzający przeniosą się zatem w czasie w dość odległą przeszłość, kiedy słowiańską krainę pokrywała nieprzenikniona puszcza pełna dzikiego zwierza, a na jej obrzeżach żyli mieszkańcy grodu rządzonego przez kasztelana Mirmiła, strzeżonego przez dwóch dzielnych wojów, Kajka i Kokosza. Wystawa ma przybliżyć owych bohaterów, przypomnieć nie tylko miłośnikom komiksu historie, które pozostawił nam - w jakże wartościowym spadku – ich autor Janusz Christa.

Więcej informacji i galerię zdjęć znajdziecie na stronie organizatora. Poniżej kilka fotografii wykonanych przez Łamignata (1-3) i Michała Siromskiego (4). Na pierwszym zdjęciu w środku prawnuk Janusza Christy - Kuba, w swoje siódme urodziny. Obok jego mama Paulina Christa, dr Tomasz Marciniak (z brodą, w okularach) i Wojtek Łowicki (bez brody, bez okularów).


BYDGOSZCZ
Kolejną ekspozycję Wojtka Łowickiego obejrzeć można w Bydgoszczy. Zdaniem Łamignata jest to najciekawsza wystawa komiksowa z dotychczas prezentowanych, choć raczej kameralna. Po ekspozycji oprowadzają Tytus, Romek i A'Tomek, zachęcając do oglądania dowcipnymi tekstami w dymkach. Z oryginałów Christy zgromadzono pasek, planszę i dwa szkice. Jest też kilka boksów, w których można zobaczyć sprzęty z różnych dekad oraz rekonstrukcję pracowni Jerzego Wróblewskiego.

W Muzeum Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy (ul. Grodzka 7-­11) można oglądać wystawę "Historie obrazkowe. Osiem dekad polskiego komiksu". Ekspozycja zapoznaje zwiedzających z 80-letnią historią polskiego komiksu, poczynając od pierwszych historyjek obrazkowych z "Małego dzienniczka" z 1935 roku aż po współczesnych autorów komiksowych.

Na wystawie zaprezentowane zostały najciekawsze oraz unikalne materiały podparte ciekawostkami i anegdotami związanymi z twórcami i pracą nad ich komiksowymi dziełami. Zwiedzający poznają najstarsze i najsłynniejsze polskie komiksy. Wystawa prezentuje obrazkową sztukę na tle historii naszego kraju, za pomocą aranżacji wypełnionych oryginalnymi przedmiotami z minionych epok, przenosi zwiedzającego w czasie aż do lat 30. XX wieku. Następnie prowadzi go poprzez całą epokę peerelu aż do współczesności.

Fani komiksu mają niepowtarzalną okazję do zrobienia pamiątkowej fotografii z Tytusem, Romkiem i A'Tomkiem, czyli bohaterami, którzy stali się muzealnymi przewodnikami. Wystawę "Historie obrazkowe. Osiem dekad polskiego komiksu" będzie można oglądać w Spichrzach nad Brdą do 21 czerwca. Wstęp wolny.

Na koniec krótka galeria zdjęć z Bydgoszczy, wykonanych przez Łamignata. Na pierwszej fotografii kilka ciepłych słów pod adresem naszego bloga!

poniedziałek, 30 marca 2015

Odnaleziona załoga

Po długiej przerwie wracamy do znienawidzonego przez część czytelników tematu "Vaillanta". Tym razem weźmiemy pod lupę francuskiego twórcę, którego na pierwszy rzut oka nic z Christą nie łączy. Dlatego rzucimy na niego okiem dwa razy. Ale najpierw przyjrzyjmy się trzem poniższym obrazkom, a najlepiej samym literkom.


DYMKI, DYMKI I PO DYMKACH
Przeglądając numery "Vaillanta" z lat 1948-49 można zauważyć, że z komiksów realistycznych stopniowo znikały dymki, aż do zupełnego zera. Tymczasem w komiksach groteskowych dymki trzymały się całkiem mocno, czego przykładem są omawiane u nas serie "Placid et Muzo" Arnala, czy "R. Hudi Junior" i "A. Bâbord" Gire'a. Taka dychotomia trwała aż do końcówki roku 1955, kiedy to dymki powoli zaczęły wracać do łask. Jednak niektóre komiksy realistyczne, np. "Yves le Loup" i "Les Pionniers de l'Espérance" pozostały bezdymkowe aż do roku 1960.

Jean Ollivier, René Bastard "Yves le Loup", Vaillant #202, marzec 1949
Roger Lécureux, Paul Gillon "Lynx Blanc", Vaillant #204, kwiecień 1949
Eugène Gire "R. Hudi Junior", Vaillant #209, maj 1949

Rezygnacja z dymków nie była w Europie czymś niezwykłym, zwłaszcza przed wojną. Zazwyczaj tłumaczy się to jako próbę obrony rodzimej kultury przed amerykanizacją (patrz: artykuł Pascala Lefèvre "The Battle over the Balloon"). O przyczyny tej dziwnej mody spytałem Richarda Medioni, byłego redaktora naczelnego "Pifa", autora wspaniałej monografii "Mon camarade, Vaillant, Pif Gadget: L'histoire complète 1901-1994". Medioni twierdzi, że brak dymków w "Vaillancie" nie miał nic wspólnego z antyamerykańskimi nastrojami. Jego zdaniem zaczęło się to od rysownika Raymonda Poïveta, który jako pierwszy odrzucił dymki, bo rozbijały mu kompozycję plansz. Poïvet był absolutnym guru w "Vaillancie", kimś w rodzaju Grzegorza Rosińskiego w "Relaksie". Inni rysownicy byli tak bardzo pod wpływem mistrza, że po prostu poszli w jego ślady. I tyle.

No dobrze, ale dlaczego dymki ostały się w historyjkach humorystycznych, i to nieraz rysowanych przez tych samych ludzi? Wydaje się, że w "Vaillancie", a może i w całej Europie istniał wówczas podział na "lepsze" (czytaj: artystyczne) komiksy rysowane realistycznie i "gorsze" (czytaj: rzemieślnicze) komiksy rysowane groteskowo. Te drugie nie miały być piękne, tylko śmieszne, a disnejowskie dymki doskonale się do tego nadawały. Na takie dziwne rozdwojenie cierpiał również Christa, stosując dymki wszędzie, tylko nie w realistycznym "Koraku synu Tarzana". Być może nie naśladował w ten sposób Burne Hogartha albo Jerzego Nowickiego, jak wcześniej pisaliśmy, tylko (jak zwykle) "Vaillanta".

POGROMCY DEMOLUDÓW
Wróćmy do Poïveta. Jego opus magnum była seria science-fiction w stylu "Flasha Gordona" pt. "Les Pionniers de l'espérance" (scen. Roger Lécureux), publikowana w "Vaillancie" w latach 1945-1973. Jej fragmenty pojawiły się w "Świecie Przygód" jako "Pogromcy przestrzeni" - co prawda na krótko, za to ze stosunkowo niewielkim poślizgiem w stosunku do pierwodruku. Polscy czytelnicy mogli nawet nie wiedzieć, że mają do czynienia z komiksem zagranicznym. Ówczesnym zwyczajem nigdzie nie podano nazwisk autorów, imiona bohaterów spolszczono, a niektóre odcinki zostały przerysowane przez krajowych rysowników.

"Vaillant" #69, wrzesień 1946 (jeszcze z dymkami)"Świat Przygód" #63, sierpień 1947

Znaczenie tego przedruku trudno przecenić - był to pierwszy komiks SF w powojennej Polsce. Nic dziwnego, że polscy twórcy zafascynowani byli "Pogromcami przestrzeni", zwłaszcza że gdy "Vaillant" zaczął docierać do Polski, komiks nadal się tam ukazywał, a Poïvet rysował go już znacznie lepiej.

W 1959 r. w "Świecie Młodych" ukazała się seria ze scenariuszem Papcia Chmiela i rysunkami Mieczysława Kościelniaka pt. "Meteor-8 nie odpowiada", w której nawet skład wyprawy kosmicznej przypominał ten z francuskiej historyjki.


Kolejny komiks ze "Świata Młodych" i ta sama inspiracja, tym razem wyraźniejsza w warstwie graficznej: "Tajemnica wygasłego wulkanu" A.W. Lecha z 1960 r.


Być może nawet sam Grzegorz Rosiński był fanem Raymonda Poïveta i "Pogromców przestrzeni". Poniżej kadr z komiksu "Najdłuższa podróż" z magazynu "Relax", ze scenariuszem Riana Asarsa, czyli Andrzeja Sawickiego i Ryszarda Siwanowicza.


Fascynacja Poïvetem widoczna była nie tylko w "Vaillancie" i w Polsce, ale także w innych krajach socjalistycznych, gdzie francuski tygodnik był jedynym dostępnym komiksem zachodnim. Przykład, który od razu przychodzi do głowy, to oczywiście komiksy węgierskie z "Relaxu", zwłaszcza te z rysunkami Ernő Zóráda. Poniższa plansza pochodzi z historyjki "Lana w kosmosie" (scen. Tibor Cs. Horváth).


ZAGADKA
I w ten sposób, po długich a ciężkich dywagacjach, doszliśmy wreszcie do Janusza Christy, który najwyraźniej też był pod dużym wrażeniem Raymonda Poïveta. To co widzicie poniżej nie jest prawdziwym fragmentem "Pogromców przestrzeni", tylko kompilacją kadrów z tego komiksu. Pozwoliłem ją sobie wykonać, bo historyjka, która mi w ten sposób wyszła, ma swój odpowiednik w dorobku Mistrza z Sopotu. I to co do obrazka! Czy poznajecie o jaki komiks Christy chodzi? Osoby, które były na naszych prelekcjach o "Kajtku i Koku w kosmosie", proszone są o nie podpowiadanie :)


EDIT: Wybiła dwunasta, czas na rozwiązanie. Do tej pory odpowiedzi czytelników były ukryte, więc wszyscy zgadywali niezależnie od siebie... i wszyscy trafili. Rzeczywiście chodziło o "Zaginioną załogę" z "Relaxu", jeden z niewielu realistycznych komiksów Janusza Christy. Jako pierwszy odpowiedział Malarz i to on otrzymuje tradycyjny uścisk dłoni. Natomiast Chriście należy się wielki ukłon za przerobienie tasiemcowej epopei na żart i za genialną puentę, na którą Francuzi jakoś nie wpadli.