wtorek, 24 marca 2020

Ślad Alberta Uderzo

Dziś rano przeglądałem archiwa Christy i zupełnie przypadkowo wpadł mi w ręce autograf Alberta Uderzo, który dostałem od Tomka z Tczewa. Kilka godzin później media poinformowały, że Albert Uderzo nie żyje.

Jakbym to już kiedyś przerabiał... Moim pierwszym prawdziwym "Asteriksem" był "Pilote" nr 43/1977, wydany tuż po śmierci René Goscinnego. Kupiła mi go chrzestna u bukinisty w pawilonach między Marszałkowską i Zielną (dziś już nieistniejących). Dopiero w domu, przy pomocy słownika, zrozumiałem co oznaczał smutny obrazek na okładce.


Wydaje mi się, że wtedy byłem już świadomy istnienia "francuskiego Kajka i Kokosza", zapewne z artykułów w "Relaksie" (1977) i "Świecie Młodych" (1978). Ale tak naprawdę "Asteriksa" poznałem dopiero w 1979 roku... w Czechosłowacji. Z letniego wypadu do Pragi, jaki odbyliśmy z tatą, przywiozłem stertę odcinków "Wróżbity" z gazetki "Sedmička pionýrů" - mam je do dziś. Kilka miesięcy później na ekrany polskich kin wszedł film "12 prac Asterixa" i nareszcie mogłem zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi.


Dzisiaj oczywiście wiem, że to Kajko i Kokosz był "polskim Asteriksem", a nie odwrotnie. I tym bardziej jestem wdzięczny Albertowi Uderzo i René Goscinnemu za inspiracje, jakich dostarczyli Januszowi Chriście, a także wielu innym twórcom z obu stron żelaznej kurtyny. Choćby tym:

8 komentarzy:

  1. Pamiętam mój pierwszy kontakt z asterixem ok 1986 roku. Wtedy to TVP pokazała film podarunek dla Cezara. Przez wiele lat chodził mi po głowie fragment piosenki "asterix to as". Niedawno trafiłem na zgrywkę z vhs asterixa z tym dubbingiem. Okazało się, że Asteriksowi i Obeliksowi głosów użyczyli Wiesław Drzewicz i Cezary Julski, czyli znani z pierwszego dubbingu smerfów, gargamel i pasibrzuch 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julski to także Fred z Flinstone'ów - oczywiście z dubbing'u lat 80

      Usuń
    2. Według mnie Asteriks to mimo wszystko najlepszy niepolski komiks jaki znam. Mój pierwszy kontakt z Asteriksem był dokładnie taki sam. Z rana wspaniały seans Asteriksa w telewizji a potem wyprawa na Jarmark Dominikański do Gdańska.
      Piękne czasy.
      Robert z Gdyni

      Usuń
    3. Asterix idealnie mieszał humor dla dzieci z humorem dla dorosłych. Śmiejesz się bo Rzymianie dostali manto ale bawi cię też jak szukają zaświadczenia A38 w domu który czyni szalonym :)

      Usuń
    4. Na marginesie – na Wielkanoc w 1978 roku telewizja pokazała „Asterixa i Kleopatrę”. Tu wzmianka w omówieniu świątecznego programu na pierwszej stronie Kuriera Szczecińskiego oraz zapowiedź w programie telewizyjnym (27 marca, niedziela, godz. 9).

      pozdrawiam,
      Arek z Gdyni

      Usuń
    5. Brawo Arek! Tego kompletnie nie pamiętam, ale przecież gazeta nie kłamie.

      Usuń
    6. Kiedyś rzeczywiście na ramówkę świąteczną (bożonarodzeniową, wielkanocną czy noworoczną) czekało się z utęsknieniem i na kilka tygodni przed śledziło zapowiedzi w prasie, bo to był czas, kiedy można było zobaczyć coś ciekawego, jak np. Fantomasa, Tarzana, itp. 1978 to jeszcze nie moje lata, ale pamiętam świąteczne Batmany, Powrót do przyszłości i Asterixa Gala właśnie na początku lat. 90. To było coś wyczekiwanego. Nie chcę bynajmniej wyjść na pierdołę mówiącego, że kiedyś to było lepiej, ale faktycznie dziś w dobie cyfrowych dwustu kanałów, vod, netfliksów, megahitów to wszystko spowszedniało i nie cieszy tak jak kiedyś.

      Usuń
  2. Na "12 prac Asterixa" poszedłem z kolegą z klasy po lekturze o dzielnych wojach w "Przekroju". Byłem jeszcze co najmniej kilka razy a kinie na tym filmie, później tylko "Wejście Smoka" z Bruce Lee miało więcej kinowych seansów na liczniku. Uwielbiam i mam wielki sentyment do komiksu "Kuśmider i Filo". Czytaliśmy go razem na gorąco w "Swiecie Młodych" z moim ojcem którego jak i gazety już niema.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz wstawić w komentarzu działający link, zrób to w html-u. Powinno to wyglądać tak:
<a href="ADRES_LINKU">TWÓJ TEKST</a>
Podobnie robi się pogrubienie (bold):
<b>TWÓJ_TEKST</b>
i kursywę:
<i>TWÓJ_TEKST</i>
Powodzenia!