Animacja oparta jest na motywach komiksu "Heer Bommel en de Zwelbast" z 1957 r. (w chronologii serii nr 77), natomiast wątek smoczego jaja zaczerpnięto z dwóch jeszcze starszych epizodów: "Tom Poes en het monster-ei" i "Tom Poes en Kaspar de draak" z 1942 r. Te ostatnie mają numery 11 i 12, co oznacza, że ukazywały się w "De Telegraaf" zaraz po historyjce "Kotek Tom i chory książę", przedrukowanej potem w "Dzienniku Bałtyckim".
Pierwsze wydania zeszytowe, 1948. |
Link do kreskówki dostaliśmy od Maćka Kura (razem z fanpage'em Toondera) z zagadkowym komentarzem: "lekkie déjà vu miałem". Maciek zawodowo zajmuje się animacją, więc ma niezłe oko do takich rzeczy. Ja musiałem dokopać się do oryginalnych komiksów Toondera, żeby zrozumieć o co chodziło z tym déjà vu. No i nie dość, że zrozumiałem, to jeszcze zaliczyłem klasyczny opad szczeny. DĄ!
Sprawa jest znacznie grubsza niż ta jedna scenka ze stripa powyżej. Mówiąc oględnie, Christa nie tylko szkicował postacie Toondera i zbierał jego gazetowe paski, ale nie będziemy pokazywać szczegółów na głównej stronie bloga. Jeśli macie ochotę (i odwagę), możecie kliknąć w ten link. Fanom o słabszych nerwach oraz wielbicielom Milusia odradzamy klikanie. Aha, w zeszłym roku omawialiśmy ten temat z uczestnikami GDAK-a i jakoś przeżyli, więc może nie jest tak źle.
Uważam, że teza o tym, że fani nie lubią Milusia jest przedwczesna. Gdyby można było głosować na najlepsze i NAJSŁABSZE albumy KiK albo gdyby można było oddać np. trzy głosy na 1-sze 2-gie i 3-cie miejsce to wyniki bardziej oddawałyby rzeczywisty rozkład sympatii i antypatii (u mnie jeden z "milusiowych" albumów np. plasowałby się na trzecim miejscu w moim rankingu ulubionych przygód).
OdpowiedzUsuńJa lubię i to bardzo, aczkolwiek przyznaję, że jego obecność wprowadzała nieco inną dynmamikę niż zwykle i jakby nie patrzeć Miluś sam w sobie to raczej akcent dla młodszego czytelnika, ot. coś "słodkiego" (milusiego) ;)
UsuńKiedyś się zastanawiałem czy jakby Christa nie "przemontował" lekko w paru miejsach scenariuszy z Milusiem (na tej samej zasadzie co kilka stron "W kosmosie" zastąpił jedną) to czy mógłby wszystkie historie z Milusiem zlepić w jedną (jakże epicką) opoweiść. Mamy "Zamach na Milusia", poczym (ponieważ sam jest serią luźnie powiązannych przygód niż jakąs główną intrygą) przechodzi płynnie w wątki z "Łaźnią", "Urodzinami" i "Koncertem" (już sobie tego "Stokrotka" darujmy), wywalić napisy "koniec" i pierwsze strony "Skarbów Mirmiła" i "Cudownego Leku" nieco pozmieniać by sobie darować "przypominajki" gdzie smoka znaleźli i, że mu skrzydła wyrosły bo przecież to widzieliśmy i viola! Mamy epike o Milusiu, co ma początek, rozwnięcie i koniec! ;)
(z rozmarzeniem) Ech... można by tak ekranizację zrobić...
Usuń-Kleszcz-
W sumie ciekawe jakby wyglądały wyniki ankiety w której fani ustawialiby wszystkie albumy od najlepszego do ich zdaniem najgorszego...
OdpowiedzUsuńAnkieta na najgorszy na pewno by była ciekawa, czy faktycznie "Mirmił w Opałach" jetst najbardziej ganiony jak to się powszechnie podaje czy by wyszło, że (anonimowo) jakiś inny album cieszy się niepochlebną opinią wśród fanów.
Usuń