
poniedziałek, 18 listopada 2019
czwartek, 14 listopada 2019
Christa w wojsku
Znany warszawski kolekcjoner Przemek Soroka (ten od listu esperantysty i portretu Stalina) przysłał nam swoje najnowsze znalezisko. Jest to zdjęcie z książki Jarosława Talachy i Wojciecha Stałęgi pt. "Ikony PRL: Bohaterowie tamtych lat", przedstawiające tzw. falomierz, czyli centymetr krawiecki, używany kiedyś przez żołnierzy, żeby odliczać Dni Do Cywila (DDC). Zaczynało się na 150 dni przed wyjściem i codziennie odcinało po jednym centymetrze. Falomierze były "pięknie" zdobione, a ten konkretny egzemplarz przyozdobiono komiksowo, a nawet christowo!
Na miarce udało nam się rozpoznać aż trzy znajome postacie. Po bliższych oględzinach okazało się, że wszystkie one pochodzą z tej samej rozkładówki "Relaxu" nr 15. Jeśli uda Wam się je zlokalizować - gratulujemy. Jeśli nie, klikajcie w poniższy obrazek.
Nie widać niestety czy nad rybą-samobójcą są kolejne postacie Christy. Na podstawie zdjęcia trudno też stwierdzić, czy ów falomierz jest ręcznie wykonanym unikatem, czy seryjnym produktem jakiegoś prywaciarza. Postaramy się zbadać temat u źródeł. A może ktoś z Was zetknął się z podobnym "zabytkiem"?
![]() |
![]() |
Na miarce udało nam się rozpoznać aż trzy znajome postacie. Po bliższych oględzinach okazało się, że wszystkie one pochodzą z tej samej rozkładówki "Relaxu" nr 15. Jeśli uda Wam się je zlokalizować - gratulujemy. Jeśli nie, klikajcie w poniższy obrazek.
Nie widać niestety czy nad rybą-samobójcą są kolejne postacie Christy. Na podstawie zdjęcia trudno też stwierdzić, czy ów falomierz jest ręcznie wykonanym unikatem, czy seryjnym produktem jakiegoś prywaciarza. Postaramy się zbadać temat u źródeł. A może ktoś z Was zetknął się z podobnym "zabytkiem"?
Etykiety:
Gadżety,
Komiksy,
Książki,
Poszukujemy,
Relax
niedziela, 10 listopada 2019
Komiksowy pojedynek
Już od pół roku było wiadomo, że konfrontacji między najnowszymi tomami "Kajka i Kokosza" oraz "Asteriksa" nie da się uniknąć. Oba komiksy powstawały bez udziału oryginalnych twórców, w obu pojawiają się chude jak patyk, rude dziewczynki i oba miały się ukazać w tym samym roku (nie mówiąc o oczywistych podobieństwach całych serii). Premiera "Córki Wercyngetoryksa" jest już za nami, zatem każdy może ją sobie teraz kupić, przeczytać i porównać z "Królewską Konną". Ja postanowiłem załatwić sprawę raz-dwa, w tabelce, bez ględzenia. Oto wyniki:
Ostatecznie jest remis 3:3, tzn. nie ma ani przegranego (uff...), ani zwycięzcy. Nie wiem tylko dlaczego mi tak wyszło, bo nie do końca ogarniam obie historyjki. Na przykład żadnej z nich nie potrafiłbym opowiedzieć "własnymi słowami", bez zaglądania do albumów. Być może tak właśnie wyglądają nowoczesne scenariusze - mają kluczyć niczym pociski z łuku-samocela, z laserowym naprowadzaniem, satelitarną nawigacją i napędem na 4K (patrz: załączony obrazek).

Pamiętam jednak, że stare opowiastki Goscinnego i Christy zmierzały prosto do celu, jak strzały ze zwykłego, analogowego łuku (patrz: załączony obrazek). I miało to swój urok. Trzymam więc kciuki, żeby wróciła moda retro, albo żeby kontynuatorzy w końcu się wyszumieli.

PS. Dzisiejszą tytułową ilustrację wykonał (analogowo) Sławek Kiełbus z okazji 60-lecia Asteriksa, a ja dorobiłem do niej kolorki (cyfrowo) w stylu puzzli Janusza Christy.
![]() | ![]() | ![]() |
Fajne rysunki | ![]() | ![]() |
Grafika jak w oryginale | ![]() | ![]() |
Pomysł na postać dziewczęcą | ![]() | ![]() |
Czytelna, przejrzysta historia | ![]() | ![]() |
Przygody głównych bohaterów | ![]() | ![]() |
Memogenne gagi | ![]() | ![]() |
Ostatecznie jest remis 3:3, tzn. nie ma ani przegranego (uff...), ani zwycięzcy. Nie wiem tylko dlaczego mi tak wyszło, bo nie do końca ogarniam obie historyjki. Na przykład żadnej z nich nie potrafiłbym opowiedzieć "własnymi słowami", bez zaglądania do albumów. Być może tak właśnie wyglądają nowoczesne scenariusze - mają kluczyć niczym pociski z łuku-samocela, z laserowym naprowadzaniem, satelitarną nawigacją i napędem na 4K (patrz: załączony obrazek).

Pamiętam jednak, że stare opowiastki Goscinnego i Christy zmierzały prosto do celu, jak strzały ze zwykłego, analogowego łuku (patrz: załączony obrazek). I miało to swój urok. Trzymam więc kciuki, żeby wróciła moda retro, albo żeby kontynuatorzy w końcu się wyszumieli.

PS. Dzisiejszą tytułową ilustrację wykonał (analogowo) Sławek Kiełbus z okazji 60-lecia Asteriksa, a ja dorobiłem do niej kolorki (cyfrowo) w stylu puzzli Janusza Christy.
Etykiety:
Asterix,
Bednarczyk,
fAnalizy,
Kiełbus,
Komiksy,
Kur,
Nowe przygody
czwartek, 7 listopada 2019
Kosmos po raz piąty
Egmont opublikował ostateczną wersję okładki piątego tomu "Kajtka i Koka w kosmosie". Jeżeli ktoś z Was widział wcześniej jakąś inną wersję, to prawdopodobnie uległ złudzeniu optycznemu, najpewniej fatamorganie. Autorem obrazka nie jest oczywiście Janusz Christa, tylko César Ferioli, disneyowski rysownik z Hiszpanii. Premiera komiksu zapowiadana jest na 22 stycznia przyszłego roku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)