Prezentujemy najnowsze znalezisko Adama Ruska, wygrzebane ze zbiorów Biblioteki Narodowej. Rysunek wypłynął zupełnie przypadkowo (jak zwykle), przy okazji kwerendy prac Jerzego Wróblewskiego w prasie wojskowej. Poniższy skan pochodzi z ostatniej strony tygodnika "Żołnierz Polski" nr 45/1961.
Jak sugeruje tytuł rubryki, żarcik powinien być przedrukiem z którejś z wojskowych gazet: "Głosu Żołnierza", "Bandery", "Granicy", "Wiraży" lub "Żołnierza Polski Ludowej". Tymczasem ukazał się on kilka tygodni wcześniej w cywilnym "Tygodniku Morskim" (nr 39/1961), z którym Christa współpracował w latach 1960-1961. Pierwodruk prezentujemy na poniższym zdjęciu.
A zatem w jaki sposób rysunek znalazł się w prasie wojskowej? Tego nie wiemy, ale przypuszczamy, że miał z tym coś wspólnego Adam Kołodziejczyk, który w owych czasach pracował w "Żołnierzu Polskim" (o tym etapie kariery pułkownika Kołodziejczyka pisaliśmy po łódzkim festiwalu). Pan pułkownik przez półtorej dekady pełnił rolę nieformalnego impresaria Christy, a jego nazwisko figuruje niemal na wszystkich albumach z lat 1976-1991, w których pojawiały się komiksy sopockiego rysownika - najpierw jako redaktor magazynu "Relax" (1976-1981) i rzekomy scenarzysta "Gucka i Rocha", potem jako redaktor serii "Kajko i Kokosz" i "Kajtek i Koko" w KAW-ie (1981-1989), Zespole i Roju (1990), a wreszcie jako wspólnik Christy w firmie Adarex (1991). Mimo dzielących ich różnic światopoglądowych, przyjaźnili się przez cały okres komiksowego boomu lat 80. i narodziny gospodarki rynkowej, a ich drogi rozeszły się dopiero po bankructwie Adarexu na początku wielkiej komiksowej smuty lat 90.
Rysunek znaleziony przez Adama Ruska wydaje się rzucać nowe światło na tę znajomość. Kto wie, czy obaj panowie nie znali się już na początku lat 1960. i czy to nie Kołodziejczyk ściągnął Christę do "Relaxu"? A może nawet polecił go rok wcześniej do "Świata Młodych", bo jak sam twierdził w niepublikowanym wywiadzie udzielonym Ruskowi [patrz: "Magazyn Relax (1976-1981) i jego losy"], KAW przymierzał się do stworzenia magazynu komiksowego już w 1974 r.
I za takie posty cenię ten blog!
OdpowiedzUsuńTomek