Gdaś donosi:
- Wiadomo ile będzie kosztować pełne wydanie "Kajtka i Koka w kosmosie". Cena detaliczna wynosi 99,90 zł, czyli po zniżce w sklepie Gildii - tylko 75,00 zł. Wychodzi po 6 groszy za pasek. Uff... Trochę się baliśmy, że tym razem Egmont zaszaleje.
- Jest już pierwszy przeciek z "Kosmosu". Komiksomania opublikowała posłowie do nowego albumu, bogato ilustrowane premierowymi szkicami Janusza Christy. Zwróćcie uwagę, że nad każdym szkicem widnieje tytuł rozdziału... (???)
- Przedpremierowa recenzja "Kajtka i Koka w kosmosie" ukazała się w czerwcowej "Nowej Fantastyce". A w letnim numerze "Czasu Fantastyki" Maciej Parowski dodał: "Zupełnie jak Lucas, tyle, że prawie 10 lat przed Lucasem."
- W artykule "Superbohaterowie w supercenach" Bartosz Mszyca ubolewał niedawno, że "miłośnicy Kajka i Kokosza czy Kapitana Żbika o zyskach porównywalnych z tymi z rynku amerykańskiego mogą zapomnieć." Czyżby? Następnego dnia oryginał okładki "Zwariowanej wyspy" poszedł na Allegro za 3.350 zł!
- "Czy to jest w ogóle możliwe, żeby Kajko rzucił Kokosza i poszedł w świat z Papą Smerfem?" - zastanawia się Paweł Aigner, reżyser spektaklu "Arabela" w gdańskim Teatrze Wybrzeże.
- "Równolegle z Kajkiem i Kokoszem" to tytuł najnowszej recenzji... "Kuśmidra i Filo". Do poczytania na Esensji.
Treść fragmentów posłowia opublikowanego w Komiksomanii wskazuje, że być może "KiK w kosmosie" będą podzieleni na rozdziały zgodne z planowanym niegdyś podziałem na albumy. Być może p. Arkadiusz Salamoński dotarł do związanych z tym oryginalnych notatek J. Christy.
OdpowiedzUsuńRobert z Gdyni
Wojtek Obremski: Numeracja by sie zgadzala. Juz raz tu wspominalem, ze okladka I wydania Egmontu to nic innego, jak ilustracja okladki tomu 6, ktora powstala na potrzeby 12-tomowego cyklu. Teraz widac, ze powstaly takze tytuly tychze tomow. "Miecze i Toprory" to tytul, niech zgadne, 8-9 tomu, ktory opowiada o historii KiK wsrod Burbli, Lakali, itp..
UsuńWojtek Obremski: Ha!! Dopiero teraz zauwazylem, ze w artykule wraznie jest napisane: rozdzial VIII. Czyli typowalem blisko, a moze nawet calkiem blisko:) Pozdrawiam!
UsuńOryginalna okładka chyba zawsze będzie droższa od "zwykłego" zeszytu, o którym mowa w artykule Bartosza Mszycy :)
OdpowiedzUsuń3.350 PLN to nadal nie milion dolarów...
OdpowiedzUsuńNie jest :) Ale "trynd" jest słuszny.
Usuń