
Pierwsza połowa lat 70. to bardzo dobry czas dla franko-belgijskich kuzynów Asteriksa. Moda na komiks gatunkowy zmusza scenarzystów do większej dyscypliny, zapchajdziury o podróżach w czasie odchodzą wreszcie do lamusa, a do łask wracają długie, a czasem bardzo długie historie ("Papirus" i "Dicentim" plasują się w Top-5 najobszerniejszych serii D&N). Spośród poniżej prezentowanych tytułów aż 87% kwalifikuje się do kategorii "dawno i nieprawda", a z tego 85% rozgrywa się w średniowieczu. Dokładnie w tym samym czasie, w dalekim kraju za żelazną kurtyną powstaje "Kajko i Kokosz", skrojony wedle najmodniejszych wówczas frankofońskich trendów. Czyżby seria Janusza Christy była po prostu typowym (ale dla Polaków jedynym) produktem swoich czasów? Tak właśnie sądzę.
Co ciekawe, długim kajkopodobnym sagom zaczęły towarzyszyć nie tylko ładniutkie obrazki, będące solą franko-belgijskiego rynku, ale również nietypowa dla komiksu przygodowego kreska à la Butenko czy Fuglewicz.
A teraz dwa znaleziska z gatunku "dajmy szansę młodym, kiedyś się wyrobią".
W galerii odrzuconych mam tylko dwie fiszki: średniowieczny tom serii "Wilbur et Mimosa" (czy ci krzyżacy nie są identyczni jak w "Robinie Dubois"?) oraz seria shortów o wikińskich sagach. I to tyle na dziś, nie zapomnijcie o lajkach, komentach, szerach itp. itd.
C.D.N.
Moim zdaniem w jednym i drugim przypadku te hełmy krzyżackie to po prostu jedna wielka zgrywa z przekombinowanych hełmów w Eisensteinowskim "Aleksandrze Newskim". Podobnie jak w przypadku rogatych hełmów wikingów nie ma dowodów, że takie hełmy noszono, a już na pewno nie na co dzień czy w bitwach. Prawdopodobnie wzięto je z ilustrowanych kodeksów średniowiecznych jak tu:
OdpowiedzUsuńhttps://qph.cf2.quoracdn.net/main-qimg-4006be312b495f799e57583c9540a33b-lq
To pisałem ja, Mr Alkochochlik ;-)
UsuńMoże źle zresearchowani templariusze?
Usuń