Broszura liczyła 32 strony A4, odbita była na ksero w zaledwie kilku numerowanych egzemplarzach i rozdawana największym maniakom Janusza Christy, jacy pojawili się w ŁDK-u. Dostałem numer 5, z czego byłem niezwykle dumny. Pan Andrzej dowcipnie podpisał się w stopce jako "Piracka Oficyna Wydawnicza", ale raczej nie zależało mu anonimowości, bo tuż poniżej dodał "Łask", w którym mieszkał i pracował.
"Stripek" jest jednym z najbardziej niezwykłych eksponatów w mojej kolekcji Christy, a zarazem wspomnieniem z czasów Wielkiej Smuty, kiedy wielbiciele komiksów zdani byli wyłącznie na siebie. Przykro mi, że przyszło mi go Wam przedstawić w takich okolicznościach.
Wielka strata, bo dzięki takim Pasjonatom dzieło Mistrza nadal żyje.
OdpowiedzUsuń