wtorek, 31 marca 2015

Nowy konkurs komiksowy i trzy wystawy

Latający cyrk Wojtka Łowickiego w natarciu! Wiosną na celowniku Pomorze i Kujawy. Można zarobić 2.000 zł. A oto konkrety.

SOPOT
Grodzisko w Sopocie (oddział Muzeum Archeologicznego w Gdańsku) ogłasza konkurs na krótką formę komiksową o tematyce związanej z wczesnośredniowiecznym grodem. Format prac: 1 plansza A4 lub A3.
Liczymy na prace dynamiczne, których akcja zostanie osadzona w realiach epoki i miejsca. Wysoko ocenimy treści przedstawiające życie codzienne na grodzie i dawne rzemiosło. Zaakceptujemy sceny walki. Poza tym zostawiamy autorom wolną rękę co do fabuły i przyjętej formy komiksu.

Konkurs organizowany jest z okazji zbliżającej się wystawy "Kajko i Kokosz - komiksowa archeologia". Wystawa organizowana jest wspólnie z Wojtkiem Łowickiem (organizator licznych wystaw dotyczących komiksu) i Pauliną Christą (wnuczką artysty).

Zapraszamy wszystkich chętnych. Główna nagroda wynosi 2000 zł. Nagrodzone prace trafią na wystawę oraz do katalogu. Zwycięska praca wystawiona zostanie w formie wielkoformatowego baneru przed wejściem na Grodzisko w Sopocie. Prace prosimy przesyłać mailem: grodzisko@archeologia.pl, pocztą na adres: "Grodzisko w Sopocie", ul. Haffnera 63, 81-715 Sopot lub składać bezpośrednio w skansenie od wtorku do soboty w godzinach 9.00-17.00. Termin przyjmowania prac upływa 19.04.2015.

Regulamin i dalsze szczegóły znajdziecie na stronie Grodziska. A teraz słów kilka o samej wystawie. Grodzisko Sopot od wielu lat typowane było jako potencjalne miejsce upamiętnienia Janusza Christy i jego twórczości, również przez władze Sopotu. Miał tu stanąć gród Kajka i Kokosza, ale ekspozycja czasowa to też świetne posunięcie (od czegoś trzeba zacząć), tym bardziej, że Grodzisko to nie tylko skansen, ale i nowoczesny pawilon wystawowy. Otwarcie planowane jest na 8 maja. Tytuł ekspozycji wymyśliła ekipa "Na plasterki", na podstawie jednego z naszych postów. W katalogu wystawy znajdą się teksty m.in. Pauliny Christy, Tomasza Kołodziejczaka, dra Tomasza Marciniaka i Waszego oddanego Kaprala.


TORUŃ
27 marca w Toruniu otwarta została wystawa "Kajko i Kokosz - najdzielniejsi woje Mirmiła". Jak donosi Łamignat, Wojtek Łowicki poszerzył swoją ekspozycję o kilka oryginalnych plansz i przybory kreślarskie Janusza Christy. Na wernisażu Paulina Christa poprowadziła konkurs wiedzy o Kajku i Kokoszu dla dzieci, w którym nagrodami były oczywiście komiksy. Najmłodsi bardzo chętnie zgłaszali się do odpowiedzi i to bez podpowiadania!

Do 25 kwietnia można będzie oglądać w salach Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu (Rynek Nowomiejski 17) wystawę prac jednego z największych mistrzów polskiego komiksu - Janusza Christy. Na wystawie wędrującej po Polsce już od niemal trzech lat, prezentowane są oryginalne prace artysty pochodzące z kolekcji prywatnych m.in. wnuczki artysty Pauliny Christy, dr. Tomasza Marciniaka oraz Wojciecha Łowickiego – kuratora wystawy.

Wybór prac podyktowany został tematem ekspozycji, zwiedzający przeniosą się zatem w czasie w dość odległą przeszłość, kiedy słowiańską krainę pokrywała nieprzenikniona puszcza pełna dzikiego zwierza, a na jej obrzeżach żyli mieszkańcy grodu rządzonego przez kasztelana Mirmiła, strzeżonego przez dwóch dzielnych wojów, Kajka i Kokosza. Wystawa ma przybliżyć owych bohaterów, przypomnieć nie tylko miłośnikom komiksu historie, które pozostawił nam - w jakże wartościowym spadku – ich autor Janusz Christa.

Więcej informacji i galerię zdjęć znajdziecie na stronie organizatora. Poniżej kilka fotografii wykonanych przez Łamignata (1-3) i Michała Siromskiego (4). Na pierwszym zdjęciu w środku prawnuk Janusza Christy - Kuba, w swoje siódme urodziny. Obok jego mama Paulina Christa, dr Tomasz Marciniak (z brodą, w okularach) i Wojtek Łowicki (bez brody, bez okularów).


BYDGOSZCZ
Kolejną ekspozycję Wojtka Łowickiego obejrzeć można w Bydgoszczy. Zdaniem Łamignata jest to najciekawsza wystawa komiksowa z dotychczas prezentowanych, choć raczej kameralna. Po ekspozycji oprowadzają Tytus, Romek i A'Tomek, zachęcając do oglądania dowcipnymi tekstami w dymkach. Z oryginałów Christy zgromadzono pasek, planszę i dwa szkice. Jest też kilka boksów, w których można zobaczyć sprzęty z różnych dekad oraz rekonstrukcję pracowni Jerzego Wróblewskiego.

W Muzeum Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy (ul. Grodzka 7-­11) można oglądać wystawę "Historie obrazkowe. Osiem dekad polskiego komiksu". Ekspozycja zapoznaje zwiedzających z 80-letnią historią polskiego komiksu, poczynając od pierwszych historyjek obrazkowych z "Małego dzienniczka" z 1935 roku aż po współczesnych autorów komiksowych.

Na wystawie zaprezentowane zostały najciekawsze oraz unikalne materiały podparte ciekawostkami i anegdotami związanymi z twórcami i pracą nad ich komiksowymi dziełami. Zwiedzający poznają najstarsze i najsłynniejsze polskie komiksy. Wystawa prezentuje obrazkową sztukę na tle historii naszego kraju, za pomocą aranżacji wypełnionych oryginalnymi przedmiotami z minionych epok, przenosi zwiedzającego w czasie aż do lat 30. XX wieku. Następnie prowadzi go poprzez całą epokę peerelu aż do współczesności.

Fani komiksu mają niepowtarzalną okazję do zrobienia pamiątkowej fotografii z Tytusem, Romkiem i A'Tomkiem, czyli bohaterami, którzy stali się muzealnymi przewodnikami. Wystawę "Historie obrazkowe. Osiem dekad polskiego komiksu" będzie można oglądać w Spichrzach nad Brdą do 21 czerwca. Wstęp wolny.

Na koniec krótka galeria zdjęć z Bydgoszczy, wykonanych przez Łamignata. Na pierwszej fotografii kilka ciepłych słów pod adresem naszego bloga!

poniedziałek, 30 marca 2015

Odnaleziona załoga

Po długiej przerwie wracamy do znienawidzonego przez część czytelników tematu "Vaillanta". Tym razem weźmiemy pod lupę francuskiego twórcę, którego na pierwszy rzut oka nic z Christą nie łączy. Dlatego rzucimy na niego okiem dwa razy. Ale najpierw przyjrzyjmy się trzem poniższym obrazkom, a najlepiej samym literkom.


DYMKI, DYMKI I PO DYMKACH
Przeglądając numery "Vaillanta" z lat 1948-49 można zauważyć, że z komiksów realistycznych stopniowo znikały dymki, aż do zupełnego zera. Tymczasem w komiksach groteskowych dymki trzymały się całkiem mocno, czego przykładem są omawiane u nas serie "Placid et Muzo" Arnala, czy "R. Hudi Junior" i "A. Bâbord" Gire'a. Taka dychotomia trwała aż do końcówki roku 1955, kiedy to dymki powoli zaczęły wracać do łask. Jednak niektóre komiksy realistyczne, np. "Yves le Loup" i "Les Pionniers de l'Espérance" pozostały bezdymkowe aż do roku 1960.

Jean Ollivier, René Bastard "Yves le Loup", Vaillant #202, marzec 1949
Roger Lécureux, Paul Gillon "Lynx Blanc", Vaillant #204, kwiecień 1949
Eugène Gire "R. Hudi Junior", Vaillant #209, maj 1949

Rezygnacja z dymków nie była w Europie czymś niezwykłym, zwłaszcza przed wojną. Zazwyczaj tłumaczy się to jako próbę obrony rodzimej kultury przed amerykanizacją (patrz: artykuł Pascala Lefèvre "The Battle over the Balloon"). O przyczyny tej dziwnej mody spytałem Richarda Medioni, byłego redaktora naczelnego "Pifa", autora wspaniałej monografii "Mon camarade, Vaillant, Pif Gadget: L'histoire complète 1901-1994". Medioni twierdzi, że brak dymków w "Vaillancie" nie miał nic wspólnego z antyamerykańskimi nastrojami. Jego zdaniem zaczęło się to od rysownika Raymonda Poïveta, który jako pierwszy odrzucił dymki, bo rozbijały mu kompozycję plansz. Poïvet był absolutnym guru w "Vaillancie", kimś w rodzaju Grzegorza Rosińskiego w "Relaksie". Inni rysownicy byli tak bardzo pod wpływem mistrza, że po prostu poszli w jego ślady. I tyle.

No dobrze, ale dlaczego dymki ostały się w historyjkach humorystycznych, i to nieraz rysowanych przez tych samych ludzi? Wydaje się, że w "Vaillancie", a może i w całej Europie istniał wówczas podział na "lepsze" (czytaj: artystyczne) komiksy rysowane realistycznie i "gorsze" (czytaj: rzemieślnicze) komiksy rysowane groteskowo. Te drugie nie miały być piękne, tylko śmieszne, a disnejowskie dymki doskonale się do tego nadawały. Na takie dziwne rozdwojenie cierpiał również Christa, stosując dymki wszędzie, tylko nie w realistycznym "Koraku synu Tarzana". Być może nie naśladował w ten sposób Burne Hogartha albo Jerzego Nowickiego, jak wcześniej pisaliśmy, tylko (jak zwykle) "Vaillanta".

POGROMCY DEMOLUDÓW
Wróćmy do Poïveta. Jego opus magnum była seria science-fiction w stylu "Flasha Gordona" pt. "Les Pionniers de l'espérance" (scen. Roger Lécureux), publikowana w "Vaillancie" w latach 1945-1973. Jej fragmenty pojawiły się w "Świecie Przygód" jako "Pogromcy przestrzeni" - co prawda na krótko, za to ze stosunkowo niewielkim poślizgiem w stosunku do pierwodruku. Polscy czytelnicy mogli nawet nie wiedzieć, że mają do czynienia z komiksem zagranicznym. Ówczesnym zwyczajem nigdzie nie podano nazwisk autorów, imiona bohaterów spolszczono, a niektóre odcinki zostały przerysowane przez krajowych rysowników.

"Vaillant" #69, wrzesień 1946 (jeszcze z dymkami)"Świat Przygód" #63, sierpień 1947

Znaczenie tego przedruku trudno przecenić - był to pierwszy komiks SF w powojennej Polsce. Nic dziwnego, że polscy twórcy zafascynowani byli "Pogromcami przestrzeni", zwłaszcza że gdy "Vaillant" zaczął docierać do Polski, komiks nadal się tam ukazywał, a Poïvet rysował go już znacznie lepiej.

W 1959 r. w "Świecie Młodych" ukazała się seria ze scenariuszem Papcia Chmiela i rysunkami Mieczysława Kościelniaka pt. "Meteor-8 nie odpowiada", w której nawet skład wyprawy kosmicznej przypominał ten z francuskiej historyjki.


Kolejny komiks ze "Świata Młodych" i ta sama inspiracja, tym razem wyraźniejsza w warstwie graficznej: "Tajemnica wygasłego wulkanu" A.W. Lecha z 1960 r.


Być może nawet sam Grzegorz Rosiński był fanem Raymonda Poïveta i "Pogromców przestrzeni". Poniżej kadr z komiksu "Najdłuższa podróż" z magazynu "Relax", ze scenariuszem Riana Asarsa, czyli Andrzeja Sawickiego i Ryszarda Siwanowicza.


Fascynacja Poïvetem widoczna była nie tylko w "Vaillancie" i w Polsce, ale także w innych krajach socjalistycznych, gdzie francuski tygodnik był jedynym dostępnym komiksem zachodnim. Przykład, który od razu przychodzi do głowy, to oczywiście komiksy węgierskie z "Relaxu", zwłaszcza te z rysunkami Ernő Zóráda. Poniższa plansza pochodzi z historyjki "Lana w kosmosie" (scen. Tibor Cs. Horváth).


ZAGADKA
I w ten sposób, po długich a ciężkich dywagacjach, doszliśmy wreszcie do Janusza Christy, który najwyraźniej też był pod dużym wrażeniem Raymonda Poïveta. To co widzicie poniżej nie jest prawdziwym fragmentem "Pogromców przestrzeni", tylko kompilacją kadrów z tego komiksu. Pozwoliłem ją sobie wykonać, bo historyjka, która mi w ten sposób wyszła, ma swój odpowiednik w dorobku Mistrza z Sopotu. I to co do obrazka! Czy poznajecie o jaki komiks Christy chodzi? Osoby, które były na naszych prelekcjach o "Kajtku i Koku w kosmosie", proszone są o nie podpowiadanie :)


EDIT: Wybiła dwunasta, czas na rozwiązanie. Do tej pory odpowiedzi czytelników były ukryte, więc wszyscy zgadywali niezależnie od siebie... i wszyscy trafili. Rzeczywiście chodziło o "Zaginioną załogę" z "Relaxu", jeden z niewielu realistycznych komiksów Janusza Christy. Jako pierwszy odpowiedział Malarz i to on otrzymuje tradycyjny uścisk dłoni. Natomiast Chriście należy się wielki ukłon za przerobienie tasiemcowej epopei na żart i za genialną puentę, na którą Francuzi jakoś nie wpadli.

piątek, 27 marca 2015

(FANART) Obsuwa

Mamy dla Was świetną wiadomość. Wbrew naszym pesymistycznym zapowiedziom, "Kajtek i Koko w Transylwanii" wcale się dzisiaj nie skończy! Jonatan nie wyrobił się z trzema ostatnimi paskami. W tej sytuacji finał rozdziału przesuwamy na przyszły tydzień (uff...), a dziś zaprezentujemy kolorową planszę Przemka Świszcza. Jest to początek komiksu, o którym pisaliśmy w listopadzie 2014 i w marcu 2013. Mamy nadzieję, że dożyjemy ciągu dalszego. :)


Tylko broń Boże nie myślcie sobie, że Przemek jest jakimś nierobem. Poniżej znajdziecie fragment komiksu, jaki przygotował na tegoroczny konkurs im. Janusza Christy (niestety znów bez nagrody). Warto też zajrzeć do jego internetowego portfolio. Jest co oglądać.

czwartek, 26 marca 2015

Konkurs Christy II

We wtorek wydawnictwo Egmont ogłosiło wyniki II Konkursu im. Janusza Christy na komiks dla dzieci. Na imprezie w sopockiej Państwowej Galerii Sztuki nie mogło zabraknąć ekipy Na plasterki, jak zwykle w osobie Łamignata. A oto mini-, a właściwie mikro-relacja naszego wysłannika, okraszona równie oszczędną foto-relacją.

Przewodniczący jury przemawia do prawie pełnej sali.
Dwoje słuchaczy okazało się być organizatorami (patrz zdjęcie nr 2)

Impreza była jeszcze bardziej kameralna niż w zeszłym roku. Przyszli praktycznie sami laureaci. Zainteresowanie mediów znikome: jeden fotograf i jakaś nieznana mi telewizja kablowa. Może dlatego, że pan prezydent Karnowski nie zaszczycił w tym roku "gali" swoją obecnością (jest już po wyborach). Pierwszego miejsca nie przyznano, ale może to i dobrze.

Laureaci wyróżnienia za komiks "w duchu Janusza Christy" i ich niesamowite nagrody.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o Łamignata. Pełne wyniki wraz z uwagami jurorów i biogramami twórców znajdziecie na stronie Egmontu, więc nie ma sensu ich tu copy-pastować. Ponieważ mieliśmy możliwość przeczytać wszystkie nagrodzone prace, wypada teraz podzielić się uwagami o werdykcie. Też będzie krótko.

II nagroda: "Niezła draka, Drapak!",
Bartosz Sztybor i Tomasz Kaczkowski
II nagroda: "Malutki Lisek i Wielki Dzik",
Berenika Kołomycka

Dwa równorzędne drugie miejsca zdobyły w tym roku historyjki dla najniższej grupy wiekowej. Po lewej mamy komiks wpisujący się w zeszłoroczne emo-trendy: ładny ale przegadany, z drewnianymi dialogami ("gotowy na doświadczenie mojego sukcesu?") i naciąganą fabułą a la realizm magiczny. Komiks po prawej to dla odmiany absolutne objawienie tegorocznej edycji - ciepły (ale bez egzaltacji), zabawny (ale bez tzw. wyszczerzu), mądry (ale bez moralizatorskiej łopotologii) i przywodzący na myśl cudownego "Wuka" Attili Dargaya. Po prostu samo słodkie.

III nagroda: "Wojtek i Rudy",
Piotr Hołod
Wyróżn.: "Wyprawa do magicznej krainy",
Maciej Jasiński i Krzysztof Trystuła

Dalsze dwie nagrody to już propozycje dla starszych dzieci. Komiks po lewej składa się ze świetnie spuentowanych szortów w porządnym, francuskim stylu. Autor jest zdaje się komiksowym debiutantem, ale trzeba przyznać, że ma doskonałe ucho do dialogów. Pod tym względem stary wyjadacz Maciej Jasiński (komiks z prawej) wypada trochę blado, a jego zagmatwany scenariusz urywa się zanim zdążył się rozkręcić. Na szczęście rysownik Krzysztof Trystuła uratował sytuację i wyróżnienie za "ducha Janusza Christy" tradycyjnie można było przyznać historyjce fantasy. W ogóle cały tegoroczny werdykt jury wydaje się bardziej czytelny niż poprzedni. Liczymy, że niedługo do sieci zaczną wyciekać prace odrzucone i znów będziemy mogli powiedzieć "sprawdzam".

PS. Krążą słuchy, że zwyciężczyni poprzedniej edycji definitywnie zrezygnowała z wydania albumu komiksowego. Szczerze mówiąc, spodziewaliśmy się tego. W tym roku jury nie przyznało pierwszej nagrody, więc taka kłopotliwa sytuacja się nie powtórzy.

wtorek, 24 marca 2015

(FANART) Kajtek i Koko w Transylwanii, odc. 22-24

Jak powinno się mówić: Transylwania czy Siedmiogród? 24 odcinki temu sprawa ta niejednemu spędzała sen z powiek. Koniecznie trzeba ją wyjaśnić zanim pierwszy rozdział fanowskiej historyjki Jonatana Rerycha dobiegnie końca, co niestety nastąpi już w piątek. Nie płaczcie, bo kiedy autor będzie wymyślał nowe przygody, powróci Ojciec Placyd z długo oczekiwanym drugim sezonem "Pustynnej wyprawy". Oj, będzie się działo!


Poprzednie odcinki znajdziecie tutaj i w naszej czytelni osiedlowej. Retro-kolorki dodał Kapral. Aha, chodzą słuchy o jakimś suplemencie. Hmm...

piątek, 20 marca 2015

(FANART) Kajtek i Koko w Transylwanii, odc. 19-21

Bohaterowie z "Wieczoru Wybrzeża" wiecznie żywi! Przed Wami Kajtek i Koko w fanowskim komiksie, napisanym i narysowanym przez Jonatana Rerycha ku chwale Janusza Christy. Odcinki publikujemy we wtorki i piątki, jak w czarno-białym "Świecie Młodych".


Poprzednie paski znajdziecie tutaj i w naszej czytelni osiedlowej. Retro-kolorki dodał Kapral.

wtorek, 17 marca 2015

(FANART) Kajtek i Koko w Transylwanii, odc. 16-18

Co sprawia, że jedne komiksy stają się kultowe, a inne nie? Czy o przywiązaniu czytelników do serii decyduje rysunek, scenariusz czy świat przedstawiony? Z naszego paskowego eksperymentu wynika, że najważniejszym czynnikiem jest... dobrze skonstruowany bohater. Przed Wami fanowski komiks o Kajtku i Koku, napisany i narysowany przez Jonatana Rerycha ku chwale Janusza Christy, a potem zrobiony na szaro przez Waszego oddanego Kaprala. Odcinki publikujemy we wtorki i piątki, jak w czarno-białym "Świecie Młodych". Zostańcie z nami!


Poprzednie paski znajdziecie tutaj i w naszej czytelni osiedlowej.