Komiks ukazał się na łamach lubelskiego art-zina "Mała Ulicznica" w roku 1994. Były to trudne czasy totalnej prywatyzacji, likwidacji, zwolnień i kuroniówki, być może stąd wziął się jego bezkompromisowy ton (chcielibyśmy w to wierzyć). Ostrzegamy, że prezentowany niedawno "Walkman" to przy "Bezrobotnych" pełny wersal, nie jesteśmy nawet pewni, czy określenie "parodia" jest tu najtrafniejsze. Dzieciom kategorycznie zabraniamy klikania w obrazki!
Jeśli ktoś poczuł się urażony, niech potraktuje to jak przedwczesny żart prima aprilisowy. Innego nie przewidujemy.
Od razu przypomina mi się niesławny 'Tyfus, Homek i Erotomek' czy jakoś tak to się nazywało. Papcio Chmiel zamieścił w swojej autobiografii dwa przypadki takiego 'hołdu' dla jego twórczości. Ten komiks, który zamieściłeś bardzo mi przypomina kreską jedną z tamtych, odnoszących się do Tytusa, historyjek.
OdpowiedzUsuńChciałem tylko dodać, że jakoś dziwnie otwierają się te strony z komiksem.
OdpowiedzUsuńObrazki "dziwnie" się otwierają w trosce o najmłodszych. A kupno Tyfusa sobie odpuściłem, bo mnie odrzucał. Teraz trochę żałuję :)
OdpowiedzUsuńJak powiedział kiedyś Doktor House "Why do they even bother putting an age restriction on these things when all you have to do is click »yes- I am 18!«" ;)
UsuńTyfus jest hardcorowy, fakt. Z parodii Tytusa to była jeszcze Księga 100 w czasopismie "Atak", Tytus by Probus (wódkolot):) i coś jeszcze było w KGB, ale już "lajtowe".
OdpowiedzUsuńJa niestety nie widziałem żadnego z tych komiksów i też teraz trochę żałuję. Widziałem tylko dwie strony zamieszczone przez Papcia Chmiela w jego biografii i to faktycznie było niezłe ekstremum.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem parodie tego typu sprawdzają się wkrótkich formach. Przez kilka stron się można pośmiać - o to Tytus, Romek i A'tom tylko robią wulgarne i perwersyjne rzeczy. Plus jak ten komiks byłby bardziej zbity szybciej by przechodził do "mięsa" (nie tego którym bohaterowie rzucają rzecz jasna) Tak wychodzi z tego trochę taki jeden dowcip rozciągnięty na siłę na 40 (z tego co pamiętam) stron. Plus z tego co pamiętam "tytułowi bohaterowie" znikają na spore odcinki i nagle robi się z tego jakaś historia o Hitlerze... Humm... Spotkałem się z opiniami, że Papcio Chmiel zareagował na ten komiks jak "obrażona balerina" ale osobiście uważam, że miał pełne prawo czuć się tą historyjką zniesmaczony, a jednak jest z erry gdzie Jeże Jerzy i inne WILQi były nie do pomyślenia, więc komiks co rozpoczyna się zarzyganym Tytusem budzacym się na ławce mógł jednoznacznie odebrać jako atak na jego dorobek Twórczy, nie jako formę hołdu...
OdpowiedzUsuń