Parę dni temu udało mi się upolować na Allegro pirackie kajkoszowe klocki sprzed 20 lat. Polowanie było z nagonką, ponieważ cynk o aukcji dostałem od jednego z czytelników. Wielkie dzięki! Jest to już drugi taki egzemplarz w mojej kolekcji. Po co mi dwa? Ano po to, że ten różni się trochę od poprzedniego.
Tym razem też mamy dwa obrazki z "Kajka i Kokosza", ale tylko jeden się powtarza (Kokosz w klubo-gospodzie), a drugi - ten z kolaską - jest całkiem nowy. Reszta rysunków od Sasa do Lasa: trochę Disneya, trochę nie wiadomo czego.
Oba posiadane przeze mnie warianty są tak samo tandetne - pudełko z cienkiego kartonu, klocki z plastiku, naklejki z papieru. Producent bez wątpienia ten sam, chociaż ani na "starym", ani na "nowym" opakowaniu się nie podpisał. Zakładam, że działał lokalnie na północy kraju, bo pierwszy egzemplarz kupiłem w Koszalinie (koniec lat 90.), a drugi dotarł do mnie z Bydgoszczy. Swoją drogą ciekawe ile wersji tego cacka trafiło na rynek. Jeśli było tylko 9 rysunków, to ze wzoru n!/k!(n-k)! wychodzą 84 wersje, ale jeśli "grafik" popełnił jeszcze jeden obrazek, to 210. Gdybyście na którąś trafili, dajcie znać.
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńChyba to ktoś rysował o 3 w nocy po ciemku z zamkniętymi oczami :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe, że to właśnie Ty to piszesz Łukaszu....
UsuńDobry pomysł do recyklingu i zrobienia dziś legalnie analogicznej gry, ale ze wszystkimi oryginalnymi rysunkami Christy w dobrej rozdzielczości. Kupiłbym takie jakie pierwszy! Razem z artbookiem Christy.
OdpowiedzUsuńDaltonista to kolorował czy co?!
OdpowiedzUsuń-Kleszcz-
A może to właśnie puzzle dla daltonistów :-)
Usuń...terapeutyczne lub lecznicze?
To nie kwestia daltonizmu tylko faktu, że robili po taniości ;)
Usuń