wtorek, 4 czerwca 2024

Urodzinowe wydanie "Szkoły latania”

W lipcu br. przypada 90. rocznica urodzin Janusza Christy - jednego z najważniejszych autorów w historii polskiego komiksu. W ramach obchodów tego jubileuszu, na 17 lipca br. wydawnictwo Egmont zaplanowało premierę wyjątkowego albumu "Kajko i Kokosz. Szkoła latania – Wydanie urodzinowe!". To adaptacja klasycznej opowieści Janusza Christy w wykonaniu wielu polskich autorów komiksów różnych pokoleń.

Tomasz Kołodziejczak, pomysłodawca i redaktor tomu podkreśla, że to wydanie wyjątkowe - unikalny na skalę światową projekt, opublikowany tylko w jednym wydaniu – na rocznicę. Ten komiks to nie jest "Szkoła latania" Janusza Christy, jednocześnie to jest "Szkoła latania" Janusza Christy! Każdą z 35 stron (a także okładkę i stronę tytułową) oryginalnego komiksu narysował inny polski twórca! Całkowicie w swoim stylu, ale z zachowaniem oryginalnej fabuły i wszystkich dialogów. Kolejni artyści przedstawili swoje interpretacje okładek kilku innych tomów "Kajka i Kokosza". W rezultacie powstało dzieło niezwykłe. Fani twórczości Christy oraz fani współczesnego polskiego komiksu będą mogli przeczytać kanoniczny tom serii w zupełnie nowy sposób. To wydanie nie zastępuje Szkoły latania Janusza Christy, ale wierzę, że stanie się intrygującym uzupełnieniem kolekcji każdego miłośnika historii obrazkowych.

Autorem okładki albumu "Kajko i Kokosz. Szkoła latania – Wydanie urodzinowe!" jest Krzysztof Gawronkiewicz. Album jest dostępny w przedsprzedaży w księgarni Egmont.pl

W ramach obchodów 90. rocznicy urodzin Janusza Christy Fundacja "Kreska" przygotowuje dla fanów twórczości Mistrza weekend pełen atrakcji. W gdańskim CH Manhattan w dniach 19-20 lipca odbędą się warsztaty, prelekcje i panele dyskusyjne. Organizatorzy zapraszają też na wystawę pamiątek i oryginalnych prac Janusza Christy. Na czerwiec planowana jest emisja monety "Kajko i Kokosz. Szkoła latania". To drugi numizmat z wizerunkami bohaterów legendarnej serii stworzonej przez Janusza Christę przygotowany przez Mennicę Gdańską.

poniedziałek, 3 czerwca 2024

Interaktywna wystawa we Wrocławiu

Dzielni wojowie z Mirmiłowa zawitali do Wrocławia!

Zapraszamy Was na interaktywną wystawę scenograficzną "Słowiański Świat Kajka i Kokosza", którą zbudowaliśmy w Centrum Historii Zajezdnia. Przez 5 miesięcy, od 1 czerwca do 3 listopada 2024 roku, ekspozycja przeniesie zwiedzających do świata znanego z kart komiksów Janusza Christy. W naturalnej skali będzie można zobaczyć (a nawet wejść do środka) m.in. Chatę Jagi, Bramę Mirmiła, Tron Hegemona oraz Chaty Kajka i Kokosza. Nie zabraknie również interaktywnych atrakcji: Maczuga Łamignata, Prasławiański Miecz i wiele innych.

Dzięki zabawie poznamy słowiańską Polskę, jej dawne obyczaje oraz język komiksu. Elementem edukacyjnym będzie również dział poświęcony Januszowi Chriście, autorowi kultowego komiksu. Przygotowaliśmy go we współpracy z kolekcjonerami, którzy udostępnili swoje zbiory.

Ta wystawa jest dla każdego – dla najmłodszych i dorosłych fanów komiksów.

Centrum Historii Zajezdnia, Wrocław, ul. Grabiszyńska 184.
Więcej informacji o wystawie: https://zajezdnia.org/scenograficzna-wystawa-interaktywna- slowianski-swiat-kajka-i-kokosza/
Partnerami wystawy są Fundacja Kreska oraz Wrocławska Organizacja Turystyczna.









Zdjęcia: Centrum Historii Zajezdnia, Bartosz Senderek (Wroclife), What Art?

poniedziałek, 1 kwietnia 2024

Śmigus-dyngus & bonus

W internecie pojawiła się oficjalna zapowiedź papierowego wydania webkomiksu "The Spirit Journey". Anons publikuję na szybko w wersji oryginalnej. Polskie tłumaczenie wrzucę trochę później, jak ochłonę.

* * *
An official announcement

Four In the Morning Productions (based in Hobart, Tasmania) is proud to announce our first printing of the comic adventures of Kajtek and Koko titled: The Spirit Journey - book 1: Into the Wild. This first volume will be available in Australia and New Zealand from 19th July, 2024.

The premiere of the highly anticipated autobiographical cartoon by the renowned adventurist, martial artist, and accomplished sculptor Ashika (Marek Ostapkowicz), will be launched in person by the author at Hobart’s Comics Emporium on July 19, 2024 from 7 PM. Mark this date! Don’t miss out!! Seats are limited!!!

The author states: Book one starts in early 1970s, in communist Poland, with a prophecy uttered by Janusz Christa to his cartoon characters - Kajtek and Koko! From then on, the two friends came to life, flying towards amazing adventures, that take them into the wilds of the Canadian Yukon and then... Wait! The publisher requested that I keep it zipped not to spoil the plot... hmm, sorry!

The first book: Into the Wild, has also many extras, including unpublished pages of Ashika's travel journal, illustrations and personal observations of his adventures (that Kajtek and Koko have endured during The Spirit Journey). As a bonus we will share some of Ashika's collection of Christa’s never before seen original drawings, which is undoubtedly the biggest assemblage of the artist's work outside of Poland.

A sneak peek inside:

* * *

I to tyle. Jak widzicie, data premiery wybrana została nieprzypadkowo - 19 lipca to okrągłe 90. urodziny Janusza Christy. Wydawca nie podał jeszcze ceny albumu. O szczegółach będę Was informował na bieżąco, zwłaszcza jeśli pojawi się stanowisko Egmontu albo Fundacji "Kreska".

PRIMA APRILIS!

sobota, 30 marca 2024

Staropolskim obyczajem...

Spokoju i pokoju życzą "Na plasterki".

poniedziałek, 18 marca 2024

Halo, Orion? Tu Metaluna!

Temat filmów SF (rzekomo) inspirowanych "Kajtkiem i Kokiem w kosmosie" wałkowaliśmy już wielokrotnie. Pod lupę trafiły m.in.: "Seksmisja", "Gwiezdne Wojny" i "Czerwona planeta". Robiliśmy też porównania w drugą stronę i wyszło nam, że Christa musiał oglądać "Barbarellę" Rogera Vadima, albo chociaż jej czołówkę. Opowieść o wyprawie Kajtka i Koka do gwiazdozbioru Oriona jest tak obszerna (1270 odcinków, nie licząc dokrętek) i tak zróżnicowana tematycznie, że z pewnością znajdzie się jeszcze niejeden podobny do niej film, czy to wcześniejszy, czy późniejszy od serialu z "Wieczoru Wybrzeża" (1968-1972).

Niedawno natnąłem się na kolejny taki przypadek, bodaj najciekawszy z dotychczas odkrytych. Początkowo jednak wydał mi się on wątpliwy, a to dlatego, że chodzi o amerykański film z lat 50., prawdopodobnie nigdy nie wyświetlany w polskich kinach (chyba że studyjnych). Skąd więc pomysł, że Christa go oglądał? Zaraz zobaczycie.

Film nosi tytuł "This Island Earth". Nakręcony został w roku 1955 na podstawie powieści Raymonda F. Jonesa, pisarza również w Polsce nieznanego. Wytwórnia Universal reklamowała go hasłem "powstawał 2,5 roku", co dziś wydaje się wątpliwą rekomendacją, ale widocznie w tamtych czasach robiło wrażenie. Recenzje były pozytywne, chwalono głównie efekty specjalne. Przyznam, że obejrzałem ten film z dużą przyjemnością, pewnie dlatego, że stary ze mnie boomer. Jeśli ktoś też miałby ochotę spróbować, odsyłam na YouTube'a, a tu wrzucam trailer.

Przejdźmy teraz do meritum, czyli do podobieństw między "This Island Earth" i "Kajtkiem i Kokiem w kosmosie". Jest ich mnóstwo, ale nie znajdziemy ich w jednym miejscu - rozsiane są po całym komiksie, głównie w pierwszej połówce, tej o Orionidach. Jeśli Christa rzeczywiście oglądał kiedyś ten film, to raczej dawno i mgliście pamiętał fabułę, za to w głowie musiało mu utkwić kilka widowiskowych ujęć, domagających się recyklingu.

UWAGA! TOTALNY SPOILER

Zarówno film, jak i komiks zaczynają się z grubej rury: od groźnego spotkania z UFO. Na filmie kosmita przejmuje kontrolę nad samolotem głównego bohatera, zaś w komiksie kruszy skały.

Po tej manifestacji bohater dostaje zaproszenie do dziwnego laboratorium, gdzie ma wziąć udział w supertajnym projekcie. Szefowie placówki obserwują jego poczynania na ekranach monitorów.

Nieszczęśnik panikuje i postanawia uciec wraz z dwoma innymi osobami. Ich samochód zostaje zaatakowany laserem z nieba i zniszczony. W komiksie Koko ucieka na piechotę, a "kosmici" gonią go samochodem.

Nasz bohater i jego koleżanka przesiadają się więc do samolotu, ale latający talerz przechwytuje ich za pomocą wiązki ściągającej. Taka sama scena (tylko bez samolotu) pojawia się w komiksie dwukrotnie - obcy statek raz wsysa Koka z Etą, a raz z Kajtkiem.

Spodek rusza ku Metalunie, ojczystej planecie ufoludków. Tuż przed osiągnięciem celu podróży atakują go statki Zagonów, z którymi "nasi" kosmici toczą wojnę. U Christy zamiast Zagonów mamy Zarzura.

Po zwycięskiej bitwie Ziemianie wchodzą do specjalnych kapsuł, które mają dostosować ich ciała do ciśnienia panującego na Metalunie. Pomysł Christy był jeszcze lepszy - jego kosmonauci w ogóle nie opuszczają kapsuł, tylko "telepsychicznie" kierują z nich swoimi kopialami.

Latający talerz podchodzi do lądowania na Metalunie i tu zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Otóż powierzchnia planety okazuje się być martwym pustkowiem, zniszczonym w wyniku wojny z Zagorami. W komiksie atmosfera Oriona została skażona przez samych Orionidów.

Okazuje się, że mieszkańcy Metaluny (i Oriona) musieli przenieść się pod powierzchnię planety. Różnica jest taka, że na filmie pod ziemię schodzi cały pojazd, a w komiksie tylko pasażerowie.

Ziemianie i ich kosmiczny towarzysz w dalszą drogę udają się podziemnym pojazdem o nieznanym napędzie.

W końcu stają przed Monitorem, przywódcą Metaluny. Ten oznajmia, że jego lud musi przeprowadzić się na Ziemię, a nasi bohaterowie zostaną umieszczeni w "komorze transmyślowej", która pozbawi ich wolnej woli. W podobne tarapaty Kajtek i Koko wpadli na Orionie, gdy Naczelny Cybrostrator chciał im wymazać pamięć.

W tym momencie Zagonom udaje się przebić pole ochronne Metaluny. Wszystko wokół się wali (w komiksie bazę niszczy robot Mepron), więc bohaterowie korzystują z okazji i dają dyla.

Wtem na ich drodze staje strażnik - mutant z wielkimi obcęgami zamiast dłoni - i z niejasnych powodów rzuca się na uciekinierów. Kosmita dzielnie przyjmuje atak na klatę.

Ostatecznie całej trójce udaje się dotrzeć do statku i uciec z podziemi tuż przed ostatecznym wybuchem. Uff...

Wydaje się, że to już koniec kłopotów i można bezpiecznie wracać na Ziemię. Nic z tego, ponieważ na statek dostał się pasażer na gapę - znany nam już obcęgoręki mutant zabójca. U Christy w tej roli wystąpił "udoskonalony" przez Orionidów robot BX-27.

Nagle mutant pada na ziemię i zaczyna dymić. Jak się okazuje zabiła go... różnica ciśnień, natomiast robot Orionidów przepalił sobie obwody obliczeniowe.

Statek bez dalszych przeszkód dociera na naszą poczciwą, starą Ziemię. Bohaterowie filmowi opuszczają go w swoim samolocie, a bohaterowie komiksowi w szalupie ratunkowej. Sceny finałowej, w której ostatni mieszkaniec Metaluny ginie w katastrofie własnego latającego talerza, nie znajdziemy rzecz jasna w komiksie z "Wieczoru Wybrzeża".

I co sądzicie o tym znalezisku? Czy Waszym zdaniem film i komiks wykorzystują po prostu te same klisze z fantastyki naukowej, a ja tendencyjnie zestawiłem je z sobą? Czy może za dużo tu podobieństw, a nawet całych sekwencji, by wszystko zrzucić na przypadek? Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii.