Po czterech etapach tabela wygląda następująco:
1) Mariusz Reyman (2 pkt),
2) Kleszcz i Mariusz Olejniczak (po 1 pkt).
W piątym etapie wracamy do slapsticku. Nie wiem czy zauważyliście, ale Christa sporo uwagi poświęcał stolarce drzwiowej. Zapewne w trosce o wysoką jakość budownictwa, często wytykał mankamenty rzemieślniczo wytwarzanych bram i drzwi, np. wyskakiwanie z zawiasów, pękanie, czy wręcz rozlatywanie się na kawałki przy byle puknięciu. Walka z tandetą, bumelanctwem oraz usterkami przyniosła w końcu efekty i dzisiejsza stolarka jest nieco solidniejsza niż średniowieczna.
Zasad konkursu nie musimy już chyba wyjaśniać (szczegóły znajdziecie tutaj). W skrócie chodzi o to, żeby odgadnąć z jakich komiksów pochodzą poniższe kadry. Odpowiadacie w komentarzach pod postem, na zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy". Albumy w dłoń i jazda!
W poprzednim etapie miał być hardkor, ale daliście radę w pół godziny. Dziś dla odmiany będzie więc lajtowo. Bierzemy na tapetę najbardziej kultowy tekst z całej serii, coś w rodzaju asteriksowego "Ale głupi ci Rzymianie". Przed Wami banda zbójcerzy i ich słynne "Niech co krwawy Hegemon? Niech żyje!". Jak już zapewne zdążyliście obliczyć, w ten sposób niemal o połowę zmniejszyliśmy ilość albumów do przejrzenia. Łatwizna, prawda?
Zasad konkursu nie musimy już chyba wyjaśniać (szczegóły znajdziecie tutaj). W skrócie chodzi o to, żeby odgadnąć z jakich komiksów pochodzą poniższe kadry. Odpowiadacie w komentarzach pod postem, na zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy". Albumy w dłoń i jazda!
Obiecałem, że trzeci etap naszego konkursu będzie hardkorowy i mam nadzieję, że to się udało. Tematem dzisiejszej zagadki jest bowiem to, czego... nie widać na rysunkach. A zdaniem niektórych teoretyków, to właśnie przestrzeń między kadrami jest w komiksie najciekawsza. Christa doskonale zdawał sobie z tego sprawę i często wykorzystywał takie chwyty, żeby uatrakcyjnić i dośmieszyć swoje historyjki.
Zasad konkursu nie musimy już chyba wyjaśniać (szczegóły znajdziecie tutaj). W skrócie chodzi o to, żeby odgadnąć z jakich komiksów pochodzą poniższe kadry. Odpowiadacie w komentarzach pod postem, na zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy". Albumy w dłoń i jazda!
Zapraszamy do udziału w drugim etapie naszego obrazkowego konkursu "Jaka to melodia?". Rozwiązanie wczorajszej zagadki (rozgrzewkowej) przyszło już po godzinie, ale tym razem powinno być nieco trudniej. Przypominamy zasady: macie zgadnąć z jakich albumów pochodzą poniższe kadry i wpisać rozwiązanie w komentarzu pod postem, najlepiej w następującej formie:
1. tytuł albumu,
2. tytuł albumu, itd.
Nie trzeba podawać strony ani numeru tomu, jeśli było ich kilka. Etap wygrywa ten, kto pierwszy prawidłowo rozgryzie wszystkie obrazki. Na końcu konkursu wyłonimy lidera, który wygrał najwięcej etapów i wyślemy mu nagrodę. Dlatego prosimy - podpisujcie komentarze.
Tematem dzisiejszego etapu jest nurkowanie. No to... START!
Strasznie dawno nie było na blogu konkursu. Trzeba to zmienić, bo trochę przysypiacie. Proponujemy taką zabawę: my wrzucamy na bloga kilka podobnych do siebie kadrów, a Wy zgadujecie z jakich albumów pochodzą. Na odpowiedzi czekamy jak zwykle w komentarzach pod postem, najchętniej w następującej formie:
1. tytuł albumu,
2. tytuł albumu, itd.
Wygrywa ten, kto pierwszy poda prawidłowe rozwiązanie i rozgryzie wszystkie obrazki. W przypadku komiksów z "Wieczoru Wybrzeża" wystarczy podać tytuł historii, bez numeru tomu ("Złoty puchar", "Szranki...", "Woje Mirmiła"). Kadr tytułowy, ten z fujarką, się nie liczy.
Na początek przygotowaliśmy zestaw rozgrzewkowy, z którym nie powinno być większych problemów. Jest to jeden z ulubionych gagów Christy. W niektórych historyjkach pojawiał się nawet kilkakrotnie... ale zawsze z innym odgłosem. No to zaczynamy!
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
I to tyle w pierwszym etapie. Koniecznie podpisujcie komentarze - byle jak, ale podpisujcie, żebyśmy nie musieli ogłaszać, że wygrał "Anonimowy z godz. 14:21". Na razie nie będziemy ujawniać Waszych odpowiedzi, żeby wszystkim dać równe szanse i nie psuć zabawy.
Na końcu konkursu wyłonimy lidera, który wygrał najwięcej etapów. Jako nagrodę proponujemy kapitalny album "Where's Asterix?", będący odpowiednikiem naszego wymarzonego "Gdzie jest Wit?" (czy jest na sali wydawca?). A jeśli się okaże, że nasz przyszły zwycięzca już ma tę książkę, to będziemy negocjować :)
Okazuje się, że komiksy Martena Toondera znane są w Polsce także w wersji filmowej. Wikipedia twierdzi, że w latach 90. ukazała się na kasetach VHS kreskówka pt. "Smok Dexter" (okładka), znana w oryginale jako "Als je begrijpt wat ik bedoel". Jest to pełnometrażowa adaptacja "Toma Poesa", nakręcona w 1983 r. w Holandii. Cały film w wersji angielskiej możecie obejrzeć tutaj, a trailer u nas.
Animacja oparta jest na motywach komiksu "Heer Bommel en de Zwelbast" z 1957 r. (w chronologii serii nr 77), natomiast wątek smoczego jaja zaczerpnięto z dwóch jeszcze starszych epizodów: "Tom Poes en het monster-ei" i "Tom Poes en Kaspar de draak" z 1942 r. Te ostatnie mają numery 11 i 12, co oznacza, że ukazywały się w "De Telegraaf" zaraz po historyjce "Kotek Tom i chory książę", przedrukowanej potem w "Dzienniku Bałtyckim".
Pierwsze wydania zeszytowe, 1948.
Link do kreskówki dostaliśmy od Maćka Kura (razem z fanpage'em Toondera) z zagadkowym komentarzem: "lekkie déjà vu miałem". Maciek zawodowo zajmuje się animacją, więc ma niezłe oko do takich rzeczy. Ja musiałem dokopać się do oryginalnych komiksów Toondera, żeby zrozumieć o co chodziło z tym déjà vu. No i nie dość, że zrozumiałem, to jeszcze zaliczyłem klasyczny opad szczeny. DĄ!
Sprawa jest znacznie grubsza niż ta jedna scenka ze stripa powyżej. Mówiąc oględnie, Christa nie tylko szkicował postacie Toondera i zbierał jego gazetowe paski, ale nie będziemy pokazywać szczegółów na głównej stronie bloga. Jeśli macie ochotę (i odwagę), możecie kliknąć w ten link. Fanom o słabszych nerwach oraz wielbicielom Milusia odradzamy klikanie. Aha, w zeszłym roku omawialiśmy ten temat z uczestnikami GDAK-a i jakoś przeżyli, więc może nie jest tak źle.