Skoro już znamy okładkę, przeczytajmy blurba:
Pierwsza kolorowa edycja kosmicznych przygód Kajtka i Koka!Podsumowując - będzie 7 tomów, czyli prawdopodobnie po dwa zeszyty z wydania Adarexu w jednym. Cena 40 zł za tom (po zniżce 30) jest absolutnie do przełknięcia. zwróćcie uwagę, że kosmiczna glutoplazma na okładce zmieniła kolor z fioletowego na zielony, bo taka właśnie jest wewnątrz albumu. Premiera 17 maja 2018 r., czyli już za dwa miesiące. No to zaczynamy odliczanie: 77, 76, 75...
Komiks Janusza Christy w fascynujący sposób opowiada o przygodach Kajtka i Koka, przyjaciół uczestniczących w eksperymencie profesora Kosmosika. Zwariowany naukowiec wysyła ich do gwiazdozbioru Oriona. W trakcie ekspedycji bohaterowie poznają mieszkańców odległych planet i ich zadziwiające zwyczaje, przeżywają niezwykłe i ryzykowne przygody, popadają w liczne tarapaty, ale zawsze pozostają pełnymi humoru i optymizmu chłopakami z Ziemi.
Najdłuższy polski komiks stworzony przez Janusza Christę pierwotnie ukazywał się na łamach "Wieczoru Wybrzeża" w latach 1968–1972. Składa się z ponad tysiąca dwustu pasków komiksowych. Po latach wydawnictwo Egmont odtworzyło z pierwodruków prasowych i uporządkowało wszystkie galaktyczne perypetie Kajtka i Koka. Nowa, kolorowa edycja będzie się składać z siedmiu tomów, każdy o objętości 96 stron.
Kupie, liczac po cichu ze pokoloruja też pitekantropa a nawet starsze komiksy. Nawiasem o nowych przygodach Kajla i Kokosza cisza? Bedzie trzeci tom?
OdpowiedzUsuńBardzo dobra wiadomość. Ta edycja ma szanse spopularyzować KiK w Kosmosie wśród miłośników Kajka i Kokosza. Może doczekamy się za 5 lat KiK "Twierdzy Tyrana" jako lektury szkolnej?! Mam nadzieję, że to początek reedycji wszystkich Kajtków.
OdpowiedzUsuńRobert z Gdyni
Po prostu niesamowity news.
OdpowiedzUsuńWydanie czarno-białe Egmontu może ma swój urok, ale po pierwsze jest czarno-białe, a po drugie jest bardzo ciężkie i przez to niewygodne w czytaniu.
A tutaj - Egmont zamierza wydać cały komiks w kolorze i to jeszcze w rozsądnej grubości albumach (96 stron). Szkoda że nie w poziomym formacie, ale takie wydanie byłoby już ideałem.
Rzeczywiście, poziomy układ w stylu KiK w Kosmosie z 1974 roku to byłoby coś wspaniałego, ale być może kiedyś coś takiego wyjdzie przy okazji wydania innych części Kajtka.
UsuńRobert z Gdyni
Ciekawe jaka to będzie wersja komiksu. Niby wielkość sugeruje, że będzie to wydanie pełne, takie jak w ostatnim wydaniu Egmontu, ale pytanie czy nie pojawią się te przerysowane na nowo i pokolorowane przez Janusza Christę paski, które znalazły się w starym kolorowym wydaniu. Już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńCzy czcionka "Zabłąkana rakieta" jest ostateczną? Mamoń
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie. To jest czcionka ze Star Treka :)
UsuńCzcionka to nieporozumienie. Nie pasuje ani kształtem ani kolorem. Mam nadzieję, że to tylko wersja demo...
UsuńNie wiem czemu ale zielona plazma jest znacznie bardziej przerażająca (w pozytywnym sensie)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Chriście pomysł na żywą plazmę mógł przyjść pod wpływem filmu "The Blob" z 1958 roku. W filmie tym plazma/Blob była
OdpowiedzUsuń(podobno)różowa.
Robert z Gdyni
Wątpię, żeby ten film dotarł do PRL-u. To raczej inspiracja jakąś książką SF, których trochę wtedy wychodziło.
UsuńMój tato w późnych latach 60 i wczesnych 70 siedział ciągle w kinie jako dzieciak i twierdzi że pokazywali całą masę tanich SF/komedii/horrorów (seria filmów "...do dzieła!" gdzie w miejsce wielokropka było np kowboju/cezarze itp) - zwłaszcza dużo było brytyjskich produkcji, nie wiem z czego to wynikało. I to było prowincjonalne kino w Warmii, może i Christa miał z nimi do czynienia, tym bardziej że mieszkał w Polskim oknie na świat.
OdpowiedzUsuńNie twierdzę, że do PRL-u nie docierały filmy SF z Zachodu. Mieliśmy o tym prezentację w 2013 i zrobiliśmy niezły research na podstawie polskich plakatów i programów kin.
UsuńW latach 60. wyświetlano głównie japońskie filmy o potworach i generalnie takie, które pokazywały upadek cywilizacji zachodniej (!), czyli "Wehikuł czasu", "Planeta małp" czy "Alphaville".
Za Gierka było już lepiej - wtedy najlepsze produkcje amerykańskiej SF docierały do nas średnio z 2-letnim opóźnieniem. Ale tylko najlepsze, kina klasy B nie sprowadzano.
Dlatego nie wydaje mi się możliwe, żeby gdziekolwiek w Polsce pokazali taniego amerykańskiego gniota z 1958 roku. Wtedy w polskich kinach miłośnik fantastyki mógł sobie pooglądać nasze własne, socjalistyczne gnioty z ZSRR, NRD i Czechosłowacji. Chociaż nie, te czechosłowackie były akurat niezłe :)
Czy w koncu bedzie to pelne wydanie kik w kosmosie?
OdpowiedzUsuńLudzie, ogarnijcie się!!! Pełne wydanie "Kosmosu" ukazało się 5 lat temu.
UsuńTam faktycznie nie pominięto żadnego paska z pierwotnej publikacji, chociaż na samym początku komiksu wypatrzyłem jedno miejsce, gdzie tekst w dymku jest niezgodny z wersją oryginalną (oczywiście oprócz górnego paska na str. 8, pierwotnie rozpoczynającego całą historię, gdzie trzeba było zmienić tekst, aby stworzyć harmonijne połączenie z dwoma pierwszymi paskami z wydania WAG). Chodzi o górny pasek na str. 12 - gdy Koko po spożyciu lizaka nasączonego substancją wynalezioną przez Bazylego zaczyna unosić się w powietrze, komentarz Kajtka w "Wieczorze" oraz wydaniu WAG brzmi: "Och, co to jest?", tymczasem w albumie Egmontu mamy wersję późniejszą: "Co się z tobą dzieje?". Ciekawe, czy w kolorowym wydaniu zostanie to skorygowane (chociaż w zasadzie ten nowszy tekst wcale nie ustępuje pierwotnemu) ;).
UsuńGdańszczanin'74
I jest jeszcze drobna usterka - nieprawidłowa kolejność kadrów w dolnym pasku na stronie 657. Ale skoro mamy do czynienia z najdłuższym polskim komiksem, tego rodzaju niedociągnięć trudno było całkowicie uniknąć.
UsuńKapral wiem o tym mam wcześniejsze wydanie to niepełne
Usuńjak i albumy kolorowe wtedy niedokończone...
Mimo to chciałbym wiedzieć naczym egmont oprze nowe kolorowe wydanie