Tadaaam!!! To już siedemsetny post na naszym blogu. I to jaki - z okładką nowego albumu o Kajku i Kokoszu. Radujcie się, czytajcie informację prasową Egmontu, a my idziemy świętować.
Gratuluję 700 postu. Wiwaty wiwatami, ale wdarła się do Egmontu pewna nieścisłość, której - o dziwo - chyba nikt nie wyłapał. Przytoczę cytat: W komiksie Obłęd Hegemona powracają starzy bohaterowie – rozbójnik Łamignat i jego ukochana żona Jaga, fajtłapowaci Zbójcerze z Hegemonem na czele, niesforny smok Miluś, a także sami tytułowi bohaterowie, lecz w dziecięcej postaci." - skoro KiK w dziecięcej postaci, to skąd Miluś? Przecież ten był wysiedziany w jajku przez Kokosza?
Czepiasz się. Też przytoczę cytat (poprzednie zdanie): "każdy z nich stworzył opowieść we własnym niepowtarzalnym stylu, dzięki czemu powstał niezwykle ciekawy zbiór historii z Mirmiłowa".
Podjęcie takiej odważnej próby kontynuacji bardzo cieszy. Okładka też jest dobra. Jednakże, mogłaby być bardzo dobra i w tym temacie chcę wyrazić tu odrobinę konstruktywnej krytyki.
Po pierwsze: wiele okładek autorstwa Janusza Christy ma to do siebie, że dużo się na nich dzieje. Jest na czym wzrok zawiesić w różnych fragmentach okładki, tj. na pierwszym planie, w tle, na górze, na dole, po bokach i gdzie bądź. Na niektórych okładkach dzieje się więcej niż na innych (np. "Kraina borostworów", "Festiwal czarownic", "Londyński kryminał", kalendarze), większość ma podobne natężenie akcji (np. "Szranki i konkury", "Dzień Śmiechały", "Złoty puchar", "Zamach na Milusia" - drugie wydanie), a są i takie gdzie jej mniej (np. "Cudowny lek", "Mirmił w opałach"). Na okładce "Obłędu Hegemona" mamy praktycznie tylko pierwszy plan. W tle widać Mirmiłowo, ale nic się tam nie dzieje (w "Mirmile w opałach" są choćby kłębiące się chmury). Niechby tak z jednej strony frunął Miluś ziejący ogniem, z drugiej Jaga na miotle rzucała zaklęcia na Hegemona, u dołu niech krasnale ratują się przed zdeptaniem a już byłoby ciekawiej. Elementy tego typu adekwatne do fabuły byłyby bardzo na miejscu i w stylu do jakiego przyzwyczaiły dotychczasowe okładki.
Po drugie: Czy okładka pierwszego albumu nowych autorów nie powinna być bardziej - że tak powiem - wystrzałowa? Na pierwszym planie widzimy postacie negatywnych bohaterów w dość żałosnej kondycji. Może mógłby to być obłęd Hegemona, gdzie miałby więcej pasji (np. wymachiwać mieczem i krzyczeć coś), bo tutaj widzimy raczej obłęd depresyjny. Nie wiem, być może taka okładka jest bardziej adekwatna do treści. To się okaże. Jednak osobiście, przy tak odważnej próbie jak kontynuacja przygód Kajka i Kokosza, postawiłbym na większą ekspresję.
Pozostaję życzliwy dla autorów. To naprawdę ciekawe co Wam z tego wyjdzie. Gratuluję przedsięwzięcia. Ono zapewne przejdzie do historii polskiego komiksu.
W sumie zgadzam się z przedmówcą. Okładka jest taka trochę nijaka i pusta (pusta - takie było moje pierwsze wrażenie). Jest za dużo jasnego koloru i za mało akcji. Nie ma drzew, krzaków, a kolor nieba jakoś tak się rozpływa. Ogólnie troszkę brakuje tej okładce duszy. No ale czekam z niecierpliwością na sam komiks - mam nadzieję, że będzie lepszy niż okładka :)
Okładka to przerysowany kadr z komiksu "Festiwal czarownic"-str.15 na którym Hegemon prosi o przyniesienie słownika brzydkich wyrazów. Rusunek jest prawie identyczny, dorysowano tylko warownię i salutującą rękę zbójcerza .
Jeśli chcesz wstawić w komentarzu działający link, zrób to w html-u. Powinno to wyglądać tak: <a href="ADRES_LINKU">TWÓJ TEKST</a> Podobnie robi się pogrubienie (bold): <b>TWÓJ_TEKST</b> i kursywę: <i>TWÓJ_TEKST</i> Powodzenia!
Czekam z wielką niecierpliwością i taką też obawą! Ale do odważnych świat ponoć należy!
OdpowiedzUsuńwiwat siedemsetny jubileusz
OdpowiedzUsuńGratuluję 700 postu.
OdpowiedzUsuńWiwaty wiwatami, ale wdarła się do Egmontu pewna nieścisłość, której - o dziwo - chyba nikt nie wyłapał. Przytoczę cytat: W komiksie Obłęd Hegemona powracają starzy bohaterowie – rozbójnik Łamignat i jego ukochana żona Jaga, fajtłapowaci Zbójcerze z Hegemonem na czele, niesforny smok Miluś, a także sami tytułowi bohaterowie, lecz w dziecięcej postaci." - skoro KiK w dziecięcej postaci, to skąd Miluś? Przecież ten był wysiedziany w jajku przez Kokosza?
Nie ma żadnej nieścisłości. Album składa się z 4 niezależnych od siebie historyjek, każda stworzona przez inny zespół. Spis treści znajduje się tutaj.
UsuńZgoda, ale takie sformuowanie na strony wydawcy jest niefortunne i może wprowadzać w błąd.
UsuńCzepiasz się. Też przytoczę cytat (poprzednie zdanie): "każdy z nich stworzył opowieść we własnym niepowtarzalnym stylu, dzięki czemu powstał niezwykle ciekawy zbiór historii z Mirmiłowa".
UsuńPodjęcie takiej odważnej próby kontynuacji bardzo cieszy. Okładka też jest dobra. Jednakże, mogłaby być bardzo dobra i w tym temacie chcę wyrazić tu odrobinę konstruktywnej krytyki.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: wiele okładek autorstwa Janusza Christy ma to do siebie, że dużo się na nich dzieje. Jest na czym wzrok zawiesić w różnych fragmentach okładki, tj. na pierwszym planie, w tle, na górze, na dole, po bokach i gdzie bądź. Na niektórych okładkach dzieje się więcej niż na innych (np. "Kraina borostworów", "Festiwal czarownic", "Londyński kryminał", kalendarze), większość ma podobne natężenie akcji (np. "Szranki i konkury", "Dzień Śmiechały", "Złoty puchar", "Zamach na Milusia" - drugie wydanie), a są i takie gdzie jej mniej (np. "Cudowny lek", "Mirmił w opałach"). Na okładce "Obłędu Hegemona" mamy praktycznie tylko pierwszy plan. W tle widać Mirmiłowo, ale nic się tam nie dzieje (w "Mirmile w opałach" są choćby kłębiące się chmury). Niechby tak z jednej strony frunął Miluś ziejący ogniem, z drugiej Jaga na miotle rzucała zaklęcia na Hegemona, u dołu niech krasnale ratują się przed zdeptaniem a już byłoby ciekawiej. Elementy tego typu adekwatne do fabuły byłyby bardzo na miejscu i w stylu do jakiego przyzwyczaiły dotychczasowe okładki.
Po drugie: Czy okładka pierwszego albumu nowych autorów nie powinna być bardziej - że tak powiem - wystrzałowa? Na pierwszym planie widzimy postacie negatywnych bohaterów w dość żałosnej kondycji. Może mógłby to być obłęd Hegemona, gdzie miałby więcej pasji (np. wymachiwać mieczem i krzyczeć coś), bo tutaj widzimy raczej obłęd depresyjny. Nie wiem, być może taka okładka jest bardziej adekwatna do treści. To się okaże. Jednak osobiście, przy tak odważnej próbie jak kontynuacja przygód Kajka i Kokosza, postawiłbym na większą ekspresję.
Pozostaję życzliwy dla autorów. To naprawdę ciekawe co Wam z tego wyjdzie. Gratuluję przedsięwzięcia. Ono zapewne przejdzie do historii polskiego komiksu.
W sumie zgadzam się z przedmówcą. Okładka jest taka trochę nijaka i pusta (pusta - takie było moje pierwsze wrażenie). Jest za dużo jasnego koloru i za mało akcji. Nie ma drzew, krzaków, a kolor nieba jakoś tak się rozpływa. Ogólnie troszkę brakuje tej okładce duszy. No ale czekam z niecierpliwością na sam komiks - mam nadzieję, że będzie lepszy niż okładka :)
UsuńOkładka to przerysowany kadr z komiksu "Festiwal czarownic"-str.15 na którym Hegemon prosi o przyniesienie słownika brzydkich wyrazów.
OdpowiedzUsuńRusunek jest prawie identyczny, dorysowano tylko warownię i salutującą rękę zbójcerza .
Tak, Christa osobiście przerysował część kadrów w większym formacie i to jeden z nich :D
UsuńJedna rzecz mnie zastanawia. Czy Kajko i Kokosz (jako dorośli) pojawią się w tym tomie, ale jako postacie trzecioplanowe/epizodyczne?
OdpowiedzUsuńKleszcz
Genialne pytanie! Niestety nie mogę powiedzieć.
Usuń