czwartek, 29 marca 2012

Pożegnanie z Hodonem

Dzisiaj trafiła do kiosków "Rozprawa z Hodonem" - trzecia i ostatnia część gry komputerowej "Kajko i Kokosz: Twierdza Czarnoksiężnika" w wersji gazetkowej. W środku jak zwykle znajduje się płyta CD z grą, gazetka z solucjo-opowiadaniem (wielkie brawa za pomysł dla Dominika Dagiela) oraz dwustronny plakat formatu A2. Z jednej strony plakatu mamy ilustrację z okładki, bardzo ładnie skompilowaną przez Agnieszkę Sokra i Macieja Sojkę, a z drugiej strony autentyczny, prawie nieznany rysunek Janusza Christy, pochodzący z tej samej serii, co obrazki na plakatach z "Mirmiłowa Wielkiego" i "Podstępu Kaprala". Rysunek ten jest tylko podobny do puzzli (tych z kurą), powstał nieco później, a premierę miał w roku 1994 jako reklama przygodówki na Amigę. Teraz możemy go podziwiać w wersji pełnej, czyli z dymkiem.

Dodatkową atrakcją są prace, które zwyciężyły w ogłoszonym dwa miesiące temu konkursie na komiks o Kajku i Kokoszu. Pierwsze miejsce zajął Damian Galos z Krakowa, drugie - Staś Sikorski z Częstochowy, a trzecie - Sandra Serwatka z Modliborzyc. Laureatom serdecznie gratulujemy. Reprodukcje zwycięskich komiksów są mikroskopijne, ale przez lupę troszkę widać.


Dominikowi Dagielowi i wydawnictwu Egmont należą się podziękowania za tę edycję. Nawet nie za niepublikowane rysunki Christy, ale za powrót "Kajka i Kokosza" do kiosków. Przez te dwa miesiące mogliśmy poczuć taki sam dreszczyk emocji, jak za dawnych lat.

wtorek, 27 marca 2012

Rękawica siły

Specjaliści z NASA i General Motors skonstruowali rękawicę siły. Ustrojstwo nazywa się "K-glove" i na razie służy tylko do ściskania.


Jak słusznie zauważył jeden z czytelników Onetu, "mistrz Janusz Christa przedstawił prototyp lata temu w komiksie Kajko i Kokosz (album Na wczasach)." Dodajmy, że rękawica wynaleziona przez Jagę była nie tylko bardziej gustowna...


... ale i znacznie bardziej praktyczna!


Miała tylko jeden drobny mankament - zasilanie.


Ten nowy model też nie jest w stanie działać zbyt długo. W dodatku ma strasznie ciężkie baterie. I czym tu się chwalić, panowie Amerykanie?

poniedziałek, 26 marca 2012

Wiosenne różności

Wojtek Łowicki przysłał nam kilka zdjęć z wernisażu wystawy "Komiks polski 1948-1983. Relax i propaganda" w Solcu Kujawskim. Na każdym z nich znajdziecie prace Janusza Christy. Na drugiej fotografii widać oryginały. A właściwie byłoby je widać, gdyby zdjęcie było trochę bardziej ostre :)


To tyle wieści z realu, a teraz przenosimy się do sieci:
  • Przyszła wiosna, mamy nową winietkę. Wszystkie poprzednie znajdziecie tutaj.
  • Z bloga Zbigniewa Derkacza zniknęły Kajkosze. Nie wiemy co o tym sądzić.
  • Nieznany satyryk Pan Pyrka zamieścił taki oto żarcik z Kokoszem, zaczerpnięty ze starego komiksu Śledzia. Duże brawa dla Śledzia!
  • Fotobloger z Suwałk wspomina jak 20 lat temu robił rundki po kioskach w poszukiwaniu "Kajka i Kokosza". Wiem coś o tym. Mój radar do tej pory bezbłędnie lokalizuje kioski.
  • Paweł Piechnik udostępnił w sieci portret Kajtka i Koka oraz komiks pt. "Klaps" do scenariusza Tomka Kontnego. Obie prace miały premierę w "Zeszytach Komiksowych" o Januszu Chriście. Zorientowaliśmy się po trzech latach.
  • "Hegemon i Kapral" to seria przerobionych komiksów Christy, na którą natknęliśmy się w Gazecie ePatriotycznej. Żarciki są tak hermetyczne, że zupełnie nie wiadomo, o co w nich chodzi.
  • A tu dla odmiany coś bardzo przystępnego, czyli "Szkoła latania" widziana oczami Hegemona. Uwaga, czytamy od dołu do góry.
  • W marcu "Opowieści Koka" spadły o 4 oczka, a "Profesor Kosmosik" o 8. Mowa oczywiście o comiesięcznej Liście Przebojów Komiksowych Esensji.
  • Na blogu Aśmywczorajdali znaleźliśmy coś takiego. Nie takie rzeczy się z kumplami pisywało na serwetkach w kawiarniach, ale żeby zaraz lecieć z tym do internetu?

piątek, 23 marca 2012

Kingsajzik

Nasz nieustający konkurs na najdziwniejsze znalezisko trwa. Niedawno na portalu Atari Online natknąłem się na taki oto zestaw tajemniczych, malutkich rysuneczków:


Okazało się, że nie jest to starożytne pismo obrazkowe, tylko prawdopodobnie najstarsza przymiarka do gry "Kajko i Kokosz", wcześniejsza od przygodówki na Amigę i "Porwania Mirmiła". Klatki do animacji zaprojektował Jarek "Odyniec1" Wyszyński w roku 1992 lub 93, na komputerze Atari 130XE. Szanowna młodzież może tego nie pamiętać, ale poczciwe Atarynki gabarytami przypominały laptopy, pracowały w rozdzielczości 160x192 piksele, w czterech kolorach, a zamiast dyskietek wykorzystywały kasety magnetofonowe. W wywiadzie z "Odyńcem" wyczytałem, że gra miała być platformówką typu "zawsze w prawo". Zapewne zastanawiacie się jak takie czterokolorowe maleństwa mogły chodzić, a co dopiero walczyć? Ja też byłem tego ciekaw, więc z gotowych klatek zrobiłem animowanego gifa, stosując się do wskazówek autora. Jest chodzenie, ciosy pięścią/mieczem i nogą, skoki - wszystko działa jak należy.


Niestety, produkcja gry nie wyszła poza fazę animacji postaci. Możemy sobie tylko wyobrazić miniaturowego Kajka i Kokosza na tle czterokolorowego lasku albo grodku, z muzyczką i efekcikami specjalnymi. Ostateczna wersja mogłaby wyglądać równie fajnie jak inny projekt "Odyńca" - "Bloody Planet". Szkoda...

wtorek, 20 marca 2012

Okładki #10. Zamach na Milusia

Myśleliście, że akcja okładkowa umarła z powodu wyczerpania się pomysłów? My też. Ale duch w narodzie nie ginie i czytelnicy znów zarzucili nas fanartami. Arek z Gdyni, mistrz kolażu i autor pamiętnego "Londyńskigo kryminału", przysłał nam "Zamach na Milusia" z dopiskiem "z pozdrowieniami dla panów Florków". To oczywiście odpowiedź na "Podziemny front" z poprzedniego odcinka.

Arek z GdyniŁukasz KucińskiŁukasz Kuciński

Następne dwa obrazki są dziełem Łukasza Kucińskiego, naszego stałego dostawcy okładek. Na poniższym filmiku znajdziecie dalszych kilkanaście mash-upów "Kajka i Kokosza" z komiksami Tadeusza Baranowskiego.


Również panowie Florkowie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Oto ich trzeci filmik z serii "Fanowskie okładki". Po tematyce filmowej i thorgalowej, czas na klasykę polskiego komiksu. Najładniejsze kwiatki autorzy umieścili na końcu prezentacji, w tym urocze "Niesław, ty świnio" i "Rączki, rączki, Kajko".


Czwarty filmik (tym razem znów serialowo-muzyczno-literacki) już się podobno robi. Zobaczymy w nim m.in. następujące obrazki:

Arkadiusz i Piotr Florek

czwartek, 15 marca 2012

Drogi Wojtku

Sytuacja Na plasterkach jest dynamiczna. W poniedziałek pokazaliśmy projekty pocztówek, wykonane przez Christę i Rosińskiego dla magazynu "Relax". We wtorek Maciej Mazur (nasz kandydat do plebiscytu "KiK c.d.") stwierdził, że ten sam rysunek Rosińskiego widział w liście, jaki od "Relaxu" dostał Wojciech Birek. W środę Wojtek (także nasz kandydat do plebiscytu) przysłał nam skany owego legendarnego listu, wystawianego już ponoć w muzeach. Dzięki! W czwartek list ląduje na naszym blogu.

To co widzicie obok, to temat owego listu, czyli młodzieńcze prace Wojtka. Ukazały się one w 22. numerze magazynu, na odwrocie okładki Grzegorza Rosińskiego. Dziś obaj panowie są dobrymi znajomymi, Wojtek ma monopol na tłumaczenia "Thorgala", i tylko jego komiksy z "Relaxu" gdzieś się zawieruszyły. Za to list przetrwał 34 lata w stanie nienaruszonym, co chyba nikogo nie dziwi. Wielka szkoda, że teraz młodzież nie ma już dokąd wysyłać swoich komiksowych próbek, z prośbą o życzliwą ocenę.


EDIT: Łamignat zwrócił uwagę na fragment o naśladowaniu Asterixa. I rzeczywiście - list pochodzi z marca 1978, a w kwietniu oddano do druku 18 numer "Relaxu", w którym Kajko i Kokosz na dobre pożegnali się z magazynem. Zbieg okoliczności czy syndrom Barańczaka?

poniedziałek, 12 marca 2012

Pocztówki z Relaxu

Adam Rusek odkopał niedawno kasetę z wywiadem, jaki w 1994 r. przeprowadził z Adamem Kołodziejczykiem. Postać Kołodziejczyka powinna być dobrze znana fanom Christy. Pozostałym czytelnikom wyjaśniam, że był on redaktorem w KAW-ie i "Relaksie", redaktorem serii "Kajko i Kokosz" oraz "Kajtek i Koko" we wszelkich możliwych wydawnictwach, rzekomym scenarzystą "Gucka i Rocha", a wreszcie wspólnikiem Christy w Adareksie. Zmarł kilkanaście lat temu.

W wywiadzie mowa jest o wydawniczej kuchni, o księżycowej ekonomii PRL-u, o niezrealizowanych komiksowych planach, o układzikach i o lawirowaniu między polityką a codziennością. Są też smakowite ploteczki o współpracownikach "Relaxu", zwłaszcza o Chriście, z którym Kołodziejczyka łączyła (do czasu) spora zażyłość. Część naszych spekulacji została zweryfikowanych na plus, a część na minus, ale o tym opowiemy innym razem.

Razem z kasetą Adam Rusek wygrzebał dwa projekty pocztówek, które otrzymał wówczas od Kołodziejczyka. Kartki miały się ukazać "czarno-białe, na marnym papierze, żeby dzieciaki sobie mogły to wziąć". Skończyło się na planach. Pierwszy rysunek, wykonany przez Christę, trafił ostatecznie do 15 numeru "Relaxu" jako ozdobnik (w numerze 18 ukazał się podobny obrazek, z flagą, zapewne też stworzony z myślą o pocztówce). Zwróćcie uwagę na niesamowite detale, które w "Relaksie" zupełnie zniknęły. Autorem drugiej ilustracji jest Grzegorz Rosiński i jest to zdaje się premiera tego rysunku (EDIT: a jednak nie premiera - szczegóły tutaj).


Adamowi Ruskowi serdecznie dziękujemy za wywiad i skany. Zapraszamy do obejrzenia poprzednich jego znalezisk: dowcipu z "Nowej Wsi", rysunku dla Jacka Fedorowicza, a także historyjek o Kajtku i Majtku oraz o Majtku-Kajtku.

piątek, 9 marca 2012

Podstęp Kaprala i inne atrakcje

Kilka dni temu ukazała się druga część gazetkowej wersji "Twierdzy Czarnoksiężnika" pt. "Podstęp Kaprala". Podobnie jak w części pierwszej, pakiecik zawiera płytę CD z grą, broszurkę z solucjo-opowiadaniem oraz plakat z rysunkiem Janusza Christy. Tym razem rysunek jest tylko częściowo premierowy. Po raz pierwszy ukazał się (ale bez dymka) w roku 1995 jako reklama gry na PC, a po raz drugi w roku 1996 w Czechach, już jako okładka. Christa narysował kilkanaście takich przerośniętych przeróbek komiksowych kadrów (cz.-b. A3). Nie wiadomo co to miało być: plakaty, pocztówki, makatki, czy nadruki na koszulki?

Zdjęcie: Dodatki w kiosku

Jedziemy dalej, bo trochę się nazbierało:

wtorek, 6 marca 2012

Christa na słodko

Twórcom komiksu trafiają się różne chałtury zlecenia. Po ich dzieła czasami wcale nie trzeba iść do kiosku czy księgarni, tylko do... sklepu spożywczego. Tytan pracy Jerzy Wróblewski już w latach 80-tych projektował etykiety do pieczywa i win. Nie tak dawno ilustracje Bohdana Butenki ozdobiły opakowania zupek Makarą. Kilkanaście lat temu można było kupić batoniki Komix z reprodukcjami kadrów "Kapitana Żbika", na opakowaniu wafelków pojawił się także Koziołek Matołek. Nikt jednak nie może się równać z Henrykiem Jerzym Chmielewskim. Jego Tytus, Romek i A'Tomek znaleźli się na etykiecie szampana, na opakowaniu pierników i miętówek, na kubełku KFC, a nawet - jako jedyni polscy bohaterowie komiksowi - dali się zjeść pod postacią żelkowych lizaków.

W tym zacnym komiksowo-spożywczym gronie nie mogło zabraknąć Janusza Christy. W roku 1999 na sklepowych półkach pojawiły się opakowania słodkich deserów firmy Wodzisław z rysunkami sympatycznego kosmity. Wprawne oko fana od razu mogło dostrzec podobieństwo do charakterystycznej kreski "Kajka i Kokosza". Zaraz jednak nachodziły nas wątpliwości: jak to? Christa na opakowaniu budyniu i kisielu? A jednak! Oto jak do tego doszło.

Mniej więcej w połowie lat 90-tych Christa nawiązał współpracę z agencją reklamową Jupi Direct - tą samą, która w 2000 roku szumnie ogłosiła "Wielki powrót wielkich przyjaciół", po czym wydała tylko dwa albumy. Pierwszą i bodajże jedyną jego pracą dla Jupi była seria (prawdopodobnie ośmiu) czarno-białych ilustracji, przedstawiających różne zabawne postacie nie związane z żadnym komiksem. Obok prezentujemy szkice. Część gotowych projektów mogliśmy zobaczyć w "Zeszytach Komiksowych" nr 9.

Gdy agencja otrzymała zlecenie na projekty opakowań dla firmy Wodzisław - potentata w branży dań instant, sięgnęła po te właśnie ilustracje. Producentowi najbardziej przypadła do gustu postać nr 4, czyli kosmita, i to ona ostatecznie znalazła się na paczuszkach budyniu i kisielu.


Łącznie do sklepów trafiło aż 10 różnych wzorów. Dzięki uprzejmości firmy Agro-Wodzisław możemy zaprezentować Wam wszystkie warianty opakowań na unikalnych ulotkach sprzed lat, które cudem uchowały się w archiwach przedsiębiorstwa. Za przysłanie nam tych naprawdę smakowitych kąsków jesteśmy dozgonnie wdzięczni.

sobota, 3 marca 2012

Figurki z Tisso

Agencja Hi-Hi doniosła na Facebooku, że mamy coś wspólnego z figurkami Kajka i Kokosza... To prawda, można powiedzieć, że robiliśmy za konsultantów społecznych. Teraz figurki są już w produkcji, mają kosztować około 18-20 zł za sztukę i będzie je można kupić pojedynczo lub w dwupakach. A prototypy wyglądają tak:


Jesteśmy bardzo dumni, że mieliśmy swój skromny wkład w to pionierskie, jak na polskie warunki, przedsięwzięcie. Dla nas wszystko zaczęło się w czerwcu ub.r., kiedy zupełnie przypadkowo poznałem szefa firmy TissoToys. Wtedy już chodziły słuchy o figurkach (pisaliśmy o nich w maju), ale sądziliśmy, że projekt nie wyszedł z fazy pomysłów. Tymczasem okazało się, że zrobiono już szkice i wysłano je do Chin, gdzie "zakładowy" rzeźbiarz miał przełożyć 2D na 3D.


Pan Chińczyk nigdy oczywiście nie czytał "Kajka i Kokosza", więc potraktował rysunki dosłownie. Efekt był różny, w zależności od postaci. Miluś od razu wyszedł świetnie, Hegemon całkiem nieźle, ale np. pierwsza wersja Kokosza w ogóle nie przypominała bohatera komiksu. Nie pomogły nawet oryginalne projekty Christy z kreskówki, w które wyposażyliśmy TissoToys.


Dały też o sobie znać różnice kulturowe. Chińczykowi trzeba było np. tłumaczyć co Hegemon nosi na szyi, czym są krzyżyki na łydkach Kajka, albo z czym ma się kojarzyć hełm Kaprala. Nie wiemy kto przekładał na chiński nasze uwagi, ale robił to skutecznie. Za każdym obrotem maili prototypy stawały się coraz bliższe duchowi komiksu, choć wciąż czegoś im brakowało.

Zmagania z chińskim żywiołem trwały około miesiąca... i nagle spadł nam z nieba Grzegorz Kupiec, zawodowy "figurkarz", a zarazem miłośnik Christy. Jego wersja Kokosza zrobiła furorę na naszym blogu, niektórzy z Was marzyli nawet o postawieniu jej na półce. Mówisz, masz! Szef TissoToys dał się namówić jednym e-mailem. Nie bacząc na dodatkowe koszty i opóźnienia, przekazał projekt Grzegorzowi, który dokończył pracę nad prototypami. Dalsze konsultacje stały się prawdziwą przyjemnością, a my i producent zyskaliśmy partnera zamiast wykonawcy.


Mamy nadzieję, że widząc niesamowitą dbałość o detale, z jaką Grzegorz dopracował prototypy, podzielacie nasz entuzjazm. Jesteśmy spokojni o efekt końcowy, tym bardziej, że dziś firma TissoToys otrzymała Medal Targów Kielce za figurki przedstawiające kultowe postacie z polskich bajek. To właśnie w Kielcach odbyła się premiera pierwszej serii figurek, m.in. Tytusa, Bolka i Lolka oraz Reksia (katalog poniżej). Serdecznie gratulujemy sukcesu, a Was zapraszamy do odwiedzania strony producenta, na której jest już oficjalna zapowiedź serii "Kajko i Kokosz".

czwartek, 1 marca 2012

Jubileusz Wieczoru Wybrzeża

Gdyby "Wieczór Wybrzeża" jeszcze istniał, to w sobotę 18 lutego stuknęłoby mu 55 lat. Z tej okazji w "Dzienniku Bałtyckim" ukazał się artykuł Ryszardy Wojciechowskiej "Wieczór Wybrzeża we wspomnieniach. Jarmark, Kajko i dziewczyny" (WW dokonał żywota właśnie jako dodatek DB). Znajdziemy tam wywiady z redaktorami naczelnymi i dziennikarzami tej popularnej niegdyś na Wybrzeżu popołudniówki. A jak swoją wieloletnią współpracę z WW wspominał Janusz Christa? W "Wyznaniach spisanych" możemy przeczytać:
Normalnie moja obecność w redakcji polegała na tym, że przynosiłem paski, sekretarz to przeczytał, sprawdzał pod względem gramatycznym, ortograficznym oraz ideologicznym naturalnie, czy ja czegoś gdzieś nie palnąłem. [...] Ale żadnych przyjaźni czy jakichś bliższych kontaktów. Traktowali mnie jak listonosza, czy jakiegoś kuriera. I tak to szło latami. "Wieczór Wybrzeża" obchodził swoje piąte urodziny, dziesiąte, piętnaste, dwudzieste, a ja cały czas siedziałem i zasuwałem jak wół. Kiedyś nawet dostałem zaproszenie z okazji jakiegoś jubileuszu "Wieczoru Wybrzeża". Wynajęli salę elegancką, chyba w ratuszu w Gdańsku. Myślałem, że na takiej imprezie coś o mnie wspomną. A oni obdarowują się jakimiś dyplomami, pucharami, kopertami, nagrodami, a o mnie ani słówka. Komiks był czymś wstydliwym, o czym nie należało mówić.
Legitymacja prasowa Janusza Christy (u góry - okładka).
Zdjęcia: archiwum "Na Plasterki"

Christa był z "Wieczorem" od samego początku. W jednym z pierwszych numerów pisma ukazał się jego pasek pt. "Kichaś". Rok później rysownik wrócił z "Jackiem O'Key", by za chwilę wystartować z "Niezwykłymi przygodami Kajtka-Majtka". Jego komiksy przez kilkanaście lat były znakiem firmowym "Wieczoru Wybrzeża". I choć - jak twierdził - pomijano go przy jubileuszowych fetach, narysował specjalny odcinek "Kajtka i Koka" na 10-lecie popołudniówki. Pasek ukazał się 18 lutego 1967, wciśnięty pomiędzy epizody historyjki o białym wilku.


Autor "Kajka i Kokosza" odszedł z "Wieczoru" w roku 1975. Drugim i ostatnim jubileuszowym komiksem jaki narysował był "Srebrny denar". Powstał on z okazji 35-lecia jego drugiego pracodawcy - "Świata Młodych". Christa chyba nigdy nie opowiadał o stosunkach panujących w redakcji gazety harcerskiej, wspominał za to, że przynajmniej honoraria były tam wyższe.